patrzą. Miłość ta, którą się oni W. K. M. popisać chcą, miłością prawdziwą zwana być nie może, ale pod farbą miłości szczera obłudność to jest, godna ohydy, godna hańby, godna srogiego karania. Abowiem do tego zmierza ta obłudność, iżbyś W. K. M. od poddanych miłowan nie był. Za którą niemiłością roście nienawiść, niebezpieczeństwo i siła złego. Już takowi poddani, którzy ku panu nie mają miłości, z musu a nie z chęci czynią; w niebezpieczeństwach takowy pan ufać im nie może i owszem bać ich się musi wszytkich, jako się jego wszyscy boją. Nie wyszło to na dobre
patrzą. Miłość ta, którą się oni W. K. M. popisać chcą, miłością prawdziwą zwana być nie może, ale pod farbą miłości szczera obłudność to jest, godna ohydy, godna hańby, godna srogiego karania. Abowiem do tego zmierza ta obłudność, iżbyś W. K. M. od poddanych miłowan nie był. Za którą niemiłością roście nienawiść, niebezpieczeństwo i siła złego. Już takowi poddani, którzy ku panu nie mają miłości, z musu a nie z chęci czynią; w niebezpieczeństwach takowy pan ufać im nie może i owszem bać ich się musi wszytkich, jako się jego wszyscy boją. Nie wyszło to na dobre
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 158
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
go bił/ porwawszy podnóżek/ w głowę i w twarz onym go skołatał/ że wszytkatwarz jego zsiniała i spuchła; Który tak zbity szedł cicho na swój pokoj Nazajutrz tedy mając wyniść po pwenych potrzebach Klasztornych odprawiwszy pienie Jutrzenne/ Libertinud do łóżka Opaciego przystąpił/ i modlitwy pokornie żądał. Wiedząc on jako był od wszytkich miłowan i szanowan/ za tę krzywdę którą mu uczynił/ rozumiał że z Klasztora isdź precz chciał. Pytał go mówiąc: Dokąd chcesz iść? Na co on odpowiedział: Dla potrzeb Klasztornych/ Ojcze sprawy tej zniknąć nie mogę/ wczora na dzisiejszy dzień jest odłożona. Tedy on z głębokości serca uważając twardość i nieużytość swoję:
go bił/ porwawszy podnożek/ w głowę y w twarz onym go skołátał/ że wszytkátwarz iego zśiniáłá y spuchłá; Ktory ták zbity szedł ćicho ná swoy pokoy Názáiutrz tedy máiąc wyniśdź po pwenych potrzebách Klasztornych odpráwiwszy pienie Iutrzenne/ Libertinud do łożká Opaćiego przystąpił/ y modlitwy pokornie żądał. Wiedząc on iáko był od wszytkich miłowan y szánowan/ zá tę krzywdę ktorą mu vczynił/ rozumiał że z Klasztorá isdź precz chćiał. Pytał go mowiąc: Dokąd chcesz iśdź? Ná co on odpowiedźiał: Dla potrzeb Klasztornych/ Oycze spráwy tey zniknąć nie mogę/ wczorá ná dziśieyszy dźień iest odłożona. Tedy on z głębokośći sercá vważáiąc twárdość y nievżytość swoię:
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 166
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612