, odebrawszy relacyją wprzód tę, którą tu adnecto, sejmiku żmudzkiego. Książę im. Sanguszko nie był z imcią na pokojach. Z obiema Ichmciami nie widziałem się jeszcze. 58 Warszawa, 7 III 1696
Począwszy od przeszłej soboty aż do dnia dzisiejszego non parcendo tempori Bachanali śmiertelne te trzy dni ostatnie zagrały nam do ucha melodie, albowiem w tęż sobotę przez umyślnych pierwsza przyszła wiadomość o śmierci imp. starosty żmudzkiego, który tylko trzy dni na malignę, która go przy kartach napadła, zachorowawszy indispositus, intestatus desiit esse, o czym dał znać imp. wojewoda witebski, ale pierwej dniem przedtym księżna im. marszałkowa w. W.Ks.
, odebrawszy relacyją wprzód tę, którą tu adnecto, sejmiku żmudzkiego. Książę jm. Sanguszko nie był z jmcią na pokojach. Z obiema Ichmciami nie widziałem się jeszcze. 58 Warszawa, 7 III 1696
Począwszy od przeszłej soboty aż do dnia dzisiejszego non parcendo tempori Bacchanali śmiertelne te trzy dni ostatnie zagrały nam do ucha melodie, albowiem w tęż sobotę przez umyślnych pierwsza przyszła wiadomość o śmierci jmp. starosty żmudzkiego, który tylko trzy dni na malignę, która go przy kartach napadła, zachorowawszy indispositus, intestatus desiit esse, o czym dał znać jmp. wojewoda witebski, ale pierwej dniem przedtym księżna jm. marszałkowa w. W.Ks.
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 335
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
wieże Były, których moc sama niedobyta strzeże. Ale któż jest, ktoby mógł językiem stworzonym Ogłosić o splendorze miasta zaleconym? Tam słońce, w jednym kroku swe trzymając lice, Przenikało promieniem swym wszytkie ulice. Wojska zaś w świetnych szatach po ulicach stały, Które skrzydła do lotu rozciągnione miały, Te głosem niesłychanym wdzięczne melodie, I przyjemne czyniły uszom harmonie; Jakiego głosu człowiek niesłyszał śmiertelny, Tak był wdzięczny, tak miły, gładki, tak subtelny. Z posrzodka zasię dźwięku wdzięcznego wydany Rzetelnemi słowami ten głos był słyszany. Ci do tego szczęśliwie pokoju zabiegą, Którzy sprawiedliwości w pożyciu swym strzegą, To wesele z pociechą jest
wieże Były, ktorych moc sámá niedobyta strzeże. Ale ktosz iest, ktoby mogł ięzykiem stworzonym Ogłośić o splendorze miástá záleconym? Tám słońce, w iednym kroku swe trzymáiąc lice, Przenikáło promieniem swym wszytkie vlice. Woyská záś w świetnych szátách po vlicách stáły, Ktore skrzydłá do lotu rośćiągnione miáły, Te głosem niesłychánym wdźięczne melodie, Y przyiemne czyniły vszom hármonie; Iákiego głosu człowiek niesłyszał śmiertelny, Ták był wdźięczny, ták miły, głádki, ták subtelny. Z posrzodká záśię dźwięku wdźięcznego wydány Rzetelnemi słowámi ten głos był słyszány. Ci do tego szczęśliwie pokoiu zábiegą, Ktorzy spráwiedliwości w pożyciu swym strzegą, To wesele z poćiechą iest
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 232
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688