od jego syna jechał w dziewosłęby. Głupi, kto na cudzy chleb swej żałuje, gęby, Pomyśliwszy, stawię się; gdy przyszło do stołu, Po konfektach wyglądam kapłona z rosołu. Obrus z śniegiem, z zwierciadłem talerz o met chodzi, Pięknie wszytko. Ja spluwam, apetyt się rodzi. Aż z rzodkwią młode masło, przetykane chwastem, Pierwszym przed mię gospodarz stawia antypastem; Aż niosą zuppenwasser, polewkę z pietruszki, Przyprawny móżdżek z główką i cielęce kruszki, Ślicznym kwieciem upstrzone. Z wczorajszego postu Nie wąchać, ale mi się dziś jeść chce po prostu. Kładzie przed mię dobyte z onej główki członki,
A ja wyglądam z czosnkiem
od jego syna jechał w dziewosłęby. Głupi, kto na cudzy chleb swej żałuje, gęby, Pomyśliwszy, stawię się; gdy przyszło do stołu, Po konfektach wyglądam kapłona z rosołu. Obrus z śniegiem, z zwierciadłem talerz o met chodzi, Pięknie wszytko. Ja spluwam, apetyt się rodzi. Aż z rzodkwią młode masło, przetykane chwastem, Pierwszym przed mię gospodarz stawia antypastem; Aż niosą zuppenwasser, polewkę z pietruszki, Przyprawny móżdżek z główką i cielęce kruszki, Ślicznym kwieciem upstrzone. Z wczorajszego postu Nie wąchać, ale mi się dziś jeść chce po prostu. Kładzie przed mię dobyte z onej główki członki,
A ja wyglądam z czosnkiem
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 33
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pełna ulica Ludzi, ale trudno brać złodzieja bez lica; Cielęcia też w zanadrze ani w kieszeń skryje; Jeszcze go na ostatek niecnota wybije. 115. NA UBÓSTWO
Syn jednej komornice patrzając ubogi, Gdy gospodyni dzieciom dzieliła pirogi: „I ja bym też jadł — rzecze — gdyby u mej matki
Był twaróg, masło, mąka i takie dostatki.” Nierównoż nas fortuna i nie bez mierziączki Dzieli: tym umknie chleba, onym smaży pączki. 116 (N). IKON NARODÓW
Kiedy w jerozolimskiej ciemnicy Pan siedział, Każdemu jego własny przymiot opowiedział, Kto go kolwiek nawiedził. Więc Polacy wprzódy, Przyszedszy cicho z swojej w północy
pełna ulica Ludzi, ale trudno brać złodzieja bez lica; Cielęcia też w zanadrze ani w kieszeń skryje; Jeszcze go na ostatek niecnota wybije. 115. NA UBÓSTWO
Syn jednej komornice patrzając ubogi, Gdy gospodyni dzieciom dzieliła pirogi: „I ja bym też jadł — rzecze — gdyby u mej matki
Był twaróg, masło, mąka i takie dostatki.” Nierównoż nas fortuna i nie bez mierziączki Dzieli: tym umknie chleba, onym smaży pączki. 116 (N). IKON NARODÓW
Kiedy w jerozolimskiej ciemnicy Pan siedział, Każdemu jego własny przymiot opowiedział, Kto go kolwiek nawiedził. Więc Polacy wprzódy, Przyszedszy cicho z swojej w północy
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 252
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pieprzem, z cebulą krążane cholewy, Niedopyrze duszone i sowie frykasy, Krecie sadło spuszczone pięknie do okrasy. Broda wielka na misie kaszą popluskana, Przy niej ponta niemiecka jajem pomazana. Potem wąsy tabaką brzydko usmarkane I strupami z parszywej głowy posypane. Wilcze zęby na wety, jastrzębie pazury I gołębiego mleka tureckie farfury. Świnie masło, syr z wieprza, cielęce śmiotanki I z jesionowej skóry przypiekane grzanki, Pluskwami potrząśnione powidło wołowe, Toż zajęcze morele, figi wielbłądowe, Z młodych olszyn jagody, z ciernia cierpkie śliwy, Z starych sośni daktyle, wszytko diabeł dziwy. ŻAŁOSNY APOLLO NIECZUŁYCH POLAKÓW DO ŁEZ POBUDZA NAD ZGUBĄ PODOLA I UKRAINY, A DO
pieprzem, z cebulą krążane cholewy, Niedopyrze duszone i sowie frykasy, Krecie sadło spuszczone pięknie do okrasy. Broda wielka na misie kaszą popluskana, Przy niej ponta niemiecka jajem pomazana. Potem wąsy tabaką brzydko usmarkane I strupami z parszywej głowy posypane. Wilcze zęby na wety, jastrzębie pazury I gołębiego mleka tureckie farfury. Świnie masło, syr z wieprza, cielęce śmiotanki I z jesionowej skóry przypiekane grzanki, Pluskwami potrząśnione powidło wołowe, Toż zajęcze morele, figi wielbłądowe, Z młodych olszyn jagody, z ciernia cierpkie śliwy, Z starych sośni daktyle, wszytko diabeł dziwy. ŻAŁOSNY APOLLO NIECZUŁYCH POLAKÓW DO ŁEZ POBUDZA NAD ZGUBĄ PODOLA I UKRAINY, A DO
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 603
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
lepsze owe czasy, bom przed tym jaśniał Koroną Królewską, Lucerna eius super caput meum, a teraz ze mnie żebrak, dawne moje lepsze czasy. 9. Mówi DALEJ JOB. Quando lauabam pedes meos butyro, kiedym umywał nogi moje masłem. Maslaus to był jakiś ten Job, któremu woda na nogi, masło. Gdy byś się był dla glansu cielęcą polewką umywał, toby jeszcze, ale co po maśle na nogach. In sensu morali, gdy owo kto na samej ekspektatywie zostaje, jak został jednym urzędnikiem, tak nim umiera, tenże stołek młodym go dźwigał, który go osiwiałego nosi, nie umywa ten nóg
lepsze owe czásy, bom przed tym iáśniał Koroną Krolewską, Lucerna eius super caput meum, á teraz ze mnie żebrak, dawne moie lepsze czásy. 9. MOWI DALEY IOB. Quando lauabam pedes meos butyro, kiedym vmywał nogi moie másłem. Máslaus to był iákiś ten Iob, ktoremu wodá ná nogi, másło. Gdy byś śię był dla glánsu ćielęcą polewką vmywał, toby ieszcze, ále co po máśle ná nogách. In sensu morali, gdy owo kto ná sámey expektátywie zostáie, iák został iednym vrzędnikiem, ták nim vmiera, tenże stołek młodym go dźwigał, ktory go ośiwiáłego nośi, nie vmywa ten nog
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 42
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
daje mleka. 2do. Czary odbierają. 3tio Pasza często mizerna i tłoka, po której krowy chodzą, a z kądże mleko? Naznaczać tedy, od krowy faskę masła, kopę syra jest rzecz nie su- O Ekonomice mianowicie o Bydle.
mienna: i naturalnie nie podobna: a choć czasem wydojnica nazbiera tyle, tedy masło w pół zmaslanką gorzkie, syr chudy, a takie będąc; nie będą pokupne, zgniją, zaśmierdzą się, spruchnieją. Sumnienia tuPańskiego i rozeznania potrzeba: nie spuszczać się na Komisarza pochlebcę, że szkół, z Palestry zaciąnionego, bo student mleczną kaszę lubi, ale nie wie skąd się bierze mleko: jeśli Astronom,
daie mleka. 2do. Czary odbieraią. 3tio Pasza często mizerna y tłoka, po ktorey krowy chodzą, á z kądże mleko? Naznaczać tedy, od krowy faskę masła, kopę syra iest rzecz nie su- O Ekonomice mianowicie o Bydle.
mienna: y naturalnie nie podobna: á choć czasem wydoynica nazbiera tyle, tedy masło w puł zmaslanką gorzkie, syr chudy, á takie będąc; nie będą pokupne, zgniią, zasmierdzą się, spruchnieią. Sumnienia tuPańskiego y rozeznania potrzeba: nie spuszczać się na Kommissarza pochlebcę, że szkoł, z Palestry zaciąnionego, bo student mleczną kaszę lubi, ale nie wie zkąd się bierze mleko: iezli Astronom,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 367
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
będą od wszelkich wolne chorób. Zamotyliczonym owcom dają z stawów grzebionowy korzeń na proch utłuczony z sadzami komina, z solą i gorzałką skłociwszy gdy kaszlą. Albo też plewami konopnemi je kurzyć zagnawszy w miejsce zamczyste, aby się tak wyparskały. Item chmieliny od warzenia piwa dawać im. Wielkiego koło zbierania ich nabiału ochędostwa potrzeba. Masło ich bardzo czutne i gorzkości podległe, mieszane bywa u skąpych z krowim, ale z stratą; bryndza ich nie zła, i świeży syr, kto się nie brzydzi. Owce za tobą pójdą wszędzie, jeźli węłny trochę ich w uszy sobie włożysz: mówi książka Secretorum. Jakiej zaś maści owca kotna wyda jagnie poznasz w
będą od wszelkich wolne chorob. Zamotyliczonym owcom daią z stawow grzebionowy korzeń na proch utłuczony z sadzami komina, z solą y gorzałką skłociwszy gdy kaszlą. Albo też plewami konopnemi ie kurzyć zagnawszy w mieysce zamczyste, aby się tak wyparskały. Item chmieliny od warzenia piwa dawać im. Wielkiego koło zbierania ich nabiału ochędostwa potrzeba. Masło ich bardzo czutne y gorzkości podległe, mieszane bywa u skąpych z krowim, ale z stratą; bryndza ich nie zła, y świeży syr, kto się nie brzydzi. Owce za tobą poydą wszędźie, ieźli węłny trochę ich w uszy sobie włożysz: mowi kśiąszka Secretorum. Iakiey zaś maści owca kotna wydá iagnie poznasz w
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 405.
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
które dwie rzeczy mące są nie przyjazne. Mieć też należy z jedliny, dębiny, lipiny, kloniny robione duże faski, albo dziszki z wiekami, dla różnych legumin (nie z sosnini, bo legumina fetorem żywicznym przejdzie) stojące nie na gołej ziemi, ale na legarach, standarach, albo w szafach obszernych mocnych. Masło i syr tamże może stać na wysokich podkładzinach, ale w ką cię chłodnym, albo piwnicy, jeśli jest czysta, sucha, aby nabiał ziemią nie śmierdział. Tuż w spiżarni słoniny, sadła, wędzonki, kiełbasy mają się konserwować, ale nie stykając się dla plesnizny uwarowania: jeśli też rzeczy wędzone są zbytnie suche,
ktore dwie rzeczy mące są nie przyiazne. Mieć też należy z iedliny, dębiny, lypiny, kloniny robione duże faski, albo dziszki z wiekami, dla rożnych legumin (nie z sosnini, bo legumina fetorem żywicznym przeydzie) stoiące nie na gołey ziemi, ale na legarach, standarach, albo w szafach obszernych mocnych. Masło y syr tamże może stać na wysokich podkładzinach, ale w ką cie chłodnym, albo piwnicy, iezli iest czysta, sucha, aby nabiał ziemią nie smierdział. Tuż w spiżarni słoniny, sadła, wędzonki, kiełbasy maią się konserwować, ale nie stykaiąc się dla plesnizny uwarowania: iezli też rzeczy wędzone są zbytnie suche,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 410
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
doją, dla tego więcej wełny wydają, i gęstszej: a gdzie je strzygą strzyż na końcu Kwietnia, albo na początku Maja: na Z. Krzyż, owce strzyż.
In Maio 1. Koło Z. Krzyża znalezienia, sadzić płonki. 2. Pasza, alias trawa wtym miesiącu najlepsza, dla tego syr, masło, w nim zbierają. 3. Co chcesz z ogródniny, aby wysoko rosło, siej O Ekonomice, mianowicie o Miesiącach etc.
przed pełnią. 4. Zyto gdy kwitnie, kurczenta giną, od czego je prezerwuj lewandą, kładąc w wodę którą piją. 5. Pokrzywę żąć, krowom dawać; by więcej dawały
doią, dla tego więcey wełny wydaią, y gęstszey: á gdzie ie strzygą strzyż na końcu Kwietnia, albo na początku Maia: na S. Krzyż, owce strzyż.
In Maio 1. Koło S. Krzyża znalezienia, sadzić płonki. 2. Pasza, alias trawa wtym miesiącu naylepsza, dla tego syr, masło, w nim zbieraią. 3. Co chcesz z ogrodniny, aby wysoko rosło, siey O Ekonomice, mianowicie o Miesiącach etc.
przed pełnią. 4. Zyto gdy kwitnie, kurczenta giną, od czego ie prezerwuy lewandą, kładąc w wodę ktorą piią. 5. Pokrzywę żąć, krowom dawać; by więcey dawały
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 422
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
alias cyny Angielskiej, drugą uncją Marchazaty; do tej roztopionej materyj wlej dwie uncje Merkuriusza, alias żywego srebra. Czymprędzej nim Merkuriusz zagrzany wybuchnie, wszytkę tę materią zdiowszy z ognia, wylej w zimną czystą wodę. Jak przestygnie Materia, co raz ją w innej wodzie przepłucz, przez chustkę przetłocz, stanie się masa jak masło, którą szkło wprzód nagotowane dobrze wypolerowane, równo wysmaruj, jak przylgnie i wyschnie, będzie zwierciadło, Jest i inny sposób robienia zwierzciadła, ale przytrudny, i zabawny. Jak konia uczynić białego srokatym, albo tarantem?
Wziąć klejty od złota Ćwierć funta utłuc jak najsubtelniej, przesiać; wapna niegaszonego jak najświższego funt, ługu
alias cyny Angielskiey, drugą uncyą Márchazaty; do tey roztopioney materyi wley dwie uncye Merkuriusza, alias żywego srebra. Czymprędzey nim Merkuriusz zagrzany wybuchnie, wszytkę tę materyą zdiowszy z ognia, wyley w zimną czystą wodę. Iak przestygnie Materya, co raz ią w inney wodzie przepłucz, przez chustkę przetłocz, stanie się masa iak masło, ktorą szkło wprzod nagotowane dobrze wypolerowane, rowno wysmaruy, iak przylgnie y wyschnie, będzie zwierciadło, Iest y inny sposob robienia zwierzciádła, ále przytrudny, y zabawny. Iak konia uczynic białego srokatym, albo tarantem?
Wziąc kleyty od złotá cwierć funta utłuc iák naysubtelniey, przesiać; wápna niegaszonego iak nayswiższego funt, ługu
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 507
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, którą samą tylko Wigiliusz Papież na Aureliańskim Konsylium kazał postem obserwować; tak i Grecy i Ruś też Niedziele mają.
W Mięsopustnej zaś Niedzieli Sobotę, Nabożeństwo mają wielkie za Dusze zmarłych, w samą Niedzielę Dzień Sądny rozpamiętywają, jak Łacinnicy w Adwencie. Drugą po Mięsopustnej Niedzieli zowią Ruś Niedzielę syropustną, iż tylko syr, masło, jaja jeść im się godzi, alias z nabiałem: ato z rozkazu Herakliusza Cesarza Greckiego, który z Kozroasem Królem Perskim lat sześć wojując, poślubił Panu BOGU pościć ten tydzień z nabiałem, jeśli by otrzymał zniego wiktorię; jakoż stał się compos voti, zbił nieprzyjaciela, Krzyż Święty uniesiony odebrał, a
, ktorą samą tylko Wigiliusz Papież na Aureliańskim Koncilium kazał postem obserwować; tak y Grecy y Ruś też Niedziele maią.
W Mięsopustney zaś Niedzieli Sobotę, Nabożeństwo maią wielkie za Dusze zmarłych, w samą Niedzielę Dzień Sądny rozpamiętywaią, iak Łacinnicy w Adwencie. Drugą po Mięsopustney Niedzieli zowią Ruś Niedzielę syropustną, iż tylko syr, masło, iaia ieść im się godzi, alias z nabiałem: ato z roskazu Herakliusza Cesarza Greckiego, ktory z Kozroasem Krolem Perskim lat sześć woiuiąc, poślubił Panu BOGU pościć ten tydzień z nabiałem, ieśli by otrzymał zniego wiktoryę; iakoż stał się compos voti, zbił nieprzyiaciela, Krzyż Swięty uniesiony odebrał, a
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 38
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756