Którą ochotnie daję, a nie muszę, Czego, jeśli mi grób nie będzie chętny, To świat przynajmniej musi być pamiętny.
Aleć i o wzajemnej mężów dawnych miłości toż samo w różne dowodów sposoby powiedzieć się może, którzy, zgwałciwszy moc przyrodzenia swojego, stalowe w zażyciu serca, jako wosk w rękach, miętkie i powolne w przychylnościach małżeńskich miewając, dla całości żon swoich, kędy tego potrzeba bywała, cudowne niebezpieczeństwa podejmowali, wszytkie fortuny, całe królestwa i dostojeństwa swoje, życie na ostatek pod azard łożyli, kaliczeli i w różne przypadków sposoby ginęli albo mężnie i rezolutnie postępowali. Niech mi świadkami będą argiwskie, sycylyjskie, mezońskie,
Którą ochotnie daję, a nie muszę, Czego, jeśli mi grób nie będzie chętny, To świat przynajmniej musi bydź pamiętny.
Aleć i o wzajemnej mężów dawnych miłości toż samo w różne dowodów sposoby powiedzieć się może, którzy, zgwałciwszy moc przyrodzenia swojego, stalowe w zażyciu serca, jako wosk w rękach, miętkie i powolne w przychylnościach małżeńskich miewając, dla całości żon swoich, kędy tego potrzeba bywała, cudowne niebezpieczeństwa podejmowali, wszytkie fortuny, całe królestwa i dostojeństwa swoje, życie na ostatek pod azard łożyli, kaliczeli i w różne przypadków sposoby ginęli albo mężnie i rezolutnie postępowali. Niech mi świadkami będą argiwskie, sycylyjskie, mezońskie,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 266
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
niepogody! Przez trzy godziny tak nas turbowało Morze szalejąc, nim igrać przestało. Wszakże gdy pokój nastąpił po chwili, Dopierośmy się prawie odrodzili. Za cichą wodą myśli rozerwane Cieszym -— piastując serce potroskane; Lub już w noc chwilę, lub wszytkie stworzenia W kniejach i gniazdach miały odpocznienia, Nas sen nierychło w miętkie wabił piora, Trudno się bojaźń da wczasować która! Dnia wyglądamy — nie ufając nocy, Feba do naszej wzywamy pomocy. Lecz przecie wszytko czas swym trybem daje, Czas dzień przynosi, czas nocne zwyczaje. Zaczym, nim Tytan swoje zorze pali, Niektórzy się z nas czujno zadrzymali. I ja sam zawarł, ciemnemi
niepogody! Przez trzy godziny tak nas turbowało Morze szalejąc, nim igrać przestało. Wszakże gdy pokój nastąpił po chwili, Dopierośmy się prawie odrodzili. Za cichą wodą myśli rozerwane Cieszym -— piastując serce potroskane; Lub już w noc chwilę, lub wszytkie stworzenia W kniejach i gniazdach miały odpocznienia, Nas sen nierychło w miętkie wabił piora, Trudno się bojaźń da wczasować która! Dnia wyglądamy — nie ufając nocy, Feba do naszej wzywamy pomocy. Lecz przecie wszytko czas swym trybem daje, Czas dzień przynosi, czas nocne zwyczaje. Zaczym, nim Tytan swoje zorze pali, Niektórzy się z nas czujno zadrzymali. I ja sam zawarł, ciemnemi
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 48
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
swoje zdanie łączył. Więc mówi: Tyś mój Boże końcem, tyś początkiem, Rządź że moją osnową, opiekuj się wątkiem. Bierze serce do boju, żołnierz niezawodny, Nie piecuch, niewygląda czy czas wietrzny, chłodny, Czy gorącem, czy słotą grożą łyskawice, Odkrył głowę, z rąk zrzucił, miętkie rękawice. Imieniem BOGA jak żwykł, zbroi się i teraz, Przy tym zbił Goliata, plac otrzymał nieraz. I jakby miał wygraną w nadchodzącej bitwie, Tak wierzy Prorokowi, tak wierzy modlitwie. Tej co ją codzień wzbudzał i w sercu i w ustach, Czy był na Dworze Saula, czy się krył po
swoie zdánie łączył. Więc mowi: Tyś moy Boże końcem, tyś początkiem, Rządź że moią osnową, opiekuy się wątkiem. Bierze serce do boju, żołnierz niezáwodny, Nie piecuch, niewygląda czy czas wietrzny, chłodny, Czy gorącem, czy słotą grożą łyskáwice, Odkrył głowę, z rąk zrzucił, miętkie rękáwice. Imięniem BOGA iák żwykł, zbroi się y teraz, Przy tym zbił Goliata, plac otrzymał nieraz. Y iákby miał wygráną w nádchodzącey bitwie, Ták wierzy Prorokowi, ták wierzy modlitwie. Tey co ią codzień wzbudzał y w sercu y w ustach, Czy był ná Dworze Saula, czy się krył po
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 36
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
bo już bez ognia przychodzi na ziemię: czasem znaku nie masz gdy kogo zabije, bo samym tylo jadowitym zabija dymem, ogień różny ma od różności materyj z których jest uczyniony: woda się nie daje ugasić, bo niektóre materyje gdy się palą woda ich nie przemaga, czasem miękkim rzeczom przepuściwszy twarde psuje, bo przez miętkie prędko przechodzi, a w twardych się bawi, wysokim miejscom barziej szkodzi bo się jeszcze nie zmocował, rozpuszcza kruszce bo ogień piorunowy ma saletrę i inne materyje barzo się gorąco palące. Błyskawica bywa gdy się oraz materia zapali jakby proch ognia chwyciwszy: Grom zaś kiedy część materii naprzód jedna a potym druga z strzałkiem się pali
bo iuż bez ogniá przychodzi ná źiemię: czásem znáku nie mász gdy kogo zábiie, bo sámym tylo iádowitym zábiia dymem, ogień rożny ma od rożnośći máteryi z ktorych iest vczyniony: woda się nie dáie vgaśić, bo niektore máteryie gdy się palą wodá ich nie przemaga, czásem miękkim rzeczom przepuśćiwszy twárde psuie, bo przez miętkie prętko przechodźi, á w twárdych się báwi, wysokim mieyscom bárziey szkodźi bo się iescze ne zmocował, rozpuscza kruszcze bo ogień piorunowy ma saletrę y inne máteryie bárzo się gorąco palące. Błyskáwica bywa gdy się oraz máterya zápali iákby proch ogniá chwyćiwszy: Grom záś kiedy część máteryey náprzod iedná á potym druga z strzáłkiem się pali
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 34
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692