. Także szarańcza niezmiernie wielka, daleko i większa i gorsza, niż co w roku 1690 była, et quod maximum, wszędzie, zwłaszcza na Wołyniu, Rusi, Litwie; a gdzie leciała i padła, nic tam na polach nie zostawiła, nie tylko ziarno i kłosy, ale też i słomę zjadając. Leciała jako mgła, że nieba znać nie było, a leciała pułkami, będąc różnych kolorów: jedne pułki zielone, drugie czarne, trzecie szare, czwarte żółte. Nie było tego miejsca, żeby wolne było od niej, z tą dystynkcją, że gdzieindziej mniej, gdzieindziej więcej szkodziła; na jednem miejscu mniej, na drugiem więcej się
. Także szarańcza niezmiernie wielka, daleko i większa i gorsza, niż co w roku 1690 była, et quod maximum, wszędzie, zwłaszcza na Wołyniu, Rusi, Litwie; a gdzie leciała i padła, nic tam na polach nie zostawiła, nie tylko ziarno i kłosy, ale téż i słomę zjadając. Leciała jako mgła, że nieba znać nie było, a leciała pułkami, będąc różnych kolorów: jedne pułki zielone, drugie czarne, trzecie szare, czwarte żółte. Nie było tego miejsca, żeby wolne było od niéj, z tą dystynkcyą, że gdzieindziéj mniéj, gdzieindziéj więcéj szkodziła; na jedném miejscu mniéj, na drugiém więcéj się
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 364
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
wyspie Canaria i Cores.
3 Czerwca około dziesiątej z rana Smok albo słup wodnisty wylawszy wodę nad Emott -More w Lancashire zalał pola, porył ziemię, tak dalece że skały, które o 7 stop w ziemi były, odkrył i tym sposobem więcej niż na 5 łanów ziemi zniszczył. Nie było deszczów, ale tylko mgła.
W Nocy z 15 na 16 Czerwca trzęsienie gwałtowne, w Neustad o 8 mil od Wiednia, i w innych miejscach na granicy Austryj, i Węgier. Wiele domów upadło.
W Lipcu trzęsienie ziemi na wyspach Kanaryiskich, to jest: na wyspie Canaria, i Sorte ventura, i Serro, trwało przez dni 15
wyspie Canaria y Cores.
3 Czerwca około dziesiątey z rana Smok albo słup wodnisty wylawszy wodę nad Emott -More w Lancashire zalał pola, porył ziemię, tak dalece że skały, ktore o 7 stop w ziemi były, odkrył y tym sposobem więcey niż na 5 łanow ziemi zniszczył. Nie było deszczow, ale tylko mgła.
W Nocy z 15 na 16 Czerwca trzęsienie gwałtowne, w Neustad o 8 mil od Wiednia, y w innych mieyscach na granicy Austryi, y Węgier. Wiele domow upadło.
W Lipcu trzęsienie ziemi na wyspach Kanaryiskich, to iest: na wyspie Canaria, y Sorte ventura, y Serro, trwało przez dni 15
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 170
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
8 Stycznia o 9 ½ wieczor: trzęsienie ziemi w Genewie.
W Powiecie Huusurych leżącym w stronie północej Islandyj ogień wybuchający z ziemi wzniecił w wiosce Myconsu pożar tak nagły, i tak prędko szerzący się, że ledwo ludzie uciec od ścigającego ognia mogli, reszta zaś w popiół obrócona, trzy inne parasie podobnie były zniszczone, mgła gęsta z deszczem, który nastąpił, ugasiły pożar. Islandia ma wiele siarki i saletry. Trzęsienie ziemi we Włoszech, w Szwecyj etc.
Tęcza Księżyca widziana w Holandyj.
Trzydzieści siedym przed, a dwadzieścia osim po ukazaniu się komety zorze północe. Wysokość wody deszczowej w Paryżu 17 calów, 2/6 linii.
1730
8 Stycznia o 9 ½ wieczor: trzęsienie ziemi w Genewie.
W Powiecie Huusurich leżącym w stronie pułnocney Islandiy ogień wybuchaiący z ziemi wzniecił w wiosce Myconsu pożar tak nagły, y tak prętko szerzący się, że ledwo ludzie uciec od ścigającego ognia mogli, reszta zaś w popioł obrocona, trzy inne parasie podobnie były zniszczone, mgła gęsta z deszczem, ktory nastąpił, ugasiły pożar. Islandya ma wiele siarki y saletry. Trzęsienie ziemi we Włoszech, w Szwecyi etc.
Tęcza Księżyca widziana w Holandiy.
Trzydzieści siedym przed, á dwadzieścia osim po ukazaniu się komety zorze pułnocne. Wysokość wody deszczowey w Paryżu 17 calow, 2/6 linii.
1730
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 184
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
i głośniej niż zwykły. Kokosze też piały jako koguty, a pośród trzęsienia najsilniejszego zbiegały się do gromady i ściskały się wspierając jedne drugie. Mleko w piwnicach najzimniejszych z kwaśniało. Przyłożywszy ucho do ziemi czuć było szelest niby wody w kotle jakim nader wielkim wrzącej. Ziemia była ciepła, lubo czas był zimny i dżdżysty. Mgła okrywała góry, z których dym gęsty wypadał
Widziano na powietrzu kule ogniste ku Landau. Tegoż czasu w Ulmie trzęsienie ziemi lekkie, a burze nieprzerwane.
Wybuchanie Wezuwiusza: według niektórych wielkość materyj, którą ta góra ognista wylała zawierała 319658161 stop pełnych albo sześciograniastych.
Trzydzieści dziewięć razy widziane Zorze północe.
Wysokość wody deszczowej w
y głośniey niż zwykły. Kokosze też piały iako koguty, á posrzod trzęsienia naysilnieyszego zbiegały się do gromady y ściskały się wspieraiąc iedne drugie. Mleko w piwnicach nayzimnieyszych z kwaśniało. Przyłożywszy ucho do ziemi czuć było szelest niby wody w kotle iakim nader wielkim wrzącey. Ziemia była ciepła, lubo czas był zimny y dzdzysty. Mgła okrywała gory, z ktorych dym gęsty wypadał
Widziano na powietrzu kule ogniste ku Landau. Tegoż czasu w Ulmie trzęsienie ziemi lekkie, á burze nieprzerwane.
Wybuchanie Wezuwiusza: według niektorych wielkość materyi, ktorą ta gora ognista wylała zawierała 319658161 stop pełnych albo sześciograniastych.
Trzydzieści dziewięć razy widziane Zorze pułnocne.
Wysokość wody deszczowey w
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 188
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
słońce czerwone, i nadzwyczaj większe wydawało się. Okręt jeden Holenderski, który wyszedł był 1 Listopada z Setubal o 8 godzinie z rana, około 9 i ¾ godziny znajdując się o pułtory mile od Góry Sizambre uczuł trzęsienie. Tegoż czasu postrzegli żeglujący skały nader wielkie od tej góry oderwane wpadające do morza, z którego mgła gęsta na powietrze wstępowała. Tenże okręt jeszcze po kilkakroć aż do wschodu słońca trzęsieniem ziemi był skołatany. Rano zaś ujrzał w stronie wschodu północego dym gęsty, i w krótce ogień, który trwał przez całą noc następującą.
Serubal i Cascaez w ziemi pogrążone, wszystkie prawie miasta leżące w przeciągu 20 mil Franc: na
słońce czerwone, y nadzwyczay większe wydawało się. Okręt ieden Hollenderski, ktory wyszedł był 1 Listopada z Setubal o 8 godzinie z rana, około 9 y ¾ godziny znayduiąc się o pułtory mile od Gory Sizambre uczuł trzęsienie. Tegoż czasu postrzegli żegluiący skały nader wielkie od tey gory oderwane wpadaiące do morza, z ktorego mgła gęsta na powietrze wstępowała. Tenże okręt ieszcze po kilkakroć aż do wschodu słońca trzęsieniem ziemi był skołatany. Rano zaś uyrzał w stronie wschodu pułnocnego dym gęsty, y w krotce ogień, ktory trwał przez całą noc następuiącą.
Serubal y Cascaez w ziemi pogrążone, wszystkie prawie miasta leżące w przeciągu 20 mil Franc: na
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 201
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
pieczary one, żeby powietrze czynił przeczyszczone. Jadem śmiertelnym ludzie oddychają, on połykają. Cuchną kałuże nigdy niespuszczane; o, jako śmierdzą gnoje nieskrzybane, pędracy w wrzodach, ropy rozcieczone i zaśmierdzone! Czarci też swoich wonności dodają, gdy potępieńcom pod nos poddymają jak gorzkie fumy z piekielnej apteki z swojej paszczęki. Jako smrodliwa mgła piekielna ona. z siarki, plugastwa wszelkiego wzniecona, na ukaranie dana grzechowego smrodu brzydkiego. § III Smak i dotykanie w piekle karane
Biada obżercom, co rozkosznie żyli, jak wieprze karmne brzuchy swe tuczyli i w bankietach się zbytecznych kochali, jak zażywali, a o ubogich, zgłodzonych nie dbali, wrota przed nimi zawierać
pieczary one, żeby powietrze czynił przeczyszczone. Jadem śmiertelnym ludzie oddychają, on połykają. Cuchną kałuże nigdy niespuszczane; o, jako śmierdzą gnoje nieskrzybane, pędracy w wrzodach, ropy rozcieczone i zaśmierdzone! Czarci też swoich wonności dodają, gdy potępieńcom pod nos poddymają jak gorzkie fumy z piekielnej apteki z swojej paszczeki. Jako smrodliwa mgła piekielna ona. z siarki, plugastwa wszelkiego wzniecona, na ukaranie dana grzechowego smrodu brzydkiego. § III Smak i dotykanie w piekle karane
Biada obżercom, co rozkosznie żyli, jak wieprze karmne brzuchy swe tuczyli i w bankietach się zbytecznych kochali, jak zażywali, a o ubogich, zgłodzonych nie dbali, wrota przed nimi zawierać
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 70
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Miesiące ma kolor mętny, błotnisty; trzy Miesięce kolor krwawy, trzy Miesiące ziełony; a trży kolor czisty i przezroczysty, według Isidora lib: 13. cap 13.
Góra Tilarus, ma sto zrzodeł na sobie, teste Majolo,
Na równinach Królestwa Peru w Nowym Świecie, Deszcz nie pada, ale supplet vicem jego Mgła ekstraodrynaryjna na ziemię spadająca, według świadectwa Akosty. Na Kanaryiskich także Insułach, mianowicie na jednej Ferro nazwanej Deszczowa niebywa ochłoda, ale chmurki drzewo pewne wielkich listów otaczają, na nich dosyć czyniąc wilgoci, którą Obywatele w naczynia strząsnąwszy, grunta polewają, teste Ionstono. W Egipcie zaś deszczów rzadko padających, nagradza defectum Nil
Miesiące ma kolor mętny, błotnisty; trzy Miesięce kolor krwawy, trzy Miesiące ziełony; a trży kolor cźysty y przezroczysty, według Isidora lib: 13. cap 13.
Gora Tilarus, ma sto zrzodeł na sobie, teste Maiolo,
Na rowninach Krolestwa Peru w Nowym Swiecie, Deszcz nie pada, ale supplet vicem iego Mgła extraordynaryina na ziemię spadaiąca, według świadectwa Akosty. Na Kanaryiskich także Insułach, mianowicie na iedney Ferro nazwaney Deszczowa niebywa ochłoda, ale chmurki drzewo pewne wielkich listow otaczaią, ná nich dosyć czyniąc wilgoci, ktorą Obywatele w naczynia strząsnąwszy, grunta polewaią, teste Ionstono. W Egypcie zaś deszczow rzadko padaiących, nagradza defectum Nil
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1005
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
JOKsięcia IMci kanclerza o nieznośną moją i mojej familii krzywdę pałam ac directejawnie i wprost skarżący się.
Ostatnia mię przymusza potrzeba, ostatni strach przenika, ból śmiertelny wołać do Boga i do ludzi każe, bojaźń język krępuje, ne ausim gemuisse palamabym publicznie nie odważył się jęczeć. Pada ta okropna bojaźń jak zaraźliwa mgła albo morowa plaga na wszystkich tu przytomnych i daleko odległych, ale w ręku to jest najjaśniejszego, najwyższego, gorliwego o zgubę bliźnich miłościwego sądu, aby mnie windykującego honor mój, a we mnie wszystkich strachem przerażonych, od tak zawziętej potentiorumpotężniejszych ubezpieczyć i salwować persekucji albo mnie i wszystkich ze mną razem w wolności i równości
JOKsięcia JMci kanclerza o nieznośną moją i mojej familii krzywdę pałam ac directejawnie i wprost skarżący się.
Ostatnia mię przymusza potrzeba, ostatni strach przenika, ból śmiertelny wołać do Boga i do ludzi każe, bojaźń język krępuie, ne ausim gemuisse palamabym publicznie nie odważył się jęczeć. Pada ta okropna bojaźń jak zaraźliwa mgła albo morowa plaga na wszystkich tu przytomnych i daleko odległych, ale w ręku to jest najjaśniejszego, najwyższego, gorliwego o zgubę bliźnich miłościwego sądu, aby mnie windykującego honor mój, a we mnie wszystkich strachem przerażonych, od tak zawziętej potentiorumpotężniejszych ubezpieczyć i salwować persekucji albo mnie i wszystkich ze mną razem w wolności i równości
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 582
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
we dnie się dymi.
Górnicy którzy kruszce a rudy kopają/ Takie skarby częstokroć wietrunkiem najdują. Który dwakroć do roku w przedziwnym sposobie/ Płomień jasny jak ogień wymiatuje z siebie.
Pospolicie wietrunek ten gdy w nocy bywa/ Płomienisty zawżdy kształt abo barwę miewa. wednie zaś bez płomienia tylko się po ziemi Tak jako mgła abo dym z szumem wielkim dymi.
Straszliwa rzecz tam wchodzić gdzie się okazuje/ Bo się ziemia na onym miejscu roztępuje. Prędko w ten czas dospodku za sobą zarywa/ To wszytko co tamkolwiek więc na wierzchu bywa. O Wietrunkach
Stądże czasem najdują więc gurnicy w rudzie/ Abo w kruszcu: a zwłaszcza gęstych
we dnie sie dymi.
GOrnicy ktorzy kruszce á rudy kopáią/ Tákie skárby częstokroć wietrunkiem náyduią. Ktory dwákroć do roku w przedźiwnym sposobie/ Płomień iásny iák ogień wymiátuie z śiebie.
Pospolićie wietrunek ten gdy w nocy bywa/ Płomienisty záwżdy kształt abo bárwę miewa. wednie záś bez płomieniá tylko sie po źiemi Ták iáko mgłá ábo dym z szumem wielkim dymi.
Strászliwa rzecz tám wchodźić gdźie sie okázuie/ Bo sie źiemiá ná onym mieyscu rostępuie. Prędko w ten czás dospodku zá sobą zárywa/ To wszytko co támkolwiek więc ná wierzchu bywa. O Wietrunkach
Stądże czásem náyduią więc gurnicy w rudźie/ Abo w kruszcu: á zwłasczá gęstych
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: H3
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
w niebie. Podejźrenia, gomonu nigdy i hałasu: O, rzadkaż to zwierzyna w stadłach tego czasu! Dwie lampie jednym ogniem tak gorzały zgodnie, Że nigdy nie dokażą woskowe pochodnie. Zawsze dzień był na serca ojcowskiego sferze; Choć się też czasem chmura, choć się na deszcz bierze, Zaraz się wypogodzi i mgła na dół zleci, Skoro sobie na miłość swoich wspomni dzieci. Długoż tego? kilka lat, póki nie umiera Syn mój, póki sroga śmierć tych lamp nie rozdziera. ... TREN XXIII
Założył dziardyn, szczepił drzew rozlicznych frukty; Porobił z wielką pracą trudne akwedukty; Wyszlamowawszy stawy, sprawił bujne skiby,
w niebie. Podejźrenia, gomonu nigdy i hałasu: O, rzadkaż to zwierzyna w stadłach tego czasu! Dwie lampie jednym ogniem tak gorzały zgodnie, Że nigdy nie dokażą woskowe pochodnie. Zawsze dzień był na serca ojcowskiego sferze; Choć się też czasem chmura, choć się na deszcz bierze, Zaraz się wypogodzi i mgła na dół zleci, Skoro sobie na miłość swoich wspomni dzieci. Długoż tego? kilka lat, póki nie umiera Syn mój, póki sroga śmierć tych lamp nie rozdziera. ... TREN XXIII
Założył dziardyn, szczepił drzew rozlicznych frukty; Porobił z wielką pracą trudne akwedukty; Wyszlamowawszy stawy, sprawił bujne skiby,
Skrót tekstu: PotAbKuk_III
Strona: 348
Tytuł:
Abrys ostatniego żalu
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1691
Data wydania (nie wcześniej niż):
1691
Data wydania (nie później niż):
1691
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987