TesteOkolski. A co magis mirańdum, że Ich Mość PP. POŁUBINSCY, OGINSCY, MASSALSCY, titulo Kniaziów non utuntur, choć Nativo; non quaesito.
Ciż ab exteris titulati. nie mogą Ojczystym Honoratom praripere palmam w Sesjach: Urzędniej Koronni i Ziemści, im zawsze mogą praeire, chybaby jedyna Ludzkość i dobra maniera inaczej svaderet, jako probuje exemplis Maciej Dargodzki w Księdze de Titulata Nobilitate: Przecieżby dystyngowowanych przez Monarchów potrzeba distingvere.
Taka Titulata Nobilitas, jeżeli toleratur od Patriotów w Polsce, ma omnem AEqualitatem obserwować, i mieć się jakoby membrum Stanu Rycerskiego: Nie ma pretendować, aby ich osobliwie Kancelaria Koronna, Ziemska, i Grodzka
TesteOkolski. A co magis mirańdum, że Ich Mość PP. POŁUBINSCY, OGINSCY, MASSALSCY, titulo Kniaźiow non utuntur, choć Nativo; non quaesito.
Ciż ab exteris titulati. nie mogą Oyczystym Honoratom praripere palmam w Sesyach: Urzędniey Koronni y Ziemsci, im zawsze mogą praeire, chybaby iedyna Ludzkosć y dobra mániera inacżey svaderet, iáko probuie exemplis Maciey Dargodzki w Xiędze de Titulata Nobilitate: Przecieżby dystyngowowanych przez Monarchow potrzeba distingvere.
Taka Titulata Nobilitas, ieżeli toleratur od Patriotow w Polszcze, ma omnem AEqualitatem obserwować, y mieć się iakoby membrum Stanu Rycerskiego: Nie ma pretendować, áby ich osobliwie Kancellarya Koronna, Ziemska, y Grodzka
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 382
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
i Powiatów? Resolvitur 1mó. Ze lepiej: aby było przez wyprawę Województw, i Powiatów.
Już Już się to w przeszłej dotknęło kwestyj, co to było w Polsce przez wyprawy Zwojewodztw wojować. Najprzód wojowali Polacy wsiadając na koń viritim nemine excepto, kto jeno mogło oręże nieść, szedł na wojnę. Była ta wojowania maniera, od orientalnych Narodów zabrana, która w nich do tych czas praktykuje się, jako to u Turków, i Tatarów, i tak niemasz tam danego Komendanta, albo Rotmistrza, tylko wszyscy naturalni, to jest z urodzenia Oficjerowie, i przełożeni, jako ten a ten Murza, komenduje temi a temi wsiami, i
y Powiatow? Resolvitur 1mó. Ze lepiey: áby było przez wyprawę Woiewodztw, y Powiatow.
Już Już się to w przeszłey dotknęło kwestyi, co to było w Polszcze przez wyprawy Zwoiewodztw woiować. Nayprzod woiowali Polacy wśiadaiąc ná koń viritim nemine excepto, kto ieno mogło oręże nieść, szedł ná woynę. Byłá tá woiowánia mánierá, od oryentalnych Národow zábrana, która w nich do tych czás praktykuie się, iáko to u Turkow, y Tátarow, y ták niemasz tam dánego Kommendantá, álbo Rotmistrzá, tylko wszyscy náturalni, to iest z urodzenia Officyerowie, y przełożeni, iáko ten á ten Murzá, komenduie temi á temi wśiami, y
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 122
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
pilności potrzebuje.
21-mo. Do karbarii aby słoną wodę podawano, nie psując.
22-mo. Stania stolnicze wskazać, jako który godzien. Beczek i solaty od żupy dać rationem wszystkich.
23-mo. Wynoszkowego każdego przyrzeć, na czym siła zależy żupie, bo idzie o pieniądze.
24-mo. Walacką robotę, jaka w tym bywa maniera stygarów, zrozumieć.
25-mo. Z urzędnikami i robotnikiem starym rozmówić się, jakoby dolny rząd najlepiej prowadzić.
26-mo. Hutmani, wiedząc o p. podżupku na dole, pilniejsi by byli, boby się nie spodział, kiedy najedzie.
Szkody przez urzędników różnych, które by mogły być
Przez urząd bachmistrzowski:
Kiedy sam
pilności potrzebuje.
21-mo. Do karbaryi aby słoną wodę podawano, nie psując.
22-mo. Stania stolnicze wskazać, jako który godzien. Beczek i solaty od żupy dać rationem wszystkich.
23-mo. Wynoszkowego każdego przyrzeć, na czym siła zależy żupie, bo idzie o pieniądze.
24-mo. Walacką robotę, jaka w tym bywa maniera stygarów, zrozumieć.
25-mo. Z urzędnikami i robotnikiem starym rozmówić się, jakoby dolny rząd najlepiej prowadzić.
26-mo. Hutmani, wiedząc o p. podżupku na dole, pilniejsi by byli, boby się nie spodział, kiedy najedzie.
Szkody przez urzędników różnych, które by mogły być
Przez urząd bachmistrzowski:
Kiedy sam
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 49
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
kto wodę niesie, więcej z osękami, Niegasić, lecz rwać, łamac całymi siłami. J tak, z rozerwanego na kawałki domu, Szarpią, kradną, nawinąć co się może komu. Często i sam gospodarz, w tym się trupem ściele, W którym z tego ratunku dom jego popiele. Taż Turków maniera, przecież nieskwapliwie Posłom się skłonic dadzą, wiedząc, w takim zniwie Prędko straci, kto jeszcze nie dojrzałe snopy, Pokwapiwszy się z kosą, do swej znosi szopy. Czynią przecie nadzieję; i na znak jak ważą Królów przyjaźń, kies hukiem z skarbu wynieść kazą Cudnych z Cesarskich stajen kilkanaście koni, W siądzeniu
kto wodę niesie, więcey z osękami, Niegaśić, lecz rwać, łamac całymi siłami. J tak, z rozerwanego ná káwałki domu, Szarpią, kradną, nawinąć co się może komu. Często y sam gospodarz, w tym się trupem sciele, W ktorym z tego ratunku dom iego popiele. Taż Turkow maniera, przecież nieskwapliwie Posłom się skłonic dadzą, wiedząc, w takim zniwie Prętko straci, kto ieszcze nie doirzałe snopy, Pokwapiwszy się z kosą, do swey znosi szopy. Czynią przecie nadzieię; y na znak iak ważą Krolow przyiazń, kies hukiem z skarbu wynieść kazą Cudnych z Cesarskich staien kilkanaście koni, W siądzeniu
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 19
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Niech sobie Pan twój tego daremnie niewroży. Tak goniec, z uknowanej strącony imprezy, Ferman, i swe w zanadrze nazad schował spezy Przecięż aby pamiętał na respekt Poselski, Wziął za pracą lub zdradną, zegarek Angelski. Poselstwa Wielkiego do Turek
Tkneło to do żywego w sedno Seraskiera; Ze się tych nie udała sideł maniera, Więc o inszej pomyśli, ze Szwedami, zdradzie (O czym niżej) gdy niemógł tą być na zawadzie. Dalsza podroża.
My gdy się tego, kształtnie, importuna zbyli; W dalsząśmy nie mieszkanie się drogę ruszyli; Prosty trakt przed się wziąwszy, przez pustego kraju Z większej części ostatek, a
Niech sobie Pan twoy tego dáremnie niewroży. Ták goniec, z uknowáney strącony imprezy, Ferman, y swe w zánadrze nazad schował spezy Przecięż áby pamiętał ná respekt Poselski, Wziął za pracą lub zdrádną, zegárek Angelski. Poselstwa Wielkiego do Turek
Tkneło to do żywego w sedno Seráskiera; Ze się tych nie udáłá sideł maniera, Więc o inszey pomyśli, ze Szwedámi, zdrádzie (O czym niżey) gdy niemogł tą bydź ná záwadzie. Dalsza podroża.
My gdy się tego, kształtnie, importuna zbyli; W dálsząśmy nie mieszkánie się drogę ruszyli; Prosty trakt przed się wziąwszy, przez pustego kráiu Z większey części ostátek, á
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 58
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
.
DZIWAKIEWICZ. I choć w Warszawie mieszka; przecież z niej wielka Parafianka.
STARUSZKIEWICZ. Ale ja nie z tej jestem Parafii.
LA CORDE. O Wm Panu tego i myślić nie można: znać zaraz człowieka godnego, i grzecznego.
STARUSZKIEWICZ. Bywało się też MosPanie między ludźmi.
LA CORDE. Pokazuje to sama maniera piękna Wm Pana.
STARUSZKIEWICZ. Ale było mię widzieć, kiedy ja młodszy byłem. Zdziwiłbyś się WmP. Ja się chwalić nie lubię.
LA CORDE. Ja i teraz nie widzę w tym kraju, ktoby w tym mógł przesadzać WPana.
STARUSZKIEWICZ. Cha cha cha. Ze to ci Cudzoziemcy
.
DZIWAKIEWICZ. Y choć w Warszawie mieszka; przecież z niey wielka Parafianka.
STARUSZKIEWICZ. Ale ia nie z tey iestem Parafii.
LA CORDE. O Wm Panu tego y myślić nie można: znać zaraz człowieka godnego, y grzecznego.
STARUSZKIEWICZ. Bywało się też MosPanie między ludźmi.
LA CORDE. Pokazuie to sama maniera piękna Wm Pana.
STARUSZKIEWICZ. Ale było mię widzieć, kiedy ia młodszy byłem. Zdziwiłbyś się WmP. Ia się chwalić nie lubię.
LA CORDE. Ia y teraz nie widzę w tym kraiu, ktoby w tym mogł przesadzać WPana.
STARUSZKIEWICZ. Cha cha cha. Ze to ci Cudzoziemcy
Skrót tekstu: BohFStar
Strona: 30
Tytuł:
Staruszkiewicz
Autor:
Franciszek Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
tedy Prusacy dosyć honorifice, wysławszy komisarzów swoich jeszcze za Ordę pierwszy tedy prowiant dano nam pod kiestrzynem i tak dawano wszędy pukośmy kurfistrzowskiego państwa nie przeszli i przyznać to że dobrym porządkiem bo już była taka ordynacja że by noclegi były rozpisane przez całe jego państwo i już na noclegi zwozono prowianty. Gdyż postanowiona była w wojsku naszym maniera niemiecka że przechodząc miasta i na każdej prezencie oficerowie z szablemi dobytemi przed chorągwiami jechali towarzystwo zaś pistolety czeladź bandolety do góry trzymająć karanie zaś było za ekscelsy już nieścinac ani rozstrzelać ale za nogi u konia uwiązawszy włóczyc po majdanie tak wewszystkim jako go na ekscelsie złapano według dekretu lubo dwa lubo trzy razy nakoło i zdało się
tedy Prusacy dosyc honorifice, wysławszy komissarzow swoich ieszcze za Ordę pierwszy tedy prowiant dano nąm pod kiestrzynem i tak dawano wszędy pukosmy kurfistrzowskiego panstwa nie przeszli y przyznac to że dobrym porządkiem bo iuz była taka ordynacyia że by noclegi były rozpisane przez całe iego panstwo y iuż na noclegi zwozono prowianty. Gdyz postanowiona była w woysku naszym maniera niemiecka że przechodząc miasta y na kozdey prezęncie officerowie z szablemi dobytemi przed chorągwiami iechali towarzystwo zas pistolety czeladz bandolety do gory trzymająć karanie zas było za excelsy iuż niescinac ani rozstrzelać ale za nogi u konia uwiązawszy włoczyc po maydanie tak wewszystkim iako go na excelsie złapano według dekretu lubo dwa lubo trzy razy nakoło y zdało się
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 54
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
wkraczali przyjaźni. Ale cóż! kiedy Dama po staremu drażni Kawalera kąseczkiem obiecanem owem Umykając jak pięknem jabłkiem Tantalowem Z niedosiągnioną wodą, co go srodze trapi, Iż nie ma lekarstw Galen ani Eskulapi Na białogłowski upor. Która tak zawziętą Jest i krnąbrną, użyć się iż o szyję ściętą Nie da ani jej może lutenna maniera Nakierować do swego chęci Kawalera. Który tym bardziej chciwe ostrzy i hartuje Żądze, nienaruszeniem kiedy się cukruje Swego jeszcze panieństwa, więc go długo zwodzi, Jak myśliwiec krogulca sposobiący głodzi Do przepiorczego pola, bo — choć są igrzyska Skutku bliskie — tylko się naskubie, naściska Subtelniuchnego ciałka przy zgaszonych w mroku Świecach, pość jednak
wkraczali przyjaźni. Ale coż! kiedy Dama po staremu drażni Kawalera kąseczkiem obiecanem owem Umykając jak pięknem jabłkiem Tantalowem Z niedosiągnioną wodą, co go srodze trapi, Iż nie ma lekarstw Galen ani Eskulapi Na białogłowski upor. Ktora tak zawziętą Jest i krnąbrną, użyć sie iż o szyję ściętą Nie da ani jej może lutenna maniera Nakierować do swego chęci Kawalera. Ktory tym bardziej chciwe ostrzy i hartuje Żądze, nienaruszeniem kiedy sie cukruje Swego jeszcze panieństwa, więc go długo zwodzi, Jak myśliwiec krogulca sposobiący głodzi Do przepiorczego pola, bo — choć są igrzyska Skutku bliskie — tylko sie naskubie, naściska Subtelniuchnego ciałka przy zgaszonych w mroku Świecach, pość jednak
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 74
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
w ziemskie przemijający krynice: misterny: bo samym niebiosom ad aemulationem wybudowany/ słońcem/ księżycem/ Planetami i świetnojasnemi gwiazdami uhaftowany: pałac porządny/ bo wnim nie omylnym biegiem uszykowane planety przez swą drogę słońce przepuszczając/ godziny słoneczne na swych kompasach dostatecznie skazywały/ tudzież wschodem zachodem dzień i noc wymierzały. A zasz to maniera nie bogata? maniera oku ludzkiemu na podziw nie wystawiona? Chcąc tedy Filozof jeden więtszej światłości temu światłu dodać/ za- żywszy sobie sposobu abdankowego/ kiedy Cesarz w tym swoim niebie jako Bożek niejaki siedział/ wystąpiwszy przed asystencją znacznych Senatorów/ i strojno przybranych dworzan taką pocznie prowadzić peroracją. ORATOR Nero taki pałac zbudował bogaty jako
w źiemskie przemiiaiący krynice: misterny: bo samym niebiosom ad aemulationem wybudowany/ słońcem/ kśiężycem/ Plánetámi y świetnoiasnemi gwiázdami vhaftowány: páłác porządny/ bo wnim nie omylnỹ biegiem vszykowane plánety przez swą drogę słońce przepuszczáiąc/ godźiny słoneczne ná swych kompásách dostatecznie skazywáły/ tudźiesz wschodem zachodẽ dźień y noc wymierzáły. A zász to maniera nie bogátá? maniera oku ludzkiemu ná podźiw nie wystáwioná? Chcąc tedy Philozoph ieden więtszey świátłośći temu świátłu dodać/ zá- żywszy sobie sposobu abdánkowego/ kiedy Cesarz w tym swoim niebie iáko Bożek nieiaki śiedźiał/ wystąpiwszy przed assystencyą znácznych Senatorow/ y stroyno przybránych dworzan táką pocznie prowádźić peroracyą. ORATOR Nero táki pałác zbudował bogáty iáko
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 317
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
: misterny: bo samym niebiosom ad aemulationem wybudowany/ słońcem/ księżycem/ Planetami i świetnojasnemi gwiazdami uhaftowany: pałac porządny/ bo wnim nie omylnym biegiem uszykowane planety przez swą drogę słońce przepuszczając/ godziny słoneczne na swych kompasach dostatecznie skazywały/ tudzież wschodem zachodem dzień i noc wymierzały. A zasz to maniera nie bogata? maniera oku ludzkiemu na podziw nie wystawiona? Chcąc tedy Filozof jeden więtszej światłości temu światłu dodać/ za- żywszy sobie sposobu abdankowego/ kiedy Cesarz w tym swoim niebie jako Bożek niejaki siedział/ wystąpiwszy przed asystencją znacznych Senatorów/ i strojno przybranych dworzan taką pocznie prowadzić peroracją. ORATOR Nero taki pałac zbudował bogaty jako niebo. Filozof do
: misterny: bo samym niebiosom ad aemulationem wybudowany/ słońcem/ kśiężycem/ Plánetámi y świetnoiasnemi gwiázdami vhaftowány: páłác porządny/ bo wnim nie omylnỹ biegiem vszykowane plánety przez swą drogę słońce przepuszczáiąc/ godźiny słoneczne ná swych kompásách dostatecznie skazywáły/ tudźiesz wschodem zachodẽ dźień y noc wymierzáły. A zász to maniera nie bogátá? maniera oku ludzkiemu ná podźiw nie wystáwioná? Chcąc tedy Philozoph ieden więtszey świátłośći temu świátłu dodać/ zá- żywszy sobie sposobu abdánkowego/ kiedy Cesarz w tym swoim niebie iáko Bożek nieiaki śiedźiał/ wystąpiwszy przed assystencyą znácznych Senatorow/ y stroyno przybránych dworzan táką pocznie prowádźić peroracyą. ORATOR Nero táki pałác zbudował bogáty iáko niebo. Philozoph do
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 317
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644