we wszytkim skoku Spuścił się do niej lotem spod obłoku I ucieszywszy onę z powrócenia, Do plecionego sam wskoczył więzienia. Tak siła ślicznej dziewki płacz mógł sprawić: wolności, cóż mnie nie miał zbawić! DO MIESIĄCA
Zakryj, księżycu, swoje jasne rogi, Żebym mógł, cieniem ukryty, bez trwogi Przebyć do gmachów miłosnej kradzieży, Gdzie upragnione serce z większą bieży Chęcią niż szczwane do wód żywych łanie I na deszcz długo czekające kanie! Świetna Cyntyja, Diano, Latony Córko, a siostro słońca, skryj złocony Od brata promień! Bodaj cię kadzidłem Wonnym czcił Delos i rogatym bydłem! Lecz i ode mnie, jeśli mi z tej
we wszytkim skoku Spuścił się do niej lotem spod obłoku I ucieszywszy onę z powrócenia, Do plecionego sam wskoczył więzienia. Tak siła ślicznej dziewki płacz mógł sprawić: wolności, cóż mnie nie miał zbawić! DO MIESIĄCA
Zakryj, księżycu, swoje jasne rogi, Żebym mógł, cieniem ukryty, bez trwogi Przebyć do gmachów miłosnej kradzieży, Gdzie upragnione serce z większą bieży Chęcią niż szczwane do wód żywych łanie I na deszcz długo czekające kanie! Świetna Cyntyja, Dyjano, Latony Córko, a siostro słońca, skryj złocony Od brata promień! Bodaj cię kadzidłem Wonnym czcił Delos i rogatym bydłem! Lecz i ode mnie, jeśli mi z tej
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 249
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
: 18. Nec sit maleficus, nec incantator.
Te Maleficium, alias czary; jedne są przez sen, alias usypiające człeka dla okradzenia go, dla strucia, dla porwania niemowlątka, albo uduszenia go, albo nieczystego sprofanowania. Inne są czary miłosne przez Philira alias zadanie na miłość na lubsze, dla wzbudzenia w kim miłosnej pasyj, dając co w potrawie, tu na Rusi najwięcej w pirogach, w kaszy mlicznej, w napoju albo mieszając proszki pewne ziela, metalla, pierze, sierść pewnych zwierząt. Co niemoże naturalnie ciągnąć człeka do amorów, ale może poalterować humory, pomieszać imaginacją, rozpalić wewnętrznie ciało, fantazię wzbudzając do osoby jakiej
: 18. Nec sit maleficus, nec incantator.
Te Maleficium, alias czary; iedne są przez sen, alias usypiaiące człeka dla okradzenia go, dla strucia, dla porwania niemowlątka, albo uduszenia go, albo nieczystego sprofanowaniá. Inne są czary miłosne przez Philira alias zadanie na miłość na lubsze, dla wzbudzenia w kim miłosney pasyi, daiąc co w potrawie, tu na Rusi naywięcey w pirogach, w kaszy mliczney, w napoiu albo mieszaiąc proszki pewne ziela, metalla, pierze, szerść pewnych zwierząt. Co niemoże naturalnie ciągnąć człeka do amoròw, ale może poalterować humory, pomieszać imaginacyą, rozpalić wewnętrznie ciało, fantazię wzbudzaiąc do osoby iakiey
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 234
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
stanie armatnej kupie/ nachodzącej na Ogrodziec/ w którym pełne strzał ciało swoje otworzy krwawym potem zahartowane/ aby gotowe były na postrzelenie ludzi zebranych na pojmanie i wodza ich/ dopiero zdrajce/ a przedtym ucznia i Apostoła: i gdy przystąpi śmiały do twarzy/ tak przy jedzeniu/ jak przy tym całowaniu nie obyczajny/ dobędzie miłosnej strzały na zdrajcę wierutnego/ aby go ona zbawiennie w serce ugodził i strzeli nie raz/ ale daremnie: bo wszytkie strzały od kamiennego serca odwrót uczynią/ żadnego skutku nie sprawiwszy. A gdy miłości strzały w Judaszu nic nie sprawią/ dobędzie strzały surowości/ nie żeby się bronił od naznaczonej od Ojca śmierci/ ale żeby
stanie armatney kupie/ náchodzącey ná Ogrodźiec/ w ktorym pełne strzał ćiáło swoie otworzy krwawym potem zahartowáne/ áby gotowe były ná postrzelenie ludźi zebránych ná poimánie y wodza ich/ dopiero zdrayce/ á przedtym vczniá y Apostoła: y gdy przystąpi śmiały do twarzy/ ták przy iedzeniu/ iak przy tym cáłowániu nie obyczáyny/ dobędźie miłosney strzały ná zdraycę wierutnego/ áby go ona zbáwiennie w serce vgodźił y strzeli nie ráz/ ale daremnie: bo wszytkie strzały od kámiennego sercá odwrot vczynią/ żadnego skutku nie spráwiwszy. A gdy miłośći strzały w Iudaszu nic nie spráwią/ dobędźie strzały surowośći/ nie żeby się bronił od naznaczoney od Oycá śmierći/ ale żeby
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 449
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
pospolicie w Dubnie, przejeżdżając się czasem do Lubomirskich, krewnych bliskich swoich. Żonę miał piękną panią i wspaniałą, Denhofównę z domu, wielkiej także fortuny dziedziczkę. Lecz jakimsiś wstrętem wkrótce po ożenieniu do niej i do wszystkich kobiet powziętym nie mięszkał z nią, lubo na oko, ze swawoli pustej, nie z podniety miłosnej, umizgał się do białej płci i koperczaki natrętne stroił, aż do urazy wstydu.
Obmiotem pasji jego był jaki hoży młodzieniec, na którego wysypywał niemal wszystkie skarby swoje: ten władał sercem jego, odzierał książęcia z pieniędzy, z klejnotów i z tego wszystkiego, co mu się podobało; nic nie powściągło faworyta od takowych
pospolicie w Dubnie, przejeżdżając się czasem do Lubomirskich, krewnych bliskich swoich. Żonę miał piękną panią i wspaniałą, Denhofównę z domu, wielkiej także fortuny dziedziczkę. Lecz jakimsiś wstrętem wkrótce po ożenieniu do niej i do wszystkich kobiet powziętym nie mięszkał z nią, lubo na oko, ze swawoli pustej, nie z podniety miłosnej, umizgał się do białej płci i koperczaki natrętne stroił, aż do urazy wstydu.
Obmiotem pasji jego był jaki hoży młodzieniec, na którego wysypywał niemal wszystkie skarby swoje: ten władał sercem jego, odzierał książęcia z pieniędzy, z klejnotów i z tego wszystkiego, co mu się podobało; nic nie powściągło faworyta od takowych
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 63
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
i poprzestać skargi Zawarł słowa i wargi. Wstał nakoniec a spojrzawszy Ku krainie, gdzie mieszkała Jego tyranka zuchwała, I tam miłośnie westchnąwszy Na swoje nieszczęście srogie Chcąc pamiętne mieć swe żale Wyrył słowa te na skale:
„Ja tam idę, gdzie mi każe Ciężka miłość bez nadzieje. Ale ze mnie nie wymaże Żal miłosnej pamięci. Myśl i afekt poleci, Choć tu serce zgoreje, A miłość drogę pokaże. Ja tam idę, gdzie mi każe Ciężka miłość bez nadzieje. A w takiej mojej żałości, Jeśli się kto o mnie spyta, Powiedzcież mu cne syreny I pokażcie, niech to czyta, Że umieram dla Ireny”.
i poprzestać skargi Zawarł słowa i wargi. Wstał nakoniec a spojrzawszy Ku krainie, gdzie mieszkała Jego tyranka zuchwała, I tam miłośnie westchnąwszy Na swoje nieszczęście srogie Chcąc pamiętne mieć swe żale Wyrył słowa te na skale:
„Ja tam idę, gdzie mi każe Ciężka miłość bez nadzieje. Ale ze mnie nie wymaże Żal miłosnej pamięci. Myśl i afekt poleci, Choć tu serce zgoreje, A miłość drogę pokaże. Ja tam idę, gdzie mi każe Ciężka miłość bez nadzieje. A w takiej mojej żałości, Jeśli się kto o mnie spyta, Powiedzcież mu cne syreny I pokażcie, niech to czyta, Że umieram dla Ireny”.
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 158
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910