umocniona, że największy impet fali nie zaleci, tylko się obija o tę wyspę oszancowaną i pryska wodę na wyspę. Na tej wyspie są niektóre kościoły z klasztorami i domy murowane, gdzie ustawicznie żołnierza kwarcianego leży kilka tysięcy. Lądem do Wenecji nieprzyjaciel nie może żaden przyjść, wodą także, bo naprzód, że okręta dla miałkości nie dojdą, gdyż Wenecja na miałkiej bardzo wodzie; powtóre, że morzem do Wenecji dwa tylko przystępy z tej i drugiej strony wyspy naturalnej, która broni miasta, i z miasta nie wychodzą na morze okręty tylko temi dwoma miejscami. Z obu stron tedy tej wyspy, na kończącej się wodzie morza, a zaczynającej
umocniona, że największy impet fali nie zaleci, tylko się obija o tę wyspę oszancowaną i pryska wodę na wyspę. Na téj wyspie są niektóre kościoły z klasztorami i domy murowane, gdzie ustawicznie żołnierza kwarcianego leży kilka tysięcy. Lądem do Wenecyi nieprzyjaciel nie może żaden przyjść, wodą także, bo naprzód, że okręta dla miałkości nie dojdą, gdyż Wenecya na miałkiéj bardzo wodzie; powtóre, że morzem do Wenecyi dwa tylko przystępy z téj i drugiéj strony wyspy naturalnéj, która broni miasta, i z miasta nie wychodzą na morze okręty tylko temi dwoma miejscami. Z obu stron tedy téj wyspy, na kończącéj się wodzie morza, a zaczynającéj
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 83
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
jedna niewiasta/ która miała splwany (jako to zowią) i już była wyciekła i wyschła/ i mężowi już była obmierzła (jakoż oprocź tego dosyć jest plugawy naród niewieści) chciała się tedy dla tego w sadzawce cieplicznej/ (której jeszcze dla zdrowia nie używali) utopić: gdzie iż utonąć nie mogła dla miałkości onej wody/ tak się jej zstało/ jako onemu którego służebnica jego otruć jaszczurką/ dla sprosności onej choroby i brzydliwości chciała/ a ona jego uzdrowiła: tak też i ona niewiasta/ długo się pławiąc i topiąc w onej wodzie/ po kilku godzinach świeższą i zdrowszą wyszła; i kończąc potym na każdy dzień ono kąpanie
iedná niewiástá/ ktora miáłá zplwány (iáko to zowią) y iuż byłá wyćiekłá y wyschłá/ y mężowi iuż byłá obmierzłá (iákoż oprocź tego dosyć iest plugáwy narod niewieśći) chćiáłá się tedy dla tego w sadzawce ćieplicżney/ (ktorey ieszcże dla zdrowia nie vżywáli) vtopić: gdźie iż vtonąć nie mogłá dla miáłkośći oney wody/ ták się iey zstáło/ iáko onemu ktorego służebnicá iego otruć iaszcżurką/ dla sprosnośći oney choroby y brzydliwośći chćiałá/ á oná iego vzdrowiłá: ták też y oná niewiastá/ długo się pławiąc y topiąc w oney wodźie/ po kilku godźinách świeższą y zdrowszą wyszłá; y końcżąc potym ná káżdy dźień ono kąpánie
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 132.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
Indyjskich/ i jakoby matką Calikutu/ i inszych miast. Cocin/ abo Cocchim ma jednę krainę/ a zwłaszcza ku pułnocy/ rozdzieloną na wiele Insuł/ które tam czyni morze/ skąd pochodzi jego forteca/ abowiem nie może przybyć z jednej do drugiej/ ani brodząc dla głębokości wody/ ani też w statkach więtszych dla miałkości. Król tameczny przedtym będąc słabym/ dziś jest z bogatszych w Indii za przyjaźnią z Portugalczykami/ którą on nienaruszenie zachowuje. Cranganor leży nad jedną rzeką/ która krążąc się rozmaicie/ czyni swój powiat zbytnie handlowny. Mieszkają w tym mieście i około niego Chrześcijan do 70000. z onych ostatków od ś. Tomasza. Kalikut
Indiyskich/ y iákoby mátką Cálikutu/ y inszych miast. Cocin/ ábo Cocchim ma iednę kráinę/ á zwłasczá ku pułnocy/ rozdźieloną ná wiele Insuł/ ktore tám czyni morze/ zkąd pochodźi ie^o^ fortecá/ ábowiem nie może przybyć z iedney do drugiey/ áni brodząc dla głębokośći wody/ áni też w státkách więtszych dla miáłkośći. Krol támeczny przedtym będąc słábym/ dźiś iest z bogátszych w Indiey zá przyiáźnią z Portogálczykámi/ ktorą on nienáruszenie záchowuie. Cránganor leży nád iedną rzeką/ ktora krążąc się rozmáićie/ czyni swoy powiát zbytnie hándlowny. Mieszkáią w tym mieśćie y około niego Chrześćian do 70000. z onych ostátkow od ś. Thomaszá. Kálikut
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 183
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
. Przeto ach, niestetyż, mnie nieszczęśliwej, żem już jest blisko ostatniego i niewyżałowanego upadku! Już mi bowiem nie staje tak wiernych stróżów i pomocników, dziatek moich, jakom więc przedtym w mym młodszym wieku miewała. Bo mało nie wszyscy pobłądzili: jedni dla niepotęgi. drudzy dla bojaźni, drudzy dla miałkości dowcipu, a niektórzy źli synowie złotem już przemożeni. Jednak i ten przecię, choć tak potężny i tak nader szkodliwy raz nie byłby mi był do końca śmiertelny (przeto iż się w nim w fortelach jego wiele cnotliwych synów moich ze mną poczuwało i przy mnie opowiedało), by się był ten nieżyczliwy i nielitościwy
. Przeto ach, niestetyż, mnie nieszczęśliwej, żem już jest blizko ostatniego i niewyżałowanego upadku! Już mi bowiem nie staje tak wiernych stróżów i pomocników, dziatek moich, jakom więc przedtym w mym młodszym wieku miewała. Bo mało nie wszyscy pobłądzili: jedni dla niepotęgi. drudzy dla bojaźni, drudzy dla miałkości dowcipu, a niektórzy źli synowie złotem już przemożeni. Jednak i ten przecię, choć tak potężny i tak nader szkodliwy raz nie byłby mi był do końca śmiertelny (przeto iż się w nim w fortelach jego wiele cnotliwych synów moich ze mną poczuwało i przy mnie opowiedało), by się był ten nieżyczliwy i nielutościwy
Skrót tekstu: HerburtStrzałaCz_II
Strona: 166
Tytuł:
Strzała, którą Korona polska, śmiertelna już matka, strażą obtoczona, z ciężkiego więzienia swego do dziatek swych stanu rycerskiego wypuściła
Autor:
Jan Szczęsny Herburt
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
powierza wierzchnego kamienieją/ same w meatach swych tego nie czynią/ ani źrzodeł swych kamieniem zatykają: Które kwestie/ i takowych innych w przyrodzonych rzeczach wiele/ tak trudne i niepojęte się zdały wielkim ludziom/ że Ptolemeusz obrawszy sobie Matematykę między naukami/ daremniejszych być nie rozumiał nad Teologią yFizykę. Jednę/ dla wysokości jej a miałkości rozumu naszego: drugą dla odmienności i niestateczności wszytkich rzeczy na świecie. Przedsięwzięcie moje o Wodach ile mogą być pożyteczne na przypadki i choroby ludzkie zawziąwszy/ naprzód historią o wodzie Druzbackiej i Lęckowskiej przyniosę. Potym/ co za mine[...] i i materie z sobą zmieszane mają/ nauczę. Dalej/ choroby na które te wody pożyteczne
powierza wierzchnego kámienieią/ sáme w meátach swych tego nie czynią/ áni źrzodeł swych kámieniem zátykáią: Ktore questye/ y tákowych innych w przyrodzonych rzeczách wiele/ ták trudne y niepoięte się zdáły wielkim ludźiom/ że Ptolomeus obrawszy sobie Mátemátykę między náukámi/ dáremnieyszych bydź nie rozumiał nád Theologią yPhizykę. Iednę/ dla wysokośći iey á miáłkośći rozumu naszego: drugą dla odmiennośći y niestátecznośći wszytkich rzeczy ná świećie. Przedśięwźięćie moie o Wodách ile mogą bydź pożyteczne ná przypadki y choroby ludzkie záwźiąwszy/ naprzod historyą o wodźie Druzbáckiey y Lęckowskiey przyniosę. Potym/ co zá mine[...] y y máterye z sobą zmieszáne máią/ náuczę. Dáley/ choroby ná ktore te wody pożyteczne
Skrót tekstu: PetrJWod
Strona: 4
Tytuł:
O wodach w Drużbaku i Łęckowej
Autor:
Jan Innocenty Petrycy
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635