, Nic nie rzekę, choć usłyszę, Bo się w lutni nie podpiszę. . DO PANNY
Obróć łaskawe, panno, ku mnie oczy, Że przy ich świetle lutnią mą nastroję, Te oczy, z których ten wiersz, że się toczy, Bierze swój pochop i rozrywkę swoję; Bez których rady na śliskiej uboczy Miłosnych myśli trudno się ostoję: Te niech mi z czarnych źrenic z śniegiem szczerem Płci twojej dadzą inkaust z papierem.
Twoje oczy są fontanny, gdzie wody Parnaskiej sięga dowcip upragniony; Nad cień laurowy zasklepione wzwody Brwi twoich dają wierszom chłód zaćmiony; I Muzy u nich pewne są gospody, Gdzie Febus z słońcem już mieszka złączony
, Nic nie rzekę, choć usłyszę, Bo się w lutni nie podpiszę. . DO PANNY
Obróć łaskawe, panno, ku mnie oczy, Że przy ich świetle lutnią mą nastroję, Te oczy, z których ten wiersz, że się toczy, Bierze swój pochop i rozrywkę swoję; Bez których rady na śliskiej uboczy Miłosnych myśli trudno się ostoję: Te niech mi z czarnych źrenic z śniegiem szczerem Płci twojej dadzą inkaust z papierem.
Twoje oczy są fontany, gdzie wody Parnaskiej sięga dowcip upragniony; Nad cień laurowy zasklepione wzwody Brwi twoich dają wierszom chłód zaćmiony; I Muzy u nich pewne są gospody, Gdzie Febus z słońcem już mieszka złączony
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 5
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
jakie w ten czas żale, I z strachem wespół cierpiała Królowa. Jakie na serce macierzyńskie fale Biły, przez one niespodziane słowa. Odchodzi smutna, i choć tak troskliwa: Milczeniem jednak smutek ten pokrywa. 38. O jako bólów pełna jest nieznośnych Niepewność, kiedy w sercu jakim gości. Nic barżyej myśli nie trapi miłosnych: Jako nniepewny skutek ich miłości. Równa się śmierci życzliwe kochanie, Skoro o prędkiej przeczuwa odmianie. 39. Dotąd w afektach Epaus panował, Jego samego mieć sobie Królewna Życzyła mężem; z nią zrósł, z nią się schował; Gdy ją nowina dochodzi niepewna. O jako ciężką boleść z tego czuje; Ze król
iákie w ten czás żale, Y z stráchem wespoł ćierpiáłá Krolowa. Iákie ná serce máćierzyńskie fale Biły, przez one niespodźiane słowá. Odchodźi smutna, y choć ták troskliwa: Milczeniem iednák smutek ten pokrywa. 38. O iáko bolow pełna iest nieznośnych Niepewność, kiedy w sercu iákim gośći. Nic bárżiey myśli nie trapi miłosnych: Iáko nniepewny skutek ich miłośći. Rowna się smierći życzliwe kochánie, Skoro o prętkiey przeczuwa odmiánie. 39. Dotąd w áffektách Epáus pánował, Iego samego mieć sobie Krolewná Zyczyłá mężem; z nią zrosł, z nią sie schował; Gdy ią nowiná dochodźi niepewna. O iáko ćięszką boleść z tego czuie; Ze krol
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 72
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
pieszczoty; Głaszcząc ją mówisz mój koziełku drogi, Pewnieć przyprawi ten koziełek rogi. Jakoż rzadko to ta chybi z Coniunkcjej starego z młodym Planetą consequentia Hoc fine pompa clauditur. Jako tedy Żołnierza/ któremu łat pięćdziesiąt miniło/ Rzymianie od wojny uwalniali/ tak i tego co w bezżennym wieku kilka krzyżyków przepędził/ od miłosnych korwetów wolnym mieć chcieli/ stąd owo napisano.
Lat 50.
Okrutna Matko wdzięcznych Kupidynów Mijaj tych co już szósty krzyżyk pędzą. Licha tam zdobycz, kędy gonią nędzą; Raczej do młodych skieruj dyszlem synów. Ale dosyć na tę furę: I mnie czas skierować dyszlem do Panów Zonatych z Łaciną. A pokazawszy Panom młodzieńcom
pieszczoty; Głászcząc ią mowisz moy koźiełku drogi, Pewnieć przypráwi ten koźiełek rogi. Iákosz rzadko to tá chybi z Coniunkcyey stárego z młodym Plánetą consequentia Hoc fine pompa clauditur. Iáko tedy Zołnierzá/ ktoremu łat pięcdźieśiąt miniło/ Rzymiánie od woyny uwalniáli/ ták y tego co w bezżennym wieku kilká krzyżykow przepędźił/ od miłosnych korwetow wolnym mieć chćieli/ ztąd owo nápisano.
Lat 50.
Okrutna Mátko wdźięcznych Kupidynow Miiay tych co iusz szosty krzyżyk pędzą. Licha tám zdobycz, kędy gonią nędzą; Raczey do młodych zkieruy dyszlem synow. Ale dosyć ná tę furę: Y mnie czás zkierowáć dyszlem do Pánow Zonátych z Láćiną. A pokazáwszy Pánom młodźieńcom
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 80
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
śmy mu, tak prędko go nawiedzić, jakby sposobniejsze pogody, i moje okoliczności pozwoliły, ponieważem córkę powiła. Jechaliśmy w następującej wiośnie do Hagi. Zastaliśmy dobrane stadło z naszego Karlsona i jego żony, którzy siebie byli godni. Marianna była wcale nadzwyczajnej urody. Była białą, mającą parę wielkich modrych i miłosnych oczu, które, tak się zdało, że się wstydziły, iż miały być zdradliwym tłumaczem zbyt delikatnego serca. J choćby także insze części twarzy nie tak osobliwie przyjemne, nie tak w piękności umiarkowane były, przecieżby szczególnie dla swoich oczu, imię piękności zasłużyła. O jej rozumie wiele mówić nie chcę. W Klasztorze
śmy mu, tak prętko go nawiedzić, iakby sposobnieysze pogody, i moie okolicznośći pozwoliły, ponieważem corkę powiła. Jechaliśmy w następuiącey wiośnie do Hagi. Zastaliśmy dobrane stadło z naszego Karlsona i iego żony, ktorzy śiebie byli godni. Maryanna była wcale nadzwyczayney urody. Była białą, maiącą parę wielkich modrych i miłosnych oczu, ktore, tak śię zdało, że śię wstydziły, iż miały bydź zdradliwym tłumaczem zbyt delikatnego serca. J choćby także insze częśći twarzy nie tak osobliwie przyiemne, nie tak w pięknośći umiarkowane były, przećieżby szczegulnie dla swoich oczu, imię pięknośći zasłużyła. O iey rozumie wiele mowić nie chcę. W Klasztorze
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 45
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Chociaż mokre obłoki powodzią rozpłyną, Chociaż morze i rzeki wody z brzegów liną, Choć Eolus powietrze wzburzy wszytko właśnie, Ten ogień w sercach waszych nigdy nie zagaśnie. Darmo tedy Kupido o was się pokusi, Bowiem pochodnia jego tu szwankować musi, Zechceli wam z daleka szkodzić z swej łuczyny, Prędko z swych strzał miłosnych będzie miał perzyny; Przystąpili też blisko, nacierając śmiele, Zapewne buczne skrzydła zostawi w popiele. Niechajże was, jako chce, ten bożeczek drażni, Wy bezpiecznie w tym stanie krom płochej bojaźni Żyjcie, który Bóg w raju rozkosznym sporządził, Kiedy samemu źle być człekowi osądził. Więc nie mędrca, nie brata,
Chociaż mokre obłoki powodzią rozpłyną, Chociaż morze i rzeki wody z brzegów liną, Choć Eolus powietrze wzburzy wszytko właśnie, Ten ogień w sercach waszych nigdy nie zagaśnie. Darmo tedy Kupido o was się pokusi, Bowiem pochodnia jego tu szwankować musi, Zechceli wam z daleka szkodzić z swej łuczyny, Prędko z swych strzał miłosnych będzie miał perzyny; Przystąpili też blisko, nacierając śmiele, Zapewne buczne skrzydła zostawi w popiele. Niechajże was, jako chce, ten bożeczek draźni, Wy bezpiecznie w tym stanie krom płochej bojaźni Żyjcie, który Bóg w raju rozkosznym sporządził, Kiedy samemu źle być człekowi osądził. Więc nie mędrca, nie brata,
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 22
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
obowiązując każdego cnotą i miłością ojczyzny, aby w tak nagłym i ciężkim Rzeczypospolitej razie ojczyznę ratowali. I nie zbywało wprawdzie na ochocie wielu zacnych ludzi, którzy z własnej szkatuły za gotowiznę liczne i bogate tak usarskie, arkabuzerskie, rajtarskie, dragońskie, jako i pancerne, a i piechotne zaciągali chorągwie. Mianować tych Rok 1648
miłosnych ojczyzny synów przy trudniejsza, bo jednych nad drugich była ochotniejsza.
Pierwej się jednak z konwokacyjej i z panów senatorów rad zdało wyprawić posłów do Chmielnickiego, perswadując, aby pamiętając na Boga i na stan szlachecki (bo się też i sam nim na Podlaszu rodzonym być mienił) i na krew chrześcijańską (którą Tatarowie jego okrutnie
obowiązując każdego cnotą i miłością ojczyzny, aby w tak nagłym i ciężkim Rzeczypospolitej razie ojczyznę ratowali. I nie zbywało wprawdzie na ochocie wielu zacnych ludzi, którzy z własnej szkatuły za gotowiznę liczne i bogate tak usarskie, arkabuzerskie, rajtarskie, dragońskie, jako i pancerne, a i piechotne zaciągali chorągwie. Mianować tych Rok 1648
miłosnych ojczyzny synów przy trudniejsza, bo jednych nad drugich była ochotniejsza.
Pierwej się jednak z konwokacyjej i z panów senatorów rad zdało wyprawić posłów do Chmielnickiego, perswadując, aby pamiętając na Boga i na stan slachecki (bo się też i sam nim na Podlaszu rodzonym być mienił) i na krew chrześcijańską (którą Tatarowie jego okrutnie
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 50
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000