Z KOŚCI STWORZONA
Z kości, mówią, niewiasta stwmrzona. To pewna, Bo łacniej zawiłego możesz zażyć drewna, Niźli kości, i źle to wyrażono słowy, Żeby się giąć na świecie miały białegłowy. Uderzysz kość: kruszy się; chylisz: równa słomie, Miasto tego, co się zgiąć miała, zaraz łomie. Miękka panna jak łyko; niechajże się zręczy, Aż wór kości, dotkniesz się, zgrzyta, skrzypi, szczęczy. 303 (F). MOSKIEWSKA ODPOWIEDŹ
Ktoś spytany, gdzie oka postradał, krótko się Sprawił, więcej nie rzekszy, tylko, że przy nosie. 304 (F). DO ŁYSEGO
Wczora, na
Z KOŚCI STWORZONA
Z kości, mówią, niewiasta stwmrzona. To pewna, Bo łacniej zawiłego możesz zażyć drewna, Niźli kości, i źle to wyrażono słowy, Żeby się giąć na świecie miały białegłowy. Uderzysz kość: kruszy się; chylisz: równa słomie, Miasto tego, co się zgiąć miała, zaraz łomie. Miękka panna jak łyko; niechajże się zręczy, Aż wór kości, dotkniesz się, zgrzyta, skrzypi, szczęczy. 303 (F). MOSKIEWSKA ODPOWIEDŹ
Ktoś spytany, gdzie oka postradał, krótko się Sprawił, więcej nie rzekszy, tylko, że przy nosie. 304 (F). DO ŁYSEGO
Wczora, na
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 131
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z klatki.
Jakoż was proszę, więzień i chudzina, Puśćcie mię wolno, a natychmiast snadnie Każdy, com ja jest, coście i wy, zgadnie I rzecze: To są praczki, a to bz-owe jagody. GADKA DZIEWIĄTA
Niebardzom kształtny i z całego ciała Ręka mi tylko a głowa została. Ręka wżdy miękka, ale wierzch stalowy, I głowa, której boją drugie głowy, A tak się boją, że się kryją w ściany I w twardy kruszec, i w kamień ciosany. Kędy się ozwę, otworzą mi śmiele, Wolno mi rozruch czynić i w kościele; Jako król wielki, choć nie mam tej żądze, Trzymam
z klatki.
Jakoż was proszę, więzień i chudzina, Puśćcie mię wolno, a natychmiast snadnie Każdy, com ja jest, coście i wy, zgadnie I rzecze: To są praczki, a to bz-owe jagody. GADKA DZIEWIĄTA
Niebardzom kształtny i z całego ciała Ręka mi tylko a głowa została. Ręka wżdy miękka, ale wierzch stalowy, I głowa, której boją drugie głowy, A tak się boją, że się kryją w ściany I w twardy kruszec, i w kamień ciosany. Kędy się ozwę, otworzą mi śmiele, Wolno mi rozruch czynić i w kościele; Jako król wielki, choć nie mam tej żądze, Trzymam
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 195
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
wyprawi. 551. DO JEGOMOŚCI PANA W.M.
Póki w Polsce kopijej, póty było sławy; Skoro się w Kupidyna Mars przemienił krwawy, Skorośmy się sajdaczków albo armatury Cudzoziemskiej chwycili, aż nam idzie z góry: Nie kirys, nie suknia nam, suknia, mówię, cięży, Tak nas zbytki i miękka pieszczota zwycięży. Ty, mój bracie, dzierżąc się staropolskiej mody, Źretelne tejże cnoty wyświadczasz dowody: Jakoś się jął rzemiesła, ledwie dziesięć roków,
Już kończysz trzecią parę kopij, trzecią toków, Już pięć synów w kompucie, pięć rachujesz dziewek, Wiedzący, że bez toków trudno zażyć drzewek. 552.
wyprawi. 551. DO JEGOMOŚCI PANA W.M.
Póki w Polszczę kopijej, póty było sławy; Skoro się w Kupidyna Mars przemienił krwawy, Skorośmy się sajdaczków albo armatury Cudzoziemskiej chwycili, aż nam idzie z góry: Nie kirys, nie suknia nam, suknia, mówię, cięży, Tak nas zbytki i miękka pieszczota zwycięży. Ty, mój bracie, dzierżąc się staropolskiej mody, Źretelne tejże cnoty wyświadczasz dowody: Jakoś się jął rzemiesła, ledwie dziesięć roków,
Już kończysz trzecią parę kopij, trzecią toków, Już pięć synów w kompucie, pięć rachujesz dziewek, Wiedzący, że bez toków trudno zażyć drzewek. 552.
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 427
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
by przed Panem ustawicznie jako one w Apokalipskim dwie pochodnie świeciły. By i kamienne było zmiękczeje łatwo: wiesz snadź że Asbeztus jest kamień/ a ten raz przyjąwszy w siebie ogień/ nigdy go/ aż chyba stluczony nie utraca. Wiesz że Pirytes także kamieni jest/ i ten ogień w sobie ma; i lubo to miękka ziemia te twarde rodzi kamienie/ przeciwnie się z tobą stanie; boć twoja ziemia/ ciało mówię twarde na posty/ modły/ bicze/ i Bogu wdzięczne inne prace będzie/ a serce kamieniste ta zmiękczy/ jako Z. Magdalena swojej/ i świecę na Ofiarę Panu zapaloną je przyniesie. Przypomniałem o Grobie Pańskim
by przed Pánem vstáwicznie iáko one w Apocálipskim dwie pochodnie świećiły. By y kámienne było zmiękczeie łátwo: wiesz snadź że Asbestus iest kámień/ á ten raz przyiąwszy w śiebie ogień/ nigdy go/ áż chybá stluczony nie vtraca. Wiesz że Pirites tákże kámieni iest/ y ten ogień w sobie ma; y lubo to miękka źiemiá te twárde rodzi kámienie/ przećiwnie się z tobą sstánie; boć twoiá ziemiá/ ćiáło mowię twárde ná posty/ modły/ bicze/ y Bogu wdzięczne inne prace będźie/ á serce kámieniste tá zmiękczy/ iáko S. Mágdálená swoiey/ y świecę ná Ofiárę Pánu zapaloną ie przynieśie. Przypomniałem o Grobie Páńskim
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 194.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
.
Niespodziane dobro przyjemniejsze.
Dobre się prędko zapomni.
O Krótkich Kazaniach, a o długich Kiełbasach chłopi wiele trzymają.
Dobre Słowo najdzie dobre miejsce.
Łaska pańska na pstrym Koniu jeździ.
Kto wziąwszy pilno dziękuje, Ten się znowu wziąć gotuje.
Kto się zgrechu swego Kaje, za Karanie mu to staje.
Często Kapiść miękka woda, Natwardszy kamień wygłada.
Kto ma temu będzie dano. Wszystkie rzeki do morza wpadają.
Lepszy rydz niż nic.
Ma się jak pączek w maśle.
Komu schleba, temu i noża nie trzeba.
Gdy się raz co niepowodzi, drugi raz się poprawić godzi.
Czego się zmłodu nie nauczysz, na starość darmo
.
Niespodziane dobro przyjemnieysze.
Dobre śię prętko zapomni.
O Krotkich Kazaniach, a o długich Kielbasach chłopi wiele trzymają.
Dobre Słowo naydzie dobre mieysce.
Łáská pańska na pstrym Koniu jeźdźi.
Kto wziąwszy pilno dźiękuje, Ten śię znowu wziąć gotuje.
Kto śię zgrechu swego Kaje, za Karanie mu to staje.
Często Kapiśc miękka woda, Natwardszy kamien wygłada.
Kto ma temu będźie dano. Wszystkie rzeki do morza wpadają.
Lepszy rydz niż nic.
Ma śię jak pącżek w maśle.
Komu zchleba, temu y noża nie trzeba.
Gdy śię raz co niepowodźi, drugi raz śię poprawić godźi.
Czego śię zmłodu nie nauczysz, na starość darmo
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 68
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
KOń cudny i dobry/ ma mieć tę Cześć sztuk/ Cudne trzy/ Kark/ Nogę/ Oko. Dobre trzy sztuki/ wolną gębę/ Pewne nogi/ Czułość. Oko/ znaczy zdrowie. Kark urodę/ Róg płaski na którym piętka ziemie najbliżej/ pewność nóg. Brzuch/ trwałość w drodze znaczy/ a sierć miękka/ i skora wolna/ jako są Arabskie Konie/ Rączość/ i bieg pokazuje. A ile sierć tak miękka/ że jakby się dartego jedwabiu dotknął. Włosy na grzywie wzdłuż/ a nie miąższo leżące/ a co nadalej zarosłe na kłąb. Przytym szerokich/ i tłustych piersi/ a szyje nie okrągłej/ ale
KOń cudny y dobry/ ma mieć tę Cześć sztuk/ Cudne trzy/ Kárk/ Nogę/ Oko. Dobre trzy sztuki/ wolną gębę/ Pewne nogi/ Czułość. Oko/ znáczy zdrowie. Kárk vrodę/ Rog płáski ná ktorym piętká źiemie naybliżey/ pewność nog. Brzuch/ trwáłość w drodze znáczy/ á śierć miękka/ y skorá wolna/ iáko są Arábskie Konie/ Rączość/ y bieg pokázuie. A ile śierć ták miękka/ że iákby sie dártego iedwabiu dotknął. Włosy ná grzywie wzdłusz/ á nie miąższo leżące/ á co nadáley zárosłe ná kłąb. Przytym szerokich/ y tłustych pierśi/ á szyie nie okrągłey/ ále
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 6
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
trzy sztuki/ wolną gębę/ Pewne nogi/ Czułość. Oko/ znaczy zdrowie. Kark urodę/ Róg płaski na którym piętka ziemie najbliżej/ pewność nóg. Brzuch/ trwałość w drodze znaczy/ a sierć miękka/ i skora wolna/ jako są Arabskie Konie/ Rączość/ i bieg pokazuje. A ile sierć tak miękka/ że jakby się dartego jedwabiu dotknął. Włosy na grzywie wzdłuż/ a nie miąższo leżące/ a co nadalej zarosłe na kłąb. Przytym szerokich/ i tłustych piersi/ a szyje nie okrągłej/ ale płaskiej ku głowie suchej/ zaś z krótkimi a ostrymi uszyma/ Brzucha nie małego/ choć trochę podniosły od Rząpia
trzy sztuki/ wolną gębę/ Pewne nogi/ Czułość. Oko/ znáczy zdrowie. Kárk vrodę/ Rog płáski ná ktorym piętká źiemie naybliżey/ pewność nog. Brzuch/ trwáłość w drodze znáczy/ á śierć miękka/ y skorá wolna/ iáko są Arábskie Konie/ Rączość/ y bieg pokázuie. A ile śierć ták miękka/ że iákby sie dártego iedwabiu dotknął. Włosy ná grzywie wzdłusz/ á nie miąższo leżące/ á co nadáley zárosłe ná kłąb. Przytym szerokich/ y tłustych pierśi/ á szyie nie okrągłey/ ále płáskiey ku głowie suchey/ záś z krotkimi á ostrymi vszymá/ Brzuchá nie máłego/ choć trochę podniosły od Rząpia
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 6
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
pszczółki, niechaj do jaworów, Do sośni obracają ostrze swych toporów, Niechaj ma lipa pokój, jeśli po was miodu I pragnie dorocznego gospodarz dochodu. Jedz, synu, miód, bo dobry, bo zdrowy, bo słodki I zawsze przed wszytkimi lipowy ma przodki. Nie psujcie pszczół, jaskółki. Lipina się strzępi, Miękka ta z przyrodzenia, lecz topory tępi. Nie drzyj z pięknego drzewa, powroźniku, łyka: Ej, przyda się postronek i na rzemieślnika. Są kręcone konopie na konie, na woły, Wierzbina na piszczałki, lipę mają pszczoły. URANIA
Dobry jest miód, lepszy chleb, co oń prosim nieba: Chleb bez
pszczółki, niechaj do jaworów, Do sośni obracają ostrze swych toporów, Niechaj ma lipa pokój, jeśli po was miodu I pragnie dorocznego gospodarz dochodu. Jedz, synu, miód, bo dobry, bo zdrowy, bo słodki I zawsze przed wszytkimi lipowy ma przodki. Nie psujcie pszczół, jaskółki. Lipina się strzępi, Miękka ta z przyrodzenia, lecz topory tępi. Nie drzyj z pięknego drzewa, powroźniku, łyka: Ej, przyda się postronek i na rzemieślnika. Są kręcone konopie na konie, na woły, Wierzbina na piszczałki, lipę mają pszczoły. URANIA
Dobry jest miód, lepszy chleb, co oń prosim nieba: Chleb bez
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 117
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, gdzie porządek nie czini należitego pomiarkowania; największe cnoty stają się nie znośne vitia; i tak nie pohamowana i bez refleksyj odwaga, co jest inszego? tylko lekkomyślna temeritas; generositas zbyteczna, nie może się nazwać, tylko niepomiarkowaną rozrzutnością, sprawiedliwość zbyt surowa, nie wiele się różni od okrucieństwa, jako i łaskawość zbyt miękka od nikczemnej słabości; kandor bez uwagi uchodzi za prostotę, jako i bystrość rozumu, za wykrętną nieszczerość, chęć nawet nabycia sławy, obróci się w pychę, i sama poboźność w superstycją; tak dalece że człowiek najdoskonalszy przestaje nim być, jeżeli swoje doskonałość w tym nie zakłada, aby rozumem porządek utrzymywał, a porządkiem
, gdźie porządek nie cźyni naleźytego pomiárkowania; naywiększe cnoty stáią się nie znośne vitia; y tak nie pohamowana y bez reflexyi odwaga, co iest inszego? tylko lekkomyślna temeritas; generositas zbyteczna, nie moźe się nazwáć, tylko niepomiarkowáną rozrzutnośćią, sprawiedliwość zbyt surowa, nie wiele się roźni od okrućieństwa, iako y łaskáwość zbyt miękka od nikczemney słabośći; kandor bez uwagi uchodźi za prostotę, iako y bystrość rozumu, za wykrętną nieszczerość, chęć nawet nabycia sławy, obroći się w pychę, y sama poboźność w superstycyą; tak dalece źe człowiek naydoskonálszy przestáie nim bydź, ieźeli swoie doskonáłość w tym nie zákłada, aby rozumem porządek utrzymywał, á porządkiem
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 154
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
Superytendenci rozumieją, do doskonałości, lub niedoskonałości żelaza; ztym wszystkim jeżeli na rzecz tę, jako na wyprobowaną pozwoliwszy, pytanybym był, dla czego węgiel zrobiony z starej dębiny jest ostry, a ten który się roby z młodych dębów jest miękki? powiedziałbym zaraz, że dlatego iż młoda dębina jest w cale miękka, i nie może być zwaną drzewem twardym w porównaniu do osrzodku starych dębów; lecz byłoby to tylko zawikłać kwestią a nie solwować ją: albowiem to tu wiedzieć potrzeba, dla czego węgiel z drzewa białego i miękkiego czyni żelazo miękkim, a węgiel z starej dębiny, z cierniów etc. czyni go twardym. SZTUKA
Superitendenci rozumieią, do doskonałosci, lub niedoskonałosci żelaza; ztym wszystkim ieżeli na rzecz tę, iako na wyprobowaną pozwoliwszy, pytanybym był, dla czego węgiel zrobiony z starey dębiny iest ostry, á ten ktory się roby z młodych dębow iest miękki? powiedziałbym zaraz, że dlatego iż młoda dębina iest w cale miękka, i nie może być zwaną drzewem twardym w porownaniu do osrzodku starych dębow; lecz byłoby to tylko zawikłać kwestyą á nie solwować ią: albowiem to tu wiedzieć potrzeba, dla czego węgiel z drzewa białego i miękkiego czyni żelazo miękkim, á węgiel z starey dębiny, z cierniow etc. czyni go twardym. SZTUKA
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 36
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769