dostawają, Twarde kamienie obraca się w ziemię, A ty chcesz przetrwać, glino, ludzkie plemię! ŚMIERC
Ej, śmierci, śmierci, ciągniesz nas do siebie, Niejeden by się odkupił od ciebie. Bogacze świata daliby miliony, Gdyby w podziemne nie wchodzili strony. Srebro i złoto dalby, aksamity, Dałby złotogłów i drogie telity, Dałby jegomość i poszósne konie, Rycerz splendory dałby z ręku, bronie, Oddałby drugi, co tylko w komorze, Dałby, co tylko byłoby w oborze, Dałby ubogi ostatnią siermięgę, Kiedy by, śmierci, nie dała mu cięgę. Dałby w ostatku,
dostawają, Twarde kamienie obraca się w ziemię, A ty chcesz przetrwać, glino, ludzkie plemię! ŚMIERC
Ej, śmierci, śmierci, ciągniesz nas do siebie, Niejeden by się odkupił od ciebie. Bogacze świata daliby miliony, Gdyby w podziemne nie wchodzili strony. Srebro i złoto dalby, aksamity, Dałby złotogłów i drogie telity, Dałby jegomość i poszósne konie, Rycerz splendory dałby z ręku, bronie, Oddałby drugi, co tylko w komorze, Dałby, co tylko byłoby w oborze, Dałby ubogi ostatnią siermięgę, Kiedy by, śmierci, nie dała mu cięgę. Dałby w ostatku,
Skrót tekstu: BratŚwiatBar_II
Strona: 201
Tytuł:
Świat po części przejźrzany
Autor:
Daniel Bratkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, z serem Holenderskim Fortunę stosować Bohatyrską. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. ROZMOWA DZIEWIĄTA. Odwagę, sławę, i męstwo Bohatyrskie Jowisz na Szali waży. BOHATYR i TOTUMFACKI
B. WDziawszy na się ferezją Siedmiogrodzką od Fantazji z wymysłem Rzemieślników dowcipnych kształtnie zrobioną, z sedecznej odwagi dając pod nią złotogłów nieustraszonego męstwa, z ośmią par szturmów krwawo triumfujących, miasto pętlic szedłem do Jowisza, który siedząc w Majestacie ozdobnym na szóstym niebie, ważył honory Monarchów z czterech części świata, szczerozłotymi szalami. T. Chcąc się stawić przed tak zacną osobą, dobrze się stało, żeś się Wmć tak szumno z Siedmiogrodzka ustroił
, z serem Holenderskim Fortunę stosowáć Bohátyrską. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. ROZMOWA DZIEWIĄTA. Odwagę, sławę, y męstwo Bohatyrskie Iowisz na Szali waży. BOHATYR y TOTVMFACKI
B. WDźiawszy ná się ferezyą Siedmiogrodzką od Fántázyey z wymysłem Rzemieśnikow dowćipnych kształtnie zrobioną, z sedeczney odwagi dáiąc pod nię złotogłow nieustrászonego męstwá, z ośmią par szturmow krwáwo tryumfuiących, miásto pętlic szedłem do Iowiszá, ktory śiedząc w Máiestaćie ozdobnym ná szostym niebie, ważył honory Monárchow z czterech częśći świátá, szczerozłotymi szalámi. T. Chcąc się stáwić przed ták zacną osobą, dobrze się stáło, żeś się Wmć ták szumno z Siedmigrodzká vstroił
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 29
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
: Czego chcesz, panie bracie, postawy rzucają, To masz przedni falendysz, to masz półszkarłacie, To lundys barzo dobry, to też breklesz macie. A jak do owych sklepów, gdzie jedwabne rzeczy, Udasz się między Włochy, mają cię na pieczy: To masz, panie, kitajkę, aksamit i hatlas, Złotogłów; czego trzeba, wszytko tu u nas masz. A ja chudy pachołek na grzbiecie sukmany Nie mam całej, tak barzo od nich oszukany. Nuż gdy przydę, gdzie owo korzenie przedają, Z figami i z rozenki, Tomasza czekają. To masz, czegoć potrzeba, pódź jedno sam do nas, Wszytko tu
: Czego chcesz, panie bracie, postawy rzucają, To masz przedni falendysz, to masz półszkarłacie, To lundys barzo dobry, to też breklesz macie. A jak do owych sklepów, gdzie jedwabne rzeczy, Udasz się między Włochy, mają cię na pieczy: To masz, panie, kitajkę, aksamit i hatlas, Złotogłów; czego trzeba, wszytko tu u nas masz. A ja chudy pachołek na grzbiecie sukmany Nie mam całej, tak barzo od nich oszukany. Nuż gdy przydę, gdzie owo korzenie przedają, Z figami i z rozenki, Tomasza czekają. To masz, czegoć potrzeba, pódź jedno sam do nas, Wszytko tu
Skrót tekstu: GenNisBad
Strona: 252
Tytuł:
Genealogia Nisidesa z Gratisem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950