Hyrculus Kozłek. Moc i Skutki. Żołądkowi osłabiałemu.
Żołądkowi mdłemu/ i do trawinia nie potężnemu służy. Czerwonce
Z osobliwości swej/ czerwonej Biegunce/ w winie Czerwonym cirpkim warzona/ a trunkiem używana/ jest osobliwym ratunkiem. Macicy zaziębionej.
Macicę zaziębioną rozgrzewa/ naparzając nią i trunkiem używając. Czyścieniu Miesięcnemu Paniom.
Czyścieniu miesięcznemu białogłowskiemu/ nad przyrodzenie zawściągnionemu służy/ także warząc w winie/ a pijąc/ i naparzenie z niej czyniąc/ bo macicę barzo posila. Wątrobie osłabiałej.
Wątrobę mdłą/ i w swych sprawach przyrodzonych osłabiałą posila/ warząc ją w białym winie/ a pijąc. (Tabe.) Boleniu Nerek.
Nyrkom bolejącym to ziele
Hyrculus Kozłek. Moc y Skutki. Zołądkowi osłábiáłemu.
Zołądkowi mdłemu/ y do trawinia nie potężnemu służy. Czerwonce
Z osobliwośći swey/ czerwoney Biegunce/ w winie Czerwonym cirpkim wárzona/ á trunkiem vżywána/ iest osobliwym rátunkiem. Máćicy záźiębioney.
Máćicę záźiębioną rozgrzewa/ náparzáiąc nią y trunkiem vżywáiąc. Cżyśćieniu Mieśięcnemu Pániom.
Czyśćieniu mieśięcżnemu białogłowskiemu/ nád przyrodzenie záwśćiągnionemu służy/ tákże wárząc w winie/ á piiąc/ y nápárzenie z niey czyniąc/ bo máćicę bárzo pośila. Wątrobie osłábiáłey.
Wątrobę mdłą/ y w swych spráwách przyrodzonych osłábiáłą pośila/ wárząc ią w białym winie/ á piiąc. (Tabe.) Boleniu Nyrek.
Nyrkom boleiącym to źiele
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 37
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
dobrze w nim zagrąznęło/ to na słońcu jarkim przez trzy Niedziele moczyć w szklanym naczyniu/ potym na ogniu węglistym/ tak długo warzyć/ aż co namiękcej rozewre/ potym mocno wyżąć albo wyprasować/ i tym ułomne członki/ za dawną chorobą/ każdego dnia/ rano i na noc/ nacierać. (Tabe.) Miesięcznemu czyścieniu.
Miesięczne Panióm czyścienie/ nad przyrodzenie zawściągnione/ wzbudza i wywodzi/ korzenie jego posiekawszy warzyć/ a parę ciepłą w otwór łona lejkiem puszczać. Też kąpanie po pas z niego czynić dobrze. Macicy zaziębionej.
Macicę wilgotną wysusza/ zaziębłą rozgrzewa/ w wodzie warząc/ a próg łona naparzając: albo się w nim
dobrze w nim zágrąznęło/ to ná słońcu iárkim przez trzy Niedźiele moczyć w szklánym naczyniu/ potym ná ogniu węglistym/ ták długo wárzyć/ áż co namiękcey rozewre/ potym mocno wyżąć álbo wyprásowáć/ y tym vłomne członki/ zá dawną chorobą/ káżdego dniá/ ráno y ná noc/ náćieráć. (Tabe.) Mieśięcznemu czyścieniu.
Mieśięczne Pánióm czyśćienie/ nád przyrodzenie záwściągnione/ wzbudza y wywodźi/ korzenie ieg^o^ pośiekawszy wárzyć/ á párę ćiepłą w otwor łoná leykiem pusczáć. Też kąpánie po pás z niego czynić dobrze. Máćicy záźiębioney.
Máćicę wilgotną wysusza/ záźiębłą rozgrzewa/ w wodźie wárząc/ á próg łoná náparzáiąc: álbo sie w nim
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 53
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
mieszek siąga: „Bo mi wkrótce nie będziesz mógł dać i szeląga, Wszytko straciwszy. Inszy, choć dają po trosze, Brać od nich aż do samej śmierci mogę grosze. Nie dasz? schowasz to raczej? wiesz fortuny zrzędę: Kto wie, jeśli ja twoim podskarbim nie będę. Przypatrz się słońcu, przypatrz miesięcznemu kołu, Jako raz na dół, drugi w górę idzie z dołu; Jako raz cienkim sierpem na swej świeci sferze, Drugi raz pełnym słońca obliczem nabierze. Kto dzisia chleba prosi, jutro dawać, kto da Dziś, jutro może prosić; szczęście jako woda: Próżno na nią tarasy kładli, groble suli, Jednemu
mieszek siąga: „Bo mi wkrótce nie będziesz mógł dać i szeląga, Wszytko straciwszy. Inszy, choć dają po trosze, Brać od nich aż do samej śmierci mogę grosze. Nie dasz? schowasz to raczej? wiesz fortuny zrzędę: Kto wie, jeśli ja twoim podskarbim nie będę. Przypatrz się słońcu, przypatrz miesięcznemu kołu, Jako raz na dół, drugi w górę idzie z dołu; Jako raz cienkim sierpem na swej świeci sferze, Drugi raz pełnym słońca obliczem nabierze. Kto dzisia chleba prosi, jutro dawać, kto da Dziś, jutro może prosić; szczęście jako woda: Próżno na nię tarasy kładli, groble suli, Jednemu
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 261
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987