. Natura ich nie dzieli, coś przyznała, niczem, Jednacy wzrostem, mową, jednacy obliczem, Ty chcesz dzielić afektem, nie masz ze mnie świadka, Obom albo macocha, albo będziesz matka. Cóż, gdybyć się był drugi urodził i trzeci, To byś trojga miłością nie objęła dzieci? Wielka miałkość w rozumie, godzi się winować,
Do jednego gwałtem chcieć afekt przywięzować.” Tak się rozeszli; wolno sądzić w tym terminie, Czy krzywdę ociec dzieciom, żenie czyni, czy nie. 403. DO JEDNEJ GRZECZNEJ PANIEJ PRZY POSŁANIU BIAŁEJ RÓŻY
Zwyczajnie róża kole, wiedzą wszyscy do niej, A wżdy ją przecie panny
. Natura ich nie dzieli, coś przyznała, niczem, Jednacy wzrostem, mową, jednacy obliczem, Ty chcesz dzielić afektem, nie masz ze mnie świadka, Obom albo macocha, albo będziesz matka. Cóż, gdybyć się był drugi urodził i trzeci, To byś trojga miłością nie objęła dzieci? Wielka miałkość w rozumie, godzi się winować,
Do jednego gwałtem chcieć afekt przywięzować.” Tak się rozeszli; wolno sądzić w tym terminie, Czy krzywdę ociec dzieciom, żenie czyni, czy nie. 403. DO JEDNEJ GRZECZNEJ PANIEJ PRZY POSŁANIU BIAŁEJ RÓŻY
Zwyczajnie róża kole, wiedzą wszyscy do niej, A wżdy ją przecie panny
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 175
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
trochy portów nam trudne sądzili/ żołnierzowi naszemu prze niedostatek żywności/ w tym kraju leże długiej nie obiecowali. A/ by też dobrze wszytko nad ich nadzieję padło/ tedy jeszcze w okrętach i armacie swojej potężnej morskiej siła dufali/ bacząc jako Rzymianie ani okrętów/ ani wiadomości miejsc bitwie sposobnych mają/ ani kędy brody/ miałkość/ porty/ abo insuły leżą/ wiedzą/ i jako naostatek inaksze jest żeglowanie w ciasnościach morskich/ niżeli na walnym i otworzystym Oceanie uważając. Na tych się tedy swoich mniemaniach zasadziwszy/ miasta opatrowali/ z folwarków żyto zwozili/ okrętów do Wenecji (kędy pewnie Cezar miał wojować) jako mogli nawięcej prowadzili. Więc
trochy portow nam trudne sądźili/ żołnierzowi nászemu prze niedostátek żywnośći/ w tym kráiu leże długiey nie obiecowáli. A/ by też dobrze wszytko nád ich nádźieię pádło/ tedy ieszcze w okrętách y ármaćie swoiey potężney morskiey śiłá dufáli/ bacząc iáko Rzymiánie áni okrętow/ áni wiádomośći mieysc bitwie sposobnych máią/ áni kędy brody/ miáłkość/ porty/ ábo insuły leżą/ wiedzą/ y iáko náostátek ináksze iest żeglowánie w ćiásnośćiách morskich/ niżeli ná wálnym y otworzystym Oceanie vważáiąc. Ná tych sie tedy swoich mniemániach zásádźiwszy/ miástá opátrowáli/ z folwárkow żyto zwoźili/ okrętow do Wenecyey (kędy pewnie Cezár miał woiowáć) iáko mogli nawięcey prowádźili. Więc
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 60.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
/ aby się przeciwko Wenetom ruszył/ rozkazanie mu dał/ sam tamże z pieszym wojskiem ciągnął. Niemal takie było miast położenie. Na ostatnych krajach gór w morze daleko idących budowane były/ do których i pieszemu wały morskie zbytne (co się zawsze przez dwanaście godzin trafiało) przystępu broniły/ i okręty gdy za ucichnieniem miałkość się ukazała/ jachanie trudne czyniły/ tak iż ani ziemią/ ani morzem mógł ich dobywać. A jeśli kiedy Cezar morze groblami i wałami zasypował/ tak/ że i nieznać go było/ i one szańce murom się miejsckim równały/ tedy Weneci zdesperowawszy/ okrętów jako nawięcej (wczym są barzo przeważni) gromadzili
/ aby sie przećiwko Wenetom ruszył/ roskazánie mu dał/ sam támże z pieszym woyskiem ćiągnął. Niemal tákie było miast położenie. Ná ostátnych kráiách gor w morze dáleko idących budowáne były/ do ktorych y pieszemu wáły morskie zbytne (co sie záwsze przez dwánaśćie godźin tráfiáło) przystępu broniły/ y okręty gdy zá vćichnieniem miałkość sie vkazáłá/ iáchánie trudne czyniły/ ták iż áni źiemią/ áni morzem mogł ich dobywáć. A ieśli kiedy Cezár morze groblámi y wáłámi zásypował/ ták/ że y nieznáć go było/ y one száńce murom sie mieysckim rownały/ tedy Weneći zdesperowawszy/ okrętow iáko nawięcey (wczym są bárzo przeważni) gromádźili
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 62.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608