sadzi, Ale tylko lekarz wie, na co, i poradzi. Zdybiesz łanuszkę, uszczkni; daleko szmer z lichem Mijaj, ma rada, szaleć nie chceszli opichem; Bo kto się na czym nie zna, tego niech nie liźnie: Dobry jest wąż driakwi, dobry i truciźnie. Znajdziesz pczoły, jest tam miód pewny; a w mrowisku Na co gmerać, na co się dać kąsać bez zysku? Wszytko to, jako w lesie, wszytko, jako w boru, W mym Ogrodzie baczywszy, nie tylko koloru, Smaku radzę najpierwej patrzyć; pogotowiu Nie słuchać apetytu, ma-li szkodzić zdrowiu. Wszędzieć, lecz i w
sadzi, Ale tylko lekarz wie, na co, i poradzi. Zdybiesz łanuszkę, uszczkni; daleko szmer z lichem Mijaj, ma rada, szaleć nie chceszli opichem; Bo kto się na czym nie zna, tego niech nie liźnie: Dobry jest wąż dryjakwi, dobry i truciźnie. Znajdziesz pczoły, jest tam miód pewny; a w mrowisku Na co gmerać, na co się dać kąsać bez zysku? Wszytko to, jako w lesie, wszytko, jako w boru, W mym Ogrodzie baczywszy, nie tylko koloru, Smaku radzę najpierwej patrzyć; pogotowiu Nie słuchać apetytu, ma-li szkodzić zdrowiu. Wszędzieć, lecz i w
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 14
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
: broń od diabła, święty Mikołaju, Niechaj do nieba twymi usiłuję kroki. Są od owiec pasterze, a od kurcząt kwoki. 394. DO JEGOMOŚCI PANA CHORĄŻEGO ZATORSKIEGO
Wiem ci, że drwa do łasa, że ryby do morza, Że w Zawiśle z płonego pszenicę Podgorza, Gorzałkę do Narola, do Kowna miód pity, Że wino do Tokaju, do Włoch aksamity, Małmazyją do Krety i, którego pełne Gonduły, pieprz do Gdańska, do Anglijej wełnę, Że złoto do Paktolu, że do boru grzyby, Bursztyny do Królewca i do huty szyby, Że do Litwy metresy, że do zduna garki, Do Bochnie sól,
: broń od diabła, święty Mikołaju, Niechaj do nieba twymi usiłuję kroki. Są od owiec pasterze, a od kurcząt kwoki. 394. DO JEGOMOŚCI PANA CHORĄŻEGO ZATORSKIEGO
Wiem ci, że drwa do łasa, że ryby do morza, Że w Zawiśle z płonego pszenicę Podgorza, Gorzałkę do Narola, do Kowna miód pity, Że wino do Tokaju, do Włoch aksamity, Małmazyją do Krety i, którego pełne Gonduły, pieprz do Gdańska, do Anglijej wełnę, Że złoto do Paktolu, że do boru grzyby, Bursztyny do Królewca i do huty szyby, Że do Litwy metresy, że do zduna garki, Do Bochnie sól,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 168
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
u płota, Słońce mu daje złoto i purpury, Malując chmury.
Po chlebie nie zna oprócz samej wody, W której się podczas przegląda z przygody; Wierne z sąsiadów, chociaż nie ma wiele, Ma przyjaciele.
Zdrad dworskich, figlów wolen i obmowy Zjadłych języków, a jeśli ulowy Plastr podbierając żądło mu zaszkodzi, Miód to nadgrodzi.
Tyran tu nie drze, krwią ziemie nie broczy, Wół tylko bodźcem zakłuty poskoczy, A pan, na przyszły pożytek udany, Strzyże barany.
Wojny nie słyszał ani widział bitwy, Prócz między drobem z lotnymi rybitwy, Oprócz niekrwawej, którą zwodzą bycy Przy jałowicy.
Zazdrość tu w samej ma miejsce ochocie
u płota, Słońce mu daje złoto i purpury, Malując chmury.
Po chlebie nie zna oprócz samej wody, W której się podczas przegląda z przygody; Wierne z sąsiadów, chociaż nie ma wiele, Ma przyjaciele.
Zdrad dworskich, figlów wolen i obmowy Zjadłych języków, a jeśli ulowy Plastr podbierając żądło mu zaszkodzi, Miód to nadgrodzi.
Tyran tu nie drze, krwią ziemie nie broczy, Wół tylko bodźcem zakłuty poskoczy, A pan, na przyszły pożytek udany, Strzyże barany.
Wojny nie słyszał ani widział bitwy, Prócz między drobem z lotnymi rybitwy, Oprócz niekrwawej, którą zwodzą bycy Przy jałowicy.
Zazdrość tu w samej ma miejsce ochocie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 164
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
. A trudno ich w czym podejść: diabeł mądr, bo stary; Ostatek od latawców wiedzą i przez czary, Trzy dziewięci rozumów mają i sztuk tyle, Że ich na Twardowskiego nie zjeździsz kobyle. Łąka bez płota, gadzin, jaszczurki i węża, Młoda pani bez złego i starego męża, Niebo bez chmur, miód bez pszczół, róża bez kolących Szpilek, morze bez wiatrów okręty burzących, Żywot ten nasz bez śmierci, jezioro bez żaby I świat bez chyby byłby piękniejszy bez baby. Ale na cóż im łaję? Co mi za nadgroda, Że im dawną pieśń śpiewam? I słów było szkoda. Wszyscy wiedzą, jak jest
. A trudno ich w czym podejść: diabeł mądr, bo stary; Ostatek od latawców wiedzą i przez czary, Trzy dziewięci rozumów mają i sztuk tyle, Że ich na Twardowskiego nie zjeździsz kobyle. Łąka bez płota, gadzin, jaszczurki i węża, Młoda pani bez złego i starego męża, Niebo bez chmur, miód bez pszczół, róża bez kolących Szpilek, morze bez wiatrów okręty burzących, Żywot ten nasz bez śmierci, jezioro bez żaby I świat bez chyby byłby piękniejszy bez baby. Ale na cóż im łaję? Co mi za nadgroda, Że im dawną pieśń śpiewam? I słów było szkoda. Wszyscy wiedzą, jak jest
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 329
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
wystawy liczbę guntów, dachowek, posadzki, kwadratów etc: Nauka II. Pole kwadratu nie równokątnego znaleźć. ŚCianie (CB,) wyprowadżywszy krzyżową linią (BN) aż do przeciwnej ściany (DG,) zmierz zosobna samę krzyżową BN, i tę ścianę (CB,) od której jest wyprowadzona krzyżowa. Gdy miód której jest wyprowarę jednej, przez drugą przemultyplikujesz; wynidzie pole kwód której jest wyprowadratu, nie równokątnego (CBGD.) Około Rozmierzania Pola Figur.
Naprzykład. W kwadracie CBGD, ściana CB, ma łokci 40. Linia krzyżowa BN, łokci 50: których dwóch liczb produkt 2000; jest pole kwadratu CBGD.
wystáwy liczbę guntow, dáchowek, posadzki, kwadratow etc: NAVKA II. Pole kwádratu nie rownokątnego ználeść. SCiánie (CB,) wyprowádżiwszy krzyżową liniią (BN) áż do przećiwney śćiány (DG,) zmierz zosobná sámę krzyżową BN, y tę śćiánę (CB,) od ktorey iest wyprowádzona krzyżowa. Gdy miod ktorey iest wyprowárę iedney, przez drugą przemultyplikuiesz; wynidżie pole kwod ktorey iest wyprowádratu, nie rownokątnego (CBGD.) Około Rozmierzánia Polá Figur.
Náprzykład. W kwádraćie CBGD, śćiáná CB, ma łokći 40. Liniia krzyżowa BN, łokći 50: ktorych dwoch liczb produkt 2000; iest pole kwádratu CBGD.
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 77
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Skoro do pijatyki przyszło po obiedzie, Aż mój żołnierz z wąsami w czarę miodu jedzie, A potem po pętlicach ciecze jako z strzechy. „Na co też — rzecze owa — tak szkaradne wiechy?” „Te wiechy, Mościa pani, u zdrowego chłopa Dobry znaczą napitek, tylko ruszyć czopa. Dziś, gdy miód w waszmościnym domu piję z smakiem, Żebym muchy nie wypił, staną mi durszlakiem.” „Bez chluby — rzecze pani — proszę, z tym napitkiem. I ja go mam, a wżdy się z tym nie chwalę sitkiem, Przez które, cokolwiek jem i co piję, cedzę, Jako wąsy Waszmości,
Skoro do pijatyki przyszło po obiedzie, Aż mój żołnierz z wąsami w czarę miodu jedzie, A potem po pętlicach ciecze jako z strzechy. „Na co też — rzecze owa — tak szkaradne wiechy?” „Te wiechy, Mościa pani, u zdrowego chłopa Dobry znaczą napitek, tylko ruszyć czopa. Dziś, gdy miód w waszmościnym domu piję z smakiem, Żebym muchy nie wypił, staną mi durszlakiem.” „Bez chluby — rzecze pani — proszę, z tym napitkiem. I ja go mam, a wżdy się z tym nie chwalę sitkiem, Przez które, cokolwiek jem i co piję, cedzę, Jako wąsy Waszmości,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 219
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
o tym szkoda; same tylko nogi Wyzwolić człeka mogą od tak wielkiej trwogi, Lub się czym dobrym bawić. Ma przecie te cnoty: Kto ucieka, nie goni; kto robi roboty, Nie przeszkadza; ale cóż, jeśli ludzie święci Nie mogli, któż się z jego obierzy wykręci? Słodkać jest, jednak co miód musze, lep sikorze,
To ona człowiekowi. Zginął, jako w morze Rzucony kamień, kto się nie ma na ostroży I poda, głupi, szyję do jego obroży. 218. OCIEC Z SYNEM NIEPROPORCJONALNYM
Starego ziemianina kondycyjej małej W kilka lat syn do domu powrócił służały, I konno, i czeladno; wszytko ociec
o tym szkoda; same tylko nogi Wyzwolić człeka mogą od tak wielkiej trwogi, Lub się czym dobrym bawić. Ma przecie te cnoty: Kto ucieka, nie goni; kto robi roboty, Nie przeszkadza; ale cóż, jeśli ludzie święci Nie mogli, któż się z jego obierzy wykręci? Słodkać jest, jednak co miód musze, lep sikorze,
To ona człowiekowi. Zginął, jako w morze Rzucony kamień, kto się nie ma na ostroży I poda, głupi, szyję do jego obroży. 218. OCIEC Z SYNEM NIEPROPORCJONALNYM
Starego ziemianina kondycyjej małej W kilka lat syn do domu powrócił służały, I konno, i czeladno; wszytko ociec
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 290
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wieki kaleczy. 488. PERIPHRASIS Historyjej SAMSONOWEJ
Kiedy Samson w zaloty chodził do Dalile, Zastąpił mu lew, ale ufając swej sile, Uciekałby tak drugi, żeby go nie zżarła Bestyja, on mu rozdarł pysk aże do garła. Gdy nazad, odprawiwszy, idzie, dziewosłęby, Aż się lwu pszczoły roją, aż miód płynie z gęby. Stąd się pamiętna w piśmiech ona gadka rodzi: Z pożerce pokarm, słodycz z mocnego wychodzi; Którą gdy Filistyni dla zdrady niewieściej
Zgadną, daje im zakład: sukien par trzydzieści; Skoro ich braciej trupem trzydziestu położył, Przeto więcej roboty niźli kosztu łożył, Gadka z gadki urosła między przyjacioły: Kto
wieki kaleczy. 488. PERIPHRASIS HISTORIEJ SAMSONOWEJ
Kiedy Samson w zaloty chodził do Dalile, Zastąpił mu lew, ale ufając swej sile, Uciekałby tak drugi, żeby go nie zżarła Bestyja, on mu rozdarł pysk aże do garła. Gdy nazad, odprawiwszy, idzie, dziewosłęby, Aż się lwu pszczoły roją, aż miód płynie z gęby. Stąd się pamiętna w piśmiech ona gadka rodzi: Z pożerce pokarm, słodycz z mocnego wychodzi; Którą gdy Filistyni dla zdrady niewieściej
Zgadną, daje im zakład: sukien par trzydzieści; Skoro ich braciej trupem trzydziestu położył, Przeto więcej roboty niźli kosztu łożył, Gadka z gadki urosła między przyjacioły: Kto
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 400
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się nierychło rozsypie, Zwłaszcza jeśli dąb młody, opatrzywszy pierwej, Żeby dna (co się trafia) nie stoczyły czerwy; Inaczej, chociażbyś giął jednę wedle drugiej, Zawsze będzie puszczała, bo ma słabe fugi, Ani czopu przybijaj, żebyś tym pochopem Dągi we dnie z wątorów nie wytrącił czopem. Lubo tam miód sycony, lub winna jagoda, Cokolwiek jest, i soku brzozowego szkoda; Dla czego od przygody, mój zacny Mielecki, Zawczasu sporządzone nie zawadzą niecki. Aleć gdzie dąb rodząjny stanie blisko brzozy, Żołądź i gałki rodzi wedle swojej fozy. 553. DO JEDNEGO ZELANTA PRZY KRÓLU MICHALE
Nie widzę, szczerze mówiąc,
się nierychło rozsypie, Zwłaszcza jeśli dąb młody, opatrzywszy pierwej, Żeby dna (co się trafia) nie stoczyły czerwy; Inaczej, chociażbyś giął jednę wedle drugiej, Zawsze będzie puszczała, bo ma słabe fugi, Ani czopu przybijaj, żebyś tym pochopem Dągi we dnie z wątorów nie wytrącił czopem. Lubo tam miód sycony, lub winna jagoda, Cokolwiek jest, i soku brzozowego szkoda; Dla czego od przygody, mój zacny Mielecki, Zawczasu sporządzone nie zawadzą niecki. Aleć gdzie dąb rodząjny stanie blisko brzozy, Żołądź i gałki rodzi wedle swojej fozy. 553. DO JEDNEGO ZELANTA PRZY KRÓLU MICHALE
Nie widzę, szczerze mówiąc,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 428
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Cyrulikiem i gorące wody/ I po Doktora daremne zawody.
WRZESIEN. Nieleń się urwać owoc w sadzie z lekka: Przytym koziego możesz zażyć mleka A pteki zażyj różnego korzenia Do potraw/ na czas krwie zbytniej puszczenia.
Październik. Maszli psy w pole/ siatki staw na ptaki/ Wino pij dobre/ miód nie ladajaki. Zwłoska się chowaj/ bo tego potrzeba/ Miara podana za Doktora z nieba.
LISTOPAD. Słodkie wino/ miód/ w tym miesiącu zdrowe/ Jedz i Imbiery w słodyczy gotowe. Pomiń łaziebne i zalotne gmachy/ A miedz i stare w piszesz lata Lachy.
GRUDZIEŃ. Grudień nam przyszedł/ noś
Cyrulikiem y gorące wody/ Y po Doktorá daremne záwody.
WRZESIEN. Nieleń się vrwać owoc w sádzie z lekká: Przytym koźiego możesz záżyć mleká A pteki záżiy rożnego korzenia Do potraw/ na cżas krwie zbytniey puscżenia.
PAZDZIERNIK. Maszli psy w pole/ śiatki staw ná ptaki/ Wino piy dobre/ miod nie ledáiáki. Zwłoská się choway/ bo tego potrzebá/ Miárá podána zá Doktorá z niebá.
LISTOPAD. Słodkie wino/ miod/ w tym mieśiącu zdrowe/ Iedz y Imbiery w słodycży gotowe. Pomiń łáźiebne y zalotne gmáchy/ A miedz y stáre w piszesz látá Láchy.
GRVDZIEN. Grudień nam przyszedł/ noś
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: F
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640