/ Ze pięć dwadzieścia złotych lanowego dacie. Wielka rzecz. Komu krzywda/ jest Sędzia od tego: Każdemu sprawiedliwość stanie się od niego. MAGISTER. Vtinam Generose, Jest przecię nie mało/ Co się im od żołnierstwa krzywd gwałt nadziałało: Nie zachodząc daleko/ w Luborzyczy Klecha Stanisłaus on wielki/ trzy wierdunki z miecha Tak mu pięknie wymknęli/ w drodze go potkawszy/ Horende go obuszki po grzbiecie wezbrawszy. Na togoż iść miał skarżyć/ wiatr po świecie łapać: Musiał się do wsi z płaczem nieborak przyszłapać. KANTOR. Ba Domine Magister, też nie dawnej chwile/ Z Krakowa z beczką piwa jadąc ku mogile Jeden ubogi chłopek
/ Ze pięć dwádźieściá złotych lánowego dacie. Wielka rzecz. Komu krzywdá/ iest Sędźia od tego: Káżdemu spráwiedliwość stánie sie od niego. MAGISTER. Vtinam Generose, Iest przecię nie máło/ Co się im od żołnierstwá krzywd gwałt nádźiałáło: Nie záchodząc dáleko/ w Luborzyczy Klechá Stánislaus on wielki/ trzy wierdunki z miechá Ták mu pieknie wymknęli/ w drodze go potkawszy/ Horende go obuszki po grzbiecie wezbrawszy. Ná togoż iść miał skárżyc/ wiátr po świećie łápáć: Muśiał śie do wśi z płáczem nieborás przyszłápáć. KANTOR. Bá Domine Magister, też nie dawney chwile/ Z Krakowá z beczką piwá iádąc ku mogile Ieden vbogi chłopek
Skrót tekstu: KomRyb
Strona: B
Tytuł:
Komedia rybałtowska nowa
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
inszych kiedy się umordują/ ciężary i rzeczy one wszytkie składają/ a tak przecię dalej jadą. Namioty te/ które tak z sobą wozą/ nad insze w czasy i ten im pożytek przynoszą/ że się do nich przed Komorami wielkiemi kryją/ których tam, tak się czasem wiele na człowieka garnie/ jakoby je z miecha jakiego umyślnie kto wysypał: przed niemi nikt się lepiej skryć nie może/ jako do tych namiotów/ do których oni nie lecą/ a jeśli który zabłądzi/ zaraz szuka którędyby zaś wyleciał. Niewczas ten od tych komorów/ narychlej się trafia na miejscach bagnistych. Much tam prawie żadnych nie mają i inszego tym podobnego
inszych kiedy śię umorduią/ ćięzary y rzeczy one wszytkie składają/ á tak przecię dáliey jádą. Namioty te/ ktore ták z sobą wozą/ nád insze w czásy y ten im pozytek przynoszą/ źe śię do nich przed Komorámi wielkiemi kryją/ ktorych tam, tak śię czasem wiele na człowieká gárnie/ jákoby je z miechá jakiego umyślnie kto wysypał: przed niemi nikt śię lepiey skryć nie moźe/ jako do tych namiotow/ do ktorych oni nie lecą/ a jesli ktory zábłądźi/ záraz szuká ktorędyby zás wylećiał. Niewczas ten od tych komorow/ nárychley śię trafia ná mieyscách bágnistych. Much tám práwie żadnych nie mają y inszego tym podobnego
Skrót tekstu: VetIsland
Strona: 35
Tytuł:
Islandia albo Krótkie opisanie Wyspy Islandii
Autor:
Daniel Vetter
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, relacje
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638