zwiedział smaki Trunków i napój piłeś nie jednaki: Piłeś wraz ze mną te, co Francuz daje, Przyrumienione tylko wina d’Aje, Piłeś burgundzkiej prasy potok z Bony, I anżuł biały, i burdo czerwony, I niefrancuskiej jakoby jagody Słodki frontyniak nie cierpiący wody, I co nie gardzi taką mieszaniną Orleans, bitną pamiętny dziewczyną, I prowinckiego marsylijskie tłoku, I od Narbony wina z Languedoku; Umiesz w niemieckich winach zażyć braku, Wiesz, że najlepsze reńskie z Bacharaku, Dobre nekerskie, lepsze od mozele, W rakuskich smaku mało, wapna wiele;
Na morawskie-ś się zmarszczył w pierwszej probie, Ale gdy
zwiedział smaki Trunków i napój piłeś nie jednaki: Piłeś wraz ze mną te, co Francuz daje, Przyrumienione tylko wina d’Aye, Piłeś burgundzkiej prasy potok z Bony, I anżuł biały, i burdo czerwony, I niefrancuskiej jakoby jagody Słodki frontynjak nie cierpiący wody, I co nie gardzi taką mieszaniną Orleans, bitną pamiętny dziewczyną, I prowinckiego marsylijskie tłoku, I od Narbony wina z Languedoku; Umiesz w niemieckich winach zażyć braku, Wiesz, że najlepsze reńskie z Bacharaku, Dobre nekerskie, lepsze od mozele, W rakuskich smaku mało, wapna wiele;
Na morawskie-ś się zmarszczył w pierwszej probie, Ale gdy
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 51
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Planetowie chodzą, nawyższy plac sobą zastąpiły. Niższe miejsca, ogień i powietrze napełniło: a ważniejsze i grubsze żywioły, ziemia i woda, naniżej osiadły. Powieść Pierwsza.
A PRzed morzem/ i przedziemią/ i przedtym niż beło Niebo/ co potym sobą wszystko obtoczeło/ B Jedna postać na świecie była przyrodzenia/ Mieszaniną to zwano: tak bez ułożenia. Wielkość stała nikczemna/ nic prawie inszego Nie mając w sobie oprócz ciężaru grubego/ A niezgodnych początków w jedno zgromadzonych/ Rzeczy jeszcze nie dobrze zsobą połączonych. C Nigdy jeszcze światłością światu nie służeło Słońce/ ani Księżyca roztącego beło Widać jeszcze/ gdy nowe rogie swe odmładza: D
Planetowie chodzą, nawyższy plác sobą zástąpiły. Niższe mieyscá, ogień y powietrze nápełniło: á ważnieysze y grubsze żywioły, ziemiá y wodá, naniżey ośiádły. Powieść Pierwsza.
A PRzed morzem/ y przedźiemią/ y przedtym niż beło Niebo/ co potym sobą wszystko obtoczeło/ B Iedná postáć ná świećie byłá przyrodzenia/ Mieszániną to zwano: ták bez vłożenia. Wielkość stałá nikczemna/ nic práwie inszego Nie máiąc w sobie oprocz ćiężaru grubego/ A niezgodnych początkow w iedno zgromádzonych/ Rzeczy ieszcze nie dobrze zsobą połączonych. C Nigdy ieszcze świátłośćią świátu nie służeło Słońce/ áni Kśiężycá rostącego beło Widáć ieszcze/ gdy nowe rogie swe odmładza: D
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 2
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
nad te ziemia/ i grube w się wzięła Żywioły/ i swoją się ciężkością zniżeła. W około krążna woda/ ostatnie zabrała Miejsce/ i zupełny świat sobą obegnała. A Przed morzem/ i przed ziemią: To jest pierwej niż morze, i niebo było stworzone. B. Jedna postać na świecie była przyrodzenia. Mieszaniną to zwano. Chaos, imię Greckie, pochodzące , ab hiando, wedle mniemania dawnych Pogan, i Pisma ś. była przed światem odchłań niekształtna, i ciemnościami obtoczona, w której materia Niebios, z ziemią, z wodą, z powietrzem, i ogniem, grubie pomieszana była: Z tej potym Bóg, mądrością swoją
nád te źiemiá/ y grube w się wźięłá Zywioły/ y swoią się ćięszkośćią zniżełá. W około krążna wodá/ ostátnie zábráłá Mieysce/ y zupełny świát sobą obegnáłá. A Przed morzem/ y przed ziemią: To iest pierwey niż morze, y niebo było stworzone. B. Iedná postáć ná świećie byłá przyrodzenia. Mieszániną to zwano. Chaos, imię Greckie, pochodzące , ab hiando, wedle mniemánia dawnych Pogan, y Pisma ś. byłá przed świátem odchłań niekształtna, y ćiemnośćiámi obtoczona, w ktorey máteriya Niebios, z źiemią, z wodą, z powietrzem, y ogniem, grubie pomieszána byłá: Z tey potym Bog, mądrośćią swoią
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 3
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Proroka, cap: 19.1. o tym przepowiadającego wielu laty: Ecce Dominus ascendet super nubem levem, et ingredietur AEgyptum, et commovebuntur simulacra AEgypti à facie eius etc. jako wykłada in sensu allegorico Z. Hieronim z innemi, przez obłok ten letki rozumiejąc Ciało ludzkie, przez BOGA wzięte z Panny, żadną mieszaniną ludzkiej zarazy nie obciążone. Blisko Miasta tego HELIOPOLU według Brucharda, jako też blisko NATARES wioski dopiero namienionej jest ZRZODŁO żywej wody najwyśmienitsze w Egipcie, długie i szerokie na kilka łokci i głębokie, cudnie zimne, czyste, zdrowe, dlatego dla Turków i Gościów bardzo żądane i rozwożone bywa; w którym to samym źrzodle Najświętsza
Proroka, cap: 19.1. o tym przepowiadaiącego wielu laty: Ecce Dominus ascendet super nubem levem, et ingredietur AEgyptum, et commovebuntur simulacra AEgypti à facie eius etc. iako wykłada in sensu allegorico S. Hieronym z innemi, przez obłok ten letki rozumieiąc Ciało ludzkie, przez BOGA wzięte z Panny, żadną mieszaniną ludzkiey zarazy nie obciążone. Blisko Miasta tego HELIOPOLU według Brucharda, iáko też blisko NATARES wioski dopiero namienioney iest ZRZODŁO żywey wody naywyśmienitsze w Egypcie, długie y szerokie na kilká łokci y głębokie, cudnie zimne, czyste, zdrowe, dlatego dla Turkow y Gościów bardzo żądane y rozwożone bywa; w ktorym to samym źrzodle Nayświętsza
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 555
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
, wiele Poselstwa było, obiecując mu niewiedzieć jakie fortuny, byle chciał wziąć stronę Dworską? i mocą Elekcją w prowadzić, przeciwko tym, coby niepozwolili? A dawnoż temu, kiedyście ultimatè oto posełali? Wspomnicie jeno. Wszak kłamca powinien być pamiętnym? Zapomniona tedy i zagrzebiona Elekcja, ta powstała mieszaniną. Ba pytać się, czemu, i skąd ta powstała mieszanina? Wszakże od Sejmu Electionis, poczęły się te rozruchy, te odia, te sztuki, te axiomátá, kto nie pozwoli, Znosić ich, nie cierpieć, te rady, obalać Synów Koronnych, pod płaszczykiem sprawiedliwości. Sady Majestatowe wynalezione. Słowa, afekty
, wiele Poselstwá było, obiecuiąc mu niewiedźieć iákie fortuny, byle chćiał wźiąć stronę Dworską? y mocą Elekcyą w prowádźić, przeciwko tym, coby niepozwolili? A dawnoż temu, kiedyśćie ultimatè oto posełáli? Wspomnićie ieno. Wszák kłámcá powinien bydź pámiętnym? Zápomniona tedy y zágrzebiona Elekcya, tá powstáłá mieszániną. Bá pytáć się, czemu, y zkąd tá powstáłá mieszániná? Wszákże od Seymu Electionis, poczęły się te rozruchy, te odia, te sztuki, te axiomátá, kto nie pozwoli, Znośić ich, nie ćierpieć, te rády, obaláć Synow Koronnych, pod płasczykiem spráwiedliwośći. Sády Maiestatowe wynáleźione. Słowá, affekty
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 53
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
wlewają tak wielkim staraniem w ludzi Rycerskich/ to jest w Saraju wychowanie dając Spahom/ a Janczarom w ich Odach/ albo Izbach/ idzie czasem w zapomnienie/ kiedy fakcje Dworskie/ które pospolicie wszytko za sobą ciągną/ pomieszają/ a potym i cale wygładzą by najmocniej utwierdzone karnego wychowania ustawy/ z wielką częstokroć Państwa całego mieszaniną/ a najczęściej z zgubą i morderstwem najprzednieszych Urzędników.
Toż się dziać zwykło/ kiedy zły rząd/ albo przeciwny jaki stos na wojnie wzbudzi Żołnierzów do obruszenia się przeciwko starszynie/ i do zrzucenia posłuszeństwa. W takowych albowiem okazjach Malkontenci/ albo zazdroszczący drugim miejsca/ po cichu bunty praktykują/ chcąc ich zażyć na swoję
wlewáią ták wielkim starániem w ludźi Rycerskich/ to iest w Sáráiu wychowánie dáiąc Spáhom/ á Iánczárom w ich Odách/ álbo Izbách/ idźie czásem w zápomnienie/ kiedy fákcye Dworskie/ ktore pospolićie wszytko zá sobą ćiągną/ pomieszáią/ á potym y cále wygładzą by naymocniey vtwierdzone karnego wychowánia vstáwy/ z wielką częstokroć Páństwá cáłego mieszániną/ á nayczęśćiey z zgubą y morderstwem nayprzednieszych Vrzędnikow.
Toż się dźiać zwykło/ kiedy zły rząd/ álbo przećiwny iáki stos ná woynie wzbudźi Zołnierzow do obruszenia się przećiwko stárszynie/ y do zrzucenia posłuszeństwá. W takowych álbowiem okázyách Málkontenći/ álbo zázdroszczący drugim mieyscá/ po ćichu bunty práktykuią/ chcąc ich záżyć ná swoię
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 12
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
, ptacy, zwierze,
Najmniej tego nie mając za obrazę boską, Gdy Bykowski w małżeństwo bierze Baranowską, Z Jałowicką Kozłowski, a Wilczowska z Łosiem, Za Psiarskim Zajączkowska? I naturę znosiem, Nie tylko zakon stary; nie zgadzam się z nikiem, Żeby w jedno sprząc jarzmo Kobyłecką z Dzikiem; I ptactwo mieszaniną łączy się nierówną, Czyż z Kosem, Struś z Woroną, Hołub z Sokołówną, Białozór z Kuropatwą; przyrodzenie nicem Wywracając, miesza się Czaplic z Szczyglewicem. Toż, co się na powietrzu i na ziemi dzieje, Trafia się w Polsce, gdzie staw albo rzeka leje. Karpie Szczuka, Żabionka Śliże,
, ptacy, zwierze,
Najmniej tego nie mając za obrazę boską, Gdy Bykowski w małżeństwo bierze Baranowską, Z Jałowicką Kozłowski, a Wilczowska z Łosiem, Za Psiarskim Zajączkowska? I naturę znosiem, Nie tylko zakon stary; nie zgadzam się z nikiem, Żeby w jedno sprząc jarzmo Kobyłecką z Dzikiem; I ptactwo mieszaniną łączy się nierówną, Czyż z Kosem, Struś z Woroną, Hołub z Sokołówną, Białozór z Kuropatwą; przyrodzenie nicem Wywracając, miesza się Czaplic z Szczyglewicem. Toż, co się na powietrzu i na ziemi dzieje, Trafia się w Polszczę, gdzie staw albo rzeka leje. Karpie Szczuka, Żabionka Śliże,
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 400
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z przypominaniem jego zwycięstw z pogany. Stamtąd wróciliśmy się znowu do pałacu arcyksiążęcego, ostatek nocy trawiąc na przypatrowaniu się foremnemu tańcu chłopów kuchelberskich z wielką uciechą królewicza imci.
28. Obiad dano solenniter na wszystkich onych gości tak panów jako i pań. Po obiedzie grą jakąś niemiecką sobie zaczęli rozdawania różnych urzędów, z taką mieszaniną, że się panom dostawało być woźnicami, masztalerzami, a ich sługom panami. Nie byliśmy z panem starostą kałuskim przy tej grze, bośmy odjechali byli do Strasburku, ale mnie z relacji najmniej do smaku nie przypadła, jako wszystkie krotofile niemieckie, oprócz samych łowów zwierzynnych, którzy mają dobry sposób i commoditatem dla
z przypominaniem jego zwycięstw z pogany. Ztamtąd wróciliśmy się znowu do pałacu arcyksiążęcego, ostatek nocy trawiąc na przypatrowaniu się foremnemu tańcu chłopów kuchelberskich z wielką uciechą królewica jmci.
28. Obiad dano solenniter na wszystkich onych gości tak panów jako i pań. Po obiedzie grą jakąś niemiecką sobie zaczęli rozdawania różnych urzędów, z taką mieszaniną, że się panom dostawało być woźnicami, masztalerzami, a ich sługom panami. Nie byliśmy z panem starostą kałuskim przy téj grze, bośmy odjechali byli do Strasburku, ale mnie z relacyi najmniéj do smaku nie przypadła, jako wszystkie krotofile niemieckie, oprócz samych łowów zwierzynnych, którzy mają dobry sposób i commoditatem dla
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 81
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854
Polsce, wszytko jej dobro jako swoje Ojczyste na nogach stawiał, (rzecz własną do rzeczy mądrze stosując,) co zaś złe było, do Polskiego przecię naciągając zwyczaju. Pewnie te (okrom Staropolskiego Szlachectwa,) nowoświeckie Grabstwa (albo jacyszkolwiek inszy są obcych zwyczajów naśladowne Małpy,) niezakazą się Polsce, nowinkami tylko, Mieszaniną, Szkodą, powtóre rzekę; Zleć się dzieje Polsko! bo trudno wtobie o prawego Polaka, ci Cudzoziemcy pewnie cię nie wesprą. Staropolska prostota, mniej kształtu, i wystawności, ale więcej we wszytkim gruntowności przy cnocie miała, teraźniejsze obyczaje, i dowcipy rzkomo pożorniejsze, ale wierę, jako niektórych złotników powstała
Polszcze, wszytko iey dobro iáko swoie Oyczyste ná nogách stáwiał, (rzecz własną do rzeczy mądrze stosuiąc,) co záś złe było, do Polskiego przećię náćiągáiąc zwyczaiu. Pewnie te (okrom Stáropolskiego Szláchectwá,) nowoświeckie Grabstwá (albo iácyszkolwiek inszy są obcych zwyczáiow náśládowne Máłpy,) niezakazą się Polszcze, nowinkámi tylko, Mieszániną, Szkodą, powtore rzekę; Zleć się dźieie Polsko! bo trudno wtobie o práwego Polaká, ći Cudzoźiemcy pewnie ćię nie wesprą. Stáropolska prostotá, mniey kształtu, y wystáwnośći, ále więcey we wszytkim gruntownośći przy cnoćie miáłá, teráźnieysze obyczáie, y dowćipy rzkomo pożornieysze, ále wierę, iako niektorych złotnikow powstałá
Skrót tekstu: FredPrzysł
Strona: E3v
Tytuł:
Przysłowia mów potocznych
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
czas mniej/ pod czas więcej/ dwojakość i nieszczerość niejaka podobnoć to dla ostróżności/ i niejakiej roztropności/ ale też przecię nie bez ujmy jakiej prostoty i szczerości.
4. Jakożkolwiek jest/ co tobie mój Panie lepiej niźli mnie wiadomo jest: ja się teraz wszytką nieszczerością/ i obłudnością/ i dwojakością/ i mieszaniną serdecznie brzydzę/ prostotę i szczerość miłować/ i każdemu/ i zawsze pokazować chcę.
Chcę we wszytkich sprawach moich prostą/ dobrą/ do ciebie Boga mego wyniesioną i obróconą intencją mieć.
Chcę zbytnich/ mnogich/ mniej potrzebnych/ i nieporządnych/ serce od Boga odrywających zabaw się wystrzegać/ a tylko potrzebnymi/ i pożytecznymi
czás mniey/ pod czás więcey/ dwoiákość i niesczerość nieiáká podobnoć to dla ostrożności/ i nieiákiey rostropnośći/ ále też przećię nie bez vymy iákiey prostoty i sczerośći.
4. Iákożkolwiek iest/ co tobie moy Pánie lepiey niźli mnie wiádomo iest: ia się teraz wszytką niesczerośćią/ i obłudnośćią/ i dwoiákośćią/ i mieszániną serdecznie brzydzę/ prostotę i sczerość miłowáć/ i káżdemu/ i záwsze pokázowáć chcę.
Chcę we wszytkich spráwách moich prostą/ dobrą/ do ćiebie Bogá mego wynieśioną i obroconą intencyą mieć.
Chcę zbytnich/ mnogich/ mniey potrzebnych/ i nieporządnych/ serce od Bogá odrywaiących zabaw się wystrzegáć/ á tylko potrzebnymi/ i pożytecznymi
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 159
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665