Venite ad judicium. A w-ostatku spuść ty to na ich nieprzyjaciela, tegoż samego węża, który Adama i Ewę na złe namówiwszy, sam chce się wyczołgać z-wszystkiego. Pan Bóg mówi: Mam ja sam głowę: niechcę ja aby kto inny za mię światem rządził, ba i moje serce miłosierne, prędzej się nieudolności ludzkiej użyć da, niż tych moich sprawców. Mówi Chryzostom Z: Obstupescant ad eminentem Dei clementiam: Non so ùm quòd vocavit sed per se ipsum vocavit, zadziwuj się na wysokie Boskie miłosierdzie, nie tylko że zawołał, ale że sam przez się zawołał. 3. Trzecie słowo Adam, Adamie
Venite ad judicium. A w-ostátku zpuść ty to ná ich nieprzyiaćielá, tegoż samego wężá, ktory Adámá i Ewę ná złe námowiwszy, sam chce się wyczołgáć z-wszystkiego. Pan Bog mowi: Mam ia sąm głowę: niechcę ia áby kto inny zá mię świátem rządźił, bá i moie serce miłośierne, prędzey się nieudolnośći ludzkiey użyć da, niż tych moich sprawcow. Mowi Chryzostom S: Obstupescant ad eminentem Dei clementiam: Non so ùm quòd vocavit sed per se ipsum vocavit, zádźiwuy się ná wysokie Boskie miłośierdźie, nie tylko że záwołał, ále że sąm przez się záwołał. 3. Trzećie słowo Adam, Adámie
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 83
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
z tak mocnym i otwartą siłą, i podstępnymi obrotnym sposobami o fortunę, o życie i honor dimicandowalcząc adwersarzem.
Na koniec po takich repugnujących samym sobie prawnych a raczej ani prawnych, ani sprawiedliwych problematach, po tak okrutnym verbali siccariatuskrytobójczym słowem nas zabijaniu, eo finew tym zamiarze, aby się na nas żadne miłosierne nie obejrzało oko, aby się każdy cokolwiek chrześcijańskiej, a nawet przyrodzonej dar mając litości od nas odrażał i nas znienawidział, usiłuje IMPan surogator orszański przemienić i przeobrazić nas w jedyne larwy i monstra niewdzięczności, a tak wiele przenikających o mniemaną niewdzięczność egzagerowawszy eksklamacji wydeklamowawszy oskarżeń, wieży na nas in fundo doprasza się.
Cytujże
z tak mocnym i otwartą siłą, i podstępnymi obrotnym sposobami o fortunę, o życie i honor dimicandowalcząc adwersarzem.
Na koniec po takich repugnujących samym sobie prawnych a raczej ani prawnych, ani sprawiedliwych problematach, po tak okrutnym verbali siccariatuskrytobójczym słowem nas zabijaniu, eo finew tym zamiarze, aby się na nas żadne miłosierne nie obejrzało oko, aby się każdy cokolwiek chrześcijańskiej, a nawet przyrodzonej dar mając litości od nas odrażał i nas znienawidział, usiłuje JMPan surogator orszański przemienić i przeobrazić nas w jedyne larwy i monstra niewdzięczności, a tak wiele przenikających o mniemaną niewdzięczność egzagerowawszy eksklamacji wydeklamowawszy oskarżeń, wieży na nas in fundo doprasza się.
Cytujże
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 588
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
prośby napędzały/ dla których byśmy potrzeby/ usilniej supliki nasze przed jego Majestat donosili. Ze strony naszej/ ustawne i codziene przyczyny są gorącej i częstej prośby/ ciężka niedola/ mizerie/ słabość/ niedostatki/ zguby i upadki nasze/ o których słysząc/ na które patrząc/ rzecz prawie nie podobna/ aby się miłosierne serce Boskie nie użaliło/ ucho do wysłuchania nie skłoniło/ ręka do pomocy nie rzuciła. Psal: 82. Inclina aurem tuam ad precem meam, quia repleta malis anima mea. Z strony zaś Boskiej tyle jest racyj prośby naszej/ ile jest nieskończonych na dobro nasze skłonnych/ mądrości/ świątobliwości; wszechmocności/ szczodrobliwości etc
proźby nápędzáły/ dlá ktorych bysmy potrzeby/ uśilniey suppliki násze przed iego Máiestát donośili. Ze strony nászey/ ustawne y codźiene przyczyny są gorącey y częstey proźby/ ćiężka niedolá/ mizerie/ słábość/ niedostátki/ zguby y upádki násze/ o ktorych słysząc/ ná ktore pátrząc/ rzecz práwie nie podobna/ aby się miłośierne serce Boskie nie użaliło/ ucho do wysłuchaniá nie skłoniło/ ręka do pomocy nie rzućiła. Psal: 82. Inclina aurem tuam ad precem meam, quia repleta malis anima mea. Z strony záś Boskiey tyle iest racyi proźby nászey/ ile iest nieskońćzonych ná dobro násze skłonnych/ mądrośći/ świątobliwośći; wszechmocnośći/ szczodrobliwośći etc
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 198
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
cudne; Ciebie pierwszego oglądam Zozymie, Gdyż tu las głuchy, i miejsce odludne; Tu Lwy, Tygryssy mają swe łożyska Nic mi nie czynią, choć przychodzą z bliska. Tu mieszkać będę, póki nie rozkaże Pan mój przed sobą stanąć, zadłużonej Regestr szafarstwa mojego pokaże Jeźli połowe daruje strwożonej; O gdyby słyszeć słowo miłosierne? Bierz sługo Niebo za usługi wierne. Słucham z pilnością Świętego Kazania, Co mi go Święta Pustelnica prawi, Otworzę oczy głębszego uznania, Nad czym się Boskie miłosierdzie bawi, Tych co piekielny Jastrząb w sponach dusi, Cichemu oddać Gołąbkowi musi. I rzeknę: Matko przedziwnej pokuty! Jeszcze mi powiedz, wiele tu lat
cudne; Ciebie pierwszego oglądam Zozymie, Gdyż tu las głuchy, y mieysce odludne; Tu Lwy, Tygryssy maią swe łożyska Nic mi nie czynią, choć przychodzą z bliska. Tu mieszkać będę, poki nie rozkaże Pan moy przed sobą stánąć, zádłużoney Regestr szafarstwa moiego pokaże Jeźli połowe daruie strwożoney; O gdyby słyszeć słowo miłosierne? Bierz sługo Niebo zá usługi wierne. Słucham z pilnością Swiętego Kázania, Co mi go Swięta Pustelnica práwi, Otworzę oczy głębszego uznania, Nád czym się Boskie miłosierdzie bawi, Tych co piekielny Jastrząb w sponach dusi, Cichemu oddać Gołąbkowi musi. Y rzeknę: Matko przedziwney pokuty! Jeszcze mi powiedz, wiele tu lat
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 181
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
Ten mi rozżarza serce tamta trzyma rękę. Muszę albo miłości wiernej chybić toru, Albo żyć bez honoru. Zobudwu stron, ból znoszę niepojęty, Ach serce uderz w treny! Masz to mój Ociec, połknąć kontempt wzięty? Mam że ja karać zań Ojca Ksymeny? Honor! Miłość! Ojcze! Panno Nie miłosierne prawo, gwałcie nie jednaki, Albo mi sławę bierzesz, albo wszytkie smaki: Takem nie godzien i żyć, a tak serce ranno; Smaczne, a wraz okrutne respekty, któremi, Afektami różnemi Myśl rozdzieracie, mężną i miłosną, Takąsz to macie cenę? Ze z was i siły słuszne pomście rosną, I
Ten mi rozżárza serce támtá trzymá rękę. Muszę álbo miłości wierney chybić toru, Albo żyć bez honoru. Zobudwu stron, bol znoszę niepoięty, Ach serce uderz w treny! Masz to moy Ociec, połknąć kontempt wzięty? Mam że ia kárać zań Oycá Xymeny? Honor! Miłość! Oycze! Pánno Nie miłosierne práwo, gwáłcie nie iednáki, Albo mi słáwę bierzesz, álbo wszytkie smáki: Tákem nie godzien y żyć, á ták serce ránno; Smáczne, á wraz okrutne respekty, ktoremi, Affektámi rożnemi Myśl rozdzierácie, mężną y miłosną, Tákąsz to mácie cenę? Ze z was y siły słuszne pomście rosną, Y
Skrót tekstu: CorMorszACyd
Strona: 120
Tytuł:
Cyd
Autor:
Pierre Corneille
Tłumacz:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
Supraśl
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752