tedy konsideracja odwiodła go, że nic chciał położyć Buławy. Starostwa zaś Krakowskiego dlatego nie oddał, bo wiedział co natym Starostwie Rzeczypospolitej należy. Kędy Insignia Regni złożone są. Wiedział dobrze, czemu się Dwór napierał mieć najpierwsze Miasto Polskie w ręku, czemu tam Starosty chciał takiego, któryby mu tam był najedno mgnienie posłuszny, a podobno i Francjej przysięgły. Niechciał tedy pod ten czas położyć tych Urzędów, aby przez nic, niedodał powagi i mocy złym, na opresją Wolności Ojczyzny, i tać to Przyczyna jest, czemu się Plenipotencja Pana Marszałkowa nie podobała, bo nie mogli nic po niem wymodz niepoćciwęgo, i szkodliwego Wolnościom
tedy considerácya odwiodłá go, że nic chćiał położyć Bułáwy. Stárostwá záś Krákowskiego dlatego nie oddał, bo wiedźiał co natym Stárostwie Rzeczypospolitey należy. Kędy Insignia Regni złożone są. Wiedźiał dobrze, czemu się Dwor nápierał mieć naypierwsze Miásto Polskie w ręku, czemu tám Stárosty chćiał tákiego, ktoryby mu tám był náiedno mgnienie posłuszny, á podobno y Fráncyey przyśięgły. Niechćiał tedy pod ten czas położyć tych Vrzędow, áby przez nic, niedodał powagi y mocy złym, ná oppressią Wolnośći Oyczyzny, y táć to Przyczyná iest, czemu się Plenipotencya Páná Márszałkowá nie podobáłá, bo nie mogli nic po niem wymodz niepoććiwęgo, y szkodliwego Wolnośćiom
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 74
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
iż Ociec Jordan Generał Zakonu Kaznodziejskiego z jednym opętanym mówił: Pytał go gdzieby radniej mieszkał; Odpowiedział: W niebie. A gdy pytał. przyczyny czemuby rad niej mieszkał wniebie. Abym prawi/ twarz Stworzycielową widział. Pytał dalej; Jakożbyś rad widział. Odpowiedziął duch: Trochę co więcej widziałem nad mgnienie oka/ ale z nowu dla tak długiego wiedzenia twarzy Stworzycielowej w dzień ostateczny: Tedybym od tego czasu aż do dnia ostatniego sam wszytkich potępionych duchów chciał męki cierpieć. Co usłyszawszy Ociec on/ barzo się zląkł/ tak iż nie zdał się mieć tchu. Ale proszę cię żebyś jakiej piękności porowanie dał do
iż Oćiec Iordan Generał Zakonu Káznodźieyskiego z iednym opętánym mowił: Pytał go gdźieby rádniey mieszkał; Odpowiedźiał: W niebie. A gdy pytał. przyczyny czemuby rád niey mieszkał wniebie. Abym práwi/ twarz Stworzyćielową widźiał. Pytał dáley; Iákożbyś rad widział. Odpowiedźiął duch: Trochę co więcey widźiałem nád mgnienie oká/ ále z nowu dla ták długiego wiedzenia twarzy Stworzyćielowey w dźień ostáteczny: Tedybym od tego czásu aż do dniá ostátniego sam wszytkich potępionych duchow chćiáł męki ćierpieć. Co vsłyszawszy Oćiec on/ bárzo sie zlękł/ ták iż nie zdał sie mieć tchu. Ale proszę cię żebyś iákiey pięknośći porowáńie dał do
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 157
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
rzecze — nie zdejmę od takiej przygody; Daleko by posyłać po nią do gospody.” 177. POŁOWICĄ ŻYWOTA INC SIĘ NIE RÓŻNIĄ SZCZĘŚLIWI OD NIESZCZĘŚLIWYCH NA TOŻ DRUGI RAZ
Póki koło na osi biega u woźnice, Żadnej między dzwonami w nim nie masz różnice; Choć jedno będzie w górze, drugie pije w błocie, Mgnienie oka na pierwszym odmieni obrocie: To dźwignąwszy z kolei z błota się pokaże, Tamto zaś wpadszy w kolej tymże błotem maże. Takim trybem z bogatym, z szczęśliwym ubogi, Nędzny chodzi, póki swej nie odprawią drogi: Bo jako ten ostatniej nie traci nadzieje, Że go z błotnistej dźwignie fortuna koleje, Tak
rzecze — nie zdejmę od takiej przygody; Daleko by posyłać po nię do gospody.” 177. POŁOWICĄ ŻYWOTA INC SIĘ NIE RÓŻNIĄ SZCZĘŚLIWI OD NIESZCZĘŚLIWYCH NA TOŻ DRUGI RAZ
Póki koło na osi biega u woźnice, Żadnej między dzwonami w nim nie masz różnice; Choć jedno będzie w górze, drugie pije w błocie, Mgnienie oka na pierwszym odmieni obrocie: To dźwignąwszy z kolei z błota się pokaże, Tamto zaś wpadszy w kolej tymże błotem maże. Takim trybem z bogatym, z szczęśliwym ubogi, Nędzny chodzi, póki swej nie odprawią drogi: Bo jako ten ostatniej nie traci nadzieje, Że go z błotnistej dźwignie fortuna koleje, Tak
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 105
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987