infanterią oddane; ipan Poniatowski starosta borciański, któremu generalstwo oddane nad kawalerią. Dogoniliśmy ip. hetmana litewskiego aż w Tylży magnis passibus idącego na Żmudź, kędyśmy się na granicy kurlandzkiej złączyli z wojskami szwedzkiemi pod komendą generała Lewenhaupta. Całą Żmudź przeszliśmy, nigdzie od nieprzyjaznych wojsk nie zagabnieni, których partie wkoło naszego marszu były, ale natrzeć nie śmiały; nasze zaś podjazdy po kilka razy dobrze gościły. Eodem tempore, Tryszki, starostwo p. Ogińskiego funditus zrabowane i zdezolowane.
9 Junii przy złączeniu się wojsk triumf był wielki, z dział bito i wszelka była ochoty egzekucja. 29 Junii, w Drui, podjazdem szczęśliwie zbiłem pięć
infanteryą oddane; jpan Poniatowski starosta borciański, któremu generalstwo oddane nad kawaleryą. Dogoniliśmy jp. hetmana litewskiego aż w Tylży magnis passibus idącego na Żmudź, kędyśmy się na granicy kurlandzkiéj złączyli z wojskami szwedzkiemi pod komendą generała Lewenhaupta. Całą Żmudź przeszliśmy, nigdzie od nieprzyjaznych wojsk nie zagabnieni, których partye wkoło naszego marszu były, ale natrzeć nie śmiały; nasze zaś podjazdy po kilka razy dobrze gościły. Eodem tempore, Tryszki, starostwo p. Ogińskiego funditus zrabowane i zdezolowane.
9 Junii przy złączeniu się wojsk tryumf był wielki, z dział bito i wszelka była ochoty exekucya. 29 Junii, w Drui, podjazdem szczęśliwie zbiłem pięć
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 119
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Koronie ale i w Ducatui Saxoniae, aby resignet na syna, i Status żeby go zaraz przyjęły. 3^tio.^ Refusio damnorum. Także aby książę Sax Gotta restitutus był ad bona i do posesji. Co potem mollificatum.
W Wielkiej Polsce został generał Mardefelt z sześcią regimentami.
August z Litwy wyszedł obawiając się generała Lewenhaupta marszu z Kurlandii ku Wilnowi. Poszedł za Lublin, tam się z Mężykowem mającym 15 pułków jazdy złączył. Podjazdami urywali się z obu stron, bo przy Mardefelcie były cztery dywizje polskie, to jest: ipp. wojewody kijowskiego i pisarza polnego Potockich. Ipanów podkomorzego koronnego i obożnego Lubomirskich, ipp. Sapiehów, tak że i
Koronie ale i w Ducatui Saxoniae, aby resignet na syna, i Status żeby go zaraz przyjęły. 3^tio.^ Refusio damnorum. Także aby książę Sax Gotta restitutus był ad bona i do possesyi. Co potém mollificatum.
W Wielkiéj Polsce został generał Mardefelt z sześcią regimentami.
August z Litwy wyszedł obawiając się generała Lewenhaupta marszu z Kurlandyi ku Wilnowi. Poszedł za Lublin, tam się z Mężykowem mającym 15 pułków jazdy złączył. Podjazdami urywali się z obu stron, bo przy Mardefelcie były cztery dywizye polskie, to jest: jpp. wojewody kijowskiego i pisarza polnego Potockich. Jpanów podkomorzego koronnego i obożnego Lubomirskich, jpp. Sapiehów, tak że i
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 242
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
trzy przeszłe, iterum za porucznika pod tymże regimentem forsztylować i ogłosić kazał. A gdy regimenta saskie dwa piesze, trzeci kirassyrów regiment, były cesarzowi naznaczone, za które król imć wziął pieniądze, nic nie bawiąc, wyszły ordynanse, abyśmy szli pod komendę księcia imć Adolfa Wejnsenfelta, i byli gotowi do Węgier do marszu.
Jakoż w roku 1715 miesiąca Aprila 5^go^ dnia, regiment nasz gwardii, który był na garnizonie w Dreznie, ruszył się stamtąd in comitatu wielu przyjaciół przeprowadzających i szedł traktem od cesarza naznaczonym na Cieplice, dalej na Wielki Karolin, które to dobra grafa Walensztejna, mil trzy od Pragi, na Łuki, dobra Zawiszy landhofmistrza
trzy przeszłe, iterum za porucznika pod tymże regimentem forsztylować i ogłosić kazał. A gdy regimenta saskie dwa piesze, trzeci kirassyrów regiment, były cesarzowi naznaczone, za które król jmć wziął pieniądze, nic nie bawiąc, wyszły ordynanse, abyśmy szli pod komendę księcia jmć Adolfa Wejnsenfelta, i byli gotowi do Węgier do marszu.
Jakoż w roku 1715 miesiąca Aprila 5^go^ dnia, regiment nasz gwardyi, który był na garnizonie w Dreznie, ruszył się ztamtąd in comitatu wielu przyjaciół przeprowadzających i szedł traktem od cesarza naznaczonym na Cieplice, daléj na Wielki Karolin, które to dobra grafa Walensztejna, mil trzy od Pragi, na Łuki, dobra Zawiszy landhofmistrza
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 373
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, młodego kawalera, który potem po zakończonych tych kampaniach, gdy się uprosił do Sycylii być wolonterem, w batalii pod komendą generała Merszego, tamże zabity na placu został.
Staliśmy dni cztery, gdzie wozom regimentowym kazano się uprowiantować, jak na dni pięć; ruszyliśmy się 18^go^ Junii wieczorem i szliśmy dwie mile marszu do Grecu, gdzieśmy atakowani byli od turków: i tak musieliśmy nocą wnijść do fortecy tej, lubo małej, ale z natury samej mocnej, bo na wielkiej skale, czekając sukursu od wojska cesarskiego. A zatem dni trzy wytrzymawszy na praesidium, przyszedł ordynans, abyśmy tam pod Grecem przewiózłszy się na drugą
, młodego kawalera, który potém po zakończonych tych kampaniach, gdy się uprosił do Sycylii być wolonterem, w batalii pod komendą generała Merszego, tamże zabity na placu został.
Staliśmy dni cztery, gdzie wozom regimentowym kazano się uprowiantować, jak na dni pięć; ruszyliśmy się 18^go^ Junii wieczorem i szliśmy dwie mile marszu do Grecu, gdzieśmy atakowani byli od turków: i tak musieliśmy nocą wnijść do fortecy téj, lubo małéj, ale z natury saméj mocnéj, bo na wielkiéj skale, czekając sukursu od wojska cesarskiego. A zatém dni trzy wytrzymawszy na praesidium, przyszedł ordynans, abyśmy tam pod Grecem przewiózłszy się na drugą
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 375
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
dawna dyspozycja, tylko podczas Sejmów rozdawania buław, w wolną dyspozycją Królewską choć nie podczas Sejmu. Lub zaś zwyczajny stopień Hetmana Polnego na buławę wielką, dependuje to jednak od woli Króla. RZĄD POLSKI.
Hetmanów obligacje są: mieć generalną Komendę po Królu, wojsko szykować, miejsce naznaczać do okazji i potkania się, do Marszu ordynanie wydawać, mieć ostróżność od zdrady nieprzyjacielskiej, siły nieprzyjacielskie dobrze zważyć, być Przywodcą do batalii, byle nieodwodnym. Hetmani z Marszałkiem W. K[...] kiedy Król przytomny w obozie na wszelkie handle, leguminy etc. taksy stanowić powinni. Hetmani cokolwiek z Artykułów wojennych ustanowią, wszystko to Rzeczpospolita stwierdzić ma, bo im dana
dawna dyspozycya, tylko podczas Seymów rozdawania buław, w wolną dyspozycyą Królewską choć nie podczas Seymu. Lub zaś zwyczayny stopień Hetmana Polnego na buławę wielką, dependuje to jednak od woli Króla. RZĄD POLSKI.
Hetmanów obligacye są: mieć generalną Kommendę po Królu, woysko szykować, mieysce naznaczać do okazyi i potkania śię, do Marszu ordynanie wydawać, mieć ostróżność od zdrady nieprzyjaćielskiey, śiły nieprzyjaćielskie dobrze zważyć, być Przywodcą do batalii, byle nieodwodnym. Hetmani z Marszałkiem W. K[...] kiedy Król przytomny w oboźie na wszelkie handle, leguminy etc. taxy stanowić powinni. Hetmani cokolwiek z Artykułów wojennych ustanowią, wszystko to Rzeczpospolita stwierdźić ma, bo im dana
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 210
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
objął w komendę wojsko koronne. Jak zaś wielką ludzkością, częstowaniem, hojnością, a najwięcej promocją do łask królewskich zjednał sobie afekt rycerstwa, że gdy na prośby króla Stanisława i wziąwszy znacznę sumę, ustąpił wojewodzie kijowskiemu regimentarstwa, tedy od wielu rycerstwa był żałowany.” Moskwie zaś zbliżającej się do Warszawy, która wielkim pośpiechem marszu tak była znużona, że się prawie od wiatru słaniała, wielką pociechę przyniósł.
Po rozdanych regimentarstwach król Stanisław widząc, że nadchodzącej Moskwie przy scysjach w Rzpltej i przeciwnym sobie wojsku litewskim oponować się nie zdoła, lubo niektórzy proponowali, ażeby jechał do Chocimia — zważając jednak, jakby nieprzystojnie, a nawet szkodliwie było być obranym
objął w komendę wojsko koronne. Jak zaś wielką ludzkością, częstowaniem, hojnością, a najwięcej promocją do łask królewskich zjednał sobie afekt rycerstwa, że gdy na prośby króla Stanisława i wziąwszy znacznę sumę, ustąpił wojewodzie kijowskiemu regimentarstwa, tedy od wielu rycerstwa był żałowany.” Moskwie zaś zbliżającej się do Warszawy, która wielkim pośpiechem marszu tak była znużona, że się prawie od wiatru słaniała, wielką pociechę przyniósł.
Po rozdanych regimentarstwach król Stanisław widząc, że nadchodzącej Moskwie przy scysjach w Rzpltej i przeciwnym sobie wojsku litewskim oponować się nie zdoła, lubo niektórzy proponowali, ażeby jechał do Chocimia — zważając jednak, jakby nieprzystojnie, a nawet szkodliwie było być obranym
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 74
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
moja powróciła do Rasnej. Moskwa naówczas w Grodnie stała, Apraksym albowiem, feldtmarszałek moskiewski, jak stanął w Litwie, tak długo barzo stał i do Prus się nie ruszał. Była w Moskwie fakcja króla pruskiego, który przekupił najprzód Beztuszefa, kanclerza rosyjskiego, który wstrzymywał ordynanse carowej, aby ich nie dawała Apraksymowi do dalszego marszu i wkraczania do Prus. Przy tym mając za Piotrem, naślednikiem, alias sukcesorem tronu carskiego, Niemkinię księżniczkę d’Anhalt Zerbst tyczącą się krwi swojej,
białogłowę do fakcji sposobną, ubiegł ją i jej męża, sukcesora tronu, że sprzyjał królowi pruskiemu i, chociaż sekretnie, groził się na tych ministrów i feldtmarszałków,
moja powróciła do Rasnej. Moskwa naówczas w Grodnie stała, Apraksym albowiem, feldtmarszałek moskiewski, jak stanął w Litwie, tak długo barzo stał i do Prus się nie ruszał. Była w Moskwie fakcja króla pruskiego, który przekupił najprzód Beztuszeffa, kanclerza rosyjskiego, który wstrzymywał ordynanse carowej, aby ich nie dawała Apraksymowi do dalszego marszu i wkraczania do Prus. Przy tym mając za Piotrem, naślednikiem, alias sukcesorem tronu carskiego, Niemkinię księżniczkę d’Anhalt Zerbst tyczącą się krwi swojej,
białogłowę do fakcji sposobną, ubiegł ją i jej męża, sukcesora tronu, że sprzyjał królowi pruskiemu i, chociaż sekretnie, groził się na tych ministrów i feldtmarszałków,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 821
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
i posła nie przysyłali. Posyła oraz król IMć mapę do remonstrowania Wezyrowi i ministrom tureckim, że tam jest insza droga, pięćdziesiąt mil bliższa niż na Polskie, byle tylko most postawić na odnodze morskiej mógł, który najwięcej może kosztować pięćdziesiąt tysięcy talerów, o które Cesarz IMć turecki mniej będzie dbał dla wygody wojska i bliższego marszu. Do tego remonstrowano Turkom, że w Polsce lud swywolny, luboby Turcy zaczepić go nie chcieli, jednak Palący Turków zaczepić by mogli, ażby z tego nastąpiło zerwanie traktatów. Chwycili się tedy tego Turcy nie wiedząc, że nas już Niemcy, jak psy wąchają. W tym u nas tu w Polsce sejm
i posła nie przysyłali. Posyła oraz król JMć mapę do remonstrowania Wezyrowi i ministrom tureckim, że tam jest insza droga, pięćdziesiąt mil bliższa niż na Polskie, byle tylko most postawić na odnodze morskiej mógł, który najwięcej może kosztować pięćdziesiąt tysięcy talerów, o które Cesarz JMć turecki mniej będzie dbał dla wygody wojska i bliższego marszu. Do tego remonstrowano Turkom, że w Polszcze lud swywolny, luboby Turcy zaczepić go nie chcieli, jednak Palący Turków zaczepić by mogli, ażby z tego nastąpiło zerwanie traktatów. Chwycili się tedy tego Turcy nie wiedząc, że nas już Niemcy, jak psy wąchają. W tym u nas tu w Polszcze sejm
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 41
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
go, sam". Czyta znowu sam Król, a że to samo, znowu pocałował ten obraz, mówiąc tesłowa: „Któż to wi, co to za Joannes będzie victor".
Potym w sobotę ruszył się z tego miejsca z wojskiem i cały dzień szliśmy ku Widniowi nie publiczną drogą, ale manowcami do marszu niesposobnymi, osobliwie do prowadzenia armat, gdzie, gdy jaka górka trafiła się, to sobą piechoty musiały wyciągać; i takieśmy strawili cały dzień na tym marszu, który czyli umyślnie, czyli z przypadku tak był powolny, żeśmy aż ku zmrokowi, po zachodzie słońca, stanęli z wojskiem na nocleg w dębinie
go, sam". Czyta znowu sam Król, a że to samo, znowu pocałował ten obraz, mówiąc tesłowa: „Któż to wi, co to za Joannes będzie victor".
Potym w sobotę ruszył się z tego miejsca z wojskiem i cały dzień szliśmy ku Widniowi nie publiczną drogą, ale manowcami do marszu niesposobnymi, osobliwie do prowadzenia armat, gdzie, gdy jaka górka trafiła się, to sobą piechoty musiały wyciągać; i takieśmy strawili cały dzień na tym marszu, który czyli umyślnie, czyli z przypadku tak był powolny, żeśmy aż ku zmrokowi, po zachodzie słońca, stanęli z wojskiem na nocleg w dębinie
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 55
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
miastach Uniwersału Hetmańskiego, który kompanii naszej pod Kamieńcem stawać każe na obronę granic Polskich, za które Kozacka w kilkunastu tysiącach już była wtargnęła temeritas: ja z partykularnej mojej obligacyj i afektu przez singularem nuncium Pryncypała naszego wolą, i potrzebę Ojczyzny donoszę W. M. Panu, abyś na tę pobudkę do wojennego zabierał się marszu. Prawdać że W. M. Pan zawsze et par et certare parátus, pilne podsłuchy mając na wojenne classicum, i w pokoju domowym nie tylko in prima, 2da albo 3tia vigilia ale ustawicznie czujną straż dla securitatem Ojczyzny odprawujesz. Przecię jeżeliby które domowe interesa mogły jeszcze zatrudniać, i być remora do tego się ruszenia
miástách Uniwersału Hetmáńskiego, ktory kompánii nászey pod Kámieńcem stáwáć káże ná obronę gránic Polskich, zá ktore Kozácka w kilkunastu tyśiącach już byłá wtárgnęłá temeritas: ja z pártykulárney mojey obligácyi y áffektu przez singularem nuncium Pryncypałá nászego wolą, y potrzebę Oyczyzny donoszę W. M. Pánu, ábyś ná tę pobudkę do wojennego zábierał śię márszu. Práwdáć że W. M. Pan záwsze et par et certare parátus, pilne podsłuchy májąc ná wojenne classicum, y w pokoju domowym nie tylko in prima, 2da álbo 3tia vigilia ále ustáwicznie czuyną straż dla securitatem Oyczyzny odpráwujesz. Przećię jeżeliby ktore domowe interessá mogły jeszcze zátrudniáć, y być remora do tego śię ruszenia
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: D
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733