prekaucją, aby jedno drugiego w jasła nie wtrąciło. Dla tego pastuch, stróż, niech często do obory zagląda. Obory odległe O Ekonomice mianowicie o Bydle.
mają być od dworu, bo much, komarów, mnóstwa się nie z będziesz. Jeśli bydła nie wiele, nie wal paszy wiele, bo tylko oborę zaśmiecisz mierzwą, nie zagnoisz, słoma będzie nie gnój, który z moczą i ekskrementami bydlęcemi dobrze przez mnóstwo bydła udeptany, lepszy niż sama mierzwa. Pastwisk od deszczu zamulonych strzec się potrzeba, gdyż z tąd na bydło zaraza, Krowy które się cielą około Wielkiejnocy, są dobre na pożytek; bo cielęta odchowawszy, już pożytek przez
prekaucyą, aby iedno drugiego w iasła nie wtrąciło. Dla tego pastuch, stroż, niech często do obory zagląda. Obory odległe O Ekonomice mianowicie o Bydle.
maią bydź od dworu, bo much, komarow, mnostwa sie nie z będziesz. Iezli bydła nie wiele, nie wal paszy wiele, bo tylko oborę zasmiecisz mierzwą, nie zagnoisz, słoma będzie nie gnoy, ktory z moczą y exkrementami bydlęcemi dobrze przez mnostwo bydła udeptany, lepszy niż sama mierzwa. Pastwisk od deszczu zamulonych strzec się potrzeba, gdyż z tąd na bydło zaraza, Krowy ktore się cielą około Wielkieynocy, są dobre na pożytek; bo cielęta odchowawszy, iuż pożytek przez
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 366
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
cudzoziemskie: lubi powietrze ciepłe; dla tego od południa i wschodu, ma być wystawione ku słońcu, nie ku pułnocy; ziemię miernie tłustą, nie suchą, dla tego owoc słodszy. Ziemię dla fig na zimę nie należy gnojem spra- O Ekonomicie, mianowice o Drzewach.
wować, lecz lepiej drzewo obłożyć plewami, albo mierzwą drobną, z dołu aż do gałęzi, a na ziemi koło dołu obłożyć świżym gnojem, zwłaszcza gołębim; który zaraz po zimie ma być odrzucony, by ziemia była chuda. Szczepią latorośli figowe, zinąd przyniesione w Październiku, albo w Listopadzie, w krajach suchych; a w zimnych w Marcu i Kwietniu. Gałązki do
cudzoziemskie: lubi powietrze ciepłe; dla tego od południa y wschodu, ma bydź wystawione ku słońcu, nie ku pułnocy; ziemię miernie tłustą, nie suchą, dla tego owoc słodszy. Ziemię dla fig na zimę nie należy gnoiem spra- O Ekonomicie, mianowice o Drzewach.
wować, lecz lepiey drzewo obłożyć plewami, albo mierzwą drobną, z dołu aż do gałęzi, á na ziemi koło dołu obłożyć swiżym gnoiem, zwłaszcza gołębim; ktory zaraz po zimie ma bydź odrzucony, by ziemia była chuda. Szczepią latorosli figowe, zinąd przyniesione w Październiku, albo w Listopadzie, w kraiach suchych; á w zimnych w Marcu y Kwietniu. Gałązki do
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 389
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
instruktarzu dołożył, które sprawy Pan Administrator ma sądzić, i jak wiele wziąć nakładu. 10mo Zalecić mu stawy, aby czujność miał osobliwie w nocy, aby ryb chłopi nie wyławiali, to kozulkami, to więcierzami, aby je reparował przy kończących się stawach. Groble najbardziej mu mają być polecone, aby zepsute reparował, nie mierzwą lub gnojem, ale chaszczem, darniem, palami gęstemi dębowemi: a jeśli jest dobrze ufundowana, ma podczassłoty chrustem nagacić zwierzchu i mierzwą, drogę żeby wozami nie psuto. 11mo Jeśli by stawu spust następował, ma budę wygodną z piecem wystawić dla kupców, zawczasu sadzawki pokopać, ogrodzić, o łodzie, włoki
instruktarzu dołożył, ktore sprawy Pan Administrator ma sądzić, y iak wiele wziąć nakładu. 10mo Zalecić mu stawy, aby czuyność miał osobliwie w nocy, aby ryb chłopi nie wyławiali, to kozulkami, to więcierzami, aby ie reparował przy kończących się stawach. Groble naybardziey mu maią bydź polecone, aby zepsute reparował, nie mierzwą lub gnoiem, ale chaszczem, darniem, palami gęstemi dębowemi: á iezli iest dobrze ufundowana, ma podczassłoty chrustem nagacić zwierzchu y mierzwą, drogę żeby wozami nie psuto. 11mo Iezli by stawu spust następował, ma budę wygodną z piecem wystawić dla kupcow, zawczasu sadzawki pokopać, ogrodzić, o łodzie, włoki
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 417
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, aby ryb chłopi nie wyławiali, to kozulkami, to więcierzami, aby je reparował przy kończących się stawach. Groble najbardziej mu mają być polecone, aby zepsute reparował, nie mierzwą lub gnojem, ale chaszczem, darniem, palami gęstemi dębowemi: a jeśli jest dobrze ufundowana, ma podczassłoty chrustem nagacić zwierzchu i mierzwą, drogę żeby wozami nie psuto. 11mo Jeśli by stawu spust następował, ma budę wygodną z piecem wystawić dla kupców, zawczasu sadzawki pokopać, ogrodzić, o łodzie, włoki starać się wcześnie etc. 12mo Mosty gdzie są rzeki, potoki, błota budować, na palach, legarach mocnych, z dylów nie chrustu,
, aby ryb chłopi nie wyławiali, to kozulkami, to więcierzami, aby ie reparował przy kończących się stawach. Groble naybardziey mu maią bydź polecone, aby zepsute reparował, nie mierzwą lub gnoiem, ale chaszczem, darniem, palami gęstemi dębowemi: á iezli iest dobrze ufundowana, ma podczassłoty chrustem nagacić zwierzchu y mierzwą, drogę żeby wozami nie psuto. 11mo Iezli by stawu spust następował, ma budę wygodną z piecem wystawić dla kupcow, zawczasu sadzawki pokopać, ogrodzić, o łodzie, włoki starać się wczesnie etc. 12mo Mosty gdzie są rzeki, potoki, błota budować, na palach, legarach mocnych, z dylow nie chrustu,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 417
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
/ Starosty/ Tylko co jeszcze lud zostawał prosty. Matka radosna gdy tego postrzegła/ Tudzież po drugich do gumna pobiegła/ I rzekła: cóż dasz tej kupie co stoi Panie/ boć też to są synowie moi. Pan widząc wszytkie zarosłe jak sowy/ Bo im plewami bielały się głowy/ Po plecach była zmierzwą pajęczyna/ A zatym taka potka ich nowina. Wasza rzecz będzie brony/ radła/ pługi/ Będziecie orać tak jeden jak drugi/ Drudzy będziecie koniarze/ wołowcy/ Inni pilnować na ugorze owcy. Koszarze/ flisi/ żeńcy/ i tak kmieci Was chce mieć wiecznie/ także wasze dzieci/ A wy zaś drudzy te
/ Stárosty/ Tylko co ieszcze lud zostawał prosty. Mátká rádosna gdy tego postrzegłá/ Tudziesz po drugich do gumná pobiegłá/ Y rzekłá: coż dasz tey kupie co stoi Pánie/ boć też to są synowie moi. Pan widząc wszytkie zárosłe iák sowy/ Bo im plewámi bieláły się głowy/ Po plecách byłá zmierzwą páięczyná/ A zátym táka potka ich nowina. Wászá rzecz będzie brony/ rádłá/ pługi/ Będziećie oráć ták ieden iák drugi/ Drudzy będziećie koniarze/ wołowcy/ Inni pilnowáć ná vgorze owcy. Koszarze/ fliśi/ żeńcy/ y ták kmieći Was chce mieć wiecznie/ tákże wásze dzieći/ A wy záś drudzy te
Skrót tekstu: LamChłop
Strona: A3v
Tytuł:
Lament chłopski na pany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1618 a 1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1624
jak najkosztowniejsze odzieże; ale te w oczach niektórych ludzi podłe się zdadzą. Nie znają ceny ich światowi ludzie/ trzeba dlatego tym oświecenia. Znali tę cenę trzej Królowie/ którzy do stajni wszedszy w szatach kosztownych/ w lichych pieluszkach Pana swojego/ tak witali/ że też na ziemię twarzą padając/ siebie i szaty z mierzwą równali/ a widząc wielką jasność w tym Dzieciątku/ przystąpić aż za dozwoleniem niechcieli. Samym to wolno było/ niebieskim duchom/ o bok się Pański ocierać/ i to z bojaźnią/ gdyż w pieluszkach/ mógł ich od siebie jako najdalej odpędzić/ by był nieświadom ich cnoty. Wszak moc uznają Pana tego/
iak naykosztownieysze odźieże; ale te w oczách niektorych ludźi podłe śię zdádzą. Nie znáią ceny ich świátowi ludźie/ trzebá dlatego tym oświecenia. Znali tę cenę trzey Krolowie/ ktorzy do stáyni wszedszy w szatách kosztownych/ w lichych pieluszkách Páná swoiego/ ták witáli/ że też ná źiemię twarzą pádáiąc/ śiebie y száty z mierzwą rownali/ á widząc wielką iasność w tym Dźiećiątku/ przystąpić áż zá dozwoleniem niechćieli. Sámym to wolno było/ niebieskim duchom/ o bok się Páński oćieráć/ y to z boiáźnią/ gdyż w pieluszkach/ mogł ich od siebie iáko naydáley odpędźić/ by był nieświádom ich cnoty. Wszak moc vznáią Páná tego/
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 40
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Tylko co jeszcze lud zostawał prosty.
Matka radosna gdy tego postrzegła, Tudzież po drugich do gumna pobiegła I rzekła: „Cóż dasz tej kupie, co stoi, Panie, boć też to są synowie moi!”
Pan widząc wszytkie zarosłe jak sowy, Bo im plewami bielały się głowy, Po plecach była z mierzwą pajęczyna; A zatem taka potka ich nowina:
„Wasza rzecz będzie: brony, radła, pługi, Będziecie orać tak jeden, jak drugi!
Drudzy będziecie koniarze, wołowcy, Inni pilnować na ugorze owcy.
Kosiarze, flisy, żeńcy i tak kmieci Was chcę mieć wiecznie, także wasze dzieci! A wy zaś
Tylko co jeszcze lud zostawał prosty.
Matka radosna gdy tego postrzegła, Tudzież po drugich do gumna pobiegła I rzekła: „Cóż dasz tej kupie, co stoi, Panie, boć też to są synowie moi!”
Pan widząc wszytkie zarosłe jak sowy, Bo im plewami bielały się głowy, Po plecach była z mierzwą pajęczyna; A zatem taka potka ich nowina:
„Wasza rzecz będzie: brony, radła, pługi, Będziecie orać tak jeden, jak drugi!
Drudzy będziecie koniarze, wołowcy, Inni pilnować na ugorze owcy.
Kosiarze, flisy, żeńcy i tak kmieci Was chcę mieć wiecznie, także wasze dzieci! A wy zaś
Skrót tekstu: PopSowBar_II
Strona: 648
Tytuł:
Poezja popularna i sowizdrzalska
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
i gnojem delikatne drzewa ponakrywac, słomą latorośle poowięzywać, a bydła żadnego, i koni w Sady nie wpuszczać, bo nie tylko od ogryzowania latorośli, i czochrania się o drzewka: ale i od moczu bydlęcego schnąć i psować się muszą. Zioła Ogródne na Ogrodach gnojem ponakrywać, niektóre do piwnice znieść, piwniczne zaś okna mierzwą od gnoju pozatykawszy, dobrze ociszyć. Myśliwi niech zaziwają polowania, tak dla żwierzyny, jako i dla odstraszenia szkodliwego wilka, jako się wyżej o tym rzetelnie opisało fol. 82. Kokoszy aby niosły, i aby zawsze od nich zażyć świeżego Owocu, wyżej jako koło tego chodzić podałem sposób. fol. 35.
y gnoiem delikátne drzewá ponákrywác, słomą látorośle poowięzywáć, á bydłá źadnego, y koni w Sády nie wpuszczáć, bo nie tylko od ogryzowánia látorośli, y czochránia się ô drzewká: ále y od moczu bydlęcego schnąć y psowáć się muszą. Ziołá Ogrodne ná Ogrodách gnoiem ponákrywáć, niektore do piwnice znieść, piwniczne záś okná mierzwą od gnoiu pozátykawszy, dobrze oćiszyć. Myśliwi niech záźywáią polowánia, ták dla żwierzyny, iáko y dlá odstrászenia szkodliwego wilká, iáko się wyżey ô tym rzetelnie opisało fol. 82. Kokoszy áby niosły, y áby záwsze od nich záżyć świeżego Owocu, wyżey iáko koło tego chodźić podałem sposob. fol. 35.
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 119
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
murowany, zepsuty i spustoszony. Z tejże kuchni idzie kuchenna izba, w której piec biały, polewany, potłuczony i popsuty. Skrzynia wielka od mąki popsuta i porujnowana. Kurniki około tej kuchni będące porujnowane i popsute i części rozebrane, klapki i bale popalone. Przysionek przed piecami przy tejże kuchni spustoszony i końską mierzwą zawalony, zawiasy żelazne poodrywane, okna taflowe w ołów w izbie nowej czeladnej potłuczone jako i w spiżarniej, i w apteczce powybijane.
W folwarku blisko spichrza widzieliśmy, gdzie palą gorzałkę, że się zapaliła była ściana tak znacznie, że ogień na dachu widać było (tak nam powiadano) i gdyby był człek przechodzący
murowany, zepsuty i spustoszony. Z tejże kuchni idzie kuchenna izba, w której piec biały, polewany, potłuczony i popsuty. Skrzynia wielka od mąki popsuta i porujnowana. Kurniki około tej kuchni będące porujnowane i popsute i części rozebrane, klapki i bale popalone. Przysionek przed piecami przy tejże kuchni spustoszony i końską mierzwą zawalony, zawiasy żelazne poodrywane, okna taflowe w ołów w izbie nowej czeladnej potłuczone jako i w spiżarniej, i w apteczce powybijane.
W folwarku blisko spichrza widzieliśmy, gdzie palą gorzałkę, że się zapaliła była ściana tak znacznie, że ogień na dachu widać było (tak nam powiadano) i gdyby był człek przechodzący
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 261
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959