strusich piór30 na blachach żółtych, niektóre złe, No 64.
6to Flint różnych, z stemplami drewnianemi, No 64.
7mo Bagnetów różnych, tak od flint, jako i karabinów, No 112.
Strzelba strzelecka: 1mo Gwintówka No 1.
2do Fuzja ze trzema deklami No 1. 3tio Fuzji-wiatrówek, z miechami i pokrowcami, No 2.
4to Fuzji z kozacką osadą, z których jedna gwintowa, No 4. 5to Sztućców drobną kością i perłową macicą nasadzanych, kozacką osadą, z których gwintowe dwa, No 3.
6to Ittem sztućczyk rzadko kością nasadzany, gwintowy, No 1.
7mo Ittem Sztućców, jeden w mosiądz,
strusich piór30 na blachach żółtych, niektóre złe, No 64.
6to Flint różnych, z stemplami drewnianemi, No 64.
7mo Bagnetów różnych, tak od flint, jako i karabinów, No 112.
Strzelba strzelecka: 1mo Gwintówka No 1.
2do Fuzja ze trzema deklami No 1. 3tio Fuzji-wiatrówek, z miechami i pokrowcami, No 2.
4to Fuzji z kozacką osadą, z których jedna gwintowa, No 4. 5to Sztućców drobną kością i perłową macicą nasadzanych, kozacką osadą, z których gwintowe dwa, No 3.
6to Ittem sztućczyk rzadko kością nasadzany, gwintowy, No 1.
7mo Ittem Sztućców, jeden w mosiądz,
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 38
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
czy ja będę dana katu temu, na męki do niego posłana?». Rzecze: «Tak jest». W tym dusza za nim szła płacząca, męki się onej srogiej barzo lękająca. A oto z ognistymi katowie kleszczami porwali nędzną duszę, szarpiąc osękami. Potym ją w piec wrzuciwszy, ognia dodawali, dmąc miechami, siarczyste płomienie wzniecali. Bo tak tam wszytkim duszom będącym czynili, każdą niby żelazo w ogniu rozpalili. Gdy już dusze od ognia były roztopione, wnet były na kowadło od czartów włożone. Ci je tak długo tłukli i młotami bili, aże je w jedno miękkie ciasto obrócili. A przecię dusze nędzne w całości zostają
czy ja będę dana katu temu, na męki do niego posłana?». Rzecze: «Tak jest». W tym dusza za nim szła płacząca, męki się onej srogiej barzo lękająca. A oto z ognistymi katowie kleszczami porwali nędzną duszę, szarpiąc osękami. Potym ją w piec wrzuciwszy, ognia dodawali, dmąc miechami, siarczyste płomienie wzniecali. Bo tak tam wszytkim duszom będącym czynili, każdą niby żelazo w ogniu rozpalili. Gdy już dusze od ognia były roztopione, wnet były na kowadło od czartów włożone. Ci je tak długo tłukli i młotami bili, aże je w jedno miękkie ciasto obrócili. A przecię dusze nędzne w całości zostają
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 96
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
których długość sto piędzi mierzyło. Pazury też żelazne u rąk i nóg miała, tymi groty od kopij miąższość przewyszała. Pysk także barzo długi, miąższy, zakrzywiony, ogon zaś nazbyt ostry, w żądła uzbrojony. Leży to dziwowisko straszne, niewidane, na kracie rozpalonej mocno przykowane. Nieprzeliczeni czarci ognie podpalają, dmąc miechami, pod kratą płomienie wzniecają. Tak wiele czartów i dusz więźnia otoczyło, iż zda się niepodobno, aby kiedy było tak wiele dusz od ludzi początku stworzonych, nie żeby ich miało być tak wiele zgubionych.
Za wszytkie członków stawy smoka przywiązano, łańcuchami miąższymi z spiże przykowano. A gdy na roście onym zostaje pieczony,
których długość sto piędzi mierzyło. Pazury też żelazne u rąk i nóg miała, tymi groty od kopij miąższość przewyszała. Pysk także barzo długi, miąższy, zakrzywiony, ogon zaś nazbyt ostry, w żądła uzbrojony. Leży to dziwowisko straszne, niewidane, na kracie rozpalonej mocno przykowane. Nieprzeliczeni czarci ognie podpalają, dmąc miechami, pod kratą płomienie wzniecają. Tak wiele czartów i dusz więźnia otoczyło, iż zda się niepodobno, aby kiedy było tak wiele dusz od ludzi początku stworzonych, nie żeby ich miało być tak wiele zgubionych.
Za wszytkie członków stawy smoka przywiązano, łańcuchami miąższymi z spiże przykowano. A gdy na roście onym zostaje pieczony,
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 99
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
żaru, i mało z siebie wydaje ciepła; węgiel któryby był na deszczu i wymokł, ten ma defekt, że nie łatwo w siebie ogień przyjmuje, nie pali się nigdy z żywością, i obraca się w perzynę, nie wydawszy z siebie tej, której po nim żądają gorącości, chyba żeby był dobrze podymany miechami. Nie rozumiem a żeby woda przeniknąć mogła części węgla, ponieważ konserwuje się bardzo dobrze w sklepach, i nawet lepiej jeszcze niźli w suchych miejscach, na których kruszy się na drobne cząstki; ztym wszystkim woda wkrada się w jego dziurkowatość, ponieważ staje się ciężkim.
Większa część kowalów i Pan JOUSSE w swoim traktaciku
żaru, i mało z siebie wydaie ciepła; węgiel ktoryby był na deszczu i wymokł, ten ma defekt, że nie łatwo w siebie ogień przyimuie, nie pali się nigdy z żywoscią, i obraca się w perzynę, nie wydawszy z siebie tey, ktorey po nim żądaią gorącosci, chyba żeby był dobrze podymany miechami. Nie rozumiem á żeby woda przeniknąć mogła częsci węgla, ponieważ konserwuie się bardzo dobrze w sklepach, i nawet lepiey ieszcze niźli w suchych mieyscach, na ktorych kruszy się na drobne cząstki; ztym wszystkim woda wkrada się w iego dziurkowatość, ponieważ staie się ciężkim.
Większa część kowalow i Pan JOUSSE w swoim traktaciku
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 33
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
Vulkan opanował Tę Insułę: a na niej ty CYKLOPY chował. Na której (jak udają) też niektóre skały/ Ustawicznie siarczanym ogniem gorzywały: Z wielkim szumem trzaskając jako grom okrutny/ Na kształt i sposób własny Sycylijskiej Etny. Więc on trzask co tam z lochów wychodził dziurami/ Zdał się z daleka/ jakby KUźnicy miechami Szumiącymi/ swe piece gwałtem rozdymali/ A koła obracając młotami kowali. Z tej przyczyny/ tak jako naLemnie wierzyli Onych czasów/ Wulkuna i w tej też Insuli Bogiem ogniowłajcą być/ z nieba posłanego Od JOWISZA: dla kunsztu na świat żelaznego. Lipara insula Vulcani. i o Kuznicach jego. Callimachus in Lauacrum Dianae
.
Vulkan opánował Tę Insułę: á ná niey ty CYKLOPY chował. Ná ktorey (iák vdáią) też niektore skáły/ Vstáwicznie śiárczánym ogniem gorzywáły: Z wielkim szumem trzáskaiąc iáko grom okrutny/ Ná kształt y sposob własny Sycyliyskiey AEtny. Więc on trzask co tám z lochow wychodził dźiurámi/ Zdał sie z dáleká/ iákby KUźnicy miechámi Szumiącymi/ swe piece gwałtem rozdymáli/ A kołá obracáiąc młotami kowáli. Z tey przyczyny/ ták iáko náLemnie wierzyli Onych czásow/ Wulkuná y w tey też Insuli Bogiem ogniowłaycą bydź/ z niebá posłánego Od IOWISZA: dla kunsztu ná świát żeláznego. Lipara insula Vulcani. y o Kuznicách iego. Callimachus in Lauacrum Dianae
.
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: D
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Do ciebiem ja strapiona przyszła białagłowa Słysząc jakie pociechy/ którzy o co proszą/ Przez cię w razach podobnych od Bogów odnoszą/ Bądź i mnie miłościwa. Skąd jednak i jako Mamci żal swój rozpocząć/ kiedy mi nijako Mówić nawet/ i Ducha małoco już we mnie/ Dosyć że nad Wulkanów komin grzmiący w Lemnie I miechami pełnymi wygrzewaną szynę Góram nędzna/ i marnie młodości swej ginę Ledwie żyć poczynając. Ani ja w czym smaku Ani zatym baczenia/ i uwagi znaku W sobie nie mam. Ale mnie po górach/ po skałach/ Po wietrze/ i burżliwych Oceańskich wałach Miłość niesie samopas/ i aż w tej tu nocy. Do ciebie
Do ciebiem ia strapiona przyszłá białagłowá Słysząc iákie pociechy/ ktorzy o co proszą/ Przez cię w rázách podobnych od Bogow odnoszą/ Bądź y mnie miłościwa. Zkąd iednák y iáko Mamci żal swoy rospocząć/ kiedy mi niiáko Mowić náwet/ y Duchá máłoco iuż we mnie/ Dosyć że nád Wulkánow komin grzmiący w Lemnie Y miechámi pełnymi wygrzewáną szynę Goram nędzna/ y márnie młodości swey ginę Ledwie żyć poczynáiąc. Ani ia w czym smáku Ani zátym baczenia/ y uwagi znáku W sobie nie mam. Ale mie po gorách/ po skáłách/ Po wietrze/ y burżliwych Oceánskich wáłách Miłość niesie sámopas/ y áż w tey tu nocy. Do ciebie
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 39
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
jako gęsi pieczone widziani byli. 179.
MNich niejaki/ będąc blisko śmierci/ zachwycony był w duchu/ i zaprowadzony na miejsca mąk piekielnych/ i widział/ czego bez strachu powiedzieć nie mogę/ iż wiele dusz naróżnach i żelazach ostrych/ przy wielkim ogniu/ na kształt gęsi pieczono i obracano: a katowie okrutni poddymali miechami/ i rozmaitym naczyniem ognistym/ wszytką siłą mąk nędznym onym przyczyniali. Drudzy brytwanny i panwie ogniste pod nie podkładali/ i tłustość która z pałających członków/ tych których tak pieczono płynęła/ z pilnością zbirali/ a tą zaś wrzącą/ onychże z których płynęła/ polewali; a ta męka iż im była nacięższa/
iáko gęśi pieczone widźiáni byli. 179.
MNich nieiáki/ będąc blisko śmierci/ záchwycony był w duchu/ y záprowádzony ná mieyscá mąk piekielnych/ y widźiał/ czego bez stráchu powiedźieć nie mogę/ iż wiele dusz nároznach y żelazach ostrych/ przy wielkim ogniu/ ná kształt gęśi pieczono y obrácano: á kátowie okrutni poddymáli miechámi/ y rozmáitym naczyniem ognistym/ wszytką siłą mąk nędznym onym przyczyniáli. Drudzy brytwánny y panwie ogniste pod nie podkłádáli/ y tłustość ktora z pałáiących członkow/ tych ktorych tak pieczono płynęłá/ z pilnośćią zbiráli/ á tą záś wrzącą/ onychże z ktorych płynęłá/ polewáli; á tá męká iż im byłá náćięższa/
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 188
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
mineralnych meatów podziemnych ogniem zapalonym popędzonych; to z morza słoności, siarczystości nawałnością wzburzonego. Komocja zaś eryj z tąd idzie. Częścią że ekshalacje na powietrze wypadszy rożgrzane bardziej, i rozszerzone impuls w powietrzu czynią. Jak gdy proch zapalony z działa wypadając tęż konkussyą eryj sprawuje. Częścią że chmury ściskając powietrze, ekshalacyj pełne jak miechami je popędzają. Gdyż zwyczajnie następujące chmury grube wiatr i szum ekstraodrynaryjny poprzedza. Wiatr że jeden ciepły, drugi zimny: pochodzi to z natury ekshalacyj gorącej albo waporu zimnego. To z konstytucyj powietrza ogrzanego lub oziębionego. To z miejsca z którego zawiewa, i przez które przechodzi kraje. Gdyż od południa wiatr iż z gorących
mineralnych meatow podziemnych ogniem zapalonym popędzonych; to z morza słoności, siarczystości náwałnością wzburzonego. Kommocya zaś aeryi z tąd idzie. Częścią że exchalacye ná powietrze wypadszy rożgrzane bardziey, y rozszerzone impuls w powietrzu czynią. Ják gdy proch zápalony z działá wypadaiąc tęż konkussyą aeryi sprawuie. Częścią że chmury ściskaiąc powietrze, exchalacyi pełne iák miechami ie popędzaią. Gdyż zwyczainie nástępuiące chmury grube wiatr y szum extraordynaryiny poprzedza. Wiatr że ieden ciepły, drugi zimny: pochodzi to z nátury exchalacyi gorącey álbo waporu zimnego. To z konstytucyi powietrza ogrzanego lub oziębionego. To z mieysca z ktorego záwiewa, y przez ktore przechodzi kraie. Gdyż od południa wiatr iż z gorących
Skrót tekstu: BystrzInfElem
Strona: T3
Tytuł:
Informacja elementarna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
jeżeli byś tedy z niej chciał dwie sztuce uczynić, żeby leksza była do noszenia, albo każesz ją zepsować, choćby dobra była, aby jej nieprzyjaciel nie zażył przeciwko ciebie i obozu twego, kiedyć rozkażą, żebyś ty zepsował w sztuki obrócić, każ robić piec A taką formą, jako widzisz, z miechami BC, które będą mieli swoje ruchanie dla dęcia u wału DE mocą człowieczą, który będzie podnosił i schylał to poręcze F. Potym włożysz sztukę GH w piec A, która sztuka ma być sustentowana kamieniami IK, pamiętając aby sztuka nie dotykała się dziury od pieca L, boby się popsowała. Przez dziurę MN ma
jeżeli byś tedy z niej chciał dwie sztuce uczynić, żeby leksza była do noszenia, albo każesz ją zepsować, choćby dobra była, aby jej nieprzyjaciel nie zażył przeciwko ciebie i obozu twego, kiedyć rozkażą, żebyś ty zepsował w sztuki obrócić, każ robić piec A taką formą, jako widzisz, z miechami BC, które będą mieli swoje ruchanie dla dęcia u wału DE mocą człowieczą, który będzie podnosił i schylał to poręcze F. Potym włożysz sztukę GH w piec A, która sztuka ma być sustentowana kamieniami IK, pamiętając aby sztuka nie dotykała się dziury od pieca L, boby się popsowała. Przez dziurę MN ma
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 294
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
i drugie dwa gwoździe wbijesz w DE, i wywiercisz dziurę drylem, a uczynisz nowotny zapal w F i zapalisz. Masz i drugi sposób: kopaj trzy dziury na ziemi, albo wiele chcesz; daj to, że chcesz rozdzielić sztukę na 4 części, to jest w GHIK, wsypiesz węgla dostatek w mianowaną dziurę poddymając miechami, a kiedy sztuka zaczerwienieje, biej młotem żelaznym, gdzie jest gorąco, i rozpadnie się w sztuki. Nadto inszy sposób: nabiej sztukę L prochem i kulą i zatkaj jej gębę M klinami żelaznymi, a pod gębę i kliny włóż kamin i urób jej drugi zapał w N, zatkawszy stary zapał gwoździem żelaznym,
i drugie dwa gwoździe wbijesz w DE, i wywiercisz dziurę drylem, a uczynisz nowotny zapal w F i zapalisz. Masz i drugi sposób: kopaj trzy dziury na ziemi, albo wiele chcesz; daj to, że chcesz rozdzielić sztukę na 4 części, to jest w GHIK, wsypiesz węgla dostatek w mianowaną dziurę poddymając miechami, a kiedy sztuka zaczerwienieje, biej młotem żelaznym, gdzie jest gorąco, i rozpadnie się w sztuki. Nadto inszy sposób: nabiej sztukę L prochem i kulą i zatkaj jej gębę M klinami żelaznymi, a pod gębę i kliny włóż kamin i urób jej drugi zapał w N, zatkawszy stary zapał gwoździem żelaznym,
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 298
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969