miejscu. Bądźze, Panie, za tę łaskę od wsytkiego pochwalon stworzenia, Ze przez ciebie, z Bogiem Ojcem pojednani, nasego zbawienia Pewni być możemy, Jeźli Żyć będziemy Tak jak należy. Jakzeć tez to odwdzięcemy, jako za to ci, Panie, oddamy? Ty wieś lepiej, ze zawdzięcyć, byś na miazgę zbił nas, nie zdołamy. Więc na jakie stanie Nas podarki, Panie, Takieć dajemy. Przyjmijze je wdzięcnie od nas, wsak wieś, żeśmy ubodzy pastusy: Na cośmy się mogli zdobyć, toć dajemy chętnie z serca, z dusy; Wybac-ze ostatek, Patrząc nie na datek, Lec chęć dających
miejscu. Bądźze, Panie, za tę łaskę od wsytkiego pochwalon stworzenia, Ze przez ciebie, z Bogiem Ojcem pojednani, nasego zbawienia Pewni być możemy, Jeźli zyć będziemy Tak jak należy. Jakzeć tez to odwdzięcemy, jako za to ci, Panie, oddamy? Ty wies lepiej, ze zawdzięcyć, byś na miazgę zbił nas, nie zdołamy. Więc na jakie stanie Nas podarki, Panie, Takieć dajemy. Przyjmijze je wdzięcnie od nas, wsak wies, żeśmy ubodzy pastusy: Na cośmy się mogli zdobyć, toć dajemy chętnie z serca, z dusy; Wybac-ze ostatek, Patrząc nie na datek, Lec chęć dających
Skrót tekstu: RozPasOkoń
Strona: 315
Tytuł:
Rozmowa pasterzów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
spotrzebę bawełny. Zgrzebi/ mchu/ albo spodem papierem szarym raz i drugi podlep. Jeżeli kwiatki sznurkiem/ abo fetocią obwiedziesz/ piękniej się wyda. Dopieroż jeżeli miedzy kwiatami rzucisz abślak/ to jest/ owe cętki świecące mosiężne okrągłe. Cudny a bogaty haft wydadzą. Przydatek. Na zmocnienie kwiatków. Miej papier na miazgę zbity wstępnie. Chowaj go/ kule z niego porobiwszy. Tym barzo snadno i mocno kwiat podkleisz takim sposobem: Włóż kulę papieru/ gdyć potrzeba będzie w wodę/ rozpłynie się łacno jakoby na miazgę/ możesz mu pomoc rozrywając i gniotąć palcami. Włóż potym kwiat już wyrznięty i gotowy do pierwszje swojej formy/ a
zpotrzebę bawełny. Zgrzebi/ mchu/ álbo spodem papierem szárym ráz i drugi podlep. Ieżeli kwiátki sznurkiem/ ábo fetoćią obwiedziesz/ piękniey się wydá. Dopieroż ieżeli miedzy kwiátámi rzućisz ábślak/ to iest/ owe cętki świecące mosiężne okrągłe. Cudny á bogáty háft wydádzą. Przydatek. Ná zmocnienie kwiátkow. Miey pápier ná miázgę zbity wstępnie. Chowáy go/ kule z niego porobiwszy. Tym bárzo snádno i mocno kwiat podkleisz tákim sposobem: Włoż kulę papieru/ gdyć potrzebá będźie w wodę/ rospłynie się łácno iákoby ná miázgę/ możesz mu pomoc rozrywáiąc i gniotąć palcámi. Włoż potym kwiát iuż wyrznięty i gotowy do pierwszye swoiey formy/ á
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 76
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
/ owe cętki świecące mosiężne okrągłe. Cudny a bogaty haft wydadzą. Przydatek. Na zmocnienie kwiatków. Miej papier na miazgę zbity wstępnie. Chowaj go/ kule z niego porobiwszy. Tym barzo snadno i mocno kwiat podkleisz takim sposobem: Włóż kulę papieru/ gdyć potrzeba będzie w wodę/ rozpłynie się łacno jakoby na miazgę/ możesz mu pomoc rozrywając i gniotąć palcami. Włóż potym kwiat już wyrznięty i gotowy do pierwszje swojej formy/ a miazgi tej papierowej (miernie z niej wodę wycisnąwszy) na kwiat nałoż wedle potrzeby. Gębką nacisnij. Ta papier dobrze wciśnie wszędzie. Wyciągnij nią wodę z papieru. Niech tak zaschnie/ a kwiat tak
/ owe cętki świecące mosiężne okrągłe. Cudny á bogáty háft wydádzą. Przydatek. Ná zmocnienie kwiátkow. Miey pápier ná miázgę zbity wstępnie. Chowáy go/ kule z niego porobiwszy. Tym bárzo snádno i mocno kwiat podkleisz tákim sposobem: Włoż kulę papieru/ gdyć potrzebá będźie w wodę/ rospłynie się łácno iákoby ná miázgę/ możesz mu pomoc rozrywáiąc i gniotąć palcámi. Włoż potym kwiát iuż wyrznięty i gotowy do pierwszye swoiey formy/ á miázgi tey pápierowey (miernie z niey wodę wyćisnąwszy) ná kwiát náłoż wedle potrzeby. Gębką naćisniy. Tá pápier dobrze wćiśnie wszędźie. Wyćiągniy nią wodę z pápieru. Niech ták záschnie/ á kwiat tak
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 77
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
podłoż. Gdy ta uschnie cale. Dopieroż po wierzchu/ gdzie się kwiat wybił/ kłajstrem cieniuchno nasmaruj. Połóż nań kitajkę/ włóz do formy/ przyciśnij ołowiem i kamieniem/ a przylęże dobrze kitajka. Wziąwszy potym/ oberznij kitajkę według kwiatu. Tak nie zblakuje. Zblakowałaby zaś gdyby potym dopiero miazgę papierową przykładano/ boby przemokła od niej. Jak zrobić Obicia, Kołdry, Jak zrobić Obicia, Kołdry, Jak zrobić Obicia, Kołdry, Jak zrobić Obicia, Kołdry, Jak zrobić Obicia, Kołdry, Jak zrobić Obicie. III. Obicie odmiennego koloru łatwe barzo, a piękne.
WEz materią lnianą albo jedwabną/
podłoż. Gdy tá uschnie cále. Dopieroż po wierzchu/ gdzie się kwiát wybił/ kłaystrem ćieniuchno nasmáruy. Położ nań kitáykę/ włoz do formy/ przyćiśniy ołowiem i kámieniem/ á przylęże dobrze kitáyká. Wźiąwszy potym/ oberzniy kitaykę według kwiátu. Tak nie zblákuie. Zblákowáłáby zaś gdyby potym dopiero miázgę pápierową przykłádano/ boby przemokłá od niey. Iák zrobić Obićia, Kołdry, Iák zrobić Obićia, Kołdry, Iák zrobić Obićia, Kołdry, Iák zrobić Obićia, Kołdry, Iák zrobić Obićia, Kołdry, Iák zrobić Obićie. III. Obićie odmiennego koloru łatwe barzo, á piękne.
WEz máteryą lnianą álbo iedwábną/
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 79
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
lity, Jak wystawić Obraz lity, Jak Osoby z papieru tłuczo: XV. Z papieru tłuczonego Osoby, Obrazy, Posągi, i różne inne rzeczy wystawić.
WEś papieru jakiegokolwiek/ lub obrzynków papierowych nie mało. Namocz i warz. Jeżelić się nie rozpłynie/ do moździerza albo do stępy z nim/ na miazgę stłucz. Potym kule z niego poczyń i schowaj. Używanie jego takie. Włóz go ile potrzeba w wodę zimną albo ciepłą/ prędko w się nabierze i rozpuści się. Możesz mu dopomoc rozrywając/ i miedzy palcami na miazgę gniotąc. Formę potym nasmarowawszy trochą oliwy/ kładź w nią/ nie miąszo/ papier
lity, Iak wystawić Obraz lity, Iák Osoby z pápieru tłuczo: XV. Z pápieru tłuczonego Osoby, Obrázy, Posągi, i rożne inne rzeczy wystáwić.
WEś pápieru iákiegokolwiek/ lub obrzynkow pápierowych nie máło. Námocz i wárz. Ieżelić się nie rozpłynie/ do moździerzá álbo do stępy z nim/ na miázgę ztłucz. Potym kule z niego poczyń i schowáy. Vżywánie iego tákie. Włoz go ile potrzebá w wodę źimną álbo ćiepłą/ prędko w się nábierze i rozpusći się. Możesz mu dopomoc rozrywáiąc/ i miedzy pálcami ná miázgę gniotąc. Formę potym násmárowáwszy trochą oliwy/ kłádź w nię/ nie miąszo/ pápier
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 159
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
. Jeżelić się nie rozpłynie/ do moździerza albo do stępy z nim/ na miazgę stłucz. Potym kule z niego poczyń i schowaj. Używanie jego takie. Włóz go ile potrzeba w wodę zimną albo ciepłą/ prędko w się nabierze i rozpuści się. Możesz mu dopomoc rozrywając/ i miedzy palcami na miazgę gniotąc. Formę potym nasmarowawszy trochą oliwy/ kładź w nią/ nie miąszo/ papier pomieniony gębką przyciskając/ która i wodę wyciąga/ i wszędzie dobrze wtłacza papier. Niech tak uschnie/ potym lada papier/ albo bibułę/ klejem albo lentrychem nasmaruj/ a urywając kładź na tenże papier/ (acz dobrze uczynisz gdy
. Ieżelić się nie rozpłynie/ do moździerzá álbo do stępy z nim/ na miázgę ztłucz. Potym kule z niego poczyń i schowáy. Vżywánie iego tákie. Włoz go ile potrzebá w wodę źimną álbo ćiepłą/ prędko w się nábierze i rozpusći się. Możesz mu dopomoc rozrywáiąc/ i miedzy pálcami ná miázgę gniotąc. Formę potym násmárowáwszy trochą oliwy/ kłádź w nię/ nie miąszo/ pápier pomieniony gębką przyćiskáiąc/ ktorá i wodę wyćiągá/ y wszędźie dobrze wtłáczá papier. Niech tak uschnie/ potym ládá pápier/ albo bibułę/ kliiem albo lentrychem násmáruy/ á urywáiąc kłádź ná tenże pápier/ (ácz dobrze uczynisz gdy
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 159
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
my sprzątają, lecz na tejże roli Zaraz je kruszą, gdy im pogoda pozwoli. Nie młócą go cepami, ale spore stoły, Krzemieniami nabite, ciągną sprzągłe woły Lubo konie po snopkach usłanych dokoła. Tak je ten młocek skruszy, nie spociwszy czoła, Bo sam na stole siedzi, a pod nim krzemienie Na miazgę kruszą słomę, jedno ma baczenie Na to: żeby poganiał i bydlęta żeby Zboża nie poszpeciły z przypadłej potrzeby. Na co już pogotowiu szaflik i łopatę
Ma, by tę bydląt na bok wymiatał prywatę. Kiedy już wszystko skruszy, na kupę to sprząta, A uważa, z którego wiatr powiewa kąta; I zaraz tamże
my sprzątają, lecz na tejże roli Zaraz je kruszą, gdy im pogoda pozwoli. Nie młócą go cepami, ale spore stoły, Krzemieniami nabite, ciągną sprzągłe woły Lubo konie po snopkach usłanych dokoła. Tak je ten młocek skruszy, nie spociwszy czoła, Bo sam na stole siedzi, a pod nim krzemienie Na miazgę kruszą słomę, jedno ma baczenie Na to: żeby poganiał i bydlęta żeby Zboża nie poszpeciły z przypadłej potrzeby. Na co już pogotowiu szaflik i łopatę
Ma, by tę bydląt na bok wymiatał prywatę. Kiedy już wszystko skruszy, na kupę to sprząta, A uważa, z którego wiatr powiewa kąta; I zaraz tamże
Skrót tekstu: GośPosBar_II
Strona: 461
Tytuł:
Poselstwo wielkie Stanisława Chomentowskiego...
Autor:
Franciszek Gościecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Zefir był metrem przezornych wykrętów, Ty złe ćwiczenie wziołeś od natury, Więc was obydwóch, na jednej gałęzi, Nić Ariadny, niech w sidła powięzi.
Cóżeś za krzywdę miał zdrajco, w mym Domu? Chyba tę, żem cię uczyniła Panem; Od strzał lowisza broniłam pogromu; Zbiłby cię w miazgę Wulkan swym Taranem, Herkules pałką, Cefal Rohatyną, Ześ Wyspy mojej zgwałcenia przyczyną. Takaż to wdzięczność, taki obowiązek? W przysiędze twojej Zmienniku przewrotny? Ledwieś był godzien tchnąć się mych po --- zek, Wydał się w Tobie postępek sromotny, Wiedz, żem Boginią, wiedz, że ci dokuczę
Zefir był metrem przezornych wykrętow, Ty złe ćwiczenie wziołeś od nátury, Więc was obodwoch, ná iedney gáłęzi, Nić Aryadny, niech w sidła powięzi.
Cożeś za krzywdę miał zdráyco, w mym Domu? Chyba tę, żem cie uczyniła Pánem; Od strzał lowisza broniłam pogromu; Zbiłby cie w miazgę Wulkan swym Taranem, Herkules pałką, Cephal Rohatyną, Ześ Wyspy moiey zgwáłcenia przyczyną. Tákaż to wdzięczność, táki obowiązek? W przysiędze twoiey Zmienniku przewrotny? Ledwieś był godzien tchnąć się mych po --- zek, Wydał się w Tobie postępek sromotny, Wiedz, żem Boginią, wiedz, że ći dokuczę
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 72
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
każdej rzeczy Bóg wiedział z osobna, I najmniejszej do wiary jego niepodobna. Wkrótce Stary i Nowy, oba Testamenty, Za szczyre Owidowe poczyta figmenty. Jeden nazbyt, drugi nic; jako by ich sprawić? Tamtemu urżnąć zbytek, a temu nadstawić; Albo ponieważ w jednym wylęgli się pierzu, Obiedwie głowy, stłukszy na miazgę w moździerzu, Wbić w alembik i dobrze zalepić dla pary, Azaby się co prawej przepuściło wiary. 270 (P). PRAEDESTINATA NEMINEM PretEREUNT
Żeby się nie załomał na wysokim gmachu Pod ciężarem, zrucając śnieg parobek z dachu, Żeby też i sam z oną nie spadł na dół mokwą, Za nogę się powrozem
każdej rzeczy Bóg wiedział z osobna, I najmniejszej do wiary jego niepodobna. Wkrótce Stary i Nowy, oba Testamenty, Za szczyre Owidowe poczyta figmenty. Jeden nazbyt, drugi nic; jako by ich sprawić? Tamtemu urżnąć zbytek, a temu nadstawić; Albo ponieważ w jednym wylęgli się pierzu, Obiedwie głowy, stłukszy na miazgę w możdżerzu, Wbić w alembik i dobrze zalepić dla pary, Azaby się co prawej przepuściło wiary. 270 (P). PRAEDESTINATA NEMINEM PRAETEREUNT
Żeby się nie załomał na wysokim gmachu Pod ciężarem, zrucając śnieg parobek z dachu, Żeby też i sam z oną nie spadł na dół mokwą, Za nogę się powrozem
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 349
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
powinien. Nadęty tedy tąż pan młody brnie coraz dalij, rozumiejąc być prawdę, skąd uszczerbek w substancji, niemniejszy też i w pańskiej sławie. Cóż jeszcze ciż kanalia pochlebcy na zupełne oczu pańskich zasłonienie czynią? Jakoweś na się odgróżki od przeciwnej panu strony, że służąc mu są w niebezpieczeństwie złapania i zbicia na miazgę. Proszą przy tym o protekcją, o czym ni śni się stronie przeciwnej. Uwierza pan młody, ba i stary, gdy w takowych nie był jeszcze obrotach. Bierze za punkt honoru tę kanalią, mieniąc być poczciwą, daje im protekcją, świadczy na złość tym, których i nie było. Pląta się w interesach
powinien. Nadęty tedy tąż pan młody brnie coraz dalij, rozumiejąc być prawdę, skąd uszczerbek w substancji, niemniejszy też i w pańskiej sławie. Cóż jeszcze ciż kanalia pochlebcy na zupełne oczu pańskich zasłonienie czynią? Jakoweś na się odgróżki od przeciwnej panu strony, że służąc mu są w niebezpieczeństwie złapania i zbicia na miazgę. Proszą przy tym o protekcją, o czym ni śni się stronie przeciwnej. Uwierza pan młody, ba i stary, gdy w takowych nie był jeszcze obrotach. Bierze za punkt honoru tę kanalią, mieniąc być poczciwą, daje im protekcją, świadczy na złość tym, których i nie było. Pląta się w interesach
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 195
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak