, aż go cieszy w zgubie. Tedy wziąwszy depozyt, brzuch wyprząta w trzopie I na tymże go miejscu, gdzie pierwej, zakopie. Sam idzie ku domowi, ale sąsiad ckliwy, Jakby mu do wiadomej oczy wybrał śliwy, Chyżo glinę odrzuci, rękę w garniec wrazi; Lecz ją jeszcze w źle skrzepłej ufarbuje mazi. Co zrozumiawszy starzec, bo czekał gotowem: „Dzierż, goń — krzyknie — złodzieja!” — który z tym obłowem Uciekając, gdy skacze przez płoty, przez doły, Szwankowawszy nieborak, złomał nogę w poły. Upuścił sztukę mięsa z paszczęki do strugi, Gdy cień jej w wodzie chwyta, pies Ezopów drugi
, aż go cieszy w zgubie. Tedy wziąwszy depozyt, brzuch wyprząta w trzopie I na tymże go miejscu, gdzie pierwej, zakopie. Sam idzie ku domowi, ale sąsiad ckliwy, Jakby mu do wiadomej oczy wybrał śliwy, Chyżo glinę odrzuci, rękę w garniec wrazi; Lecz ją jeszcze w źle skrzepłej ufarbuje mazi. Co zrozumiawszy starzec, bo czekał gotowem: „Dzierż, goń — krzyknie — złodzieja!” — który z tym obłowem Uciekając, gdy skacze przez płoty, przez doły, Szwankowawszy nieborak, złomał nogę w poły. Upuścił sztukę mięsa z paszczeki do strugi, Gdy cień jej w wodzie chwyta, pies Ezopów drugi
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 343
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
polu/ ty się urodziwszy Niewiem/ jeźli nad ciebie/ był Polak prawdziwszy. Księgi Pierwsze. O Praesumencie.
MUsi mu każdy przyznać/ że go grzecznym chciała/ Natura mieć/ gdy znaczne/ tak przymioty dała. Leć pycha/ tę do siebie grzeczność widząc kazi/ Jak gdy kosztowną suknią/ umaze kto w mazi. Do Topora.
STarożytny Toporze/ a cóż się to dzieje? Ze teraz blatu twego/ tak poler/ rdzewieje. Toporzysko czerw stoczył/ ostrze przytępiało/ I onej twojej dawnej wspaniałości mało. . Topór.
JAko wszytko za laty/ i Fortuna chodzi/ Miesiąc dziś w pełni bywa/ jutro się odmłodzi. Niedziw
polu/ ty się vrodźiwszy Niewiem/ ieźli nád ćiebie/ był Polak prawdźiwszy. Kśięgi Pierwsze. O Praesumenćie.
MVśi mu káżdy przyznáć/ że go grzecznym chćiáłá/ Náturá mieć/ gdy znáczne/ ták przymioty dáłá. Leć pychá/ tę do śiebie grzeczność widząc káźi/ Iák gdy kosztowną suknią/ vmáze kto w máźi. Do Toporá.
STárożytny Toporze/ á cosz sie to dźieie? Ze teraz blatu twego/ ták poler/ rdzewieie. Toporzysko czerw ztoczył/ ostrze przytępiáło/ Y oney twoiey dawney wspániáłośći máło. . Topor.
IAko wszytko zá láty/ y Fortuna chodźi/ Mieśiąc dźiś w pełni bywa/ iutro sie odmłodźi. Niedźiw
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 51
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
i z wstydem Pomyślić, niezrównany z żadnym Falarydem. Kupiwszy za nieszczęsne ciała nas łakotki, W ciasny łańcuch, w bolesne za kark wpycha kłódki.
Mogąż gorsze, nad złego sumnienia, być ćwieki? Możeż większy strach, kiedy umierać na wieki W piekle się kto spodziewa, w siarce, w smole, w mazi? Niestetyż, pomyślenie samo wskroś przerazi. Grzech nas, za lada czaczka grzech kupuje sobie. Patrzmyż, jeśli przez świętą spowiedź kto uskrobie: Jeżeli kto z swych karków jego jarzmo zwlecze, Wymknąwszy z turmy śmierci, daleko uciecze? O przeklęta ślepoto, o sprosne wyrodki! Kryje się Adam, robi z
i z wstydem Pomyślić, niezrównany z żadnym Falarydem. Kupiwszy za nieszczęsne ciała nas łakotki, W ciasny łańcuch, w bolesne za kark wpycha kłódki.
Mogąż gorsze, nad złego sumnienia, być ćwieki? Możeż większy strach, kiedy umierać na wieki W piekle się kto spodziewa, w siarce, w smole, w mazi? Niestetyż, pomyślenie samo wskroś przerazi. Grzech nas, za lada czaczka grzech kupuje sobie. Patrzmyż, jeśli przez świętą spowiedź kto uskrobie: Jeżeli kto z swych karków jego jarzmo zwlecze, Wymknąwszy z turmy śmierci, daleko uciecze? O przeklęta ślepoto, o sprosne wyrodki! Kryje się Adam, robi z
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 250
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987