obyczajom przeciwnego, zaczym może być pożytecznie ku zbudowaniu wielu w Druk podany. Crac. e. Colleg. DD. Iureconsultorum 10. Febr. 1619. M. IACOBVS IANIDLO I. V. D. C. S. Acad. Crac. Procanc. et Generalis RECTOR. Prognostyk Duchowny, Albo KAZANIÉ Na Niedzielę Mięsopustną. LVCAE VIII. Exiit qui seminat seminare.
EWangelia dzisiejsza/ wszytka jest o sianiu słowa Bożego/ i o różnych efektach które czyni to nasienie w ludziach słuchających: stąd przyszłoby mi mówić/ jacy mają być Kaznodzieje/ z jakim przygotowaniem/ z jaką intencją/ z jakim gorącem swój urząd Kaznodziejski odprawować mają: albo
obyczáiom przeciwnego, záczym może bydź pożytecznie ku zbudowániu wielu w Druk podány. Crac. e. Colleg. DD. Iureconsultorum 10. Febr. 1619. M. IACOBVS IANIDLO I. V. D. C. S. Acad. Crac. Procanc. et Generalis RECTOR. Prognostyk Duchowny, Albo KAZANIÉ Ná Niedzielę Mięsopustną. LVCAE VIII. Exiit qui seminat seminare.
EWángelia dźiśiéysza/ wszytká iest o śianiu słowá Bożego/ y o rożnych effektách które czyni to naśienié w ludźiách słucháiących: stąd przyszłoby mi mówić/ iácy máią być Káznodźieie/ z iákim przygotowániem/ z iáką intencyą/ z iákim gorącem swoy vrząd Káznodźiéyski odpráwowáć máią: álbo
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: B
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
tym czasem Cancelarią Wallenstejna opanowawszy onę zapieczętował/ i wartę przystawił. To uczynił do Iloego domu szedłszy/ iż wszytko pod pieczęcią zawarł. Ochmistrza Wallenstejnowego Szafenberga/ Brata owego pojmanego w Wiedniu/ pod strasz wzięli: a po Tragediej wszytkiej do Zamku poszli/ gdzie Cordon na nich oczekywał. Nazajutrz/ to jest: w Niedzielę Mięsopustną/ wszytkie bramy Miejskie/ zawarte były. A w tym Obersterowie na radę się zawarli/ deliberujac co czynić/ ponieważ ani Mięszcznom/ ani żołnierzom nie ufali/ i konkludowali aby 400 z Regimentu Brejnerowego w puszczono/ którzy przez dzień cały z zapalonemi knotami i muszkietami zbrojno w Rynku stali. W Poniedziałek/ wyszedł Butler z
tym czásem Cáncelláryą Wállensteyná opánowawszy onę zápieczętował/ y wártę przystáwił. To vczynił do Iloego domu szedszy/ iż wszytko pod pieczęćią záwárł. Ochmistrzá Wállensteynowego Száffenbergá/ Brátá owego poymánego w Wiedniu/ pod strasz wźięli: á po Trágediey wszytkiey do Zamku poszli/ gdźie Cordon ná nich oczekywał. Názáiutrz/ to iest: w Niedźielę Mięsopustną/ wszytkie bramy Mieyskie/ záwárte były. A w tym Obersterowie ná rádę się záwárli/ deliberuiac co czynić/ poniewasz áni Mięszcznom/ áni żołnierzom nie vfáli/ y concludowáli áby 400 z Regimentu Breynerowego w puszczono/ ktorzy przez dźień cáły z zapalonemi knotámi y muszkietámi zbroyno w Rynku stali. W Poniedźiáłek/ wyszedł Butler z
Skrót tekstu: RelWall
Strona: A4
Tytuł:
Krótka ale prawdziwa relacja rzeczy, które [...] z Olbrachtem Wallensteinem [...] na świat się pokazały
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia wdowy po Janie Rossowskim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
Jako anioł swojego, chociaż pod szubieńcą. 429. CHCIAŁ SIĘ STARY OŻENlĆ
Prawie nastawał marzec, Schodził miesiąc luty, Wybrał się jeden starzec Do panny w koguty. Gdzie po skrzypcach z wijolą, Już na samym wiotchu, Chociaż go nogi bolą, Wyskoczywszy co tchu, Prosi i o wesele Owej panny matki. W mięsopustną niedzielę, Na same ostatki, Spisawszy intercyzy, On siwy pan młody, Trzymający się ryzy Staroświeckiej mody, Posyła do Krakowa Po cukry i świece, Gdy śmierć, choć nie z nią zmowa, Przecięła mu lece. Miasto kobierca mary, Grób miasto namiotu; Nie igraj z marcem, stary, Nie przeskakuj płotu!
Jako anioł swojego, chociaż pod szubieńcą. 429. CHCIAŁ SIĘ STARY OŻENlĆ
Prawie nastawał marzec, Schodził miesiąc luty, Wybrał się jeden starzec Do panny w koguty. Gdzie po skrzypcach z wijolą, Już na samym wiotchu, Chociaż go nogi bolą, Wyskoczywszy co tchu, Prosi i o wesele Owej panny matki. W mięsopustną niedzielę, Na same ostatki, Spisawszy intercyzy, On siwy pan młody, Trzymający się ryzy Staroświeckiej mody, Posyła do Krakowa Po cukry i świece, Gdy śmierć, choć nie z nią zmowa, Przecięła mu lece. Miasto kobierca mary, Grób miasto namiotu; Nie igraj z marcem, stary, Nie przeskakuj płotu!
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 438
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987