gdy przy niej ostrego nie najdzie ogrodzenia/ bez którego nigdy nie sieje Jezus; zawsze bowiem gdzie komu czystość smakuje/ tam mu też słodkie stawią przed oczy umartwienie. Takci jest duszo. Białość ta ma dochować ostrością/ inaczej żywność utraci JEZUs. A my w pieszczotach/ a my w lubościach/ a my w miękkościach Panieństwa białość zachować chcemy? i podobnaż to? Kto bez ostrości/ bez ostrego zagrodzenia zachował serca i ciała ozdobę? Dla tegoć pono pilni rodzicy w ustawicznej prawie surowości białej płci dzieci wychowują/ aby im bielsza i subtelniejsza kompleksia/ tym miała większą ochronę. Inaczej popasłby okrutny zwierz jaki ozdobę/ zwabiłaby prędko
gdy przy niey ostrego nie naydźie ogrodzenia/ bez ktorego nigdy nie śieie Iezus; záwsze bowiem gdźie komu czystość smákuie/ tám mu też słodkie stáwią przed oczy vmartwienie. Tákći iest duszo. Białość tá ma dochować ostrośćią/ ináczey żywność vtráći IEZVs. A my w pieszczotách/ á my w lubośćiách/ á my w miękkośćiách Pánieństwá białość záchowáć chcemy? y podobnaż to? Kto bez ostrośći/ bez ostrego zágrodzenia záchował serca y ćiáłá ozdobę? Dla tegoć pono pilni rodźicy w vstáwiczney práwie surowośći białey płći dźieći wychowuią/ áby im bielsza y subtelnieysza kompleksia/ tym miałá większą ochronę. Inaczey popásłby okrutny źwierz iaki ozdobę/ zwabiłaby prędko
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 304
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
V ciebie zaś twarz jak malowana/ i owszem widzę farby na niej: u ciebie nie znać by się kto palcem miał tknąć twej twarzy/ z daleka razy odbijasz? Podnieś oczy na wszystko ciało/ wszytko jest raną/ i nie obaczysz zdrowego na żadnym miejscu. Nie takie twoje/ wszytko w pieszczotach/ wszytko w miękkościach/ wszytko w wygodach/ widzę że wiatru niechce znosić małego/ niechce małego zimna dla mnie ponosić. Trzebać się podnieść z wczasów człowiecze/ i niżbyś takim został jak ja na ganku/ musiał byś wiele ponieść człowiecze/ a przecię trzeba usiłować abyś ponosił? Oto człowiecze jam twoim Królem
V ćiebie záś twarz iák málowáná/ y owszem widzę fárby ná niey: v ćiebie nie znáć by się kto palcem miał tknąć twey twarzy/ z dáleká razy odbiiasz? Podnieś oczy ná wszystko ćiáło/ wszytko iest ráną/ y nie obaczysz zdrowego ná żadnym mieyscu. Nie tákie twoie/ wszytko w pieszczotách/ wszytko w miękkościách/ wszytko w wygodách/ widzę że wiátru niechce znośić máłego/ niechce máłego źimná dla mnie ponośić. Trzebáć się podnieść z wczasow człowiecze/ y niżbyś takim został iák ia ná ganku/ muśiał byś wiele ponieść człowiecze/ á przećię trzebá vśiłowáć ábyś ponośił? Oto człowiecze iam twoim Krolem
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 649
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636