to jest przez ruiny, wygnania, prześladowania Civium, ledwie nie orzez neces. Takowe to omina, takowe auspicia, i takowe nam łaskawości, które intrudować chcą Nowego Sukcesora, czynią nadzieje.
Dziwuje się (powtóre przypominam) Świat, dziwują Postronni, że on tak Wolny Naród nasz, i wszytkę w Wolności maksymę mający, dał to i daje przewieśdź, tudzież dopuścił takowemu stanąć nademną bez Prawa i krzywdy przykładowi, nie oco inszego, tylko o te nieszczęsną Elekcją. Tej żem przez złe sposoby stawać, konserwując Pr'awa, i Statuta Ojczyzny, niedopuścił, do tego przyszedłem jakiejkolwiek fortuny Szlachcic nieszczęścia, że cudze
to iest przez ruiny, wygnánia, prześládowánia Civium, ledwie nie orzez neces. Tákowe to omina, tákowe auspicia, y tákowe nam łáskáwośći, które intrudowáć chcą Nowego Successorá, czynią nadźieie.
Dźiwuie się (powtore przypominam) Swiát, dźiwuią Postronni, że on ták Wolny Narod nász, y wszytkę w Wolnośći máximę máiący, dał to y dáie przewieśdź, tudźiesz dopuśćił tákowemu stánąć nádemną bez Práwá y krzywdy przykłádowi, nie oco inszego, tylko o te nieszczęsną Elekcyą. Tey żem przez złe sposoby stawáć, conserwuiąc Pr'awá, y Statutá Oyczyzny, niedopuśćił, do tego przyszedłem iákieykolwiek fortuny Szláchćic nieszczęśćia, że cudze
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 155
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
zowiąc go zachwyceniem. Egipskiego zaś Zakonu i Klasztoru Melelowi, gadziny, Węże piastując, czołgających się zastanawiają, imputując to świątobliwości swojej, co jest czarami. Są to Zakonnicy wędrowni po wszystkich Krajach Mahometańskich, pod pretekstem opowiadania Wiary, sumptem Klasztorów swoich wysłani, a wrzeczy samej są szpiegowie. Derwiszowie, Kalenderowie, wszystkę maksymę Zakonności założyli w jedzeniu, w napoju, w wesołościach: są zgoła Epykurejczykowie, otym tylko życiu myślący. Rekresowie, są bardzo rozpuśni i Sodomczykowie; których fundował Bektas Kaznodzieja Wojskowy, który umierając, urznął rękaw od sukni swojej, i położył na jednym Zakonniku jednym koncem a drugim wisiał na ramionach, mówiąc : Będziecie
zowiąc go zachwyceniem. Egypskiego zaś Zakonu y Klasztoru Melelowi, gadziny, Węźe piastuiąc, czołgaiących się zástanawiaią, imputuiąc to świątobliwości swoiey, co iest czarami. Są to Zakonnicy wędrowni po wszystkich Kraiach Machometańskich, pod pretextem opowiadania Wiary, sumptem Klasztorow swoich wysłani, a wrzeczy samey są szpiegowie. Derwiszowie, Kalenderowie, wszystkę maximę Zakonności założyli w iedzeniu, w napoiu, w wesołościach: są zgoła Epykureyczykowie, otym tylko życiu myślący. Rekresowie, są bardzo rospuśni y Sodomczykowie; ktorych fundował Bektas Kaznodzieia Woyskowy, ktory umieráiąc, urznął rękaw od sukni swoiey, y położył na iednym Zakonniku iednym koncem a drugim wisiał na ramionach, mowiąc : Będziecie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1106
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
/ żeby był zdrowy na tym obojgu do tych zapisów z których w jednym dniu i w tymże Grodzie kwit stanąć może. Tak daleko bardziej kto stawa do tych Ksiąg nie przewartowanych/ do tych zapisów z których w jednym tylko śmierci Grodzie kwit stawaćby powinien: potrzeba/ żeby te miał requisita. Jakoż to za maksymę kładę/ że ktokolwiek z ukontentowaniem żenić się i żyć w Małżeństwie życzy sobie/ powinien być sanus mente et corpore, to jest mieć rozum/ i czerstwość Stanowi temu przyzwoitą. Rozum potrzebny przed ożenieniem/ bo ten cię nauczy jako Zonę obierać nie tylko oczyma/ ale i uszyma/ potrzebny i po ożenieniu/ żebyś
/ żeby był zdrowy ná tym oboygu do tych zapisow z ktorych w iednym dniu y w tymże Grodźie kwit stánąć może. Ták dáleko bardźiey kto stawa do tych Xiąg nie przewártowánych/ do tych zapisow z ktorych w iednym tylko śmierći Grodźie kwit stáwáćby powinien: potrzebá/ żeby te miał requisita. Iákosz to za máxymę kłádę/ że ktokolwiek z ukontentowániem żenić się y żyć w Małżeństwie życzy sobie/ powinien bydź sanus mente et corpore, to iest mieć rozum/ y czerstwość Stanowi temu przyzwoitą. Rozum potrzebny przed ożenieniem/ bo ten ćie náuczy iáko Zonę obieráć nie tylko oczymá/ ále y uszymá/ potrzebny y po ożenieniu/ żebyś
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 61
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
et multiplicamini et replete terram, częstoktoć Pan BÓG powtórzył na znak wyraźnej swej woli, co do pomnożenia kreatur, Stwórcę swego wychwalających; przecięż nikt na ten wyraźny rozkaz Boski nieuważa, ani go facylitować według obrzędków, przez Kościół Święty opisanych; stara się. To żebym na oko pokazał, reprezentuję najprzód bezbożną maksymę w Domach Książęcych, Pańskich, Sematorskich, zagęszczoną, według niej, owi to panowie Familianci, aby Domy ich nie zdrobniały, uppodobawszy sobie pierworódnego Syna; albo przez sekretne sposoby drugich partum impediunt, albo o rodzące się niedbając: na cudzych, a często i na folwarcznych opiekach zostawują, aby tam mizernie niszczeli,
et multiplicamini et replete terram, częstoktoć Pan BOG powtorzył na znak wyraźney swey woli, co do pomnożenia kreatur, Stworcę swego wychwalaiących; przecięż nikt na ten wyraźny rozkaz Boski nieuważa, ani go facylitować według obrzędkow, przez Kościoł Swięty opisanych; stara się. To żebym na oko pokazał, reprezentuię nayprzod bezbożną maxymę w Domach Xiążęcych, Pańskich, Sematorskich, zagęszczoną, według niey, owi to panowie Familianci, aby Domy ich nie zdrobniały, uppodobawszy sobie pierworodnego Syna; albo przez sekretne sposoby drugich partum impediunt, albo o rodzące się niedbaiąc: na cudzych, a często y na folwarcznych opiekach zostawuią, aby tam mizernie niszczeli,
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 41
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
odymają: a niewiedzą quid ferus vehat vesper. Ani się spodziewają że Stworzyciel Pan Bóg na ukaranie ich zbytecznego do Stworzenia przywiązania, może im jednej godziny tego zabrać bez Sukcesyj Jedynaka, a na ten czas quae congregastis cujus erunt? Obracam się potym do Stanu miejskiego, z Mieszczan niektórzy, osobliwie znaczniejsi, wspomnioną naśladują maksymę. Drugi Mszy Świętej rano wysłuchawszy, do Sąsiada wstąpi, tam się żali na biedę swoję gorzką przy gorzałce, na kredytorów skarży, że się do Domu pokazać nie śmie, potym wyszedszy od owego, umyślnie do majętniejszego trafia z wizytą w obiad, aby i niego zjeść, i tam już z gażetami o rzeczypospolitej,
odymaią: a niewiedzą quid ferus vehat vesper. Ani się spodziewaią że Stworzyciel Pan Bog na ukaranie ich zbytecznego do Stworzenia przywiązania, może im iedney godziny tego zabrać bez Sukcessyi Iedynaka, a na ten czas quae congregastis cujus erunt? Obrácam się potym do Stanu mieyskiego, z Mieszczan niektorzy, osobliwie znácznieysi, wspomnioną naśladuią maxymę. Drugi Mszy Swiętey ráno wysłuchawszy, do Sąsiada wstąpi, tam się żali ná biedę swoię gorzką przy gorzałce, ná kredytorow skárzy, że się do Domu pokázać nie śmie, potym wyszedszy od owego, umyślnie do maiętnieyszego trafia z wizytą w obiad, áby y niego zieść, y tam iuż z gáżetami o rzeczypospolitey,
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 42
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
Kanonikiem Krakowskim. Gdybym dawniejsze chciał revolvere Actus, i przetrząsał nasze kroniki, tysiącznemi podobnemi wyprobowałbym to przykładami, że gdzie jest multiplicatio Prolis, gdzie o nich staranie Prym bierze, tam Błogosławiństwo Boże przy obfitości fortun i honorów, najczęściej się manifestuje. Skonfunduje i zawstydzi swojego czasu, tak zdróżną Ich – Mciów maksymę, owa Rzymska Matrona, choć w Pogańskim zostająca Bałwochwalstwie o której Valerius Maksymus temi pisze słowy: Cornelia Romana; §. VIII. Ale w tej materyj długo się nieszerząc: tę Ich-Mciom kwestia zadaję, która mi wiele powinna teraźniejszą utwierdzić materią, i zmocnić. W czym też tu na ziemiRegnum Dei consistit,
Kanonikiem Krakowskim. Gdybym dawnieysze chciał revolvere Actus, y przetrząsał násze kroniki, tysiącznemi podobnemi wyprobowałbym to przykładami, że gdzie iest multiplicatio Prolis, gdzie o nich stáranie Prym bierze, tam Błogosławiństwo Boże przy obfitości fortun y honorow, náyczęściey się manifestuie. Zkonfunduie y záwstydzi swoiego czasu, ták zdrożną Ich – Mciow maxymę, owa Rzymska Matrona, choć w Pogańskim zostaiąca Bałwochwalstwie o ktorey Valerius Maximus temi pisze słowy: Cornelia Romana; §. VIII. Ale w tey máteryi długo się nieszerząc: tę Ich-Mciom kwestya zádáię, ktora mi wiele powinna teraźnieyszą utwierdzić máteryą, y zmocnić. W czym też tu na ziemiRegnum Dei consistit,
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 47
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
i dobry Katolik, co i sama eksperiencja moja, tyle razy mię edocuit i nie darmo, to spolite przysłowie nastało; Żyd chrzczony wilk chowany; nigdy się nie nada. Ale czymże exaltabitur Ecclesia; tylko: sola observatione prolis, et conservatione jej. Więc directe Ich-Mościom najpierwszym Familiantom, w tej Rzceczypospolitej, na tę maksymę; że suam non observant prolem; aby Ich niezdrobniały Domy; odpowiadam tak: że się musieli Ich-Mość od Króla Heroda; tejże samej Statystycznej nauczyć maksymy, bo on dowiedziawszy się iż się CHRYSTUS Narodził, który miał całemu Izraelowi panować, więc żeby owo Królestwo z Domu Jego niewychodziło, niechcąc alienare od
y dobry Kátolik, co y sama experyencya moia, tyle rázy mię edocuit y nie darmo, to spolite przysłowie nástało; Zyd chrzczony wilk chowany; nigdy się nie náda. Ale czymże exaltabitur Ecclesia; tylko: sola observatione prolis, et conservatione iey. Więc directe Jch-Mościom naypierwszym Familiantom, w tey Rzceczypospolitey, ná tę máximę; że suam non observant prolem; áby Jch niezdrobniały Domy; odpowiadam ták: że się musieli Jch-Mość od Krola Heroda; teyże samey Státystyczney náuczyć maxymy, bo on dowiedziawszy się iż się CHRYSTUS Národził, ktory miał cáłemu Izráelowi pánować, więc żeby owo Krolestwo z Domu Jego niewychodziło, niechcąc alienare od
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 65
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
który miał całemu Izraelowi panować, więc żeby owo Królestwo z Domu Jego niewychodziło, niechcąc alienare od kochanego Syna Panowania, kazał Żołnierzom wszystkie dzieci wytracić i pozabijać; którego uczynek do tych czas Kościół Boży potępia. A Ich-Mościom Statystom, żywy Duch, o taką podobną (a kto wie, jeżeli niegorszą) maksymę i słowa niemowi. Wybijają sobie skrupuły Rodzicy, Chwała BOGU, że Pan Bóg to niewiniątko zabrał, przybyła świeca Panu BOGU, a nikt w tym mniemanym dobrym uczynku, reflexui nieuczyni, że my obchodziemy Święto Młodzinków, mając pobite dzieci za Święte, ale Heroda za przeklętego. Więc i wy Ojcowie lub Matki,
ktory miał cáłemu Izráelowi pánować, więc żeby owo Krolestwo z Domu Jego niewychodziło, niechcąc alienare od kochanego Syna Pánowania, kázał Zołnierzom wszystkie dzieci wytrácić y pozabiiać; ktorego uczynek do tych czas Kościoł Boży potępia. A Jch-Mościom Statystom, żywy Duch, o táką podobną (á kto wie, iezeli niegorszą) maxymę y słowa niemowi. Wybiiaią sobie skrupuły Rodzicy, Chwáła BOGU, że Pan Bog to niewiniątko zábrał, przybyła świeca Pánu BOGU, á nikt w tym mniemanym dobrym uczynku, reflexui nieuczyni, że my obchodziemy Swięto Młodzinkow, maiąc pobite dzieci zá Swięte, ále Heroda zá przeklętego. Więc y wy Oycowie lub Mátki,
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 66
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
postaremu a cura, corporis humani, zdzierają się i jeżeli ad Curandas tylko należą annimas, których nikt nie widzi, bo któż okiem ludzkim duszę penetrować może, toć niewidomą pracą bawią się, a przeto i nie widomą zapłatą kontentować się powinni, to jest Pan BÓG zapłac. J przez tę Ich-Mściów Duchownych maksymę, ta nie omylna następowała by konsekwencja, ze kto komu w łep strzeli, i zabyja, tylko Ciało nie grzeszy, bo duszy nie zbyja, a nie jest ze to jedno zabić orężem albo mala. Conservatione prolis, ta zaś stąd jest zastarzała ze Ich-Msc Duchowieństwo onię wstydzą się mówić i tylko co Święto w
postaremu a cura, corporis humani, zdzieraią się y ieżeli ad Curandas tylko nalezą annimas, ktorych nicht nie widzi, bo ktosz okiem ludzkim duszę penetrować moze, toc niewidomą pracą bawią się, a przeto y nie widomą zapłatą kontentować się powinni, to iest Pan BOG zapłac. J przez tę Jch-Msciow Duchownych maxymę, ta nie omylna następowała by konsekwencya, ze kto komu w łep strzeli, y zabyia, tylko Ciało nie grzeszy, bo duszy nie zbyia, a nie iest ze to iedno zabic oręzem albo mala. Conservatione prolis, ta zas ztąd iest zastarzała ze Jch-Msc Duchowienstwo onię wstydzą się mowic y tylko co Swięto w
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 89
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
jako mur przecie nieprzyjacielowi stawiają, in cognitionem komendy niewchodzą, ale wszelkie z zupełną subordynacją wypełniają ordynanse. Temi tedy kondycjami i sposobami żywiący się ludzie, choćby ich było tyle, ile w morzu piasku, kraj bogaty, mocny, i nieprożonowaniem BOGU przyjemny czynią. §. XVII. Tę krótko pokazawszy zagranicznych Państw Regiminis maksymę kondescendo do naszego Polskiego kraju w rządach przyjętych maksym, które, jako opponuntur dobrym Rządom, ta łatwo kombinować każdy może, że nie Clima, lub kraju przywara są okazją mizeryj. A najprzód Najjaśniejszy Król, z całym Dworem swoim, i z Jaśnie Oświeconymi Książęty, Ministrami, Senatorami etc. cokolwiek mają po Pokojąch Argenetryj
iáko mur przecie nieprzyiacielowi stáwiaią, in cognitionem kommendy niewchodzą, ále wszelkie z zupełną subordynacyą wypełniaią ordynanse. Temi tedy kondycyami y sposobami żywiący się ludzie, choćby ich było tyle, ile w morzu piásku, kray bogaty, mocny, y nieprożonowaniem BOGU przyiemny czynią. §. XVII. Tę krotko pokázawszy zágranicznych Państw Regiminis maxymę condescendo do nászego Polskiego kraiu w rządach przyiętych maxym, ktore, iáko opponuntur dobrym Rządom, tá łátwo kombinować każdy może, że nie Clima, lub kraiu przywára są okázyą mizeryi. A náyprzod Náyiaśnieyszy Krol, z cáłym Dworem swoim, y z Jaśnie Oświeconymi Xiążęty, Ministrami, Senátorami etc. cokolwiek maią po Pokoiąch Argenetryi
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 120
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753