która waszmościów starzała, Bogdaj zawsze kwitnęło, co natura dala. Więcej ja, acz nie zawsze, do was upatruję, A na tym się nie mylę, co właśnie znajduję. W każdej sprawie rozsądek, uciecha w rozmowie, Większej rozkoszy nie masz jak przy białejgłowie. Każdy mi przyznać musi niepochlebne słowa, Kto jest miłosierniejszy, jako białagłowa. A co większa, ze same dodają ochoty, Godne w sławie przodkować z takimi przymioty. Ja bym zawsze Ich Mościom służyć sobie życzył, Choćbym za to do śmierci suchedni nie liczył. Byłem waszę przyjaźń znał a choćby też datkiem, Nie bym się nie obraził takowym przypadkiem.
która waszmościów starzała, Bogdaj zawsze kwitnęło, co natura dala. Więcej ja, acz nie zawsze, do was upatruję, A na tym się nie mylę, co właśnie znajduję. W każdej sprawie rozsądek, uciecha w rozmowie, Większej rozkoszy nie masz jak przy białejgłowie. Każdy mi przyznać musi niepochlebne słowa, Kto jest miłosierniejszy, jako białagłowa. A co większa, ze same dodają ochoty, Godne w sławie przodkować z takimi przymioty. Ja bym zawsze Ich Mościom służyć sobie życzył, Choćbym za to do śmierci suchedni nie liczył. Byłem waszę przyjaźń znał a choćby też datkiem, Nie bym się nie obraził takowym przypadkiem.
Skrót tekstu: SejmBiałBad
Strona: 82
Tytuł:
Sejm białogłowski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
mu tego jego niezbożny ślub/ którym się obwiązał szkodzić Chrześcijanom/ nie dopuszcza. Ponieważ tedy jawna rzecz jest/ że Żydzi miłosiernych uczynków nie mogą czynić Chrześcijanom/ toć ani w chorbie ratować ich/ ale owszem/ za tą dobrą pogodą/ tedy się godzi impunè dopomagać co rychlej do grobu; bowiem któryż może być miłosierniejszy uczynek/ jako choremu zdrowie pożądane/ nad które nic na tym świecie nie może być człowiekowi milszego/ nic droższego/ dać i przywrrocić? Jeszczebym się nie tak barzo lękał zwierzyć się zdrowia Żydowi/ gdyby go tylko ta pomieniona Ustawa do tego cisnęła/ aby mi w lekarstwie truciznę zadał/ abo jeśli trucizny w
mu tego iego niezbożny ślub/ ktorym się obwiązał szkodźić Chrześciánom/ nie dopuszcza. Ponieważ tedy iáwna rzecz iest/ że Zydzi miłośiernych vczynkow nie mogą czynić Chrześciánom/ toć áni w chorbie rátowáć ich/ ále owszem/ zá tą dobrą pogodą/ tedy się godźi impunè dopomagáć co rychley do grobu; bowiem ktoryż może bydź miłośiernieyszy uczynek/ iáko choremu zdrowie pożądáne/ nád ktore nic ná tym świecie nie może bydź człowiekowi milszego/ nic droższego/ dáć y przywrroćić? Jeszczebym się nie ták bárzo lękał zwierzyć się zdrowia Zydowi/ gdyby go tylko tá pomieniona Vstáwá do tego cisnęłá/ áby mi w lekárstwie truciznę zádał/ ábo ieśli trucizny w
Skrót tekstu: SleszDow
Strona: 3
Tytuł:
Jasne dowody o doktorach żydowskich
Autor:
Sebastian Sleszkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649