Będąc wygnan z Rzymu, Ni afekt taki Był do Itaki I miłego dymu. Mowcę Greckiego. Obłąkanego/ Jako ja boleję Kiedy Ojczystą W chleb zamożystą Mam opuścić knieje Prawa Koronne Wsłuszność zbyt płonne Skąd ten Fawor bratni Pośledzy chodzę Choć się wprzód rodzę Wybiera ostatni. Ojczysty GAJU Który w tym kraju Masz swoje pochwały Dziedzictwo mierne/ Leć Panu wierne Szpłachciu cnoty stały. Z dawnego wieku W naszym opieku Zawsze z jednym Panem. Trwasz nie przestając Odmian nieznając; Niż się dostał Wianem/ Tu Ociec z Dziady Krewnych gromady I mali Wnukowie. Dzieciństwa doszli Tu wzgodzie rośli Przy swej starszej głowie. Tu na pagórku W drewnianym Dworku Pięrwsze krotofile
Będąc wygnąn z Rzymu, Ni áffekt táki Był do Itáki Y miłego dymu. Mowcę Graeckiego. Obłąkánego/ Iáko ia boleię Kiedy Oyczystą W chleb zámożystą Mąm opuśćić knieie Práwá Koronne Wsłuszność zbyt płonne Zkąd ten Fauor brátni Pośledzy chodzę Choć się wprzod rodzę Wybiera ostátni. Oyczysty GAIU Ktory w tym kráiu Masz swoie pochwały Dźiedźictwo mierne/ Leć Pánu wierne Szpłáchćiu cnoty stáły. Z dawnego wieku W nászym opieku Záwsze z iednym Pánem. Trwasz nie przestáiąc Odmiąn nieznáiąc; Niż się dostał Wiánem/ Tu Oćiec z Dźiady Krewnych gromády Y máli Wnukowie. Dźiećiństwá doszli Tu wzgodzie rośli Przy swey stárszey głowie. Tu ná págorku W drewniánym Dworku Pięrwsze krotofile
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 193
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
ubywa subtelnych duchów tym potężnie: (czona. Jednak je znowu dobre wzbudza wino mężnie. A Humorów przeze krwie pozbyte puszczenie/ Naprawuje subtelnych przysmaków jedzenie. Jednak jak szkodę czyni tylko w tym/ tak wiele/ Pożytków zaś to wności/ bo sercu wesele. I mózgowi sposabia/ oczy naprawuje: I ciepło wciele mierne cale zachowuje. Uwolnia od humorów pogrążone ciało: Żołądek wnątrze sprawie/ spać się będzie chsiało. Jeżeli spać nie możesz/ wzmysł doda czerstwości/ I spędzi nie potrzebne z serca teskliwości. Słuch naprawia/ głos wznawia z przypadku stracony/ Zgoła wszytek zostaje człowiek posilony.
Których Miesięcy ma być puszczana i nie puszczana Krew
vbywa subtelnych duchow tym potężnie: (czona. Iednák ie znowu dobre wzbudza wino mężnie. A Humorow przeze krwie pozbyte pusczenie/ Naprawuie subtelnych przysmákow iedzenie. Iednák iák szkodę czyni tylko w tym/ ták wiele/ Pożytkow záś to wności/ bo sercu wesele. Y mozgowi sposabia/ oczy naprawuie: Y ćiepło wćiele mierne cale zachowuie. Vwolnia od humorow pogrążone ćiało: Zołądek wnątrze sprawie/ spać się będźie chśiáło. Ieżeli spáć nie możesz/ wzmysł doda czerstwośći/ Y spędźi nie potrzebne z serca teskliwośći. Słuch naprawia/ głos wznawia z przypadku strácony/ Zgoła wszytek zostaie człowiek pośilony.
Ktorych Mieśięcy ma bydź pusczána y nie pusczana Krew
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: E2v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
schodzie, co zaś ma rość w zgórę naprzykład zioła, konopie, mak, siej na nowiu Księżyca. Na rzepnisku bardzo się plenny udaje jęczmień. Ziarna dużego będzie jęczmień, jeśli poleży na roli, nie zaraz zawłóczony. Owies zbytnie rano siany, będzie mały na wzrost i chwastu pełny. Groch pole lubi mierne, jednak nie jałowe: na polu bardzo tlustym i gnojnym, od chepty zielska, będzie zaduszony. Len sieją, aby był lepszy na żytnisku, i pszeniczysku. Na ziemi chudej więcej wszelkiego O Ekonomice, mianowicie o Roli, Zbożu etc.
siej nasienia, na bojnej mniej. Na zimę siać najlepiej, gdy liście
schodzie, co zaś ma ròść w zgorę naprzykład zioła, konopie, mak, siey na nowiu Xsiężyca. Na rzepnisku bardzo się plenny udaie ięczmień. Ziarna dużego będzie ięczmień, iezli poleży na roli, nie zaraz zawłóczony. Owies zbytnie rano siany, będzie mały na wzrost y chwastu pełny. Groch pole lubi mierne, iednak nie iałowe: na polu bardzo tlustym y gnoynym, od chepty zielska, będzie zaduszony. Len sieią, aby był lepszy na żytnisku, y pszeniczysku. Na ziemi chudey więcey wszelkiego O Ekonomice, mianowicie o Roli, Zbożu etc.
siey nasienia, na boyney mniey. Na zimę siać naylepiey, gdy liście
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 442
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
twojej cnoty. SIEDMNASTY: ANDRONIK
Gdzie oświecone jutrzenką trzy góry W ostrych pazurach trzyma żółtoskóry Lew, kędy tenże nigdy nie uśpiony Pilnuje brony,
Oto nad piorun przeraźliwsze strzały Z twych oczu na mnie miece bożek mały,
Których ani się może człowiek schronić, Ani zasłonić.
Pieszczone dziecko, skąd wżdy na mą mękę Tak mierne oko, tak żartką masz rękę? W której to kuźni miękkie twoje strzały Hartu dostały?
Tyś winna, tyś mu oczu pożyczyła, Twego to wzroku, nie jego rąk siła, Twego to serca nieużyte skały Ostrzą mu strzały.
O, gdyby pomsty chciała tak bogini, Co z hardych myśli sprawiedliwość czyni,
twojej cnoty. SIEDMNASTY: ANDRONIK
Gdzie oświecone jutrzenką trzy góry W ostrych pazurach trzyma żółtoskóry Lew, kędy tenże nigdy nie uśpiony Pilnuje brony,
Oto nad piorun przeraźliwsze strzały Z twych oczu na mnie miece bożek mały,
Których ani się może człowiek schronić, Ani zasłonić.
Pieszczone dziecko, skąd wżdy na mą mękę Tak mierne oko, tak żartką masz rękę? W której to kuźni miękkie twoje strzały Hartu dostały?
Tyś winna, tyś mu oczu pożyczyła, Twego to wzroku, nie jego rąk siła, Twego to serca nieużyte skały Ostrzą mu strzały.
O, gdyby pomsty chciała tak bogini, Co z hardych myśli sprawiedliwość czyni,
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 78
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
Miasto nad rzeką Rojną zwane FAZZO mające swego Biskupa, prócz tego Mingrelia nie ma ani Miasta żadnego, ani wsiów prócz dwóch znaczniejszych, bo wszystek kraj jest mieszkany Dom do Domu na 1000. kroków, i bliżej i dalej, ma 10. Zamków, z których pryncypalny RUCS, gdzie rezyduje Książę Mingrelski. Powietrze ma mierne ale dla Cudzoziemców nie zdrowe, ziemię nie uprawną dobrze, ale obfitującą w zboża i wina dobre, a najwięcej w pastwiska, dla czego koni wiele konserwuje i bydła wszelakiego. GÓRA CAUCASUS napełniona jest wielością Lwów, Tygrysów, Niedźwiedziów białych, i kasztanowatych, Lisów, Lampartów. Przytym obfituje w fenez i inne Aptekarskie
Miásto nád rzeką Royną zwáne FAZZO máiące swego Biskupá, procz tego Mingreliá nie ma áni Miástá żadnego, áni wsiow procz dwoch znácznieyszych, bo wszystek kray iest mieszkány Dom do Domu ná 1000. krokow, y bliżey y dáley, ma 10. Zamkow, z ktorych pryncypalny RUCS, gdzie rezyduie Xiąże Mingrelski. Powietrze ma mierne ále dla Cudzoziemcow nie zdrowe, ziemię nie upráwną dobrze, ále obfituiącą w zbożá y winá dobre, á naywięcey w pástwiská, dla czego koni wiele konserwuie y bydłá wszelákiego. GORA CAUCASUS nápełniona iest wieloscią Lwow, Tygrysow, Niedźwiedziow białych, y kásztánowátych, Lisow, Lámpártow. Przytym obfituie w fenez y inne Aptekárskie
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 558
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
: a jeżeli ciepło zgubi to też oraz i wilgotność wysuszy, i tak rzecz nie może mieć zgniłości. 9. Czemu prędzej zgnije mała cząstka mięsa niż wielka? Bo prędzej z małej rzeczy niżeli z wielkiej ciepło wyniść może. 10. Czemu trup ludźki prędko gnije? Bo jest wilgotny, i ciepło ma w sobie mierne, które oboje sposobią do prędkiego zgnicia. 11. Czemu gdy kto ma gorączkę zapala się? Bo w nim humory gniją, rzecz zaś która gnije zagrzewa się. 12. Czemu bywa gorączka ustawiczna? Krew barzo do gnicia spsobna, bo jest wilgotna i ciepła, a ta w takiej gorączce gnije, co zaś gnije
: á ieżeli ćiepło zgubi to też oraz y wilgotność wysuszy, y ták rzecz nie może mieć zgniłośći. 9. Czemu prędzey zgniie mała cząstká mięsá niż wielka? Bo prędzey z máłey rzeczy niżeli z wielkiey ćiepło wyniść może. 10. Czemu trup ludźki prędko gniie? Bo iest wilgotny, y ćiepło ma w sobie mierne, ktore oboie sposobią do prędkiego zgnićia. 11. Czemu gdy kto má gorączkę zápala się? Bo w nim humory gniią, rzecz zaś ktora gniie zágrzewa się. 12. Czemu bywa gorączká ustáwiczna? Krew bárzo do gnićia spsobna, bo iest wilgotna y ćiepła, á tá w tákiey gorączce gniie, co záś gniie
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 50
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692