ztem swój rozum. I nie dziw: Ja przyznam się Wm Pani Dobrodzice pod sekretem, że mię wstyd był i patrzeć w Paryżu na tych Polaków, którzy tam razem ze mną byli. Jedni z nich z Akademikami się wiązali, drudzy na eksperymentach Fizycznych czas drogi trawili; inni manufaktury różne ustawicznie oglądali, i Mechaniczne instrumenta kopiowali. Inni na koniec w Wersalu siedzieli, i Dworskich się Kabałów uczyli. Jaka szkoda czasu, i pieniędzy! Co tedy za dziw, że ci Ich Mć mało z tamtąd gustu, mód, i maniery wywieźli? Trzeba się tam z takiemi wiązać, i przyjaźń zabierać; którzy na kompaniach licznych bywają,
stem swóy rozum. Y nie dziw: Ia przyznam się Wm Pani Dobrodzice pod sekretem, że mię wstyd był y patrzeć w Paryżu na tych Polaków, którzy tam razem ze mną byli. Iedni z nich z Akademikami się wiązali, drudzy na experymentach Fizycznych czas drogi trawili; inni manufaktury rożne ustawicznie oglądali, y Mechaniczne instrumenta kopiowali. Inni na koniec w Wersalu siedzieli, y Dworskich się Kabałów uczyli. Iaka szkoda czasu, y pieniędzy! Co tedy za dziw, że ci Ich Mć mało z tamtąd gustu, mód, y maniery wywieźli? Trzeba się tam z takiemi wiązać, y przyiaźń zabierać; którzy na kompaniach licznych bywaią,
Skrót tekstu: BohFStar
Strona: 99
Tytuł:
Staruszkiewicz
Autor:
Franciszek Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
amazonkom gotowym do spotkania, lecz z nieboszczykiem źwirzem, którego tylko co dobrze żywego zdarzy im się oglądać. 15. Polowania różnych inwencji między płótnami są u mnie, jako bernowanie lisów oraz różnego tej wielkości źwirza, na które to egzercycja kawalerów damy ze wszelką swą patrzą wygodą z altanek. Niektóre tyż podrzucają, mając machiny mechaniczne, na którą dawszy baczność, jak lis wyjdzie, palcem pociągnąwszy, wyżej od kawalerów te zwirzęta wyrzucają w górę, choć ich po dwóch przez moc to czynią. Branie na oszczepy macior i dzików, kiedy tylko trzeba być może, mając świnie grodzone w płotach wspomnianych w 12-tym punkcie. Biją się tyż różne źwirza w
amazonkom gotowym do spotkania, lecz ź nieboszczykiem źwirzem, którego tylko co dobrze żywego zdarzy im się oglądać. 15. Polowania różnych inwencji między płótnami są u mnie, jako bernowanie lisów oraz różnego tej wielkości źwirza, na które to egzercycja kawalerów damy ze wszelką swą patrzą wygodą z altanek. Niektóre tyż podrzucają, mając machiny mechaniczne, na którą dawszy baczność, jak lis wyjdzie, palcem pociągnąwszy, wyżej od kawalerów te zwirzęta wyrzucają w górę, choć ich po dwóch przez moc to czynią. Branie na oszczepy macior i dzików, kiedy tylko trzeba być może, mając świnie grodzone w płotach wspomnianych w 12-tym punkcie. Biją się tyż różne źwirza w
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 177
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak