, rzeki rybne różnego rodzaju ryb, pasieki, sady różnych owoców, minerały rozmaite, zioła medyczne. Ma w każdym prawie Województwie huty, rudy, hamernie, lasy sosnowe, dębowe, bukowe etc. Ale osobliwie w Prusiech i małej Polsce całe lasy postronne kraje zakupują, Holandia, Anglia, Dania, Francja, wywożąc maszty, bale do budowania okrętów. Zgoła gdyby jeszcze industria przystąpiła do obfitującego i sposobnego do wszystkiego tego kraju, z ziemią obiecaną mógłby się komparować, jako go być Sądzi Guagninus, Miechovita. Królestwo Polskie nietylko że złotą się zaczyca wolnością w sejmikowaniu, sejmowaniu, i obieraniu Królów. Ale tak wspaniale i obszernie Król
, rzeki rybne rożnego rodzáiu ryb, pásieki, sády rożnych owocow, mineráły rozmáite, ziołá medyczne. Má w káżdym práwie Woiewodztwie huty, rudy, hamernie, lasy sosnowe, dębowe, bukowe etc. Ale osobliwie w Prusiech y małey Polszcze cáłe lásy postronne kráie zakupuią, Hollandya, Angliá, Dániá, Fráncya, wywożąc mászty, bále do budowániá okrętow. Zgołá gdyby ieszcze industrya przystąpiłá do obfituiącego y sposobnego do wszystkiego tego kráiu, z ziemią obiecaną mogłby się komparować, iáko go być Sądzi Guagninus, Miechovita. Krolestwo Polskie nietylko że złotą się zaczycá wolnością w seymikowániu, seymowaniu, y obieraniu Krolow. Ale ták wspaniale y obszernie Krol
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: Hv
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
wyraża się na tej Karcie XIII.? O. Królestwo NORWEGII. P. Jakie w nim powietrze, grunt, Rząd, Religia, i obyczaje? O. Co do powietrza, ten Kraj zimny jest, co do gruntu górzysty i nieurodzajny: to tylko w nim najlepszego jest, że z lasów swoich najlepsze spuszcza maszty, i wiele wyśmienitego drzewa na budowanie okrętów. Znajdują się w nim także niektóre kruszce, jako to srebra, a najwięcej żelaza.
Co do Rządu Stan jego jest Monarchiczny: Przedtym swoich własnych miewał Królów, teraz od owego czasu jak się złączył z Daniją, Duńskiego Króla rządom podlega, który albo Vice-Reja, albo Rezydenta
wyraża się na tey Karcie XIII.? O. Krolestwo NORWEGII. P. Jakie w nim powietrze, grunt, Rząd, Religia, y obyczaie? O. Co do powietrza, ten Kray zimny iest, co do gruntu gorzysty y nieurodzayny: to tylko w nim naylepszego iest, że z lasow swoich naylepsze spuszcza maszty, y wiele wyśmienitego drzewa na budowanie okrętow. Znayduią się w nim także niektore kruszce, iako to srebra, a naywięcey żelaza.
Co do Rządu Stan iego iest Monarchiczny: Przedtym swoich własnych miewał Krolow, teraz od owego czasu iak się złączył z Daniią, Duńskiego Krola rządom podlega, ktory albo Vice-Reja, albo Rezydenta
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 92
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
sama jedna zostawszy - mój Boże! - Od nikogo mieć żadnej pomocy nie może.
LXIV.
Gdy ją tak rozbójnicy leżącą zastali, Pierwej ją, niż się ze snu ocknęła, związali I mnicha, choć się na nic nie zszedł, nie odeszli, Ale go z nią pospołu do fusty zanieśli; Potem żagle na maszty wysokie włożyli I z drogą do Ebudy korzyścią przybyli, Którą do mocnej wieże warownej schowali I dnia, którego na nią los miał paść, czekali.
LXV.
Tak wiele gładkość mogła, że się do litości, Nie chcąc, skłonili ludzie tak wielkiej srogości, Którzy jej śmierć odwlekli i tej byli wolej Chować ją na
sama jedna zostawszy - mój Boże! - Od nikogo mieć żadnej pomocy nie może.
LXIV.
Gdy ją tak rozbójnicy leżącą zastali, Pierwej ją, niż się ze snu ocknęła, związali I mnicha, choć się na nic nie zszedł, nie odeszli, Ale go z nią pospołu do fusty zanieśli; Potem żagle na maszty wysokie włożyli I z drogą do Ebudy korzyścią przybyli, Którą do mocnej wieże warownej schowali I dnia, którego na nię los miał paść, czekali.
LXV.
Tak wiele gładkość mogła, że się do litości, Nie chcąc, skłonili ludzie tak wielkiej srogości, Którzy jej śmierć odwlekli i tej byli wolej Chować ją na
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 163
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
. Znajduje się dobrych Galei/ którym nic więcej niedostaje/ tylko co na nie Działa pokłaść/ a na Morze spuścić/ nad 300. zaś 259. inszych które co dzień poprawiają i z porządzają. Wychodzącej/ obaczysz trzy strasznie wielkie i wysokie Segelbaum/ wedle siebie/ po których do Galei/ i Galeacz/ Maszty kładą i z puszczają. W tymże Czekauzie/ jest 12. Wrot/ w każdych wrotach/ warta stoi. Gdzie co godzina/ jeden Szlachcic/ z Senatu/ na to obrany i postanowiony że 36. Dobrze uzbrojonych Zołnirzmi/ wszędzie na koło/ po Czekauzie/ warte i Sentinelle obchodzi. Co tedy obaczywszy
. Znayduie się dobrych Gálei/ ktorym nic więcey niedostaie/ tylko co ná nie Dźiáłá pokłáść/ á ná Morze spuśćić/ nád 300. záś 259. inszych ktore co dźień popráwiáią y z porządzáią. Wychodzącey/ obaczysz trzy strásznie wielkie y wysokie Segelbaum/ wedle śiebie/ po ktorych do Gálei/ y Gáleacz/ Mászty kłádą y z pusczáią. W tymze Czekauźie/ iest 12. Wrot/ w każdych wrotách/ wártá stoi. Gdźie co godźina/ ieden Szláchćic/ z Senátu/ ná to obrány y postanowiony że 36. Dobrze vzbrojonych Zołnirzmi/ wszędźie ná koło/ po Czekauźie/ wárte y Sentinelle obchodźi. Co tedy obaczywszy
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 10
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
Cordamomum, kamforę, kolory, drogie drzewa alias heban, Sandalum, pieprz, imbier, ryż, gozdziki, orzechy, kwiat muszkatołowy, Cynnamon, kość słoniową, srebro, złoto, Magnes, cynober, vitriolum, porcellanę, bawełnę, Ziele Te, złote nici; z Europy mianowicie z Polski, ma wełnę, maszty, łuj, deszki, płótna, jarzyny, smołę, żyto, psżenicę, potasz len, miód wosk, skory, futra, bursztyn, z Anglii, wełnę, sukna, cynę, węgle kopane: z Hiszpanii sól, wino dobre, pomarańcze. granaty, cytryny, Oliwę sigi, migdały, rozynki, sukna
Cordamomum, kamforę, kolory, drogie drzewa alias heban, Sandalum, pieprz, imbier, ryż, gozdziki, orzechy, kwiat muszkatołowy, Cynnamon, kość słoniową, srebro, złoto, Magnes, cynober, vitriolum, porcellanę, bawełnę, Ziele The, złote nici; z Europy mianowicie z Polski, ma wełnę, maszty, łuy, deszki, płutna, iarzyny, smołę, żyto, psźenicę, potasz len, miod wosk, skory, futra, bursztyn, z Anglii, wełnę, sukna, cynę, węgle kopane: z Hiszpanii sol, wino dobre, pomarańcze. granaty, cytryny, Oliwę sigi, migdały, rozynki, sukna
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 242
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
niedoskonałości/ przestępstwa/ i grzechy wpada/ pląta/ wikła: a w ostatku za słusznym skaraniem Boskim usidlonym zostanie/ i zginie. Zaniedbałeś jarmarku/ targ minął/ bramy popieczętowano/ wracaj się z towarem nazad. Zaniedbałeś dobrego wiatru/ nastąpiła fala/ morze się wzdęło kotwice się spadły/ żagle wiatr poproł/ maszty połamał/ bii się o skały/ top się. Zaniedbałeś wojenny pory/ póki nie gotowy był nieprzyjaciel/ gdy już przeprawy osiadł/ posiłkami się wzmógł/ w żywność się opatrzył/ szańcem się opasał: po czasie go dobywać będziesz. Zaniedbałeś natchnienia Boskiego/ zgubiłeś/ odrzuciłeś jego pomoc/ bez pomocy
niedoskonáłośći/ przestępstwá/ y grzechy wpáda/ pląta/ wikła: á w ostatku zá słusznym skárániem Boskim uśidlonym zostánie/ y zginie. Zániedbałeś iármárku/ targ minął/ bramy popieczętowano/ wrácay się z towárem nazad. Zániedbałeś dobrego wiátru/ nástąpiła fálá/ morze się wzdęło kotwice się spádły/ żágle wiatr poproł/ maszty połamał/ bii się o skáły/ top się. Zániedbałeś woienny pory/ poki nie gotowy był nieprzyiáćiel/ gdy iuż przepráwy ośiadł/ pośiłkámi się wzmogł/ w żywność się opátrzył/ szańcem się opásał: po czásie go dobywać będźiesz. Zániedbałeś natchnienia Boskiego/ zgubiłeś/ odrzućiłeś iego pomoc/ bez pomocy
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 420
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
wpół samego biegu, Czy wysieść trzeba ku którego brzegu. 3
Puszczony okręt, by największe fale, Czy miłym nieba pławi się faworem, Czy niebezpiecznie kieruje zuchwale Zwykłym po morzu krążąc ten świat torem, Nie uważając, czy strwa, czy w cale, Wtem głos usłyszy marynarz z rankorem: Dopędź do portu, zwiń maszty, nauklerze. Bo się z nas każdy na spoczynek bierze. 4
Niech, kto chce, wejrzy bystrym w niebo okiem, Czyli wpół zimy, czyli wpośród lata, Jak nam to niebo za Boskim wyrokiem Widok słoneczny chmurami przeplata.
Raz smutno wejrzy, raz wesołym wzrokiem; Ustanie przecię i ta alternata. Czas nocy
wpół samego biegu, Czy wysieść trzeba ku którego brzegu. 3
Puszczony okręt, by największe fale, Czy miłym nieba pławi się faworem, Czy niebezpiecznie kieruje zuchwale Zwykłym po morzu krążąc ten świat torem, Nie uważając, czy strwa, czy w cale, Wtem głos usłyszy marynarz z rankorem: Dopędź do portu, zwiń maszty, nauklerze. Bo się z nas każdy na spoczynek bierze. 4
Niech, kto chce, wejrzy bystrym w niebo okiem, Czyli wpół zimy, czyli wpośród lata, Jak nam to niebo za Boskim wyrokiem Widok słoneczny chmurami przeplata.
Raz smutno wejrzy, raz wesołym wzrokiem; Ustanie przecię i ta alternata. Czas nocy
Skrót tekstu: KolBar_II
Strona: 678
Tytuł:
Kolędy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
kolędy i pastorałki
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1721
Data wydania (nie wcześniej niż):
1721
Data wydania (nie później niż):
1721
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
materia, że nie k temu była, W tym przewiniła. Snać sam Apollo, syn niebieskiej góry, Chwałę ich dla swej zachował Pandory, On Przodków Twoich, on chce chwalić Ciebie Grając na niebie. A ja z mym rytmem, którym zbierał w trwodze Po rozmaitej lawirując drodze, Tobie się kłaniam, k Tobie maszty chylę, Przyjmże je mile! Przymi mą nawę, a styr w swoję rękę I kompas weźmi podróżny w opiekę. Chceszli powoli, chceszli płynąć nagle — Wodź — jak chcesz — żagle! Masz wolny okręt, którego cjańskie Skały ni wody stłuką oceańskie, Bo uwiązany przy Kopii Twojej Szczęśliwie stoi. Jaśnie
materyja, że nie k temu była, W tym przewiniła. Snać sam Apollo, syn niebieskiej gory, Chwałę ich dla swej zachował Pandory, On Przodków Twoich, on chce chwalić Ciebie Grając na niebie. A ja z mym rytmem, którym zbierał w trwodze Po rozmaitej lawirując drodze, Tobie się kłaniam, k Tobie maszty chylę, Przyjmże je mile! Przymi mą nawę, a styr w swoję rękę I kompas weźmi podróżny w opiekę. Chceszli powoli, chceszli płynąć nagle — Wodź — jak chcesz — żagle! Masz wolny okręt, którego cyjańskie Skały ni wody stłuką oceańskie, Bo uwiązany przy Kopii Twojej Szczęśliwie stoi. Jaśnie
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 31
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
M w herbie twojej miny: Mizernyś, Mały, Marny, nie masz odrobiny Marsa ani Minerwy, prócz Mamony trochy; Jako w urodzie, tak w twym rozumie przepłochy: Nie wiesz, co Miecz, co Multan, czym Munsztuk z Muszkietem Różni się, nie dźwigałeś, jak żyw, zbroje grzbietem. Maszty, Maty, Materac, Młynek, Mąka ze rży — To twój herb, to twojego szlachectwa się dzierży. Odmień na K troje M, dobrzeć radzę, wierę, W sygnecie, boś Kiep, Kutwa, Kaleka, literę. 118. NA IMIONA OD M
Widząc z Magdą Marcina, Mikołaja z Martą,
M w herbie twojej miny: Mizernyś, Mały, Marny, nie masz odrobiny Marsa ani Minerwy, prócz Mamony trochy; Jako w urodzie, tak w twym rozumie przepłochy: Nie wiesz, co Miecz, co Multan, czym Munsztuk z Muszkietem Różni się, nie dźwigałeś, jak żyw, zbroje grzbietem. Maszty, Maty, Materac, Młynek, Mąka ze rży — To twój herb, to twojego szlachectwa się dzierży. Odmień na K troje M, dobrzeć radzę, wierę, W sygnecie, boś Kiep, Kutwa, Kaleka, literę. 118. NA IMIONA OD M
Widząc z Magdą Marcina, Mikołaja z Martą,
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 449
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
XXXVI.
Wtem się z lasu Norandyn wraca i przygody I nieszczęście i swoje zrozumiewa szkody: Wszędzie cicho i pełno wielkiego milczenia, W namiotach nie zastawa żywego stworzenia. Nie może się domyślić, kto mu zostawiony Lud rozegnał i na brzeg bieży, potrwożony, I widzi swe żeglarze, że kotwie wciągają I żagle ukwapliwi na maszty stawiają.
XXXVII.
Oni, skoro na brzegu króla obaczyli, Z okrętu łódź po niego małą wyprawili; Ale skoro usłyszał, kto mu szkodę onę Uczynił w jego ludziach i uniósł mu żonę, Zarazem się namyśla jeszcze świeżem tropem Tak długo, aż go dojdzie, bieżeć za Cyklopem, Bo albo żywot stracić i bez
XXXVI.
Wtem się z lasu Norandyn wraca i przygody I nieszczęście i swoje zrozumiewa szkody: Wszędzie cicho i pełno wielkiego milczenia, W namiotach nie zastawa żywego stworzenia. Nie może się domyślić, kto mu zostawiony Lud rozegnał i na brzeg bieży, potrwożony, I widzi swe żeglarze, że kotwie wciągają I żagle ukwapliwi na maszty stawiają.
XXXVII.
Oni, skoro na brzegu króla obaczyli, Z okrętu łódź po niego małą wyprawili; Ale skoro usłyszał, kto mu szkodę onę Uczynił w jego ludziach i uniósł mu żonę, Zarazem się namyśla jeszcze świeżem tropem Tak długo, aż go dojdzie, bieżeć za Cyklopem, Bo albo żywot stracić i bez
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 10
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905