zdrowiu. A na mnie dosyć tego, przy tak ciężkich kłopotach, że tak długą znosić mogę absencję, a cóż, gdy coraz o złym słyszę zdrowiu; niepodobna przyrodzonym dłużej żyć sposobem. Korad przez wszystek czas oczu pokazać nie śmiał. Davisson był razów kilka, a raz, gdy mi listy z poczty przyniesiono, malusieńkom go nie uderzył; alem łajał tak, że już gorzej być nie może. Naprzód przysiągł klęknąwszy, że ta suspicja, którą mieli o Wci mojej pannie, nie jest płonna, bo nieboszczyk na tę właśnie i umarł chorobę, i kiedy pojmował Wć, tedy miał une grande chaude pisse, o czym
zdrowiu. A na mnie dosyć tego, przy tak ciężkich kłopotach, że tak długą znosić mogę absencję, a cóż, gdy coraz o złym słyszę zdrowiu; niepodobna przyrodzonym dłużej żyć sposobem. Korad przez wszystek czas oczu pokazać nie śmiał. Davisson był razów kilka, a raz, gdy mi listy z poczty przyniesiono, malusieńkom go nie uderzył; alem łajał tak, że już gorzej być nie może. Naprzód przysiągł klęknąwszy, że ta suspicja, którą mieli o Wci mojej pannie, nie jest płonna, bo nieboszczyk na tę właśnie i umarł chorobę, i kiedy pojmował Wć, tedy miał une grande chaude pisse, o czym
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 279
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
jeszcze i bliżej drogę zajechać, byłaby mi rzecz niesłychanie wdzięczna i miła; ale dokąd by, to i sam jeszcze wiedzieć nie mogę. - O zdrowiu moim nie mam co oznajmić: tak właśnie, jako było. To tylko pewna, że w pracy bywa lepsze niżeli w odpoczynku. P. starosta parczewski nieborak malusieńko nam nie umarł. P. Bóg wprzód, a potem wódki go moje salwowały; ale jeszcze nie cale zdrowy. Towarzystwa siła bardzo umiera, a drudzy się ledwo od śmierci wracają, a to dla srogich niewczasów i fatygi, któreśmy w tej ponosili kampanii. List mój, który to oddano Wci memu sercu
jeszcze i bliżej drogę zajechać, byłaby mi rzecz niesłychanie wdzięczna i miła; ale dokąd by, to i sam jeszcze wiedzieć nie mogę. - O zdrowiu moim nie mam co oznajmić: tak właśnie, jako było. To tylko pewna, że w pracy bywa lepsze niżeli w odpoczynku. P. starosta parczewski nieborak malusieńko nam nie umarł. P. Bóg wprzód, a potem wódki go moje salwowały; ale jeszcze nie cale zdrowy. Towarzystwa siła bardzo umiera, a drudzy się ledwo od śmierci wracają, a to dla srogich niewczasów i fatygi, któreśmy w tej ponosili kampanii. List mój, który to oddano Wci memu sercu
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 420
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Betlejem leży w stajni — idźcie wszyscy śmiele Przywitać go, dajcie mu podarunki swoje! On wam po waszy śmierci da w niebie pokoje!
KUBA Słuchajcież jeno, bracia, którędyż pojdziemy, Kiej drogi do Betlejem wszyscy nie wiemy?
KIEPDAJ O drogę to jest fraszka, ale co mu damy, Kiedy pono w kobielach malusieńko mamy?
MACIEK Mam ja masła garnusek i syrek wałaski.
KIEPDAJ A ja zaś mam kukiołkę, i to dwie kiełbaski.
KUBA A ja zaś mam, bratkowie, oto bochen chleba.
MACIEK To dobrze, czegoż więcej na dary potrzeba? Pódźmyż już z Panem Bogiem, niechaj nas prowadzi! Bratkowie, w
Betlejem leży w stajni — idźcie wszyscy śmiele Przywitać go, dajcie mu podarunki swoje! On wam po waszy śmierci da w niebie pokoje!
KUBA Słuchajcież jeno, bracia, ktorędyż pojdziemy, Kiej drogi do Betlejem wszyscy nie wiemy?
KIEPDAJ O drogę to jest fraszka, ale co mu damy, Kiedy pono w kobielach malusieńko mamy?
MACIEK Mam ja masła garnusek i syrek wałaski.
KIEPDAJ A ja zaś mam kukiołkę, i to dwie kiełbaski.
KUBA A ja zaś mam, bratkowie, oto bochen chleba.
MACIEK To dobrze, czegoż więcy na dary potrzeba? Pódźmyż już z Panem Bogiem, niechaj nas prowadzi! Bratkowie, w
Skrót tekstu: DialJezOkoń
Strona: 298
Tytuł:
Dialog o Narodzeniu Pana naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wieliczka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1704 a 1709
Data wydania (nie wcześniej niż):
1704
Data wydania (nie później niż):
1709
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965