nie patrzących wynieśli pod ziemię na znak, że jako ziarno nie na wodę, nie na ogień, nie na powietrze, ale w ziemię wrzucone wschodzi, tak to ciało w proch się obróciwszy ożyje, znowu zmartwychwstanie i na kształt kwiatów, ziół na wiosnę pachnących i rozwijających się zakwitnie etc., etc.
O Boże miłosierny, któryś temu panu dał fortunę i to natchnienie, aby ci był ten dom chwały Twojej nieustannej wystawił, dziękujemy Tobie, żeś tę jałmużnę, od niego przyjął, ale Cię też prosiemy, abyś ze wszystkich nauk, pokut, łez ludzi nawróconych, spowiedzi, afektów komunii, pożytek ze wszystkich ofiar — droga
nie patrzących wynieśli pod ziemię na znak, że jako ziarno nie na wodę, nie na ogień, nie na powietrze, ale w ziemię wrzucone wschodzi, tak to ciało w proch się obróciwszy ożyje, znowu zmartwychwstanie i na kształt kwiatów, ziół na wiosnę pachnących i rozwijających się zakwitnie etc., etc.
O Boże miłosierny, któryś temu panu dał fortunę i to natchnienie, aby ci był ten dom chwały Twojej nieustannej wystawił, dziękujemy Tobie, żeś tę jałmużnę, od niego przyjął, ale Cię też prosiemy, abyś ze wszystkich nauk, pokut, łez ludzi nawróconych, spowiedzi, afektów komunii, pożytek ze wszystkich ofiar — droga
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 501
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, Puściłeś gniew swój na stronę straszliwy I sprawiedliwy.
Już przeminęły czasy opłakane, Już okowy i pęta rozwiązane, W których był lud Twój srodze uwikłany. Żywo związany.
Ludzkich wymysłów więcej nie słuchamy, Ale już święte Twe wyroki mamy, Z tych swe pociechy czerpamy zbawienne I każdodzienne.
Tobie bądź chwała, Ojcze miłosierny, Oto Cię chwali wszytek Twój lud wierny. Chwali Cię sercem, chwali i wdzięcznymi Usty swoimi.
Obrócze dziatki błędne, nas, ku sobie. Gniew Twój on dawny niechaj zgaśnie w Tobie, Wszakeś Bóg, który nie zwykłeś się srożyć, Ni wiecznie grozić.
W Tobie nadzieja wszytka położona, Do Ciebie
, Puściłeś gniew swój na stronę straszliwy I sprawiedliwy.
Już przeminęły czasy opłakane, Już okowy i pęta rozwiązane, W których był lud Twój srodze uwikłany. Żywo związany.
Ludzkich wymysłów więcej nie słuchamy, Ale już święte Twe wyroki mamy, Z tych swe pociechy czerpamy zbawienne I każdodzienne.
Tobie bądź chwała, Ojcze miłosierny, Oto Cię chwali wszytek Twój lud wierny. Chwali Cię sercem, chwali i wdzięcznymi Usty swoimi.
Obróćże dziatki błędne, nas, ku sobie. Gniew Twój on dawny niechaj zgaśnie w Tobie, Wszakeś Bóg, który nie zwykłeś się srożyć, Ni wiecznie grozić.
W Tobie nadzieja wszytka położona, Do Ciebie
Skrót tekstu: PsalArianBar_II
Strona: 650
Tytuł:
Psalmy i pieśni ariańskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Raków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni, psalmy
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
miłością? Czy go prze twój niedozór napełniasz żałościąJeśli gdy masz u prawa obwiniać winnego/Vwalniasz a bezprawnie winisz niewinnego:Bój się oczu sędziego w ostatnią godzinę/Któryć nie da Patronów za twą tak złą winę. SęDZIOM NIESPRAWIEDLIWYM.
34. Sędzio patrzaj/ jeżeli słusznie dekretujesz/ Czzy miłosierdzie ku twym bliźnim pokazujesz Bądź sądząc miłosierny/ bądź i sprawiedliwy/ Chceszli abyć był sędzia wieczny miłościwy. PISARZOM FałszYWYM.
35. PIsarzu który piszesz ludzkie nieprawości/ Oczy Boskie to widzą piszą i twe złości. GENERALOM I WoźnYM ZLiM!
36. CZemu niesprawiedliwie woźni przyznawacie Czemu Generałowie krzywo przysięgacie. Nie ufajcie podarkom lub wam ludzie wierzą/ Po
miłośćią? Czy go prze twoy niedozor nápełniasz żáłośćiąIeśli gdy masz v práwá obwiniáć winnego/Vwalniasz á bezpráwnie winisz niewinnego:Boy śie oczu sędźiego w ostátnią godźinę/Ktoryć nie da Pátronow zá twą ták złą winę. SęDZIOM NIESPRAWIEDLIWYM.
34. Sędźio pátrzay/ ieżeli słusznie dekretuiesz/ Czzy miłośierdźie ku twym bliźnim pokázuiesz Bądź sądząc miłośierny/ bądź y spráwiedliwy/ Chceszli ábyc był sędźia wieczny miłośćiwy. PISARZOM FALSZYWYM.
35. PIsárzu ktory piszesz ludzkie niepráwośći/ Oczy Boskie to widzą piszą y twe złośći. GENERALOM Y WOZNYM ZLYM!
36. CZemu niespráwiedliwie woźni przyznawaćie Czemu Generałowie krzywo przyśięgaćie. Nie vfayćie podárkom lub wam ludźie wierzą/ Po
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 226
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
sierci?
Wspomniawszy, jakoś się trząsł, nimeś stanął u mnie, Mój wdzięczny synu, w trumnie — Chociaż głęboko w mięsie, Serce się z gruntu trzęsie.
Zima mi cię pożarła; jaż się mam ośmielić Zimie kiedy weselić? Śnieg mi oczy uraża, Niech to każdy uważa.
Użal się, miłosierny Boże, swego czynu, A po mym wdzięcznym synu Daj mi płacz tak skuteczny, Żebym miał żywot wieczny. 9. PIEŚŃ ALBO TREN XLIII FORTUNA WODĄ, NATURA ŻELAZEM
Pornaż katu fortuna! dosyć od natury Licha w rzeczach śmiertelnych, dosyć mamy dziury. Nie masz, nie masz na świecie nic takiego, co
sierci?
Wspomniawszy, jakoś się trząsł, nimeś stanął u mnie, Mój wdzięczny synu, w trumnie — Chociaż głęboko w mięsie, Serce się z gruntu trzęsie.
Zima mi cię pożarła; jaż się mam ośmielić Zimie kiedy weselić? Śnieg mi oczy uraża, Niech to każdy uważa.
Użal się, miłosierny Boże, swego czynu, A po mym wdzięcznym synu Daj mi płacz tak skuteczny, Żebym miał żywot wieczny. 9. PIEŚŃ ALBO TREN XLIII FORTUNA WODĄ, NATURA ŻELAZEM
Pornaż katu fortuna! dosyć od natury Licha w rzeczach śmiertelnych, dosyć mamy dziury. Nie masz, nie masz na świecie nic takiego, co
Skrót tekstu: PotNabKuk_I
Strona: 530
Tytuł:
Pieśni nabożne ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dochodzi nowina, Że ona córka, która wszytkie moje żale Śmierzyła, leży w srogiej maligny opale. Acz doktor dobrze tuszy, lecz matka nieboga Ni skąd zgoła pomocy nie widzi prócz Boga. Powiedz, kochana żono, powiedz, smutna matko, Coć wróży, bowiem prorok - serce myli rzadko. Ratuj, o miłosierny Boże, w takiej cieśni! Czy nim tenor płaczliwych skończę moich pieśni, Na nową się zanosi łez mych oczu zbiórkę, Grzebąc za bratem siostrę i za synem córkę? Ratuj, o miłosierny, ratuj, dobry Boże, Wszak to należy Tobie, gdzie człowiek nie może! Ratuj albo wprzód zamkni rodzicielskie oczy Przez krew
dochodzi nowina, Że ona córka, która wszytkie moje żale Śmierzyła, leży w srogiej maligny opale. Acz doktor dobrze tuszy, lecz matka nieboga Ni skąd zgoła pomocy nie widzi prócz Boga. Powiedz, kochana żono, powiedz, smutna matko, Coć wróży, bowiem prorok - serce myli rzadko. Ratuj, o miłosierny Boże, w takiej cieśni! Czy nim tenor płaczliwych skończę moich pieśni, Na nową się zanosi łez mych oczu zbiórkę, Grzebąc za bratem siostrę i za synem córkę? Ratuj, o miłosierny, ratuj, dobry Boże, Wszak to należy Tobie, gdzie człowiek nie może! Ratuj albo wprzód zamkni rodzicielskie oczy Przez krew
Skrót tekstu: PotNabKuk_I
Strona: 531
Tytuł:
Pieśni nabożne ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Powiedz, kochana żono, powiedz, smutna matko, Coć wróży, bowiem prorok - serce myli rzadko. Ratuj, o miłosierny Boże, w takiej cieśni! Czy nim tenor płaczliwych skończę moich pieśni, Na nową się zanosi łez mych oczu zbiórkę, Grzebąc za bratem siostrę i za synem córkę? Ratuj, o miłosierny, ratuj, dobry Boże, Wszak to należy Tobie, gdzie człowiek nie może! Ratuj albo wprzód zamkni rodzicielskie oczy Przez krew, którą na krzyżu drogi twój Syn broczy. 10. CZŁOWIEK CIELESNY
Wstąp w się i uważ, człecze, do wierzchu ze spodu, Od zejścia dusze z ciałem aże do rozwodu, Początek
Powiedz, kochana żono, powiedz, smutna matko, Coć wróży, bowiem prorok - serce myli rzadko. Ratuj, o miłosierny Boże, w takiej cieśni! Czy nim tenor płaczliwych skończę moich pieśni, Na nową się zanosi łez mych oczu zbiórkę, Grzebąc za bratem siostrę i za synem córkę? Ratuj, o miłosierny, ratuj, dobry Boże, Wszak to należy Tobie, gdzie człowiek nie może! Ratuj albo wprzód zamkni rodzicielskie oczy Przez krew, którą na krzyżu drogi twój Syn broczy. 10. CZŁOWIEK CIELESNY
Wstąp w się i uważ, człecze, do wierzchu ze spodu, Od ześcia dusze z ciałem aże do rozwodu, Początek
Skrót tekstu: PotNabKuk_I
Strona: 531
Tytuł:
Pieśni nabożne ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, nie znacznie, suaviter, pie bez trudów, oporu, i niespokojności naszej.
O dobroci Boga w powołaniu, usprawiedliwieniu, i poświęceniu naszym niepojęta! Przyznajemy ci to z Augustynem Z. że twoje jest wszystko co możemy, chcemy, czyniemy dobrego, i że bez ciebie nic oprócz złego niechcemy. Ty Boże miłosierny Zbawco szukasz nas właśnie z twojemi darami i łaskami. Narażają nam się w oczy same dobrodziejstwa, i powaby twoje litościwe, gdziekolwiek się obróciemy. Otwarte stoją Świątnice w których ty słuchasz prośb, i dajesz łaskę proszącym. Wabią nas znaki Święte, skuteczne, moc łaski mające, to WSZYSTKICH SS.
jest: Sakramenta do
, nie znacznie, suaviter, pie bez trudow, oporu, y niespokoyności naszey.
O dobroci Boga w powołaniu, usprawiedliwieniu, y poświęceniu naszym niepoięta! Przyznaiemy ci to z Augustynem S. że twoie iest wszystko co możemy, chcemy, czyniemy dobrego, y że bez ciebie nic oprocz złego niechcemy. Ty Boże miłośierny Zbawco szukasz nas właśnie z twoiemi darami y łaskami. Narażaią nam się w oczy same dobrodzieystwa, y powaby twoie litościwe, gdziekolwiek się obrociemy. Otwarte stoią Swiątnice w ktorych ty słuchasz proźb, y daiesz łaskę proszącym. Wabią nas znaki Swięte, skuteczne, moc łaski maiące, to WSZYSTKICH SS.
iest: Sakramenta do
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 12
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Zmiłuj się. Chryste usłysz nas. Chryste wysł. nas. Kyrie elejson. Chryste elejson. Kyrie elejson. Ojcze nasz, etc. V. Przy obecności Aniołów twoich śpiewać ci będę Boże mój. R. Będęć część oddawał w Kościele Świętym twoim, i będę wyznawał Święte Imię twoje. Modlmy się. WSzechmogący a miłosierny Boże, któryś nas Anielską strażą opatrzyć raczył, zdarz prosiemy cię, abyśmy pod taką obroną bezpieczni i od złych myśli na sercu wyzwoleni, i od wszelakich przeciwności na ciełe wybawieni byli. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa Amen. Anielska. Litania. Anielska Litania. Litania. Westchnienie całego Bractwa do Z. Strażnika Anioła
Zmiłuy się. Chryste usłysz nas. Chryste wysł. nas. Kyrie eleyson. Chryste eleyson. Kyrie eleyson. Oycze nász, etc. V. Przy obecnośći Aniołow twoich spiewać ći będę Boże moy. R. Będęć część oddawáł w Kośćiele Swiętym twoim, y będę wyznawał Swięte Imię twoie. Modlmy się. WSzechmogący á miłośierny Boże, ktoryś nas Anielską stráżą opatrzyć ráczył, zdarz prośiemy ćię, ábyśmy pod taką obroną bespieczni y od złych myśli ná sercu wyzwoleni, y od wszelakich przećiwnośći ná ćiełe wybawieni byli. Przez Páná nászego Iezusá Chrystusá Amen. Anielska. Litania. Anielska Litania. Litania. Westchnienie całego Bráctwa do S. Stráżniká Anioła
Skrót tekstu: KoronBractw
Strona: Bv
Tytuł:
Koronka Bractwa ss. Aniołów Stróżów
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1737
Data wydania (nie wcześniej niż):
1737
Data wydania (nie później niż):
1737
się podemną ziemia rozstępuje: Duszy mojej w odchłaniach grób wieczny gotuje. Do kogoż się uciekę? kto się na tę sprawę Nie zdumieje? Niestetyż na moję niesławę/ Niestetyż i potrzecie/ na mój grzech brzydliwy: Zem się bojaźni przywieść dał na hak zelżywy. Ale wiem co uczynię: Pan mój miłosierny/ I w dobroć nieprzebrany: przeto zaś mizerny Nawrócę się do niego. Odpuść mi mój Panie/ Pokaż nademną swoje zwykłe zmiłowanie: Odpuść nieprawość moję snadź niewysłowioną: Przyjmi w hojną łaskę swą/ skruchę uniżoną. Zdradziłem cię wszetecznie/ zgrzeszyłem bez miary: Nie ma grzechowi memu piekło równej kary. Lecz
się podemną źiemiá rozstępuie: Duszy moiey w odchłániách grob wieczny gotuie. Do kogoż się vćiekę? kto się ná tę spráwę Nie zdumieie? Niestetyż ná moię niesławę/ Niestetyż y potrzecie/ ná moy grzech brzydliwy: Zem się boiáźni przywieść dał ná hak zelżywy. Ale wiem co vczynię: Pan moy miłośierny/ I w dobroć nieprzebrány: przeto záś mizerny Náwrocę się do niego. Odpuść mi moy Pánie/ Pokaż nádemną swoie zwykłe zmiłowánie: Odpuść niepráwość moię snadź niewysłowioną: Prziymi w hoyną łáskę swą/ skruchę vniżoną. Zdrádźiłem ćię wszetecznie/ zgrzeszyłem bez miáry: Nie ma grzechowi memu piekło rowney káry. Lecz
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 22.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
/ Racz poddanymi rządzić: wojuj nasze boje/ Ścieraj nieprzyjacioły: a potym pokoje,/ Psal: 71. Pamiątka
Niepokój uprzątnąwszy/ daj oglądać Panie/ Tam gdzie masz wiekuisty Tron i królowanie. Podział i lossy o szaty Pańskie.
Milites etc. Acceperunt vestimenta eius. Ioan: 19. Luc: 23.
PAtrz miłosierny Ojcze: jeśli te są twego Zafarbowane szaty Syna jedynego. Rozdrapał go dziki zwierz paznokty ostremi/ Już go policzyć może miedzy nie żywemi. Pojźrzy matko namilsza/ jeśliże to ona Sukieneczka/ twą własną ręką urobiona. Onali to jest/ która z twym[...] jednorodzonym/ Jeszcze na twym Panieńskim łonie obleczonym. Pospołu wdzięcznie rosła
/ Rácz poddánymi rządźić: woiuy násze boie/ Sćieray nieprzyiaćioły: á potym pokoie,/ Psal: 71. Pámiątká
Niepokoy vprzątnąwszy/ day oglądáć Pánie/ Tám gdźie masz wiekuisty Thron y krolowánie. Podział y lossy o száty Páńskie.
Milites etc. Acceperunt vestimenta eius. Ioan: 19. Luc: 23.
PAtrz miłośierny Oycze: iesli te są twego Záfárbowáne száty Syná iedynego. Rozdrápał go dźiki źwierz páznokty ostremi/ Iuż go policzyć może miedzy nie żywemi. Poyźrzy mátko namilsza/ iesliże to oná Sukieneczká/ twą własną ręką vrobioná. Onáli to iest/ ktora z twym[...] iednorodzonym/ Ieszcze ná twym Pánieńskim łonie obleczonym. Pospołu wdźięcznie rosłá
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 80.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610