Tuż zaraz jest drugi Sklep/ do chłodzenia się lecie/ dla wielkiego gorąca/ w którym jest stół marmurowy/ o czterech wycioszanych rogach/ pełnych świeży studzienny wody/ dla chłodżenia napoju. Na przeciwko pomienionemu Pałacu/ jest jeden wielki Ogród/ w który Książęcia Kaplica/ dla słuchania Mszej święty/ Okrągła/ na kształt jakiego Meczetu Pogańskiego/ wszytka z Cyprysu położona/ i na koło takimże otoczona drzewem. Tamże obaczysz/ Statue jednego wodnego Boga/ z marmuru białego/ na 4 Klaftry wysoką/ z który wszytkie wychodzą/ i wypadają wody/ co się do fontann i Krynic roschodzą/ gdzie weszedszy na górę/ wielki usłyszysz szum/ wód prędko
Tuż záraz iest drugi Sklep/ do chłodzenia się lećie/ dla wielkiego gorącá/ w ktorym iest stoł mármurowy/ o czterech wyćioszánych rogách/ pełnych świeży studźienny wody/ dlá chłodźenia nápoiu. Ná przećiwko pomienionemu Páłácu/ iest ieden wielki Ogrod/ w ktory Xiążęćiá Káplicá/ dla słuchánia Mszey święty/ Okrągła/ ná ksztáłt iákiego Meczetu Pogáńskiego/ wszytká z Cyprysu położona/ y ná koło tákimże otoczoná drzewem. Támże obáczysz/ Státue iednego wodnego Bogá/ z mármuru białego/ ná 4 Klafftry wysoką/ z ktory wszytkie wychodzą/ y wypadáią wody/ co się do fontan y Krynic roschodzą/ gdźie weszedszy ná gorę/ wielki vsłyszysz szum/ wod prętko
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 64
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
bok ścierwu wyszarpali, a tak pierwej w psich brzuchach, niżeli in visceribus Ziemi pogrzebiony: taka nałeży rewerencja takim Relikwiom. Pochowany potym w Medynie Mieście, vulgo Tulnahi tojest w Prorockim Mieście w Arabii szczęśliwej. Homaras Uczeń jego, przybrał Grób jego, i wyperswadował wenerację, która mu podziś dzień exhibetur, to liczną Meczetu iluminacją; to Peregrynacją z wielkich Karrawan, tojest kompanii złożonych, ze wszystkich krajów gdzie się znaczna Mahometanów znajduje kupa. Po zmarłym MahomECIE, nastąpili KALIFOWIE na Królestwo Arabskie, władzę Duchowną i Królewską mający jako to Ubekwar, ponim Homar, Persji Wiktor et Subactor, jako też Mezopotamii, Egiptu, Syryj, Palestyny,
bok ścierwu wyszarpali, a tak pierwey w psich brzuchach, niżeli in visceribus Ziemi pogrzebiony: taka nałeży rewerencya takim Relikwiom. Pochowany potym w Medinie Mieście, vulgo Tulnahi toiest w Prorockim Mieście w Arabii szczęśliwey. Homaras Uczeń iego, przybrał Grob iego, y wyperswadował weneracyę, ktora mu podziś dzień exhibetur, to liczną Meczetu illuminacyą; to Peregrynacyą z wielkich Karrawan, toiest kompanii złożonych, ze wszystkich kraiow gdzie się znaczna Machometanow znayduie kupa. Po zmarłym MACHOMECIE, nastąpili KALIFOWIE na Krolestwo Arabskie, władzę Duchowną y Krolewską maiący iako to Ubekwar, ponim Homar, Persii Victor et Subactor, iako też Mezopotamii, Egyptu, Syrii, Palestyny,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1098
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, idą do Raju. Rykot CEREMONIE RELIGII MahomETAŃSKIEJ, Z Rykota i Starowolskiego króciusieńko quoad esentialia Zebrane.
Oprócz Obrzezania u nich esencialnie potrzebnego, jest 5. Punktów i Artykułów w wielkiej obserwancyj, które mają za nieomylne znaki swojej Mahometańskiej Religii, które tu wyliczam.
Pierwszy Punkt, Umywanie przed Modlitwą, przed weściem do Meczetu, i czytaniem Alkoranu: W te czasy umywają sobie ręce, ramiona, czoło, wierzch głowy, uszy, zęby, twarz, koniec nosa, nogi, ale na mrozie, podobno tylko ręce; nos, twarz. Umywają się też w łazni post concubitum et pollutionem, po opus naturae (do czego trzech palców
, idą do Raiu. Rykot CEREMONIE RELIGII MACHOMETANSKIEY, Z Rykota y Starowolskiego krociusienko quoad esentialia Zebrane.
OProcz Obrzezania u nich esencialnie potrzebnego, iest 5. Punktow y Artykułow w wielkiey obserwancyi, ktore maią za nieomylne znaki swoiey Machometańskiey Religii, ktore tu wyliczam.
Pierwszy Punkt, Umywanie przed Modlitwą, przed weściem do Meczetu, y czytaniem Alkoranu: W te czasy umywaią sobie ręce, ramiona, czoło, wierzch głowy, uszy, zęby, twarz, koniec nosa, nogi, ale na mrozie, podobno tylko ręce; nos, twarz. Umywaią się też w łazni post concubitum et pollutionem, po opus naturae (do czego trzech palcow
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1103
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
ubierając się w białe szaty i wela, w tym stroju górę obchodząc, na znak, że chcą poniechać grzechy. Wodza w tej Peregrynacyj mają Szur-Emim, od Cesarza Tureckiego deputowanego, przez którego Cesarz co Rok 500 Czerwonych złotych, i Alkoran w złoto oprawny na Wielbłądzie posyła, i sukna czarnego tyle, ile na oponę Meczetu potrzeba, stara zatym Pielgrzymom cedyt po kawałku, za miast Relikwii, na znak Peregrynacyj odprawionej. Ku tym kawałkom obróceni, potym modlą się, zowiąc je Kibla. Wielbłąda potym stroją w kwiaty owego, i na całe życie od prac libertują. Celebrują też Mahometani Bajran,tojest czas wesołści, i uciechy trzydniowej, dwa
ubieraiąc się w białe szaty y wela, w tym stroiu gorę obchodząc, na znak, że chcą poniechać grzechy. Wodza w tey Peregrynacyi maią Szur-Emim, od Cesarza Tureckiego deputowanego, przez ktorego Cesarz co Rok 500 Czerwonych złotych, y Alkoran w złoto oprawny na Wielbłądzie posyła, y sukna czarnego tyle, ile na oponę Meczetu potrzeba, stara zatym Pielgrzymom cedit po kawałku, za miast Relikwii, na znak Peregrynacyi odprawioney. Ku tym kawałkom obroceni, potym modlą się, zowiąc ie Kibla. Wielbłąda potym stroią w kwiaty owego, y na całe życie od prac libertuią. Celebruią też Machometani Bayran,toiest czas wesołsci, y uciechy trzydniowey, dwa
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1104
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
piasku naniesionego wiatrami, który się w szkło obraca w ogniu, aliàs w bryłę, niby kryształ przezroczystą: a kawałki tegoż kryształu nad brzegiem jeziora porzucone, znowu biorą na się naturę piasku. Na polach koło Ptolemaidy, są dwa pagórki, jeden z nich Turon, drugi pagórek meczetowy za rzeką Beleus, gdzie prócz Meczetu widać grób stary Memnonis sepulchrum zwany. Te PtoJemaidy Miasto odebrał był Omar Następca Mahometa PseudoProroka Chrześcijanóm Roku 636. Baldwin II. Król Jerozolimski podczas Krucjaty odzyskał u Saracenów Roku 1104. po trzyletnim oblężeniu ale znowu Saładyn Sołtan Egipski podbił sobie, temu odebrał Gwido; tandem Saraceni: i tak zrujnowane, że ledwie tam było na
piasku naniesionego wiatrami, ktory się w szkło obraca w ogniu, aliàs w bryłę, niby kryształ przezroczystą: a kawałki tegoż kryształu nad brzegiem ieziora porzucone, znowu biorą na się naturę piasku. Na polach koło Ptolemaidy, są dwa pagórki, ieden z nich Turon, drugi pagórek meczetowy za rzeką Beleus, gdzie prócz Meczetu widać grób stary Memnonis sepulchrum zwany. Te PtoIemaidy Miasto odebrał był Omar Następca Machometa PseudoProroka Chrześciánóm Roku 636. Baldwin II. Król Ierozolimski podczas Krucyaty odyskał u Saracenów Roku 1104. po trzyletnim oblężeniu ale znowu Saładin Sołtan Egypski podbił sobie, temu odebrał Gwido; tandem Saraceni: y tak zruynowane, że ledwie tám było na
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 511
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
niej, Która rozgniewanego Aswerusa skłoni, W żydowskiej synagodze albo malowanych, Z drzewa rzniętych pozieram, albo z spiże lanych; Ale darmo, nie masz nic: gołe stoją ściany. Toć te, rzekę, u pogan muszą być bałwany. Nie mogłszy tedy w sobie zatrzymać impetu, Spólnego Persom z Turki idę do meczetu. Tam naprzód Mahometa, co swym zabobonem Pogański z mojżeszowym pomieszał zakonem, Albo kalify, którzy po swym fundatorze Drugie miejsce w prorockim trzymają honorze, I Otomana szukam; od niego abowiem, Co byli Saraceni, Otomany zowiem. Dopieroż tam nie masz nic; bo nie tylko Boga, Ale człeka malować grzech i
niej, Która rozgniewanego Aswerusa skłoni, W żydowskiej synagodze albo malowanych, Z drzewa rzniętych pozieram, albo z spiże lanych; Ale darmo, nie masz nic: gołe stoją ściany. Toć te, rzekę, u pogan muszą być bałwany. Nie mógszy tedy w sobie zatrzymać impetu, Spólnego Persom z Turki idę do meczetu. Tam naprzód Mahometa, co swym zabobonem Pogański z mojżeszowym pomieszał zakonem, Albo kalify, którzy po swym fundatorze Drugie miejsce w prorockim trzymają honorze, I Otomana szukam; od niego abowiem, Co byli Saraceni, Otomany zowiem. Dopieroż tam nie masz nic; bo nie tylko Boga, Ale człeka malować grzech i
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 515
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Bogami/ wszytkie przeszłe zmyła Swe nałogi/ i nad śnieg ozdobniejszą była.
Którym czasem rozkaże dwiema Nimfomowym Aparaty gotować/ któreby takowym Należały obrzędom. A te się z ochotą Wnet porwawszy/ tuwalnią i międnicę złotą Z nożycami przyniosą. Sama za tym wziąwszy Ją za rękę/ i spowiedź do ucha przyjąwszy/ Prowadzi do Meczetu/ kamieńmi drogiemi Szczero pałającego. I jeśli zwierzchnemi Mogła perspektywami oczy kontentować/ Cóż więcej: gdy przyszło jej wewnątrz upatrować Dziwną jego wspaniałość/ pompę/ i ozdoby/ Okna/ Ganki/ Heroów starożytne groby/ Lupy/ i Eksuvie. Tak że nie widziała Nigdy nic zacniejszego/ przyznać to musiała. Punkt III.
Tamże
Bogámi/ wszytkie przeszłe zmyłá Swe nałogi/ y nád śnieg ozdobnieyszą byłá.
Ktorym czásem roskaże dwiema Nimfomowym Appáraty gotowáć/ ktoreby tákowym Należáły obrzędom. A te się z ochotą Wnet porwáwszy/ tuwálnią y międnicę złotą Z nożycámi przyniosą. Sámá zá tym wziąwszy Ią zá rękę/ y spowiedź do vchá przyiąwszy/ Prowádzi do Meczetu/ kamienmi drogiemi Szczero pałáiącego. Y ieżli zwierzchnemi Mogłá perspektywámi oczy kontentowáć/ Coż więcey: gdy przyszło iey wewnątrz vpatrowáć Dziwną iego wspániáłość/ pompę/ y ozdoby/ Okná/ Ganki/ Heroow stárożytne groby/ Lupy/ y Exuvie. Ták że nie widziałá Nigdy nic zacnieyszego/ przyznáć to musiáłá. Punkt III.
Támże
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 115
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
. boźnica, i niby kościół Turecki. Merkuriusz. bożek wymowny, poselstw, nowim, biegunów etc Minaret. Wieża nakształt dzwonicy przy meczetach z której nabożeństwo, i insze do publicznej wiadomości należące sprawy ogłaszają pospólstwu. Minister. Urzędnik znaczniejszy Państwa, albo status. Mołna. duchowny Turecki, jakoby pleban wydzielonej do swego meczetu parafii. obszerniej to imię daje się któremuszkolwiek meczetowemu słudze. Mowty. Najwyższy duchowieństwa Tureckiego przełożony. są i pomniejsi pewnych krajów w tymże imieniu, jednak najwyższemu Stambulskiemu podlegli. Musułman. prawowierny Turczyn. Muszkata. Wino muszkatela widzięczne słodyczą i zapachem Muzy. Poetów boginie. Myszkować. jedno co chytrże koło czego zabiegać.
. boźnicá, y niby kościoł Turecki. Merkuryusz. bożek wymowny, poselstw, nowim, biegunow etc Minaret. Wieża nakształt dzwonicy przy meczetach z ktorey nabożeństwo, y insze do publiczney wiádomości nalezące spráwy ogłászáią pospolstwu. Minister. Urzędnik znácznieyszy Páństwá, albo statûs. Mołna. duchowny Turecki, iakoby pleban wydźieloney do swego meczetu páráfii. obszerniey to imię dáie się ktoremuszkolwiek meczetowemu słudze. Mowty. Naywyższy duchowieństwá Tureckiego przełożony. są y pomnieysi pewnych kráiow w tymże imieniu, iednák naywyższemu Stambulskiemu podlegli. Musułman. práwowierny Turczyn. Muszkáta. Wino muszkátela widźięczne słodyczą y zapachem Muzy. Pòétow boginie. Myszkowáć. iedno co chytrże koło czego zábiegáć.
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 356
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
; nalewkę z miednicą Przyniósł jeden, a drugi przyszedł z bawełnicą, Żeby to ochędóstwo z rąk gości spłukało, Jeśli na nich z bankietu co brudu zostało. Lecz to tylko samemu posłowi służyło, Drugim dosyć powąchać takiej uczty było. ... W ten fest, przy większym lustrze cesarz dworu swego Miał jechać do meczetu tu pryncypalnego, To jest Solimaniji. Nam respekt świadczony, Że był na tę publikę pan poseł proszony. Na to dosyć wygodną standzę opatrzono, Lubo okna kratkami z drewna zagrodzono. Lecz te żadną nie były w widzeniu przeszkodą, Zwłaszcza że szła pod samą ta pompa gospodą. Tylko że ich to pycha sobie w głowę
; nalewkę z miednicą Przyniósł jeden, a drugi przyszedł z bawełnicą, Żeby to ochędóstwo z rąk gości spłukało, Jeśli na nich z bankietu co brudu zostało. Lecz to tylko samemu posłowi służyło, Drugim dosyć powąchać takiej uczty było. ... W ten fest, przy większym lustrze cesarz dworu swego Miał jechać do meczetu tu pryncypalnego, To jest Solimaniji. Nam respekt świadczony, Że był na tę publikę pan poseł proszony. Na to dosyć wygodną standzę opatrzono, Lubo okna kratkami z drewna zagrodzono. Lecz te żadną nie były w widzeniu przeszkodą, Zwłaszcza że szła pod samą ta pompa gospodą. Tylko że ich to pycha sobie w głowę
Skrót tekstu: GośPosBar_II
Strona: 457
Tytuł:
Poselstwo wielkie Stanisława Chomentowskiego...
Autor:
Franciszek Gościecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
kamienice.
Co na dole, po bokach stać wolno każdemu, Ale z tych w twarz cesarza widzieć się żadnemu Nie dostanie, bo wkoło idąc czorbadziowie Piórami go zasłonią, jak się niżej powie. Więc wprzód piaskiem ulice posuto, którędy Miał jechać. Janczarowie w dwa stanęli rzędy Po bokach, od samego począwszy szaraju Do meczetu; przed nimi stąd i stąd na kraju Kucharzów ze czterdzieści, delije skórzane Na nich, z srebra litymi guzami spinane Od szyje aż do ziemi. Za pasem łokciowy Nóż w pochwie srebrnej, od tej wiszą do połowy Kolan śrebrne łańcuchy. Tak gdy się z nich ruszy Który, brzękiem po skórze bliskie razi uszy.
kamienice.
Co na dole, po bokach stać wolno każdemu, Ale z tych w twarz cesarza widzieć się żadnemu Nie dostanie, bo wkoło idąc czorbadziowie Piórami go zasłonią, jak się niżej powie. Więc wprzód piaskiem ulice posuto, którędy Miał jechać. Janczarowie w dwa stanęli rzędy Po bokach, od samego począwszy szaraju Do meczetu; przed nimi stąd i stąd na kraju Kucharzów ze czterdzieści, delije skórzane Na nich, z srebra litymi guzami spinane Od szyje aż do ziemi. Za pasem łokciowy Nóż w pochwie srebrnej, od tej wiszą do połowy Kolan śrebrne łańcuchy. Tak gdy się z nich ruszy Który, brzękiem po skórze bliskie razi uszy.
Skrót tekstu: GośPosBar_II
Strona: 458
Tytuł:
Poselstwo wielkie Stanisława Chomentowskiego...
Autor:
Franciszek Gościecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965