natury nie zmieni w kamienie, Bom w swej żałobie Równa Niobie. 697. Z Persiusza.
Wielki Boże! cięższego na srogie tyrany Nie dopuszczaj karania, jak gdy przekonany Umysł w niecnocie i sam przez się potępiony Drżeć i blednąć dla cnoty będzie porzuconej. Nie tak ci rozpalone sycylskie ryczały Woły miedziane, gdy je miechy poddymały, Ani tak miecz na cienkiej nici zawieszony Straszył kark choć w purpurę świetną obleczony, Jako tego, który już zapędzoną nogą Leci na kark zginiony niepobożną drogą, Nieuśpione katuje i dręczy sumnienie, Czego i swej najbliższej nie zwierzy się żenie. 698. Horatianum (Carm. III, 2).
W nędzy i
natury nie zmieni w kamienie, Bom w swej żałobie Rowna Niobie. 697. Z Persiusza.
Wielki Boże! cięższego na srogie tyrany Nie dopuszczaj karania, jak gdy przekonany Umysł w niecnocie i sam przez się potępiony Drżeć i blednąć dla cnoty będzie porzuconej. Nie tak ci rozpalone sycylskie ryczały Woły miedziane, gdy je miechy poddymały, Ani tak miecz na cienkiej nici zawieszony Straszył kark choć w purpurę świetną obleczony, Jako tego, ktory już zapędzoną nogą Leci na kark zginiony niepobożną drogą, Nieuśpione katuje i dręczy sumnienie, Czego i swej najbliższej nie zwierzy się żenie. 698. Horatianum (Carm. III, 2).
W nędzy i
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 438
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
prawda z różnych mniemania rychlej się pokazuje. Jest książka jedna/ którą przypisują ArystoteJi/ a nie jest jego/ ma napis/ De proprietatibus elementorum: w tej książce powiada ten pisarz/ iż byli niektórzy rozumiejąc tak o cieple wody: że wiatr zawarty w podziemnych dołach i lochach/ swym dęciem/ nie inaczej podobno jako miechy rozdymają ogień i żarzą go/ tak też on wiatr podziemny dąc na wody podziemne/ zagrzewa one. Przypisują to mniemanie jakiemuś staremu Filozofowi/ którego zowią Milcus: ale ta sentencja z wielu miar jest nie prawdziwa i błaha. albowiem gdy by wiatr miał zagrzewać wody ciepliczne/ sprawował by to albo z przyrodzenia swego własnego/
prawdá z rożnych mniemánia rychley się pokázuie. Iest kśiąszká iedná/ ktorą przypisuią AristoteIi/ á nie iest iego/ ma napis/ De proprietatibus elementorum: w tey kśiąszce powiáda ten pisarz/ iż byli niektorzy rozumieiąc ták o ćieple wody: że wiátr záwárty w podźiemnych dołách y lochách/ swym dęćiem/ nie inácżey podobno iáko miechy rozdymáią ogień y żarzą go/ ták też on wiátr podźiemny dąc ná wody podźiemne/ zágrzewa one. Przypisuią to mniemánie iákiemuś stáremu Philozophowi/ ktorego zowią Milcus: ále tá sentencia z wielu miar iest nie prawdziwa y błáha. álbowiem gdy by wiátr miał zágrzewáć wody ćieplicżne/ spráwowáł by to álbo z przyrodzenia swego własnego/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 83.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
której używają. Muzykowie/ tę wszytkę te Organy mają: Nie mianuję Kornetów/ Puzanów/ i Sztortów/ Szałamajów/ Surmeczek/ ogromnych Pomortów: Są takie głosy kryte: że kto niebywały/ Będzie mnie miał by drugie/ za Kościołem grały. Samą odmianą głosów jest dosyć uciechy/ Którym wiatrów do dają nie skórzane miechy/ Ale z drzewa samego pięknie się składają/ Które kiedy dochodzą/ wszuflady wpadają. A są tak lekkiej wagi/ chłopiec ukaluje/ Jest ich ośm: a nim dojdą/ partesy zgotuje. Tam wiatry rozmaicie idą kanałami/ Czego nikt nie postrzeże/ między Organam. Na wierzchu zaś Organów rzezani Angeli/ Którzy gdy
ktorey vżywáią. Muzykowie/ tę wszytkę te Orgány máią: Nie miánuię Kornetow/ Puzanow/ y Sztortow/ Száłámáiow/ Surmeczek/ ogromnych Pomortow: Są tákie głosy kryte: że kto niebywáły/ Będźie mnie miał by drugie/ zá Kośćiołem gráły. Sámą odmiáną głosow iest dosyć vćiechy/ Ktorym wiátrow do dáią nie skorzáne miechy/ Ale z drzewá sámego pięknie się skłádáią/ Ktore kiedy dochodzą/ wszuflady wpadáią. A są ták lekkiey wagi/ chłopiec vkáluie/ Iest ich ośm: á nim doydą/ pártesy zgotuie. Tám wiátry rozmáićie idą kánałámi/ Czego nikt nie postrzeże/ między Orgánám. Ná wierzchu záś Orgánow rzezáni Angeli/ Ktorzy gdy
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: B2v
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
/ i szrotyzny aby stalne były. Kuzniczym
Trzeba też zawżdy w Hucie naprawy pilnować/ Nakowalna i młota/ więc miechów szanować. Bo to siła kosztuje trzeba dojrzeć wszędy/ Jeśli dobra naprawa nie maszli gdzie szkody.
Idąli równo koła/ jeśli w jednę stronę Barziej czopu niż w drugą nie są przegłobione. Jeśli miechy dobrze dmą/ dobreli w nich skory/ Jeśli się nie podarły/ nie sąli w nich dziury.
Nie zdarteli wietrzniki/ jeśliż dobre deski Są miechowe: i dyszy nogi/ strychy wszytki. Więc aby też zarówno i lekko szły miechy Nie kołacząc: aiżby nie ryczały strychy.
Jeśli są nowe miechy/ niechaj
/ y szrotyzny áby stálne były. Kuzniczym
Trzebá też záwżdy w Hućie napráwy pilnowáć/ Nákowálna y młotá/ więc miechow szánowáć. Bo to śiłá kosztuie trzebá doyrzeć wszędy/ Iesli dobra napráwá nie mászli gdźie szkody.
Idąli rowno kołá/ iesli w iednę stronę Bárźiey cżopu niż w drugą nie są przegłobione. Iesli miechy dobrze dmą/ dobreli w nich skory/ Iesli sie nie podárły/ nie sąli w nich dźiury.
Nie zdarteli wietrzniki/ ieslisz dobre deski Są miechowe: y dyszy nogi/ strychy wszytki. Więc áby też zárowno y lekko szły miechy Nie kołácząc: áiżby nie ryczáły strychy.
Iesli są nowe miechy/ niechay
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: I3
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
jeśli w jednę stronę Barziej czopu niż w drugą nie są przegłobione. Jeśli miechy dobrze dmą/ dobreli w nich skory/ Jeśli się nie podarły/ nie sąli w nich dziury.
Nie zdarteli wietrzniki/ jeśliż dobre deski Są miechowe: i dyszy nogi/ strychy wszytki. Więc aby też zarówno i lekko szły miechy Nie kołacząc: aiżby nie ryczały strychy.
Jeśli są nowe miechy/ niechaj lekko idą/ Bo jak je zrazu puścisz/ już tak zawżdy pójdą. Więc aby też żuzele do nich nie puszczali Dymarze/ potrzeba strzec/ prędkoby zgorzały.
Trzeba też i do tego KUźnicznego stroju/ Dla smarowania czpopów i nóg/ zawżdy
iesli w iednę stronę Bárźiey cżopu niż w drugą nie są przegłobione. Iesli miechy dobrze dmą/ dobreli w nich skory/ Iesli sie nie podárły/ nie sąli w nich dźiury.
Nie zdarteli wietrzniki/ ieslisz dobre deski Są miechowe: y dyszy nogi/ strychy wszytki. Więc áby też zárowno y lekko szły miechy Nie kołácząc: áiżby nie ryczáły strychy.
Iesli są nowe miechy/ niechay lekko idą/ Bo iák ie zrázu puścisz/ iuż ták záwżdy poydą. Więc áby też żuzele do nich nie pusczáli Dymárze/ potrzebá strzedz/ prędkoby zgorzáły.
Trzebá też y do tego KUźnicznego stroiu/ Dla smárowánia czpopow y nog/ záwżdy
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: I3
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
. Jeśli miechy dobrze dmą/ dobreli w nich skory/ Jeśli się nie podarły/ nie sąli w nich dziury.
Nie zdarteli wietrzniki/ jeśliż dobre deski Są miechowe: i dyszy nogi/ strychy wszytki. Więc aby też zarówno i lekko szły miechy Nie kołacząc: aiżby nie ryczały strychy.
Jeśli są nowe miechy/ niechaj lekko idą/ Bo jak je zrazu puścisz/ już tak zawżdy pójdą. Więc aby też żuzele do nich nie puszczali Dymarze/ potrzeba strzec/ prędkoby zgorzały.
Trzeba też i do tego KUźnicznego stroju/ Dla smarowania czpopów i nóg/ zawżdy łoju. Bo wóz predzej (jak mówią)bieży gdy smaruje
. Iesli miechy dobrze dmą/ dobreli w nich skory/ Iesli sie nie podárły/ nie sąli w nich dźiury.
Nie zdarteli wietrzniki/ ieslisz dobre deski Są miechowe: y dyszy nogi/ strychy wszytki. Więc áby też zárowno y lekko szły miechy Nie kołácząc: áiżby nie ryczáły strychy.
Iesli są nowe miechy/ niechay lekko idą/ Bo iák ie zrázu puścisz/ iuż ták záwżdy poydą. Więc áby też żuzele do nich nie pusczáli Dymárze/ potrzebá strzedz/ prędkoby zgorzáły.
Trzebá też y do tego KUźnicznego stroiu/ Dla smárowánia czpopow y nog/ záwżdy łoiu. Bo woz predzey (iák mowią)bieży gdy smáruie
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: I3
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
zganisz, ni Panny, ni Wdowy. Bogata, w Dom mi wprowadzi dostatki, Uboga, tym się powolniejsza sławi. Piękna, jak w sośni wysoko barć gładki, Szpetna, rozsądkiem swej twarzy nadstawi. Młoda, rozgrzeje i w pół zmarzłe statki, Stara polewki cukrami przyprawi, Obłapiszli ją, ozwą się wnet miechy; Ale, co pełne pienieżnej pociechy. Wysoka, sama zaleca uroda, Mała zaś, stanie za wdzięczne pieścidło; Dworkę udaje i grzeczność i moda, Ze insze w stroju wożą za nią mydło. Domatorka mi dojrzy i Ogroda; I, jako się ma na oborze bydło, Choć nie modziasta ale Gospodyni. Siła
zgánisz, ni Pánny, ni Wdowy. Bogáta, w Dom mi wprowádźi dostátki, Vboga, tym się powolniejsza słáwi. Piękna, iák w sośni wysoko bárć głádki, Szpetna, rozsądkiem swey twarzy nádstáwi. Młodá, rozgrzeie y w puł zmárzłe státki, Stára polewki cukrámi przypráwi, Obłápiszli ią, ozwą się wnet miechy; Ale, co pełne pięnieżney poćiechy. Wysoka, sáma záleca urodá, Máła záś, stánie zá wdźięczne pieśćidło; Dworkę udáie y grzeczność y modá, Ze insze w stroiu wożą zá nią mydło. Domátorká mi doyrzy y Ogrodá; Y, iako się ma ná oborze bydło, Choć nie modźiásta ále Gospodyni. Siłá
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 39
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
żywota ostrości przyczynę mają/ i sami nakoniec czarci. V. Jako czart służy Bogu w zbawieniu świętych? M. Iż niechciał być w niebie Książęciem; Uczyniła go złość jego na świecie kowalem/ aby ustawicznie wszytkiemi siłami pracował który mógł w niebie zostawszy odpoczywać wiecznie. Tego kowala warsztatem jest ucisk i utrapienie/ miechy/ są poduszczenia/ młotami są prześladowce/ piły są języki obmowne. W tym warsztacie bywają czyścone naczynia złote wybranych Bożych/ złych zaś jako Bogu przeciwnych/ jeszcze za żywota psowane na zgubę i potępienie wieczne. V. Będąsz zbawieni Wybrani bez własnej prace i żaługi? M. Przeznaczenie do chwały jest tak od Boga postanowione
żywotá ostrośći przyczynę máią/ y sámi nákoniec czárći. V. Iáko czárt służy Bogu w zbáwieniu świętych? M. Iż niechćiał bydź w niebie Xiążęćiem; Vczyniłá go złość iego ná świećie kowalem/ áby vstáwicznie wszytkiemi śiłámi prácował ktory mogł w niebie zostawszy odpoczywáć wiecznie. Tego kowalá wársztatem iest vćisk y vtrapienie/ miechy/ są poduszczenia/ młotámi są prześládowce/ piły są ięzyki obmowne. W tym wársztáćie bywaią czyścone naczynia złote wybránych Bożych/ złych záś iáko Bogu przećiwnych/ ieszcze zá żywotá psowáne ná zgubę y potępienie wieczne. V. Będąsz zbáwieni Wybráni bez własney prace y załugi? M. Przeznáczenie do chwały iest ták od Bogá postánowione
Skrót tekstu: AnzObjWaś
Strona: 6
Tytuł:
Objaśnienie trudności teologicznych zebrane z doktorów św. od Anzelma świętego
Autor:
Wojciech Waśniowski
Drukarnia:
Łukasz Kupisz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
, tylko pełną jamę węgli. Szum powstał w dziurze, świst okropny słychać, Koło pułnocy wicher drzwi odsunie, Gość pomieszany ledwie może dychać Wszystko przyznaje przeciwnej Fortunie, Czeka, rychłoli czas stanie nad karkiem, Z dociekającym do życia zegarkiem. Gdy larwa wchodzi z głową roztarganą, Z gębą wydętą, jak więc w kuźni miechy, Tu ADOLFOWI, pulsy bić przestaną. Drugie straszydło widząc niby z strzechy Wody po włosach wiszących spadały, Innym po plecach samopaś latały. Jeden po drugim, zsuwa się do lochu Wszedł Południowy upalony słońcem, Twarz Jego czarna, nieznać jej od prochu, Ten Faetonta niegdyś bywał gońcem Gdy wyproszone u Ojca woźniki Zaprzągł
, tylko pełną iamę węgli. Szum powstał w dziurze, świst okropny słychać, Koło pułnocy wicher drzwi odsunie, Gość pomięszány ledwie może dychać Wszystko przyznaie przeciwney Fortunie, Czeka, rychłoli czás stánie nád kárkiem, Z dociekaiącym do życia zegárkiem. Gdy lárwa wchodzi z głową roztárganą, Z gębą wydętą, iák więc w kuźni miechy, Tu ADOLFOWI, pulsy bić przestaną. Drugie strászydło widząc niby z strzechy Wody po włosach wiszących spádały, Jnnym po plecach samopaś látały. Jeden po drugim, zsuwa się do lochu Wszedł Południowy upálony słońcem, Twárz Jego czárna, nieznać iey od prochu, Ten Faetonta niegdyś bywał gońcem Gdy wyproszone u Oyca woźniki Záprzągł
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 12
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
zawisły, Swe rady, swe fortuny a szkodę ku szkodzie Poddajecie, gdy Turczyn łupi was o wodzie. Nigdyć męstwo w rozkoszy a cnota we złocie Nie może w doskonałej ostać się istocie. Twarda stal; niechże jedno pójdzie między ognie, Tak zwolnieje, że ją młot jako łyko pognie; Pieszczota nieszczęśliwa kominem a miechy. Pycha, zbytki i wszytkie cielesne uciechy; W tym węglu, nie będzie-li od rozumu wstrętu, Zmięknie, choćby z twardego serce diamentu. Co siły Samsonowi bierze, co go ślepi? Żądza miłości, skoro w piersi mu się wrzepi. Co miecz Achillesowi, kobzaż wzięła z ręku? Żądza miłości winna,
zawisły, Swe rady, swe fortuny a szkodę ku szkodzie Poddajecie, gdy Turczyn łupi was o wodzie. Nigdyć męstwo w rozkoszy a cnota we złocie Nie może w doskonałej ostać się istocie. Twarda stal; niechże jedno pójdzie między ognie, Tak zwolnieje, że ją młot jako łyko pognie; Pieszczota nieszczęśliwa kominem a miechy. Pycha, zbytki i wszytkie cielesne uciechy; W tym węglu, nie będzie-li od rozumu wstrętu, Zmięknie, choćby z twardego serce diamentu. Co siły Samsonowi bierze, co go ślepi? Żądza miłości, skoro w piersi mu się wrzepi. Co miecz Achillesowi, kobzaż wzięła z ręku? Żądza miłości winna,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 9
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924