każdym zrywaniu sejmów i na to pluralitatis słowo (gdyż pluralitas z tą mocą cale są sobie przeciwne), jakby im, jak mówią, piorun przed nogi uderzył, tak go się lękają. A jako ma to do siebie superstycja, „że co nie jest w sobie nic złego, za złe wielkie maluje, co miernym jest złym, za największe i najśmiertelniejsze udaje, cienia się swego boi, bagatelami się stracha, racji nie chce rozumieć, wszystko jej jest straszliwe, o wszystkim źle wróży, wszystkiego się lęka”, tak też niektórzy w tej mocy rwania sejmów tak wielką mają wiarę, że Superstitio quae non sunt mala fingit esse talia
każdym zrywaniu sejmów i na to pluralitatis słowo (gdyż pluralitas z tą mocą cale są sobie przeciwne), jakby im, jak mówią, piorun przed nogi uderzył, tak go się lękają. A jako ma to do siebie superstycyja, „że co nie jest w sobie nic złego, za złe wielkie maluje, co miernym jest złym, za największe i najśmiertelniejsze udaje, cienia się swego boi, bagatelami się stracha, racyi nie chce rozumieć, wszystko jej jest straszliwe, o wszystkim źle wróży, wszystkiego się lęka”, tak też niektórzy w tej mocy rwania sejmów tak wielką mają wiarę, że Superstitio quae non sunt mala fingit esse talia
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 208
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Czerwcu, Lipcu, pierze jego obrywając, które powiędnieje, chwast koło niego zrywając, albo ziemie ostróżnie dla oczyszczenia okopując bez lezyj główki. Gdy będą kwiatki zbierać ją, przy letnim szuszyć ogniu, dobrze zaszpuntować do schowania. We trzy, a Jepiej we cztery lata znowu cebulki przesadzić w Kwietniu. Lubi Crocus krainę z miernym ciepłem, ziemię gliniastą, osobliwie na której była cebula. Brozdy po między zagony gęste robić dla osuszenia zbytniej wilgoci, szkodzącej mu. Jest suchy i ciepły w pierwszym stopniu, serce ku wesołości bardzo pobudza, czerwoność z oczu oddala, z rożą i żółtkiem z jaja aplikowany według Dioskorydesa; od pijaństwa prezerwuje rano zażyty,
Czerwcu, Lipcu, pierze iego obrywaiąc, ktore powiędnieie, chwast koło niego zrywaiąc, albo ziemie ostrożnie dla oczyszczenia okopuiąc bez lezyi głowki. Gdy będą kwiatki zbierać ię, przy letnim szuszyć ogniu, dobrze zaszpuntować do schowania. We trzy, á Iepiey we cztery lata znowu cebulki przesadzić w Kwietniu. Lubi Crocus krainę z miernym ciepłem, ziemię gliniastą, osobliwie na ktorey była cebula. Brozdy po między zagony gęste robić dla osuszenia zbytniey wilgoci, szkodzącey mu. Iest suchy y ciepły w pierwszym stopniu, serce ku wesołości bardzo pobudza, czerwoność z oczu oddala, z rożą y żołtkiem z iaia applikowany według Dioskoridesa; od piiaństwa prezerwuie rano zażyty,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 325
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
miodu/ abo z mydła/ abo żółtek jajowy/ z soli trochą wrazić/ tego wszytkiego przez wszytek czas brzemienia/ gdy trzeba zażyć. Ten porządek zachowywać też trzeba/ aby pierwszego Miesiąca niczym się nie poruszała/ w drugim Księżycu zwolna i rzadko: trzeciego lepiej/ czwartego/ piątego/ i szóstego śmielej/ jednak miernym poruszeniem/ i po równej ziemi/ tych też Miesięcy poceba więcej jadać/ siódmego/ ósmego/ i aż do połowice dziewiątego/ nieco mniej pracować/ niż przed tym trzeba/ potym zaś nico więcej/ A nabarziej około ósmego/ który jest najprzykrzejszy/ zakazać wszelakiego wielkiego poruszenia. Dziewiątego Księżyca/ jeśliby plastrów jakich odwilżających
miodu/ ábo z mydła/ ábo żołtek iáiowy/ z soli trochą wráźić/ tego wszytkiego przez wszytek czás brzemienia/ gdy trzebá záżyć. Ten porządek záchowywáć też trzebá/ áby pierwszego Mieśiącá niczym się nie poruszáłá/ w drugim Kśiężycu zwolna y rzadko: trzećiego lepiey/ czwartego/ piątego/ y szostego śmieley/ iednák miernym poruszeniem/ y po rowney źiemi/ tych też Mieśięcy potzebá więcey iádáć/ śiodmego/ osmego/ y áż do połowice dźiewiątego/ nieco mniey prácowáć/ niż przed tym trzebá/ potym záś nico więcey/ A nabárziey około osmego/ ktory iest nayprzykrzeyszy/ zákazáć wszelákiego wielkiego poruszenia. Dźiewiątego Kśiężycá/ ieśliby plastrow iakich odwilżáiących
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: A4
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624