pies śmieci lubi, a Świnia barłogi. 416 (N). NIEDYSKRETNY GOŚĆ
Ledwie co mi postawią do obiadu stołek, Aż w burce słuszny się zdał z pozoru pachołek: Ładownica przez ramię, klucz srogi za pasem. Pytam: „Waszeć czego chcesz?” Odpowie mi basem: „Stracony żołnierz, jadę z marsowego pola, Takać wszytkich, jako mnie, czeka w Polsce dola. Skoro staną traktaty, skoro zwiną płatek, Zdrowie, poczet straciwszy, żebrać na ostatek”, Nie miał ten długo służyć, bo na gębie gołem, Pomyślę, i proszę go, żeby siadł za stołem. Dla hołyszówże, którzy nie mają
pies śmieci lubi, a Świnia barłogi. 416 (N). NIEDYSKRETNY GOŚĆ
Ledwie co mi postawią do obiadu stołek, Aż w burce słuszny się zdał z pozoru pachołek: Ładownica przez ramię, klucz srogi za pasem. Pytam: „Waszeć czego chcesz?” Odpowie mi basem: „Stracony żołnierz, jadę z marsowego pola, Takać wszytkich, jako mnie, czeka w Polszczę dola. Skoro staną traktaty, skoro zwiną płatek, Zdrowie, poczet straciwszy, żebrać na ostatek”, Nie miał ten długo służyć, bo na gębie gołem, Pomyślę, i proszę go, żeby siadł za stołem. Dla hołyszówże, którzy nie mają
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 180
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. O żadnym wyśmienitym nie myśli bankiecie/ Staranie ma najwięcej o fetor/ i śmiecie Grzechów. O to/ by kto w tych/ wzgardziwszy swym Panem I Stwórcą/ leżał śmieciach. Więc jakbyś szatanem Chciał być/ który bogactwy gardzisz niebieskiemi/ A idziesz za fetorem występków na ziemi. Gdy Abraham powraca z pola Marsowego Z łupem zwycięskim/ rzekł Król Sodomski do niego Te słowa: Daj mi dusze/ a wszytko bierz sobie. Grzegorz święty powiada/ że diabła w osobie Swojej ten tyran znaczył/ który w życia bitwie Ludzkiego/ jak Lew rycząc krąży/ w tej gonitwie Szukając kogo by mógł pożrzeć/ a inszego Łupu oprócz duszy twej
. O żadnym wyśmienitym nie mysli bánkiećie/ Stáránie má náywięcey o fetor/ y smiećie Grzechow. O to/ by kto w tych/ wzgárdźiwszy swym Pánem Y Stworcą/ leżáł smiećiách. Więc iákbyś szátánem Chćiáł bydź/ ktory bogactwy gárdźisz niebieskiemi/ A idziesz zá fetorem występkow ná źiemi. Gdy Abráhám powraca z polá Mársowego Z łupem zwyćięskim/ rzekł Krol Sodomski do niego Te słowá: Dáy mi dusze/ á wszytko bierz sobie. Grzegorz święty powiádá/ że diábłá w osobie Swoiey ten tyrán znácżył/ ktory w zyćiá bitwie Ludzkiego/ iák Lew rycżąc krąży/ w tey gonitwie Szukáiąc kogo by mogł pożrzeć/ á inszego Łupu oprocż duszy twey
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 56
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
mężnie, i brał dumnych siła Oficjerów, przeciw nim bijące Z zasadzki podczas wojska sprowadzając, Podczas się wstępnym bojem ucierając.
Dalszym zapędom niemoc przeszkodziła, Krew i wilgości ciała struchlałego Nieznacznie susząc, a ta znakiem była Snadź bliskiej śmierci: więc do boleśnego Ciało przybiwszy łoża, przymusiła Obóz opuścić a do ojczystego Zamku powrócić z marsowego pola: Do swego tedy przybył Koniecpola.
Gdzie przez tygodni kilka pomieszkawszy, Gdy się zdał sobie nieco pokrzepiony, Ruszył do Brodów, tam trochę spocząwszy, Gorączką coraz cięższą osłabiony,
Do Podhorzec się sprowadzić kazawszy, W niedługim czasie, na sercu skruszony, W łaskawe ręce stwórcy wszechmocnego, Ducha wypuścił błogosławionego.
I tak
mężnie, i brał dumnych siła Officyerów, przeciw nim bijące Z zasadzki podczas wojska sprowadzając, Podczas się wstępnym bojem ucierając.
Dalszym zapędom niemoc przeszkodziła, Krew i wilgości ciała struchlałego Nieznacznie susząc, a ta znakiem była Snadź bliskiej śmierci: więc do boleśnego Ciało przybiwszy łoża, przymusiła Obóz opuścić a do ojczystego Zamku powrócić z marsowego pola: Do swego tedy przybył Koniecpola.
Gdzie przez tygodni kilka pomieszkawszy, Gdy się zdał sobie nieco pokrzepiony, Ruszył do Brodów, tam trochę spocząwszy, Gorączką coraz cięższą osłabiony,
Do Podhorzec się sprowadzić kazawszy, W niedługim czasie, na sercu skruszony, W łaskawe ręce stwórcy wszechmocnego, Ducha wypuścił błogosławionego.
I tak
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 352
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
pełni, ma najmniejszą od ziemi dystancją. 5to. największa od ziemi odległość Marsa według Tychona jest na semidiametrów ziemi 3080. to jest na mil 2648800. Średnia odległość jest na semidiametrów ziemi 1745. to jest na mil 1492700. Najmniejsza odległość jest na semidiametrów ziemi 410. to jest na mil 352600. Zaczym miąższość nieba Marsowego jest na semidiametrów ziemi 2670. to jest na mil 2296200. Wielkość Marsa według tegoż Tychona trzynastej części ziemi się równa. 6to. Mars przez perspektywę wydaje się ognisto żelazny, promieńmi kędzierzowatemi otoczony: w pośród jak pasem przepasany, dla umbry, którą rzucają góry tegoż planety przeciwne promieniom słonecznym. Ma przymioty gorące
pełni, ma naymnieyszą od ziemi dystancyą. 5to. naywiększa od ziemi odległość Marsa według Tychona iest ná semidyametrow ziemi 3080. to iest ná mil 2648800. Szrednia odległość iest na semidyametrow ziemi 1745. to iest ná mil 1492700. Naymnieysza odległość iest ná semidyametrow ziemi 410. to iest ná mil 352600. Záczym miąszszość nieba Marsowego iest ná semidyametrow ziemi 2670. to iest ná mil 2296200. Wielkość Marsa według tegoż Tychona trzynastey części ziemi się rowna. 6to. Mars przez perspektywę wydáie się ognisto żelazny, promieńmi kędzierzowatemi otoczony: w posrzod iák pasem przepasany, dla umbry, ktorą rzucaią gory tegoż planety przeciwne promieniom słonecznym. Ma przymioty gorące
Skrót tekstu: BystrzInfAstron
Strona: M2v
Tytuł:
Informacja Astronomiczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
, słońce dopędza Jowisza na wschodnim Choryzoncie i zachodnim. 4to. Największa od ziemi dystancja Jowisza według Tychona jest na semidiametrów 5416. to jest na mil 4657760. Średnia dystancja jest na semidiametrów 3990. to jest na mil 3431400. Najmniejsza dystancja jest na semidiametrów ziemi 2564. to jest na mil 2205040. Zaczym miąższość nieba Marsowego jest na semidiametrów ziemi 2842. to jest na mil 2452720. Wielkość Jowisza według tegoż Tychona przewyższa 14. razy całą ziemię. 5to. Iż do koła siebie ma pomniejsze cztery planety, które się nzajwają towarzysze Jowisza: koło którego jako koło centrum obrót swój sprawują. Z nich jeden we dwa dnij godzin 18.
, słońce dopędza Jowisza ná wschodnim Choryzoncie y zachodnim. 4to. Naywiększa od ziemi dystancya Jowisza według Tychona iest ná semidyametrow 5416. to iest ná mil 4657760. Srzednia dystancya iest ná semidyametrow 3990. to iest ná mil 3431400. Naymnieysza dystancya iest ná semidyametrow ziemi 2564. to iest ná mil 2205040. Zaczym miąszszość nieba Marsowego iest ná semidyametrow ziemi 2842. to iest ná mil 2452720. Wielkość Jowisza według tegoż Tychona przewyższa 14. razy całą ziemię. 5to. Jż do koła siebie ma pomnieysze cztery planety, ktore sie nzaywaią towarzysze Jowisza: koło ktorego iáko koło centrum obrot swoy sprawuią. Z nich ieden we dwa dniy godzin 18.
Skrót tekstu: BystrzInfAstron
Strona: M3
Tytuł:
Informacja Astronomiczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Jego zacni klienci Proponując zyzni Do Chwały Boskiej zaszczyt i Miłej Ojczyzny Żeby ten przyrodzony przymiot wsobie mieli Miłością przeciw Bogu Blizniemu gorzeli Druga żeby się ognia, nigdy niewzdrygali I w Męsnej stateczności powszystek czas By im saletra, ani siarka Nie śmierdziała To im Płomienczykowa Reguła przydała Jest tu i ognia dosy i dosyć ochoty Do Marsowego Dzieła i Jego Roboty Jest ztego Płomienczyka pożytek obfity Jest Bogu i Ojczyźnie Trybut należyty Ma Niebo dość Jasności a przecię tym bardziej Płomieniem Domu tego widziemy Niegardzi Gdy katedry Imieniem jego Honoruje Z nac że w Jego Jasności szczerze korzystuje I Marsowi Nieskąpo Ognia w swej Imprezie A Przecię Płomienczy-ków zażywa de Brzezie Żeby mu jego
Iego zacni klienci Proponuiąc zyzni Do Chwały Boskiey zaszczyt y Miłey Oyczyzny Zeby ten przyrodzony przymiot wsobie mieli Miłoscią przeciw Bogu Blizniemu gorzeli Druga zeby się ognia, nigdy niewzdrygali I w Męzney statecznosci powszystek czas By im saletra, ani siarka Nie smierdziała To im Płomięnczykowa Reguła przydała Iest tu y ognia dosy y dosyc ochoty Do Marsowego Dzieła y Iego Roboty Iest ztego Płomienczyka pozytek obfity Iest Bogu y Oyczyznie Trybut nalezyty Ma Niebo dosc Iasnosci a przecię tym bardziey Płomieniem Domu tego widziemy Niegardzi Gdy kathedry Imieniem iego Honoruie Z nac że w Iego Iasnosci szczerze korzystuie I Marsowi Nieskąpo Ognia w swey Imprezie A Przecię Płomienczy-kow zazywa de Brzezie Zeby mu iego
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 271
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
ze Panna Znakiem Niebieskich Obrotów I ze Lwem Gospodarskich zażywa kłopotów Druga ze przy wrodzonej Płci swojej szczupłości Nie wzdryga się okrutnych Zwierzów surowości Gdy nie odmienne Pactum że Lwem uczyniła Niedzwiedzia zaś jak widziem męsnie zniewoliła Z których Racej taką Mars konkluzyją Bierze Ze jest ta Heroina jego Manierze Zdolna z swymi synami. Druga to Bellona Do Dzieła Marsowego od Nieba Zrodzona Godna tej powagi więc niedziw że skoro Do jej chwały chętliwe uwzięłosię pióro które miało by dosyć wielką Materyją O Jej Godności sławną pisząc Historyją Lecz zaniechawszy Herbów do twojej osoby Wracąm się Cny starosto masz dosyć ozdoby z Herbów tak zacnych ale i Herby tez mają Dosyć z Ciebie że sławy Inkrement uznają Piękna rzecz
ze Panna Znakiem Niebieskich Obrotow I ze Lwem Gospodarskich zazywa kłopotow Druga ze przy wrodzoney Płci swoiey szczupłosci Nie wzdryga się okrutnych Zwierzow surowosci Gdy nie odmięnne Pactum że Lwem uczyniła Niedzwiedzia zas iak widziem męznie zniewoliła Z ktorych Racey taką Mars konkluzyią Bierze Ze iest ta Heroina iego Manierze Zdolna z swymi synami. Druga to Bellona Do Dzieła Marsowego od Nieba Zrodzona Godna tey powagi więc niedziw że skoro Do iey chwały chętliwe uwzięłosię pioro ktore miało by dosyć wielką Materyią O Iey Godnosci sławną pisząc Historyią Lecz zaniechawszy Herbow do twoiey osoby Wracąm się Cny starosto masz dosyc ozdoby z Herbow tak zacnych ale y Herby tez maią Dosyc z Ciebie że sławy Inkrement uznaią Piękna rzecz
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 272v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
i że wydołasz tak dowcipnie trybem Propertiuszowym szermować Łaciną. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. ROZMOWA WTÓRA. Sama bitwa z gwiazdami, i zbroje Bohatyra strasznego. BOHATYR i TOTUMFACKI
B. W Huku trąb wojennych, w huku bębnów wzbudzających animusze nieustraszonego Rycerstwa mojego, ze stanowiska Marsowego prawa występuję nogą, na znak i dowód triumfów, i zwycięst, mnie koniecznie należących. T. Panie mój, drapieżna bestia Wilk ofiarowany Marsowi, Bogu wszelakich Ekspedytij wojennych, z ciemnych wychodząc ostępów, prawą czwał swój wałowity zaczyna nogą, na znak szczęśliwego powodzenia, co że dla łupu i drapieży czyni, częstokroć w
y że wydołasz ták dowćipnie trybem Propertiuszowym szermowáć Łáćiną. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. ROZMOWA WTORA. Sámá bitwá z gwiazdámi, y zbroie Bohátyrá strásznego. BOHATYR y TOTVMFACKI
B. W Huku trąb woiennych, w huku bębnow wzbudzaiących ánimusze nieustrászonego Rycerstwá moiego, ze stánowiská Marsowego práwa występuię nogą, ná znák y dowod tryumphow, y zwyćięst, mnie koniecznie należących. T. Pánie moy, drapiezna bestya Wilk ofiárowány Marsowi, Bogu wszelákich Expeditiy woiennych, z ćiemnych wychodząc ostępow, práwą czwał swoy wałowity záczyna nogą, ná znák szczęśliwego powodzenia, co że dla łupu y drapieży czyni, częstokroć w
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 5
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
z którą kończąc, potym galardę utrapienai wiecznych wieków, czyniąc Capriolle, takem chyżo skoczył, iż jakem łbem przebił górny sklep, tak na dół spadając zdziurawiłem dno na wylot piekielne, Pluton postrzegszy, niesłychaną ruinę Pałaców swoich, nasępiwszy się, nos powiesił, frasując się o Mularze, których z stanowiska mego Marsowego obiecawszy przysłać, po onej galardzie ocierałem pot z czoła, wesołą wyciśniony pracą. T. Pot nie otarty, pot oziębiony, przyczyną stawa się albo śmierci, albo nierychle uleczonej choroby. I Wmość chociażeś zaraz potym tańcu piekielnym odmienił koszulę, a przecię mieni się cera Wmści, czy nie daćby parę
z ktorą kończąc, potym gálárdę vtrápienai wiecznych wiekow, czyniąc Capriolle, tákem chyżo skoczył, iż iákem łbem przebił gorny sklep, ták ná doł spadáiąc zdziuráwiłem dno na wylot piekielne, Pluton postrzegszy, niesłycháną ruinę Páłácow swoich, násępiwszy się, nos powieśił, frásuiąc się o Mulárze, ktorych z stánowiská mego Marsowego obiecawszy przysłać, po oney gálárdźie oćierałem pot z czołá, wesołą wyćiśniony pracą. T. Pot nie otárty, pot oźiębiony, przyczyną stawa się álbo śmierci, álbo nierychle uleczoney choroby. Y Wmość choćiażeś záraz potym táńcu piekielnym odmienił koszulę, á przećię mieni się cerá Wmśći, czy nie dáćby parę
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 101
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
B. Skoro między Sestem i Abidem, w rosłym Galione, na wodach Hellesponstskich, czterech najprzejdniejszych wszystkiego świata, mózgownia ucierać się, i do Konkluziej przywodzić poczęły umowę i Kontroversią najpotężniejszego wieku, z pierwszego miejsca rzekł: iż mestwo, odwaga i brawura moja, nic nie jest inszego, tylko pył wyczesany z kaptura męstwa Marsowego który nic inszego, tylko plwociny, nie wczorajszej Baby pod kadzielą siedząćej, czwarty twierdził: iż resolutia moja nie może być, chyba drozdzami przyłożonemi do onegdajszej sparzeliny. T. Nie widzę skądbyś Wmść miał ukontentować swoje desiderium wrodzone, alboć ich nieszczęście na te granice Europy i Aziej zaprowadziło, ni z Diabła
B. Skoro między Sestem y Abidem, w rosłym Gálione, ná wodách Hellesponstskich, czterech nayprzeydnieyszych wszystkiego świátá, mozgownia vćieráć się, y do Concluziey przywodźić poczęły vmowę y Controversią naypotężnieyszego wieku, z pierwszego mieyscá rzekł: iż mestwo, odwagá y bráwurá moiá, nic nie iest inszego, tylko pył wyczesány z kápturá męstwá Marsowego ktory nic inszego, tylko plwoćiny, nie wczoráyszey Báby pod kadźielą śiedząćey, czwárty twierdźił: iż resolutia moiá nie możę być, chybá drozdzami przyłożonemi do onegdáyszey spárzeliny. T. Nie widzę zkądbyś Wmść miał vkontentowáć swoie desiderium wrodzone, álboć ich nieszczęście ná te gránice Europy y Aziey záprowádźiło, ni z Diabłá
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 116
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695