głupia z sobą sama Dyskuruje: Pewnie mniemają, żem męża potrzebna, Ze pannie długo Panną niechwalebna; Lecz chwała BOGU mam tylo urody Ze i poczekać mogę dość bez szkody, Nie są tęskliwe jeszcze samej nocy, Żebym się przedać miała brzydkiej mocy. Tym czasem jeden, mija drugi roczek, Uroda spada, marszczki koło oczek Pokazują się, niewdzięczne te karby; Nu moja Dziewka do bielidł i farby; I to nie wiele w tym nic nie pomoże. Aż owe śliczne dziewcze te i hoże Staje się dużym, jak mówią połbabkiem, I zwiędłym kwiatem, i zmarszczonym jabłkiem. Przecię do Mężczyzn chęć w niej nie upada, Już
głupia z sobą sama dyszkuruie: Pewnie mniemaią, żem męża potrzebna, Ze pannie długo Panną niechwalebna; Lecz chwała BOGU mam tylo urody Ze i poczekać mogę dość bez szkody, Nie są tęskliwe ieszcze samey nocy, Zebym śię przedać miała brzydkiey mocy. Tym czasem ieden, miia drugi roczek, Uroda zpada, marszczki koło oczek Pokazuią śię, niewdźięczne te karby; Nu moia Dźiewka do bielidł i farby; I to nie wiele w tym nic nie pomoże. Aż owe śliczne dźiewcze te i hoże Staie śię dużym, iak mowią połbabkiem, I zwiędłym kwiatem, i zmarszczonym iabłkiem. Przećię do Mężczyzn chęć w niey nie upada, Już
Skrót tekstu: JabłEzop
Strona: 9
Tytuł:
Ezop nowy polski
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Drukarnia:
Andrzej Ceydler
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731