człowiek wierny, poczciwy i państwo kochający, umarł w leśnictwie wilkiskiem Anno 1709 die 10 Decembris. Pochowany w Nowem Mieście. Panie Boże bądź mu miłościw.
Ipanna Piórówna, panienka w usługach wygodna i życzliwa, grzeczna, porządna, umarła w Usnarzu, Anno 1710 die 25 Augusti. Requiescat in sanctissima pace. Jan, masztalerz, człowiek poczciwy i dobrze przez lat dziesiątek służący, którego Lisandrem z żartu zwano, w Rohotnej mało co chorując, umarł Anno 1714. Tamże umarł drugi masztalerz Jurek, nagle a prawie w momencie, Anno 1716.
Tamże umarł Anno 1715 Stawiński, myśliwiec, człowiek zabawny, śmieszny i srodze żartobliwy. Requiescant wszyscy in
człowiek wierny, poczciwy i państwo kochający, umarł w leśnictwie wilkiskiém Anno 1709 die 10 Decembris. Pochowany w Nowem Mieście. Panie Boże bądź mu miłościw.
Jpanna Piórówna, panienka w usługach wygodna i życzliwa, grzeczna, porządna, umarła w Usnarzu, Anno 1710 die 25 Augusti. Requiescat in sanctissima pace. Jan, masztalerz, człowiek poczciwy i dobrze przez lat dziesiątek służący, którego Lisandrem z żartu zwano, w Rohotnéj mało co chorując, umarł Anno 1714. Tamże umarł drugi masztalerz Jurek, nagle a prawie w momencie, Anno 1716.
Tamże umarł Anno 1715 Stawiński, myśliwiec, człowiek zabawny, śmieszny i srodze żartobliwy. Requiescant wszyscy in
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 397
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Piórówna, panienka w usługach wygodna i życzliwa, grzeczna, porządna, umarła w Usnarzu, Anno 1710 die 25 Augusti. Requiescat in sanctissima pace. Jan, masztalerz, człowiek poczciwy i dobrze przez lat dziesiątek służący, którego Lisandrem z żartu zwano, w Rohotnej mało co chorując, umarł Anno 1714. Tamże umarł drugi masztalerz Jurek, nagle a prawie w momencie, Anno 1716.
Tamże umarł Anno 1715 Stawiński, myśliwiec, człowiek zabawny, śmieszny i srodze żartobliwy. Requiescant wszyscy in sanctissima pace. VI. Sejm walny sześcioniedzielny w Warszawie, dnia 30 miesiąca Septembra, Anno 1720, zaczęty solito more podług prawa, a potem niezakonczony, rozpełzły
Piórówna, panienka w usługach wygodna i życzliwa, grzeczna, porządna, umarła w Usnarzu, Anno 1710 die 25 Augusti. Requiescat in sanctissima pace. Jan, masztalerz, człowiek poczciwy i dobrze przez lat dziesiątek służący, którego Lisandrem z żartu zwano, w Rohotnéj mało co chorując, umarł Anno 1714. Tamże umarł drugi masztalerz Jurek, nagle a prawie w momencie, Anno 1716.
Tamże umarł Anno 1715 Stawiński, myśliwiec, człowiek zabawny, śmieszny i srodze żartobliwy. Requiescant wszyscy in sanctissima pace. VI. Sejm walny sześcioniedzielny w Warszawie, dnia 30 miesiąca Septembra, Anno 1720, zaczęty solito more podług prawa, a potém niezakonczony, rozpełzły
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 397
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
drugi z Korony Kawalkowali — o, jakie korbety, Jakie pasady, jakie wężokręty, Jakie odmiany ręki będą w kole, Jakie pod rzutnym grzbietem kapryjole! Bujaj, o cudna klaczo, bujaj sobie, Rozmnażaj stado, które tak po tobie Pokupne będzie, że o twe źrebięta Z sobą się będą rozpierać książęta! Szczęsny masztalerz, który cię fartuje, Co cię nakrywa i co cię dekuje; Szczęśliwe łąki, co pasą klacz gładką; Szczęśliwszy stadnik, co cię sprawi matką, A pewnie Pegaz stąd między planety Przeniesie z tobą spłodzone dzianety. SEKRET
Milcz, serce, przebóg! Można-li, Niech cię cicho ogień pali, Wolij-ż zgorzeć od tęsknice
drugi z Korony Kawalkowali — o, jakie korbety, Jakie pasady, jakie wężokręty, Jakie odmiany ręki będą w kole, Jakie pod rzutnym grzbietem kapryjole! Bujaj, o cudna klaczo, bujaj sobie, Rozmnażaj stado, które tak po tobie Pokupne będzie, że o twe źrebięta Z sobą się będą rozpierać książęta! Szczęsny masztalerz, który cię fartuje, Co cię nakrywa i co cię dekuje; Szczęśliwe łąki, co pasą klacz gładką; Szczęśliwszy stadnik, co cię sprawi matką, A pewnie Pegaz stąd między planety Przeniesie z tobą spłodzone dzianety. SEKRET
Milcz, serce, przebóg! Można-li, Niech cię cicho ogień pali, Wolij-ż zgorzeć od tęsknice
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 11
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
trumny I nigdy śmierci nie boi się dumnej. 177 (N). OMYŁKA MYŚLIWSKA
Długo trzymawszy króla Władysława łoże, Wżdy ledwie kęs z podagry na nogi się wzmoże, Puści ten głos, że kto mu dziś upatrzy kota, Weźmie kontentacyjej sześć czerwonych złota. Toż do pola co żywo z Warszawy się kinie. Masztalerz Żebrowskiego, w myśliwskim terminie Źle perfekt, obaczywszy na piasku znak tropu, Dojźry kobylej głowy zbutwiałego trzopu W nadwiślnym chruście; że się nie przypatrzył lepiej, Nadzieja go z niezmierną radością zaślepi. W czym skoro pana swego, a pan króla sprawi, Dawszy temu munsztułuk, najmniej się nie bawi: Wsiada na wózek lekki
trumny I nigdy śmierci nie boi się dumnej. 177 (N). OMYŁKA MYŚLIWSKA
Długo trzymawszy króla Władysława łoże, Wżdy ledwie kęs z podagry na nogi się wzmoże, Puści ten głos, że kto mu dziś upatrzy kota, Weźmie kontentacyjej sześć czerwonych złota. Toż do pola co żywo z Warszawy się kinie. Masztalerz Żebrowskiego, w myśliwskim terminie Źle perfekt, obaczywszy na piasku znak tropu, Dojźry kobylej głowy zbutwiałego trzopu W nadwiślnym chruście; że się nie przypatrzył lepiej, Nadzieja go z niezmierną radością zaślepi. W czym skoro pana swego, a pan króla sprawi, Dawszy temu munsztułuk, najmniej się nie bawi: Wsiada na wózek lekki
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 278
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
widział/ (a widziało go ludzi na kilkakroć sto tysięcy/ gdy na śmierć prowadzony był.) O jako się zmienił Pan ten młody/ i różny od onego Osmana/ który do Konstantynopola po Petyhorsku wjeżdżał/ z sajdakiem Tatarskim/ jako szczenię lwie/ niedawno we krwi Chrześcijańskiej zaprawiony. Teraz idzie jako mulater/ abo masztalerz jaki; umiera jako zdrajca Ojczyzny/ i tego nie ma/ co lada kto miewał/ aby ozdobnie ubrany na plac wychodził. Nim miał umierać Saladyn Król Egiptu i Syriej/ który Chrześcijanom ziemię świętą był odjął w roku Pańskim 1180. po wszytkich obozach swoich/ kazał choroągiew nosić z prześcieradłem/ w którym mał być trup
widźiał/ (á widźiáło go ludźi ná kilkákroć sto tyśięcy/ gdy ná śmierć prowadzony był.) O iáko się zmienił Pan ten młody/ y rożny od onego Osmaná/ ktory do Konstántynopolá po Petyhorsku wieżdżał/ z saydakiem Tátárskim/ iáko szczenię lwie/ niedawno we krwi Chrześćiáńskiey zápráwiony. Teraz idźie iáko muláter/ ábo másztálerz iáki; vmiera iáko zdraycá Oyczyzny/ y tego nie ma/ co ládá kto miewał/ áby ozdobnie vbrány ná plác wychodźił. Nim miał vmieráć Sáládin Krol Egiptu y Syryey/ ktory Chrześćiánom źiemię świętą był odiął w roku Páńskim 1180. po wszytkich obozách swoich/ kazał choroągiew nośić z prześćierádłem/ w ktorym mał być trup
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 45
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
stąd obfitszy rodzi się. Stąd wierz o nim napisany,
Pulchrior ut crescat, teritur Crocus, o furor ingens? Laetior ut possis surgere, velle premi.
Ma do siebie, że człeka rozwesela, do śmiechu nakłania. Kupiec jeden u Jonstona nazbyt go zażywając, w śmiech, a potym w śmiertelną zapadł chorobę. Masztalerz jeden na dwóch szafranu workach zasnowszy, więcej już nie wstał. Ide.
SETIM Drzewo wspomina Litera Pańska Exodi 25 nie raz które się rodziło na puszczy Synaj, na miejscu Setim nazwanym, które z opisania Z. Hieronima podobne jest do drzewa ordynaryjnego naszego Spina alba alias głóg albo Bodłak rzeczonego; jest dziwnej twardości, osobliwej
ztąd obfitszy rodzi się. Ztąd wierz o nim napisany,
Pulchrior ut crescat, teritur Crocus, o furor ingens? Laetior ut possis surgere, velle premi.
Ma do siebie, że człeka rozwesela, do smiechu nakłania. Kupiec ieden u Ionstona nazbyt go zażywaiąc, w smiech, a potym w śmiertelną zapadł chorobę. Masztalerz ieden na dwoch szafranu workach zasnowszy, więcey iuż nie wstał. Ide.
SETIM Drzewo wspomina Litera Pańska Exodi 25 nie raz ktore się rodziło na puszczy Sinai, na mieyscu Setim nazwanym, ktore z opisania S. Hieronima podobne iest do drzewa ordynaryinego naszego Spina alba alias głog albo Bodłak rzeczonego; iest dziwney twardości, osobliwey
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 643
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
zrzebców trzeba mocno wiązać, nie u żłobu, bo by go zerwał, i siebie skaleczył, a między dwiema zrzebcami tak postawionemi, koń łaskawy ma mieć miejsce, aby od niego wzór spokojności mieli, i łatwy do siebie przystęp od dozorcy, albo masztalerża, gdy go karmić, napawać, chędożyć będzie: który to Masztalerz, ma być wielkiej łaskawości, pacjencyj, aby ręką i słowy, a nie kijem głaskał konie ze złości po głowie: wszak Lwy, tygrysy, niedzwiedzie łagodność unasza. Jak się trochę ugłaszczą, grzebłem go tępym chędożyć potrzeba, płatem z zimną wodą często przecierać czoło i grzywę, atak włos subtelnieje, nie ciepłą
zrzebcow trzeba mocno wiązać, nie u żłobu, bo by go zerwał, y siebie skaleczył, á między dwiema zrzebcami tak postawionemi, koń łaskawy ma mieć mieysce, aby od niego wzor spokoyności mieli, y łatwy do siebie przystęp od dozorcy, albo masztalerża, gdy go karmić, napawać, chędożyć będzie: ktory to Masztalerz, ma bydź wielkiey łaskawości, pacyencyi, aby ręką y słowy, á nie kiiem głaskał konie ze złości po głowie: wszak Lwy, tygrysy, niedzwiedzie łagodność unasza. Iak się troche ugłaszczą, grzebłem go tępym chędożyć potrzeba, płatem z zimną wodą często przecierać czoło y grzywę, átak włos subtelnieie, nie ciepłą
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 479
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ciepłą wodą, od której włosy rosną i grubieją, ostrzeją. Gołego owsa zrzebcom na stajnie wziętym dawać nie radzą Hipicy, ale z sieczką, z pszennej słomy, gdyż nogi puchną od niego: aż pocznie się na nich pracować, dopiero obrok lepszy dawać im potrzeba. Do podkucia też zrzebców sposobiąc svadetur, aby rozeznany masztalerz, uderzał ich zrazu wolniej, a potym silniej grzebłem po kopytach, to wtę, to w ową nogę, imitując kowanie, to nogi podnosząc, to z pod kopyta wybierając, wyskrobując, aby się tak do kowania przyszłego przyzwyczaili. Ujeżdzać zrzebce ars non postrema. Na które w stajni ugłaskane. po- O Ekonomice
ciepłą wodą, od ktorey włosy rostą y grubieią, ostrzeią. Gołego owsa zrzebcom na staynie wziętym dawać nie radzą Hippicy, ale z sieczką, z pszenney słomy, gdyż nogi puchną od niego: aż pocznie się na nich pracować, dopiero obrok lepszy dawać im potrzeba. Do podkucia też zrzebcow sposobiąc svadetur, aby rozeznany masztalerz, uderzał ich zrazu wolniey, a potym silniey grzebłem po kopytach, to wtę, to w ową nogę, imituiąc kowanie, to nogi podnosząc, to z pod kopyta wybieraiąc, wyskrobuiąc, aby się tak do kowania przyszłego przyzwyczaili. Uieżdzać zrzebce ars non postrema. Na ktore w stayni ugłaskane. po- O Ekonomice
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 479
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, moczu, i wilgoci; konie też ku gorze zawsze stojąc mocy wprzodach nabywają. Drabina nad żłobem (gdzie jaseł niezażywają) ma być nie zbyt wysoka, zgęstemi szczeblami na siano, byle pyskiem go koń zachwycił. W stajni powinno być ochędostwo wielkie, latarnia zawieszona na środku, dla widoku i przypadku. Masztalerz ma być cichy, pilny, trzyzwy, konie lubiący naturalnie, nie żonaty, ani swe gospodarstwo mający, bo częściej do żony, niż do koni zaziera, obróczek i sianko w nocy wynosi dla swojej krowki. Ma się też doskonale znać na koniach, ich ćwiczeniu, i koło nich chodzeniu. Obrok powinien dawać
, moczu, y wilgoci; konie też ku gorze záwsze stoiąc mocy wprzodach nabywaią. Drabina nad żłobem (gdzie iaseł niezażywaią) ma bydź nie zbyt wysoka, zgęstemi szczeblami na siano, byle pyskiem go koń zachwycił. W stayni powinno bydź ochędostwo wielkie, latarnia zawieszona na srodku, dla widoku y przypadku. Masztálerz ma bydź cichy, pilny, trzyzwy, konie lubiący náturalnie, nie żonaty, ani swe gospodarstwo maiący, bo częściey do żony, niż do koni zaziera, obroczek y sianko w nocy wynosi dla swoiey krowki. Ma się też doskonale znać na koniach, ich cwiczeniu, y koło nich chodzeniu. Obrok powinien dawáć
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 481
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
mieli, A tak bezpiecznie będziemy siedzieli.” ... Rzekł Makowiecki do podkomorzego: „Jeżeli tu masz konia gotowego,
Każ mi rychło dać! Niech ja to pokażę, A ten tym Turkom przechód niechaj zrażę!” Gdyż właśnie wtenczas z straży powracali, Kiedy ostatek oni traktowali. On wnet rozkazał, by masztalerz swego Podał mi konia, ja wsiadłszy na niego Mimo szańc w skok biegł i wołał: „Strzelajcie! Ponad Kamieniec Turkom iść nie dajcie! Strzelajcie pilno, zraźcie ich przechody, Pokażcie, żeśmy nieschylni do zgody!” Gdy niegotowość pomocników była, A ta już kupa blisko nadchodziła, Krzyknie na swoich, aby
mieli, A tak bezpiecznie będziemy siedzieli.” ... Rzekł Makowiecki do podkomorzego: „Jeżeli tu masz konia gotowego,
Każ mi rychło dać! Niech ja to pokażę, A ten tym Turkom przechód niechaj zrażę!” Gdyż właśnie wtenczas z straży powracali, Kiedy ostatek oni traktowali. On wnet rozkazał, by masztalerz swego Podał mi konia, ja wsiadłszy na niego Mimo szańc w skok biegł i wołał: „Strzelajcie! Ponad Kamieniec Turkom iść nie dajcie! Strzelajcie pilno, zraźcie ich przechody, Pokażcie, żeśmy nieschylni do zgody!” Gdy niegotowość pomocników była, A ta już kupa blisko nadchodziła, Krzyknie na swoich, aby
Skrót tekstu: MakSRelBar_II
Strona: 181
Tytuł:
Relacja Kamieńca wziętego przez Turków w roku 1672 ...
Autor:
Stanisław Makowiecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965