zaraz po Sejmie zebrane Konstytucje i podpisane powinien podać do Metryki Koronnej, a kopie wydrukować i rozesłać na Sejmiki Relacjalne do Województw i Ziem, i zaraz po Sejmie egzekucja ich zaczynać się powinna. W Polsce Religia najpierwszy w Prawach i Konstytucjach Rząd zaczyna. LECHIA na początkach Rządu swojego czciła wielu Bogów, jako: Jowisza, Marsa, Plutona, Cererę, Wenerę, Dianę, zwanych u dawnych Polaków Jefa, Ladon, Nia, Marzana, Zyzylia, Ziewana, i tym przez swoich bałwochwalców ofiary czyniła, a podczas tych ofiar różnych wesołości zażywała. W Gnieźnie był Kościół Nij, abo Plutonowi dedykowany, jako i Pogodzie, Lelum, Polelum,
zaraz po Seymie zebrane Konstytucye i podpisane powinien podac do Metryki Koronney, á kopie wydrukować i rozesłać na Seymiki Relacyalne do Województw i Ziem, i zaraz po Seymie exekucya ich zaczynać śię powinna. W Polszcze Religia naypierwszy w Prawach i Konstytucyach Rząd zaczyna. LECHIA na początkach Rządu swojego cżćiła wielu Bogów, jako: Jowisza, Marsa, Plutona, Cererę, Wenerę, Dyanę, zwanych u dawnych Polaków Jeffa, Ladon, Nia, Marzana, Zyzylia, Ziewana, i tym przez swoich bałwochwalców ofiary czyniła, á podczas tych ofiar różnych wesołośći zażywała. W Gnieznie był Kośćiół Niy, abo Plutonowi dedykowany, jako i Pogodźie, Lelum, Polelum,
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 132
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
dobrych ziół w tej to koronie. Zgoła świat scena, a wszyscy co żyją
Osobami są na tej komediej, Jakimi wielki gospodarz im każe, I jak w maszkarze, taki królem będzie, Taki cesarzem, co go niewolnicze Serce i umysł z podłym nie porówna, A przecię rządzi, przecię prawa daje Wspaniałym sercom. Marsa surowego Żak biedny abo niewieściuch na sobie Nosi postawę; nędzarz bogatego, Co wśród dostatków jak Tantalus pragnie A gmin rozumie o nim, że szczęśliwy. A kieby jeszcze taka katastrophe, Jaki i prolog tejże sceny była? Ale w okrutne często tragedie Te gry się mienią, a im kto na wyższe Wstąpi teatrum,
dobrych zioł w tej to koronie. Zgoła świat scena, a wszyscy co żyją
Osobami są na tej komediej, Jakimi wielki gospodarz im każe, I jak w maszkarze, taki krolem będzie, Taki cesarzem, co go niewolnicze Serce i umysł z podłym nie porowna, A przecię rządzi, przecię prawa daje Wspaniałym sercom. Marsa surowego Żak biedny abo niewieściuch na sobie Nosi postawę; nędzarz bogatego, Co wśrod dostatkow jak Tantalus pragnie A gmin rozumie o nim, że szczęśliwy. A kieby jeszcze taka katastrophe, Jaki i prolog tejże sceny była? Ale w okrutne często tragedye Te gry się mienią, a im kto na wyższe Wstąpi teatrum,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 466
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
,
Gdyby był wódz nasz i z litewskim drugim, Równym do wiecznej sławy idąc cugiem, Widząc, gdzie nasze nachylone rzeczy, Nie dał odsieczy.
Dosiadszy konia, tam gdzie lud zmieszany Ledwie już trzymał krok przed bisurmany, Przywiodł tam mężnie zbrojną husarią, Gdzie naszych biją.
Pac zaś, wódz wielki, wychowaniec prawy Marsa srogiego, widząc takiej sławy Otwarte pole, jak piorun z obłoku Spadł na nich z boku.
Dopiero, gdy się żołnierz włamał zbrojny, Tam się nacieszył, kto był chciwy wojny; Tam syta mordu, tam krwią napojona Sroga Bellona.
Najznaczniejszy czyn marsowej roboty, Gdy lud żelazny twarde łamał groty, Gdy w bisurmańcach
,
Gdyby był wodz nasz i z litewskim drugim, Rownym do wiecznej sławy idąc cugiem, Widząc, gdzie nasze nachylone rzeczy, Nie dał odsieczy.
Dosiadszy konia, tam gdzie lud zmieszany Ledwie już trzymał krok przed bisurmany, Przywiodł tam mężnie zbrojną husaryą, Gdzie naszych biją.
Pac zaś, wodz wielki, wychowaniec prawy Marsa srogiego, widząc takiej sławy Otwarte pole, jak piorun z obłoku Spadł na nich z boku.
Dopiero, gdy się żołnierz włamał zbrojny, Tam się nacieszył, kto był chciwy wojny; Tam syta mordu, tam krwią napojona Sroga Bellona.
Najznaczniejszy czyn marsowej roboty, Gdy lud żelazny twarde łamał groty, Gdy w bisurmańcach
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 489
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
spoczywa, Siostra moja i matka, i żona właściwa.
Mniemasz, że z ciebie szydzę, i na to się krzywisz? Szczera to prawda, której słusznie się zadziwisz: Ociec mię z córki spłodził, ja pojmuję onę; Tak mi była za siostrę, za matkę, za żonę. NA STATUĘ WENERY Z MARSEM
Marsa z Wenerą tak zlał Miron z miedzi, Że gdy niewierny Wulkan żonę śledzi, Mniemając, że to nowe zaś kradzieży, Siecią ich nakrył i po bogów bieży. Z tymi jak przybył, i Mars, i Dyjona Zdziwią się swoim kształtom, on i ona; A Wulkan westchnął i rzekł zawstydany: „Czemużem
spoczywa, Siostra moja i matka, i żona właściwa.
Mniemasz, że z ciebie szydzę, i na to się krzywisz? Szczera to prawda, której słusznie się zadziwisz: Ociec mię z córki spłodził, ja pojmuję onę; Tak mi była za siostrę, za matkę, za żonę. NA STATUĘ WENERY Z MARSEM
Marsa z Wenerą tak zlał Miron z miedzi, Że gdy niewierny Wulkan żonę śledzi, Mniemając, że to nowe zaś kradzieży, Siecią ich nakrył i po bogów bieży. Z tymi jak przybył, i Mars, i Dyjona Zdziwią się swoim kształtom, on i ona; A Wulkan westchnął i rzekł zawstydany: „Czemużem
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 92
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
śmiechu, jaki w Hannibalu Po utraconej ojczyźnie był z żalu. Jeślić markotno i nie masz swobodnej Cery, połóż je: choć żołądek głodny, Lada gorączka odbierze mu gusty, Że mu i kapłon w tuk nie idzie tłusty; Tak gdy przeciwny afekt zmysły bierze, Jak drwa gryzł, żarty. Choćby przy Wenerze Marsa kto widział w Wulkanowej sieci, Nikt mu i nic mu śmiechu nie zaleci. Wesołej cery i myśli otwartej Chcą, mój kochany czytelniku, żarty. 193. NA GDANSZCZANY
Ktoś Gdańszczany z kredytu chwaląc i z porządku, Życzył też sobie o nich mojego rozsądku.
Krótko ja: Dobrzy, mądrzy, rzekę, z
śmiechu, jaki w Hannibalu Po utraconej ojczyźnie był z żalu. Jeślić markotno i nie masz swobodnej Cery, połóż je: choć żołądek głodny, Leda gorączka odbierze mu gusty, Że mu i kapłon w tuk nie idzie tłusty; Tak gdy przeciwny afekt zmysły bierze, Jak drwa gryzł, żarty. Choćby przy Wenerze Marsa kto widział w Wulkanowej sieci, Nikt mu i nic mu śmiechu nie zaleci. Wesołej cery i myśli otwartej Chcą, mój kochany czytelniku, żarty. 193. NA GDANSZCZANY
Ktoś Gdańszczany z kredytu chwaląc i z porządku, Życzył też sobie o nich mojego rozsądku.
Krótko ja: Dobrzy, mądrzy, rzekę, z
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 283
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
: Nie tak o Lubomirskim piszą i Denhofie. Żarty, fraszki — to nasza pozwala nam cera. Ma Eneasz Marona, Achilles Homera, Ci Rzekę Lubomirskich z głową oraz oślą, Łeb odyńczy, z zieloną drzewo latoroślą Denhofów niechaj piszą i nim szli na sfery, W którym polu dzielnych cnót brali charaktery Z ręku krwawego Marsa przodkowie tych obu, I jako je następcy piastują do grobu. 558. APOSTROPHE DO JEGOMOŚCI PANA STAROSTY SĄDECKIEGO
Bogdaj za wszytkie szkody, wielmożny starosto, Żeś kochanego konia stradał (jeszcze o sto I o drugie czerwonych nie tak trudno, byle Zdrowia); konia urodzić należy kobyle, Ale sługi, choćby kto oko
: Nie tak o Lubomirskim piszą i Denhofie. Żarty, fraszki — to nasza pozwala nam cera. Ma Eneasz Marona, Achilles Homera, Ci Rzekę Lubomirskich z głową oraz oślą, Łeb odyńczy, z zieloną drzewo latoroślą Denhofów niechaj piszą i nim szli na sfery, W którym polu dzielnych cnót brali charaktery Z ręku krwawego Marsa przodkowie tych obu, I jako je następcy piastują do grobu. 558. APOSTROPHE DO JEGOMOŚCI PANA STAROSTY SĄDECKIEGO
Bogdaj za wszytkie szkody, wielmożny starosto, Żeś kochanego konia stradał (jeszcze o sto I o drugie czerwonych nie tak trudno, byle Zdrowia); konia urodzić należy kobyle, Ale sługi, choćby kto oko
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 430
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ułożona/ sprawuje Kometę koloru cisawego ciemnego/ na kształt ołowiu. Astrologowie z różności influencyj gwiazd; opowiedają różność kolorów w Kometach. Gdy albowiem Kometa jest Natury Saturnowej/ to jest/ gdy przez siły i influencje Saturna ekshalacje wybiją się pod Sferę ognia/ reprezentują się być koloru ołowianego/ jakim jaśnieje i sam Saturnus. Gdy Marsa Naturę przybiera na się/ czerwony: gdy Słońca/ żółty: gdy Wenery/ ciemny: gdy Merkuriusza/ obłoczysty: gdy Miesiąca/ srebrny/ pokazuje na sobie kolor. Naukę tę o kolorze Komety/ wywodzi Iunctinus in Speculo Astrologiae. Kometa Roku 1680. i 1681. miał kolor/ jaki widziemy na Olowiu/ pokazał
vłożona/ spráwuie Kometę koloru ćisáwego ćięmnego/ ná kształt ołowiu. Astrologowie z rożnośći influencyi gwiazd; opowiedáią rożność kolorow w Kometách. Gdy álbowiem Kometá iest Nátury Sáturnowey/ to iest/ gdy przez śiły y influencye Saturná exhalácye wybiią się pod Sphaerę ogniá/ reprezentuią się bydź koloru ołowiánego/ iákim iáśnieie y sam Saturnus. Gdy Marsa Náturę przybierá ná się/ czerwony: gdy Słoncá/ żołty: gdy Wenery/ ćiemny: gdy Merkuryuszá/ obłoczysty: gdy Mieśiąca/ srebrny/ pokazuie ná sobie kolor. Náukę tę o kolorze Komety/ wywodźi Iunctinus in Speculo Astrologiae. Kometá Roku 1680. y 1681. miał kolor/ iáki widźiemy ná Olowiu/ pokazał
Skrót tekstu: CiekAbryz
Strona: A3v
Tytuł:
Abryz komety z astronomicznej i astrologicznej uwagi
Autor:
Kasper Ciekanowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astrologia, astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
wszytkim tamże widziane jest/ jako uczy propozycja wzwyż mianowana. Zaczym prawdziwa rzecz jest/ że nie na Niebie/ ale na powietrzu rodzi sią Kometa.
Szósta. Niektórzy powiedają że jest obłok/ albo Cień z Słońca uczyniony: Zaczym albo jest na samym Okręgu Słonecznym/ albo między Sferą Słońca i Wenery/ albo między okrągami Marsa i Słońca. Nie pierwsze: gdyż taki obłok na okręgu Słońca niemógłby nidź widziany dla splendoru Słońca: Lumen enim maius obscurat minus vt probatur Libro 1. Opticae, propositione 8. Do tego że nie w nocy ale we dni musiałby się pokazować. Niedrugie/ gdyż Sfery Niebieskie są na kształt miedzi/
wszytkim támże widźiane iest/ iáko vczy propozycya wzwysz miánowána. Záczym prawdźiwa rzecz iest/ że nie ná Niebie/ ále ná powietrzu rodźi sią Kometa.
Szosta. Niektorzy powiedáią że iest obłok/ álbo Cień z Słońcá vczyniony: Záczym álbo iest ná sámym Okrągu Słonecznym/ álbo między Sphaerą Słońcá y Wenery/ álbo między okrągámi Marsá y Słońcá. Nie pierwsze: gdyż táki obłok ná okrągu Słońcá niemogłby nidź widźiány dla splendoru Słońcá: Lumen enim maius obscurat minus vt probatur Libro 1. Opticae, propositione 8. Do tego że nie w nocy ále we dni muśiałby się pokazować. Niedrugie/ gdyż Sphaery Niebieskie są ná kształt miedźi/
Skrót tekstu: CiekAbryz
Strona: B
Tytuł:
Abryz komety z astronomicznej i astrologicznej uwagi
Autor:
Kasper Ciekanowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astrologia, astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
widziany dla splendoru Słońca: Lumen enim maius obscurat minus vt probatur Libro 1. Opticae, propositione 8. Do tego że nie w nocy ale we dni musiałby się pokazować. Niedrugie/ gdyż Sfery Niebieskie są na kształt miedzi/ uformowane/ i tak spojone/ że nic nie może znajdować się/ między okrągami Słońca Marsa i Wenery/ także i między inszych Planet Sferami; Ponieważ po zniknieniu Komety/ na to miejsce musiałaby nastąpić jaka insza rzecz/ albo musiałoby być vacuum, czego żaden z mądrych nie pozwoli.
Siódma. Gdyż jako Słońce we dnie gasi gwiazdy ósmego Nieba/ że lubo są w około Słońca widzieć ich nie możemy
widźiány dla splendoru Słońcá: Lumen enim maius obscurat minus vt probatur Libro 1. Opticae, propositione 8. Do tego że nie w nocy ále we dni muśiałby się pokazować. Niedrugie/ gdyż Sphaery Niebieskie są ná kształt miedźi/ vformowáne/ y ták spoione/ że nic nie może znaydować się/ między okrągámi Słońca Marsá y Wenery/ także y między inszych Planet Sphaerámi; Poniewasz po zniknieniu Komety/ ná to mieysce muśiałáby nastąpić iáka insza rzecz/ álbo muśiáłoby bydź vacuum, czego żaden z mądrych nie pozwoli.
Siodmá. Gdyż iáko Słońce we dnie gáśi gwiazdy osmego Nieba/ że lubo są w około Słoncá widźieć ich nie możemy
Skrót tekstu: CiekAbryz
Strona: B
Tytuł:
Abryz komety z astronomicznej i astrologicznej uwagi
Autor:
Kasper Ciekanowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astrologia, astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
/ i dwóch arcy złych Płanetów panowało Komecie. Jednak że w Wodniku Gwiazd Ósmego Nieba/ mało co wyjąwszy/ są Natury Saturna i Merkuriusza: także w Rybach połowa/ w Baranie tudzież i w Byku wiele się znajduje Gwiazd Natury Marsowej/ i kilka Natury Saturnowej/ zaczym mało co się umniejszy złości Satrunowej/ i okrucieństwa Marsa. PUNKT XIV. O Skutkach Komety.
POkazało się już jako Komety wywierają złość na Podmiesięczne rzeczy: teraz tedyz doświadczonych Astrologiej Autorów i Historyków/ opowiedzieć słuszna jego Efekty. Co do Eksperiencjej i Historyj. Pierwsza Roku 1657. przed Narodzeniem się Chrystusa Pana/ pokazał się Kometa w Rybach znaku Niebieskim. Potymnastąpił potop Generalny.
/ y dwuch árcy złych Płanetow pánowáło Komećie. Iednák że w Wodniku Gwiazd Osmego Niebá/ máło co wyiąwszy/ są Nátury Sáturná y Merkuryuszá: tákże w Rybách połowá/ w Báránie tudźież y w Byku wiele się znáyduie Gwiazd Natury Mársowey/ y kilka Nátury Sáturnowey/ záczym máło co się vmnieyszy złośći Satrunowey/ y okrućieństwá Mársá. PVNKT XIV. O Skutkách Komety.
POkazáło się iuż iáko Komety wywieráią złość ná Podmieśięczne rzeczy: teraz tedyz doświádczonych Astrologiey Authorow y Historikow/ opowiedźieć słuszna iego Effekty. Co do Experyencyey y Historyi. Pierwsza Roku 1657. przed Národzeniem się Chrystusá Páná/ pokazał się Kometá w Rybách znáku Niebieskim. Potymnastąpił potop Generálny.
Skrót tekstu: CiekAbryz
Strona: B2
Tytuł:
Abryz komety z astronomicznej i astrologicznej uwagi
Autor:
Kasper Ciekanowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astrologia, astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681