na czym nie schodzi. Opak się szpetnym dzieje, kto się chce, naśmieje, Przygani. Jako mówią: zewsząd na cię wieje. Więc nierad ociec widzi, pogotowiu matka, Przyczyny inszej nie da, jedno żeś nie gładka. Do klasztora chcą wprawić, mniszką zową sprosne, Chociaj nie do kapice chce serce miłosne. Nie wiedzą o tym pono, ze Kupido mały Jednakie ma na żadne i na gładkie strzały. Żal mi was, panny dobre, które przez gładkości Nie możecie żądzy swej dość czynić w miłości. Przeto, chcąc was z gładkimi zarówno postawić, Omyśliłem lekarstwo jakiekolwiek sprawić. Barwiczkę wam posyłam, twarzy malujcie, Gładkimi
na czym nie schodzi. Opak sie szpetnym dzieje, kto sie chce, naśmieje, Przygani. Jako mówią: zewsząd na cie wieje. Więc nierad ociec widzi, pogotowiu matka, Przyczyny inszej nie da, jedno żeś nie gładka. Do klasztora chcą wprawić, mniszką zową sprosne, Chociaj nie do kapice chce serce miłosne. Nie wiedzą o tym pono, ze Kupido mały Jednakie ma na żadne i na gładkie strzały. Żal mi was, panny dobre, które przez gładkości Nie możecie żądzy swej dość czynić w miłości. Przeto, chcąc was z gładkimi zarówno postawić, Omyśliłem lekarstwo jakiekolwiek sprawić. Barwiczkę wam posyłam, twarzy malujcie, Gładkimi
Skrót tekstu: GładBarwBad
Strona: 54
Tytuł:
Barwiczka dla ozdoby twarzy panieńskiej
Autor:
Radopatrzek Gładkotwarski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1605
Data wydania (nie wcześniej niż):
1605
Data wydania (nie później niż):
1605
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
/ sunt tempora, quibus lupum lupus est. I wilk syt/ i owce całe. Jedna nędza nie dokuczy. Nulla calamitas sola. 50 Centuria Kwarta. Ter. Ullr. Huttenus. 6. Eccles. 10. 1. Casus. 60
I tego Pan Bóg nie pomału treksce/ Komu dla szpetną twarz/ miłosne serce. Im dalej w las/ tym więcej drew. Dato vno absurdo, sequuntur infinita. Jednemu szydła golą/ a drugiemu brzytwy niechcą. Jakoby na Niemieckim kazaniu był. Jakoby też o żelaznym Wilku bajał. Jakoby też groch na ścianę miotał. Jako woda z Kaczki. I koń nad siłę nie skoczy.
/ sunt tempora, quibus lupum lupus est. I wilk syt/ y owce cáłe. Iedná nędzá nie dokucży. Nulla calamitas sola. 50 Centuria Quarta. Ter. Vllr. Huttenus. 6. Eccles. 10. 1. Casus. 60
I tego Pan Bog nie pomáłu treksce/ Komu dla szpetną twarz/ miłosne serce. Im dáley w las/ tym więcey drew. Dato vno absurdo, sequuntur infinita. Iednemu szydłá golą/ á drugiemu brzytwy niechcą. Iákoby ná Niemieckim kazániu był. Iákoby też o żeláznym Wilku báiał. Iákoby też groch ná śćianę miotał. Iáko wodá z Kácżki. I koń nád śiłę nie skocży.
Skrót tekstu: RysProv
Strona: C
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Aniołów/ aby go w niebo nie wnosili/ gdyż jeszcze twoją szarłatną krwią nie był ozdobiony/ bez której nie byłoby się z czym w niebie pokazować. Alo też z żebrzesz od tego krzyża żeby cię przyjął do siebie. Będziesz wczas moja jedyna duszy pociecho/ daj się tu siebie napiastować. Dopuść/ że moje miłosne serce/ powić cię będzie mogło w pieluszki: dość będzie potym ostrości. Dopuść że nóżki miluchne twoje z pokorą pocałuje: dość potym będzie całowania zdradliwego. Dopuść/ dość lichej wstrząsnąć pościałki we żłobie: dość potym będzie spania twardego. Dopuść/ że sianka przydam miękkiego/ któregoć potym nie podadzą. A jeżeli zaś potrzeba
Anyołow/ áby go w niebo nie wnośili/ gdyż ieszcze twoią szárłatną krwią nie był ozdobiony/ bez ktorey nie byłoby się z czym w niebie pokázowáć. Alo też z żebrzesz od tego krzyża żeby ćię przyiął do siebie. Będźiesz wczás moia iedyna duszy poćiecho/ day się tu siebie nápiástowáć. Dopuść/ że moie miłosne serce/ powić ćię będźie mogło w pieluszki: dość będźie potym ostrośći. Dopuść że nożki miluchne twoie z pokorą pocałuie: dość potym będźie cáłowánia zdrádliwego. Dopuść/ dość lichey wstrząsnąć pośćiałki we żłobie: dość potym będźie spánia twárdego. Dopuśc/ że śianká przydam miękkiego/ ktoregoć potym nie podádzą. A ieżeli záś potrzebá
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 680
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
nie wyciągaj surowie od niej posłuszeństwa, które ci powinna.
Wylej swe wszystkie tajemnice na jej łono, rady jej są szczere, a ty oszukanym nie będziesz.
Zachowuj wiarę małżeńskiej łożnicy, onać to matką twoich dziatek.
Gdy choruje, gdy ją co dolega, uprzejmym sercem słodż jej przykrości. Spojrzenie litosne a niemniej miłosne, z strony twojej ulgę jej większą przyniesie, jak dziesięciu lekarzów.
Miej wzgląd na słabość jej płci i na delikatność jej ciała, nie bądź zbyt na nią surowy, a pomniej też na własne swoje niedoskonałości, ROZDZIAŁ II. O Ojcu.
Ty co Ojcem jesteś, uważ jak wielki i drogi skład masz sobie
nie wyciągay surowie od niey posłuszeństwa, ktore ci powinna.
Wyley swe wszystkie taiemnice na iey łono, rady iey są szczere, á ty oszukanym nie będziesz.
Zachowuy wiarę małżeńskiey łożnicy, onać to matką twoich dziatek.
Gdy choruie, gdy ią co dolega, uprzeymym sercem słodż iey przykrości. Spoyrzenie litosne á niemniey miłosne, z strony twoiey ulgę iey większą przyniesie, iak dziesięciu lekarzow.
Miey wzgląd na słabość iey płci y na delikatność iey ciała, nie bądż zbyt na nią surowy, á pomniey też na własne swoie niedoskonałości, ROZDZIAŁ II. O Oycu.
Ty co Oycem iesteś, uważ iak wielki y drogi skład masz sobie
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 36
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767