i stopnia każdego. Znać było i cnotę gatunka w zażywaniu, bo go czasy, gdy tak potrzeba kazała, pod modę i krój rektyfikowały, ale nie psowały, a jako niejako pracowita nad zamiar bywała, tak diament i złoto szacunek swój zawsze trzymały w każdą przerobienia potrzebę idąc bez szkody i zawodu. Znać było i mieszczkę od kabata i kaptura w kolorze, do twarzy i stanu przystojnego. Znać było i służałe ich białogłowy od kitlika, ściągaczki i więzi warkocza albo rańtucha przyzwoitej. Kurwa jeżeli się w cnocie czasów i przystojności za cud zjawiała, to pewnie nie do pysznej emulacji, ale do wstydu i sprośności swojej pozór stroju trzymała
i stopnia każdego. Znać było i cnotę gatunka w zażywaniu, bo go czasy, gdy tak potrzeba kazała, pod modę i krój rektyfikowały, ale nie psowały, a jako niejako pracowita nad zamiar bywała, tak dyjament i złoto szacunek swój zawsze trzymały w każdą przerobienia potrzebę idąc bez szkody i zawodu. Znać było i mieszczkę od kabata i kaptura w kolorze, do twarzy i stanu przystojnego. Znać było i służałe ich białogłowy od kitlika, ściągaczki i więzi warkocza albo rańtucha przyzwoitej. Kurwa jeżeli się w cnocie czasów i przystojności za cud zjawiała, to pewnie nie do pysznej emulacyi, ale do wstydu i sprośności swojej pozór stroju trzymała
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 292
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
urodzeniu: W urodzie, w latach, w postępkach, i w mieniu. a żebym ci ten krótki wierszyk porządkiem szerzej objaśniła/ tak wywodzę. Naprzód/ kiedy o Dom i Urodzenie pytasz tej o którą się myślisz starać/ poradź się wprzód swojej Genealogiej. Jeśliś szlachcić/ bierz szlachciankę: mieszczanineś/ mieszczkę: rolnik/ kmiecą dziewkę; tak nie będzie miało jedno drugiemu czym urągać. Bo pismo mówi. Nie będziesz orał wołem i osłem pospołu,
Pytasz o twarz i urodę przyszłej Zony/ choćci chłopu nie wadzi/ ze będzie jak nasiekany kosztur; atoli przecie nie zawadzi/ choć w cudze zajrzeć zwierciadło; a jeśli
urodzeniu: W urodźie, w látách, w postępkách, y w mieniú. á żebym ći ten krotki wierszyk porządkiem szerzey obiáśniłá/ ták wywodzę. Naprzod/ kiedy o Dom y Vrodzenie pytasz tey o ktorą się myślisz stáráć/ poradź się wprzod swoiey Geneálogiey. Ieśliś ślachćić/ bierz śláchćiankę: mieszczánineś/ mieszczkę: rolnik/ kmiecą dźiewkę; ták nie będźie miáło iedno drugiemu czym urągáć. Bo pismo mowi. Nie będźiesz orał wołem y osłem pospołu,
Pytasz o twarz y urodę przyszłey Zony/ choćći chłopu nie wádźi/ ze będźie iák náśiekány kosztur; átoli przećie nie záwádźi/ choć w cudze záyrzeć zwierćiádło; á ieśli
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 43
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
jej pono/ ale dość jedno P. to jest Parem: Równą sobie w urodzeniu/ w latach/ w substancji dobierać. ODPOWIEDZ DAMY na ZŁOTE JARZMO.
Ale pewnie rzeczesz na to: nie sztuka o równą fortunę która zawzdy podkać może/ ale o nią podobno się starać/ chociem ja rolnik/ chce mi się Mieszczkę: chociem Kupiec/ chce mi się Szlachciankę pojąć: chociem ja niezgrabny/ gładką koniecznie muszę mieć Zonę/ chociem sam chudy golec/ bogatej mi trzeba/ i już nie pytam o jej postępki/ niech będzie jako chce/ byle z chlebem. O kiedy tak/ toć ja też na to tak odpowiadam/ jako zwyczajnie
iey pono/ ále dość iedno P. to iest Parem: Rowną sobie w urodzeniu/ w látách/ w substáncyey dobieráć. ODPOWIEDZ DAMY ná ZŁOTE IARZMO.
Ale pewnie rzeczesz ná to: nie sztuká o rowną fortunę ktora záwzdy podkáć może/ ále o nię podobno się stáráć/ choćiem ia rolnik/ chce mi się Mieszczkę: choćiem Kupiec/ chce mi się Sláchciánkę poiąć: choćiem ia niezgrábny/ głádką koniecznie muszę mieć Zonę/ choćiem sam chudy golec/ bogátey mi trzebá/ y iuż nie pytam o iey postępki/ niech będźie iáko chce/ byle z chlebem. O kiedy ták/ toć iá też ná to ták odpowiádam/ iáko zwyczaynie
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 45
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
wszystko sama zeznała z podziękowaniem/ mówiąc dzisiem się urodziła. Weźmi i drugi jeszcze żałośniejszy/ jako zła rzecz surowości nierozmyślnej w takim powołaniu abo pomowieniu/ nie trzymając się postępku prawnego/ zażywać. Jest jedno miasto tu w Wielkiej polsce/ w którym za instancją i poduszczeniem żony nader jadowitej harendarza miasta onego/ pojmano zwaśni jednę mieszczkę o czary. Ona widząc że nierówna spanią harendarką zwaśnioną/ chcąc snadniej wyniść z tego/ i widząc już kata nad sobąz urzędem i z samym harendarzem roziuszonym po długich wymówkach i prośbach/ gdy nic nieprzemogła/ obawiając się katowniej którą jej grożono/ z strachu wielkiego/ przyznała się że jest czarownicą/ ale nie
wszystko samá zeznałá z podziękowániẽ/ mowiąc dziśiem się vrodziłá. Weźmi y drugi iescze żałośnieyszy/ iáko zła rzecz surowośći nierozmyślney w takim powołániu abo pomowieniu/ nie trzymaiąc się postępku prawnego/ zázywáć. Iest iedno miásto tu w Wielkiey polscze/ w ktorym zá instántią y podusczeniem żony nader iádowitey hárendarzá miasta onego/ poimano zwaśni iednę miesczkę o czáry. Ona widząc że nierowna zpanią hárendarką zwáśnioną/ chcąc snádniey wyniść z tego/ y widząc iuż kata nád sobąz vrzędem y z sámym hárendarzem roziuszonym po długich wymowkách y proźbách/ gdy nic nieprzemogłá/ obawiaiąc sie kátowniey ktorą iey grożono/ z strachu wielkiego/ przyznáła się że iest czárownicą/ ále nie
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 56
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
przez posły króla Jana; a wtórego dnia ślub i wesele było książęcia Iliego. Na tym weselu królewicz z książęciem Ilią gonił na ostre w gończej zbroi. Potym gonili Węgrowie za tarczami i dosyć mężnie kilka par, a z nich jeden uniżywszy kopią, towarzyskiego konia w czoło ugodził i zabił. Tegoż czasu Malcherową, mieszczkę krakowską, białogłowę w lat ośmidziesiąt, o żydowską wiarę spalono na rynku w Krakowie, na co patrzyłem. Zebrał był do dworu swego ks. Gamrat, biskup krakowski, kanoniki wszytkie i kolegiaty ku wysłuchaniu jej wyznania wiary. Tu gdy pytana była według kreda naszego, jeśli wierzy w Boga wszechmogącego, stworzyciela nieba i
przez posły króla Jana; a wtórego dnia ślub i wesele było książęcia Iliego. Na tym weselu królewicz z książęciem Ilią gonił na ostre w gończej zbroi. Potym gonili Węgrowie za tarczami i dosyć mężnie kilka par, a z nich jeden uniżywszy kopią, towarzyskiego konia w czoło ugodził i zabił. Tegoż czasu Malcherową, mieszczkę krakowską, białogłowę w lat ośmidziesiąt, o żydowską wiarę spalono na rynku w Krakowie, na co patrzyłem. Zebrał był do dworu swego ks. Gamrat, biskup krakowski, kanoniki wszytkie i kolegiaty ku wysłuchaniu jej wyznania wiary. Tu gdy pytana była według kreda naszego, jeśli wierzy w Boga wszechmogącego, stworzyciela nieba i
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 150
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
zażywał/ żeby mię nawiedżył/ i żałując choroby mojej/ pocieszywszy mię słowy odszedł. Nazajutrz wszakże raniuchno wrócił się/ i ciesząc mię rzekł. Doświadczę jeśli ta choroba z czarów się wam przytrafiła/ co jeśliby tak było/ przydziecie do zdrowia za moim staraniem. Rozpościwszy tedy ołów nademną na łożu leżącą/ w mieszczkę pełną wody lał go/ a gdy się obraz jakiś/ i wyobrażenia rozmaitych rzeczy na ołowie wyraziły. Rzekł/ okrosz macie tę chorobę z czarów/ których część niemałą pod progiem domu znajdziemy. Przystąpmysz tedy tam/ a wyjawszy je z miejsca lepiej się mieć będziecie. I tak mąż mój z nim społecznie poszedł do miejsca
záżywał/ żeby mię náwiedżił/ y żáłuiąc choroby moiey/ poćieszywszy mię słowy odszedł. Názáiutrz wszákże rániuchno wroćił sie/ y ciesząc mię rzekł. Doświádcżę iesli tá chorobá z czárow sie wam przytráfiłá/ co iesliby ták było/ przydźiećie do zdrowia zá moim stárániem. Rospośćiwszy tedy ołow nádemną ná łożu leżącą/ w miescżkę pełną wody lał go/ á gdy sie obraz iákiś/ y wyobráżenia rozmáitych rzeczy ná ołowie wyráźiły. Rzekł/ okrosz maćie tę chorobę z czárow/ ktorych część niemáłą pod progiem domu znaydźiemy. Przystąpmysz tedy tám/ á wyiawszy ie z mieyscá lepiey sie miec będżiecie. Y ták mąż moy z nim społecżnie poszedł do mieyscá
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 137
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
nie czują ani żadnego panowania ich nad sobą/ ani przenasladowania. Trzeci sposób posiadania nie jest własny/ anie prawdziwy/ ale tylko mnimany: którymi niektórzy abo z pokusy szatańskiej własnej/ abo z złego umiarkowania wilgotności ciała swego abo kompleziej/ rozumieją się być od szatana opętanymi. Znałem w Noremberku jednę młodą znaczną i uczciwą mieszczkę w małżęństwie żyjącą. Ta całe cztery lata/ sama w sobie/ czego się tylko jednej nabożnej służebnicy powierzyła/ rozumiała się być od szatana opanowaną. A iż obawiała się żeby tego nie postrzeżono/ i żeby dziatek które miała nie zelżyła/ sama w sobie tak barzo truchleć poczęła na ciele/ że ani dziatek które miała
nie czuią áni żadnego pánowánia ich nád sobą/ áni przenásládowánia. Trzeći sposob pośiadánia nie iest własny/ ánie prawdźiwy/ ále tylko mnimány: ktorymi niektorzy ábo z pokusy szátáńskiey własney/ ábo z złego vmiárkowánia wilgotnośći ćiáłá swego ábo kompleźiey/ rozumieią się bydź od szátáná opętánymi. Znałem w Noremberku iednę młodą znáczną y vcżćiwą miesczkę w małżęństwie żyiącą. Tá cáłe cżtery látá/ sámá w sobie/ czego sie tylko iedney nabożney służebnicy powierzyłá/ rozumiáłá sie bydź od szátáná opánowáną. A iż obawiałá sie żeby tego nie postrzeżono/ y żeby dźiatek ktore miáłá nie zelżyłá/ sámá w sobie ták bárzo truchleć poczęłá ná ciele/ że áni dźiatek ktore miáłá
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 383
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
. Niech i Szwajcarów chowa; będzieli sam knapem, Nie ustraszy nikogo furyją i sapem. 412. PÓŹNA PRZY OŁTARZU ZMOWA NA TOZ DRUGI RAZ
Nie do upodobania małżeństwa dziś między Ludźmi widzimy, ale do jednych pieniędzy: Niech będzie głupi, szpetny, byle chleba grzanka, Idzie za Ormianina i wojewodzianka; Pojmie z pieniędzmi mieszczkę, pojmie babę młody, Grzeczny i rodowity szlachcic. Stąd rozwody Zagęściły, bo skoro pieniędzy nie stanie, Co pleban związał, rozwiąż, księże sufraganie. Mężów żony, te sobie mężowie ostroczą, Za biedą swar, jak prędko pieniądze roztoczą. W tysiącu szukać stadła, żeby się z ćwiczenia, Z cnót, pobożności
. Niech i Szwajcarów chowa; będzieli sam knapem, Nie ustraszy nikogo furyją i sapem. 412. PÓŹNA PRZY OŁTARZU ZMOWA NA TOZ DRUGI RAZ
Nie do upodobania małżeństwa dziś między Ludźmi widzimy, ale do jednych pieniędzy: Niech będzie głupi, szpetny, byle chleba grzanka, Idzie za Ormianina i wojewodzianka; Pojmie z pieniądzmi mieszczkę, pojmie babę młody, Grzeczny i rodowity szlachcic. Stąd rozwody Zagęściły, bo skoro pieniędzy nie stanie, Co pleban związał, rozwiąż, księże sufraganie. Mężów żony, te sobie mężowie ostroczą, Za biedą swar, jak prędko pieniądze roztoczą. W tysiącu szukać stadła, żeby się z ćwiczenia, Z cnót, pobożności
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 247
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987