i zabić, ci i z domem spalić, Inszy żywcem pojmać; nie mógł książę chwalić Tak gorących sentencyj, ale wieś, i drugą, Puściwszy dożywotnie, chce go mieć swym sługą; Ojcu, za wszytkie szkody i przeszłe zniewagi, Rzęsiste dla trzech córek daruje posagi. Anuż zając rzecz marna, zwierz tak mdły i słaby, Co się już sam chciał topić, kiedyby nie żaby,
Co go nie sęp, nie orzeł, lada wrona zduża, Gdy przy swym domu staje, książęcia napuża; Bo gdzie rezolucyją z rozpaczą się sprzęże, Lew z lichego zająca, z niewiast będą męże. Jako zaś z drugą stronę,
i zabić, ci i z domem spalić, Inszy żywcem poimać; nie mógł książę chwalić Tak gorących sentencyj, ale wieś, i drugą, Puściwszy dożywotnie, chce go mieć swym sługą; Ojcu, za wszytkie szkody i przeszłe zniewagi, Rzęsiste dla trzech córek daruje posagi. Anoż zając rzecz marna, zwierz tak mdły i słaby, Co się już sam chciał topić, kiedyby nie żaby,
Co go nie sęp, nie orzeł, leda wrona zduża, Gdy przy swym domu staje, książęcia napuża; Bo gdzie rezolucyją z rozpaczą się sprzęże, Lew z lichego zająca, z niewiast będą męże. Jako zaś z drugą stronę,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 208
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
świadczy chociaż ich nie mają.
O Wierzbie. Gasi w uszach boleści/ sok z wierzby wpuszczónej/ skorka jej zaś brodawki/ w occie uwarzonej. Kwiat zapały wszeteczne/ uwarzony w wodzie/ Nie po tobie gdy skusisz/ kto myśli opłodzie.
O Szafranie. Szafran serce weseli/ i władzy dodaje/ Przezeń mdły człowiek znowu do swych sił powstaje. Wątrobę naprawuje/ zgołv wielkiej cnoty/ A nade wszystko z serca że złoży kłopoty.
O Luczku. Która z Pań/ ba i z Panien Luczek jada rada/ W rodzeniu każdorocznym nie będzie jej wada. A jeżelić idzie krew nosem dostateczna/ Pójdzie jedno nasmaruj nozdrza nazad wsteczna
świádczy choćiasz ich nie máią.
O Wierzbie. Gáśi w vszách boleśći/ sok z wierzby wpusczóney/ skorká iey záś brodawki/ w ocćie vwárzoney. Kwiát zápały wszeteczne/ vwárzony w wodźie/ Nie po tobie gdy skuśisz/ kto myśli opłodźie.
O Száfránie. Száfran serce weseli/ y władzy dodáie/ Przezeń mdły człowiek znowu do swych śił powstáie. Wątrobę nápráwuie/ zgołv wielkiey cnoty/ A náde wszystko z serca że zloży kłopoty.
O Luczku. Ktora z Pań/ bá y z Páńien Luczek iada rádá/ W rodzeniu káżdorocznym nie będźie iey wádá. A ieżelić idźie krew nosem dostáteczna/ Poydźie iedno násmáruy nozdrza názad wsteczna
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: D2v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
którzy nowe w naukach czynią wynalazki, jako czyniącym istotną przysługę rozumowi ludzkiemu, i naszemu wiekowi przystępującemu co raz do większego świata : daleko większą winniśmy tym, którzy wynalezione nauki ku pojętności (zwłaszcza młodzi) ułatwiają. Wiek albowiem życia ludzkiego słaby i krótki, nie jest proporcjonalny mnogości i rozmaitości pomnażających się sztuk; jako mdły żołądek obciążony wielością potraw, ani je strawić, ani w dobrą krew obrócić potrafi: tak człowiek chcący naturalne rozumowi swemu sprawić ukontentowanie, nie, gdy się do nabycia rozmaitych rzuci umiejętności, pierwej przy uczeniu się ich, siły starga i życie zakończy, niż upragnionej z różnych wiadomości pociechy, albo jakiego pożytku dostąpi. Mogę
ktorzy nowe w naukach czynią wynalazki, iako czyniącym istotną przysługę rozumowi ludzkiemu, y naszemu wiekowi przystępującemu co raz do większego świata : daleko większą winniśmy tym, ktorzy wynalezione nauki ku poiętności (zwłaszcza młodzi) ułatwiaią. Wiek albowiem życia ludzkiego słaby y krotki, nie iest proporcyonalny mnogości y rozmaitości pomnażaiących się sztuk; iako mdły żołądek obciążony wielością potraw, ani ie strawić, ani w dobrą krew obrocić potrafi: tak człowiek chcący naturalne rozumowi swemu sprawić ukontentowanie, nie, gdy się do nabycia rozmaitych rzuci umieiętności, pierwey przy uczeniu się ich, siły starga y życie zakończy, niż upragnioney z rożnych wiadomości pociechy, albo iakiego pożytku dostąpi. Mogę
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 2
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Powiedzcie (jeśli na to stało) Wiele ich wiele krwią polało Nikczemne chrusty, ku ulżeniu W mrozach gwałtownych przyrodzeniu.
Taką przewagą co był został Z potopu Pirrhy, ognia dostał W niebie Prometes, skąd na ziemię Złego wszystkiego spadło brzemie. Czem nieprzyjaciel utrapiony, Rady nie widząc z żadnej strony, Z codziennych razów mdły i chory, Wda się w traktaty, wda w rozgwory. Wprzód utaiwszy skrytą ranę, Przypuszcza więźnie na zamianę, Ale czas trawi, i w czem sztuka, Z posiłki czeka na Manstruka. A jednak w zbroi Mars gotowy, Nie rozbiera się, oraz słowy. Raz grzmi kartany ogromnemi. Że dźwięk w ostatniej
Powiedzcie (jeżli na to stało) Wiele ich wiele krwią polało Nikczemne chrósty, ku ulżeniu W mrozach gwałtownych przyrodzeniu.
Taką przewagą co był został Z potopu Pirrhy, ognia dostał W niebie Prometes, zkąd na ziemię Złego wszystkiego spadło brzemie. Czem nieprzyjaciel utrapiony, Rady nie widząc z żadnej strony, Z codziennych razów mdły i chory, Wda się w traktaty, wda w rozgwory. Wprzód utaiwszy skrytą ranę, Przypuszcza więźnie na zamianę, Ale czas trawi, i w czem sztuka, Z posiłki czeka na Manstruka. A jednak w zbroi Mars gotowy, Nie rozbiera się, oraz słowy. Raz grzmi kartany ogromnemi. Że dźwięk w ostatniej
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 22
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
bo było nie dobrze odniało, A zadrżawszy, na ziemię, jako martwa, padła I na twarzy, zimniejsza nad śniegi, pobladła; Ale po małej chwili, jako skoro wstała, Na morze przeraźliwe wrzaski obracała, Częstokroć, ile mogła, wołając swojego I powtarzając imię małżonka srogiego.
XXV.
A czego nie mógł mdły głos, nie mogło wołanie, Dokładały gęste łzy i ręku łamanie: „Dokąd się kwapisz? Dokąd, okrutny, uciekasz? Przecz słusznego brzemienia z okrętem nie czekasz? Niechaj mię weźmie, wszak mu to zacięży mało, Że kiedy serce niesie, poniesie i ciało!” I żeby się w zad wrócił okręt,
bo było nie dobrze odniało, A zadrżawszy, na ziemię, jako martwa, padła I na twarzy, zimniejsza nad śniegi, pobladła; Ale po małej chwili, jako skoro wstała, Na morze przeraźliwe wrzaski obracała, Częstokroć, ile mogła, wołając swojego I powtarzając imię małżonka srogiego.
XXV.
A czego nie mógł mdły głos, nie mogło wołanie, Dokładały gęste łzy i ręku łamanie: „Dokąd się kwapisz? Dokąd, okrutny, uciekasz? Przecz słusznego brzemienia z okrętem nie czekasz? Niechaj mię weźmie, wszak mu to zacięży mało, Że kiedy serce niesie, poniesie i ciało!” I żeby się w zad wrócił okręt,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 202
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Mojżesz na przeszpiegowanie ziemie: i nazwał Mojżesz Ozeasza Syna Nunowego/ Jozue. 18.
A Posyłając je Mojżesz na przeszpiegowanie ziemie Chananejskiej/ mówił do nich: Idźcie w tę stronę ku Południowi/ a wnidźcie na górę. 19. I oglądajcie ziemię jaka jest/ i lud który mieszka w niej/ jeśli jest mocny czyli mdły: jeśli ich mało/ czyli wiele. 20. Jaka też jest ziemia/ w której mieszkają/ jeśli dobra/ czyli zła: i co są za miasta w których mieszkają: jeśli w namieciech/ czyli w obronnych miejscach: 21. Także co za ziemia/ jeśli urodzajna/ czyli nie płodna
Mojzesz ná przeszpiegowánie źiemie: y názwał Mojzesz Ozeaszá Syná Nunowego/ Iozue. 18.
A Posyłájąc je Mojzesz ná przeszpiegowánie źiemie Chánánejskiey/ mowił do nich: Idźćie w tę stronę ku Południowi/ á wnidźćie ná gorę. 19. Y oglądajćie źiemię jáka jest/ y lud ktory mieszka w niey/ jesli jest mocny czyli mdły: jesli jch máło/ czyli wiele. 20. Iáka też jest źiemiá/ w ktorey mieszkáją/ jesli dobra/ cżyli zła: y co są zá miástá w ktorych mieszkáją: jesli w namiećiech/ czyli w obronnych miejscách: 21. Tákże co zá źiemiá/ jesli urodzájna/ czyli nie płodna
Skrót tekstu: BG_Lb
Strona: 153
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Liczb
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
. Wybór/ czas kopania/ i sposób chowania
. PRzodek ma ten/ co naświeższy jest/ zapachu wdzięcznego/ mając wiele korzonków spojonych/ a do przełomienia trudnych. W ten czas ma być kopany i zbierany/ gdy poczyna kwitnąć/ jako w Czerwcu/ w Lipcu/ i w Sierpniu. Abowiem w Jesieni korzeń jego mdły/ i skutków nie tak potężnych. A gdy prawie okwitnie/ w małe wiązanki bywa wiązany/ dzień przed tym wodą go skropiwszy/ ziemię/ któraby przy korzonkach była/ z niego pierwej ochędożyć/ a na wilgotnym Pawimencie rozesłać/ podłożywszy podeń papieru/ albo co inego nie miąższego. Nazajutrz go ochędożyć/ aby
. Wybor/ czás kopánia/ y sposob chowánia
. PRzodek ma ten/ co naświeższy iest/ zapáchu wdźięczneg^o^/ máiąc wiele korzonkow spoionych/ á do przełomienia trudnych. W ten czás ma być kopány y zbierány/ gdy poczyna kwitnąć/ iáko w Czerwcu/ w Lipcu/ y w Sierpniu. Abowiem w Ieśieni korzeń iego mdły/ y skutkow nie ták potężnych. A gdy práwie okwitnie/ w máłe wiązanki bywa wiązány/ dźień przed tym wodą go skropiwszy/ źiemię/ ktoraby przy korzonkách byłá/ z niego pierwey ochędożyć/ á ná wilgotnym Páwimenćie rozesłáć/ podłożywszy podeń pápieru/ álbo co inego nie miąższego. Názáiutrz go ochędożyć/ áby
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 35
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
pełne/ podobne jakokolwiek zielu/ które Grekowie Orabánche/ my Skazą/ Wilkiem/ i Zarazą zowiemy. Z tego ziela klącza począwszy od śrzodku/ aż do wierzchu kwiecie puszcza bronatnoblade i wełnisto kasmate. Z tych potym drobne nasienie wstrączkach. Korzeń białawy wielki/ knodowaty/ miąższy na kilka części rozdzielony/ soku pełny/ mdły/ zwielą łusk niejakich/ dziwnym natury sposobem i misterstwem złożony. Smaku ostrego/ i trochę gorzkiego. Zielnik D. Simona Syreniusa/ Miejsce.
W Cienistych i w ciemnych lesiech pospolicie roście. Na innych także miejscach gdzie słońce mało abo nigdj niedochodzi/ znaleźć się daje Przyrodzenie.
WYsuszającego i chłodzącego jest przyrodzenia.
pełne/ podobne iákokolwiek źielu/ ktore Grekowie Orabánche/ my Skázą/ Wilkiem/ y Zárázą zowiemy. Z tego źiela klącza począwszy od śrzodku/ áż do wierzchu kwiećie puscza bronatnobláde y wełnisto kásmáte. Z tych potym drobne naśienie wstrączkách. Korzeń biáłáwy wielki/ knodowáty/ miąższy ná kilká częśći rozdźielony/ soku pełny/ mdły/ zwielą łusk nieiákich/ dźiwnym nátury sposobem y misterstwem złożony. Smáku ostrego/ y trochę gorzkiego. Zielnik D. Simona Syreniusá/ Mieysce.
W Cienistych y w ćiemnjch leśiech pospolićie rośćie. Ná innych tákże miejscách gdźie słońce máło ábo nigdj niedochodźi/ ználeść się dáie Przyrodzenie.
WYsuszáiącego y chłodzącego iest przyrodzenia.
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 266
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
przestawał aż do końca czynić dobrze wszytkim/ ale osobliwie pielgrzymom i ubogim chorym. Lecz jako był ostry w zachowaniu pokuty/ i jako surowie obchodził się z ciałem swoim/ z tego dosyć jaśnie się pokaże/ iż gdy wszytkim potrzebującym/ z gorącą miłością usługował/ siebie tylko samego od takiego starania wyjmował. Abowiem będąc zawsze mdły i słaby na ciele/ jednak nigdy żadnego lekarstwa brać niechciał/ ale się wszytkiego Panu Bogu poruczał/ gdyż onemu jest staranie o nas: wiedział bowiem iż cnoty duszne w cielesnych chorobach wykonane bywają. A iż Zakonnik/ duchownych pociech od Pana wziąć nie jest godzien/ który do cielesnych pociech skłonnym się pokazuje/
przestawał áż do końcá czynić dobrze wszytkim/ ále osobliwie pielgrzymom y vbogim chorym. Lecz iáko był ostry w zachowániu pokuty/ y iáko surowie obchodźił sie z ćiáłem swoim/ z tego dosyć iáśnie sie pokaże/ iż gdy wszytkim potrzebuiącym/ z gorącą miłośćią vsługował/ śiebie tylko sámego od tákiego stáránia wyymował. Abowiem będąc záwsze mdły y słáby ná ćiele/ iednák nigdy żadnego lekárstwá bráć niechćiał/ ále sie wszytkiego Pánu Bogu poruczał/ gdyż onemu iest stáránie o nas: wiedźiał bowiem iż cnoty duszne w ćielesnych chorobách wykonáne bywáią. A iż Zakonnik/ duchownych poćiech od Páná wźiąć nie iest godźien/ ktory do ćielésnych poćiech skłonnym sie pokázuie/
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 101
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
wielceby dobrze duszy mojej poradzili. Zatym Kleryk Panie nie będą mi wierzyć. Odpowiedział: Ja tenci daję znak/ o którym żaden niewie jeno ja a synowie moi. Wziąwszy znak/ a Lantgrafa przed oczyma jego w studnią zanurzono/ przez onegoż szatana przyprowadzon jest; który acz żywota nie stracił/ jednak tak mdły i blady się wrócił/ iż zaledwie mógł być poznany. Słowa ojcowskie synom opowiedział/ i znaki pokazał/ ale mało mu to pomogło/ bo na to zezwolić niechcieli/ aby posessyje wrócili. Jednak odpowiedział Ludwik Klerykowi. Znak ten znam/ żeś ojca mego widział nic nie wątpię/ jednak zapłaty obiecanej nie dam
wielceby dobrze duszy moiey porádźili. Zátym Cleryk Pánie nie będą mi wierzyć. Odpowiedźiał: Ia tenći dáię znák/ o ktorym żaden niewie ieno ia á synowie moi. Wźiąwszy znák/ á Lántgráffá przed oczymá iego w studnią zánurzono/ przez onegoż szátáná przyprowádzon iest; ktory ácz żywotá nie stráćił/ iednák ták mdły y blády sie wroćił/ iż záledwie mogł bydź poznány. Słowá oycowskie synom opowiedźiał/ y znáki pokazał/ ále máło mu to pomogło/ bo ná to zezwolić niechćieli/ áby possessyie wrocili. Iednák odpowiedźiał Ludwik Clerykowi. Znák ten znam/ żeś oycá mego widźiał nic nie wątpię/ iednák zapłáty obiecaney nie dam
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 235
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612