tám miserè macerant. Duorũ hominu ego labori parsissem lubens, Mei te rogandi, et tui respondendi mihi. Ale nie wiedząc żadnej przyczyny/ bo się WM. i sam zdrowo powrócił/ i wszystkich swych/ zdrowoś także/ i w dobrym powodzeniu w domu zastał/ proszę skąd to pochodzi żeś WM. tak melancholiczny? Ziemiani. Krótko WM. powiem/ iż nie prywatny frasunek (bo chwała Bogu jako to WM. mówisz wszystko dobrze i pomyslnie w domu) ale[...] publicae curae trapią serce moje/ które szczyrą życzliwością przeciwko miłej Ojczyźnie zdjęte/ boleć na to musi/ gdy uważa/ że z nią gorzej co raz się dzieje.
tám miserè macerant. Duorũ hominu ego labori parsissem lubens, Mei te rogandi, et tui respondendi mihi. Ale nie wiedząc żadney przyczyny/ bo się WM. y sam zdrowo powroćił/ y wszystkich swych/ zdrowoś tákże/ y w dobrym powodzeniu w domu zástał/ proszę zkąd to pochodźi żeś WM. ták melankoliczny? Ziemiani. Krotko WM. powiem/ iż nie prywatny frásunek (bo chwałá Bogu iáko to WM. mowisz wszystko dobrze y pomyslnie w domu) ále[...] publicae curae trapią serce moie/ ktore szczyrą życzliwością przećiwko miłey Oyczyznie zdięte/ boleć ná to muśi/ gdy vważa/ że z nią gorzey co raz się dźieie.
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: A3
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
papichę, małpę i salamandrę, zwierza niezwyczajnego w tych tu krajach do widzenia. W wieczór król im. był wesoły. Dziś oddał rano list księżnej im. dobrodziejki kozak, powracający z Białej, królowej im., o którym przy stole nie namieniała królowi im. Die 24 decembris
Bardzo król im. tego dnia był melancholiczny, na łóżku czasem siedział, czasem leżał, przy którym obiad jadł z niedobrym apetytem, kiedy żadnej potrawy przybrać sobie nie mógł do smaku. Jadła z j.k.m. królowa im., królewiczowie trzech ichm., i imp. poseł francuski. Ku wieczorowi trochę weselszy był, kiedy sobie na bandurach
papichę, małpę i salamandrę, zwierza niezwyczajnego w tych tu krajach do widzenia. W wieczór król jm. był wesoły. Dziś oddał rano list księżnej jm. dobrodziejki kozak, powracający z Białej, królowej jm., o którym przy stole nie namieniała królowi jm. Die 24 decembris
Bardzo król jm. tego dnia był melancholiczny, na łóżku czasem siedział, czasem leżał, przy którym obiad jadł z niedobrym apetytem, kiedy żadnej potrawy przybrać sobie nie mógł do smaku. Jadła z j.k.m. królowa jm., królewicowie trzech ichm., i jmp. poseł francuski. Ku wieczorowi trochę weselszy był, kiedy sobie na bandurach
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 77
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
. wojewoda bracławski prosi znowu o pomorskie. Die 8 ejusdem
I dnia dzisiejszego król im. był zdrowy, intus na żadną nie utyskiwał alternacyją, tylko naból jednej nogi prawej, ale po staremu wstał z łóżka, ubrany jadł obiad z królową im., imp. posłem francuskim z dobrym apetytem, trochę jednak był melancholiczny. Przed którym immediate imp. pisarz pol. W.Ks.L. przyjachał i witał królestwo ichm., którego podczas obiadu pytał się o to wszystko, co się działo na sesyjej wtorkowej nic więcej nie przydał nad to, co nam już jest dawno notum. Po obiedzie miał prywatną z samym tylko królem im
. wojewoda bracławski prosi znowu o pomorskie. Die 8 eiusdem
I dnia dzisiejszego król jm. był zdrowy, intus na żadną nie utyskiwał alternacyją, tylko naból jednej nogi prawej, ale po staremu wstał z łóżka, ubrany jadł obiad z królową jm., jmp. posłem francuskim z dobrym apetytem, trochę jednak był melankoliczny. Przed którym immediate jmp. pisarz pol. W.Ks.L. przyjachał i witał królestwo ichm., którego podczas obiadu pytał sie o to wszystko, co się działo na sesyjej wtorkowej nic więcej nie przydał nad to, co nam już jest dawno notum. Po obiedzie miał prywatną z samym tylko królem jm
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 86
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
na pałacu. Król im. z ks. Wotą, imp. posłem francuskim zabawiał się w wieczór różnymi dyskursami, przy którym karty i szachy zwyczajni gracze grali. Die 12 ejusdem
Król im. na łóżku cały dzień leżał dla bólu nóg swoich, dla których bólu mało co w nocy spał i nie był wesoły, melancholiczny więcej był. Jadł obiad przecie nie ze złym smakiem i apetytem z królową im. i imp. posłem francuskim. Królewic im. Jakub miał dziś był odjachać, ale królewic im. Aleksander zachorował na gorączkę, która go z rana wzięła, aż przed samym wieczorem przestała, którą słabością królestwo ichm. było poalterowane.
na pałacu. Król jm. z ks. Votą, jmp. posłem francuskim zabawiał się w wieczór różnymi dyskursami, przy którym karty i szachy zwyczajni gracze grali. Die 12 eiusdem
Król jm. na łóżku cały dzień leżał dla bólu nóg swoich, dla których bolu mało co w nocy spał i nie był wesoły, melankoliczny więcej był. Jadł obiad przecie nie ze złym smakiem i apetytem z królową jm. i jmp. posłem francuskim. Królewic jm. Jakub miał dziś był odjachać, ale królewic jm. Aleksander zachorował na gorączkę, która go z rana wzięła, aż przed samym wieczorem przestała, którą słabością królestwo ichm. było poalterowane.
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 87
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
nie godziło i temu się mścić za to, że sprawę ma z Litwinem sprawiedliwą.
Imp. wileński w nocy zachorował na gorączkę, im. zaś p. wojewodzina kijowska po kilkodniowych paroksyzmach dziś była na pokojach zdrowa. Imp. wojewoda kijowski przyjachał.
W wieczór karty grali, którym się król im. przypatrywał, bardzo melancholiczny będąc, gdy się zapatrywał na ks. im. elektorową, której w ten tydzień droga już, już determinowana. O której dziś król im. pisał do ks. im. bawarskiego oznajmując, że już w tych dniach, o piątku, wyjeżdża cum comitatu im ks. płockiego, imp. wileńskiej, imp.
nie godziło i temu się mścić za to, że sprawę ma z Litwinem sprawiedliwą.
Jmp. wileński w nocy zachorował na gorączkę, jm. zaś p. wojewodzina kijowska po kilkodniowych paroksyzmach dziś była na pokojach zdrowa. Jmp. wojewoda kijowski przyjachał.
W wieczór karty grali, którym się król jm. przypatrywał, bardzo melankoliczny będąc, gdy się zapatrywał na ks. jm. elektorową, której w ten tydzień droga już, już determinowana. O której dziś król jm. pisał do ks. jm. bawarskiego oznajmując, że już w tych dniach, o piątku, wyjeżdża cum comitatu jm ks. płockiego, jmp. wileńskiej, jmp.
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 160
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Imp. marszałek nadw. W.Ks.L. zostawiwszy tu jejmć swoję odjachał do Wysokiego. Die 9 ejusdem
Król im. od żalu ustawicznego, że z oczu swoich już jednę pociechę semimortuam pozbywa, bardzo słaby dziś był i na ból głowy narzekał, którą cały dzień związaną miał. Bardzo mało jadł, srodze melancholiczny siedział u stołu. Królowa im. układaniem skrzyń cały dzień kluczyła się. Aż samym wieczorem były pokoje otwarte podczas kart, na których była królewiczowa im. z królewiczem im. i bawiła się w noc do dziesiąty u ks. im. elektorowej.
Imp. wileński miał dziś paroksyzm. Imp. marszałek nadw. kor
Jmp. marszałek nadw. W.Ks.L. zostawiwszy tu jejmć swoję odjachał do Wysokiego. Die 9 eiusdem
Król jm. od żalu ustawicznego, że z oczu swoich już jednę pociechę semimortuam pozbywa, bardzo słaby dziś był i na ból głowy narzekał, którą cały dzień związaną miał. Bardzo mało jadł, srodze melankoliczny siedział u stołu. Królowa jm. układaniem skrzyń cały dzień kluczyła się. Aż samym wieczorem były pokoje otwarte podczas kart, na których była królewicowa jm. z królewicem jm. i bawiła się w noc do dziesiąty u ks. jm. elektorowej.
Jmp. wileński miał dziś paroksyzm. Jmp. marszałek nadw. kor
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 161
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
i diametru widzianego ich sfery, jaka ich jest wielkość, dość podobnie tego dojść mogli. Piąta: iż lubo zaraźliwej są natury i własności niektóre planety, jako to Mars i Saturnus. Przecież to przezornej Prowidencyj Boskiej nic nie ubliża. Bo jako w człowieku nie wszystkie części ciała i humory są jednejże funkcyj: atoli tak melancholiczny, choleryczny humor potrzebny do sustentancyj życia ludzkiego, jako i krew: tak części użyteczne do pcjimowania pokarmu, nutrycyj, jako i odrzucania ekskrementów. W porżądnej Rzeczypospolitej nie tylko zgodne do rady, ozdoby, i powagi, głowy potrzebne, ale też i najpodlejsze od usług subjecta, i egzekutorowie sprawiedliwości. Między sublunarnym stworzeniem lubo
y dyametru widzianego ich sfery, iáka ich iest wielkość, dość podobnie tego doyść mogli. Piąta: iż lubo zaraźliwey są nátury y własności niektore planety, iáko to Mars y Saturnus. Przecież to przezorney Prowidencyi Boskiey nic nie ubliża. Bo iáko w człowieku nie wszystkie części ciałá y humory są iedneyże funkcyi: átoli ták melancholiczny, choleryczny humor potrzebny do sustentancyi życia ludzkiego, iáko y krew: ták części użyteczne do ptzyimowania pokármu, nutrycyi, iáko y odrzucania exkrementow. W porżądney Rzeczypospolitey nie tylko zgodne do rady, ozdoby, y powagi, głowy potrzebne, ále też y naypodleysze od usług subjecta, y exekutorowie sprawiedliwości. Między sublunarnym stworzeniem lubo
Skrót tekstu: BystrzInfAstron
Strona: M4
Tytuł:
Informacja Astronomiczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
gdzie odmówić należy, upomnię nie w nikczemności, odprawę dąm przystojnie, nie bez stopnie nadętości. B. I tu widzę Akt postępku twego bez wszelkiej nagany, gdyż przeciwnym sposobem człowiek porywczy, gniewliwy tetryk, żadną miarą być i okazać się nie może, ani przystępnym, abo ludzkim. Jak mruk nikczemny, i sęp melancholiczny, siedzi i chodzi zawsze markotny, wszystko mu nie miło, upraszającego nie tylko nie przypuści do siebie, ale wypchnąć rozkaże ode drzwi. Słuchaj mało, mniej daleko mówi, wszystkie sprawy nikczemnemi, złemi, a na swą tylko stronę pozitecznymi kończy terminami, fatyguje by najcierpliwszego i obraża, stawajac się wieczną i ustawiczną podniatą
gdźie odmowić naleźy, vpomnię nie w nikczemnośći, odpráwę dąm przystoynie, nie bez stopnie nádętośći. B. Y tu widzę Akt postępku twego bez wszelkiey nágány, gdyż przećiwnym sposobem człowiek porywczy, gniewliwy tetryk, żadną miárą być y okazáć się nie może, áni przystępnym, ábo ludzkim. Iák mruk nikczemny, y sęp melánkoliczny, śiedźi y chodźi záwsze márkotny, wszystko mu nie miło, vpraszáiącego nie tylko nie przypuśći do śiebie, ále wypchnąć roskaże ode drzwi. Słuchay máło, mniey dáleko mowi, wszystkie spráwy nikczemnemi, złemi, á ná swą tylko stronę poźytecznymi kończy terminami, fatyguie by nayćierpliwszego y obraża, stawáiac się wieczną y vstáwiczną podniátą
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 56
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, miały szczęście i te pomieszane Narody, Fortuna ledwie nie zawsze tąż się do nas wraca, którą była odeszła drogą. B. Ześ przypomniałFortunę, Powiem ci, co mi się znią czasu jednego przydało. T. Coli mój Dobrodzieju nie mały. B. Napadł mię humor ostry, tęskliwy, melancholiczny, iż nią mogący żadną miarą znieść konwersacji ludzkiej, sam jeden zamknąłem się w pokoju. T. Solitarius albo Aniołem, alb bestią (jako jeden powiedział) być musi. B. W tym ani wiem jako wszedszy pokaże mi się Fortuna z Kołem swym obrotnym w ręku, mówiąc, ufaj, wierzaj, i
, miáły szczęśćie y te pomięszáne Narody, Fortuná ledwie nie záwsze tąż się do nas wraca, ktorą byłá odeszłá drogą. B. Ześ przypomniałFortunę, Powiem ci, co mi się znią czásu iednego przydáło. T. Coli moy Dobrodźieiu nie máły. B. Nápadł mię humor ostry, tęskliwy, melánkoliczny, iż nię mogący żadną miárą znieść conversatiey ludzkiey, sam ieden zámknąłem się w pokoiu. T. Solitarius álbo Aniołem, álb bestyą (iáko ieden powiedźiał) być muśi. B. W tym áni wiem iáko wszedszy pokaże mi się Fortuná z Kołem swym obrotnym w ręku, mowiąc, vfay, wierzay, y
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 91
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
i czworograniqstemi buzdyganami, z Karocą czteroma śrogiemi Lwami zaprzężoną, zapraszając mnie gorąco do pałaców stolice swojej, na zawołany bankiet, oraz chcąc mnie mieć i kumem przyszłego potomstwa. T. Ta Solennitas i te Chrzciny, ba i ten bankiet musiał być koniecznie (jako więc mówią) skrzypiący, oziębły, pozny, nierychły, melancholiczny, ponieważ Saturnus jest Planetą między inszemi melancholiczniejszym. B. wsiadszy do Karoce z kompanią korybacką, zacinać Lwy rozkazawszy, stawiłem się Saturnusowi leniwemu, który mię nad przyrodzenie swe, w barzo wesołej i ochoczej przywitał cerze. T. Gwałcił swe w tej mierze Saturnus przyrodznie, nie dla czegl inszego, tylko chcąc mieć
y czworográniqstemi buzdyganámi, z Károcą czteromá śrogiemi Lwámi zaprzężoną, zápraszáiąc mnie goraco do páłácow stolice swoiey, ná záwołány bánkiet, oraz chcąc mnie mieć y kumem przyszłego potomstwá. T. Tá Solennitas y te Chrzćiny, bá y ten bánkiet muśiał być koniecznie (iáko więc mowią) skrzypiący, oźiębły, pozny, nierychły, melánkoliczny, ponieważ Sáturnus iest Plánetą między inszemi melánkolicznieyszym. B. wsiadszy do Karoce z kompánią korybácką, zácináć Lwy roskazawszy, stáwiłem się Sáturnusowi leniwemu, ktory mię nád przyrodzenie swe, w bárzo wesołey y ochoczey przywitał cerze. T. Gwałćił swe w tey mierze Sáturnus przyrodznie, nie dla czegl inszego, tylko chcąc mieć
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 124
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695