/ dziw że wnich z wiatrem nie poleci. I Snadź/ by nie wleciała/ że wstrachu zostaje/ Kilka Kwefów/ jak kilka ptaszych sieci daje. Filigranowa robota/ z pereł zaucznice: Na które z Piorunowej Bóg strzela rusznice. W Roku tym gdy to piszę/ w samo Boże Ciało/ W Haczowie/ mila z Krosna/ to się cudo zstało: Uderzył znagła piorun/ zausznice skruszył/ Ogień/ Kwef cale spalił/ a włosów nie ruszył. Dał Bóg znać jak mu się te stroje podobają; Kiedy z obłoków na nie pioruny strzelają. I słusznie Cekauz górny/ na tych ognia dawa; Którym czasu/ na dobre
/ dźiw że wnich z wiátrem nie poleći. Y Snadź/ by nie wlećiáłá/ że wstrachu zostáie/ Kilká Kwefow/ iák kilká ptászych śieći dáie. Filigranowa robota/ z pereł zaucznice: Ná ktore z Piorunowey Bog strzela rusznice. W Roku tym gdy to piszę/ w sámo Boże Ciáło/ W Haczowie/ milá z Krosná/ to się cudo zstáło: Vderzył znagłá piorun/ záusznice skruszył/ Ogień/ Kwef cále spalił/ á włosow nie ruszył. Dał Bog znáć iák mu się te stroie podobáią; Kiedy z obłokow ná nie pioruny strzelaią. Y słusznie Cekáuz gorny/ na tych ogniá dawa; Ktorym czásu/ ná dobre
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: A4v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
. księstwa litewskiego, jadąc do Rohotnej; tam dwa dni bawiłem się, gdziem zastał ip. Sapiehę strażnika w. księstwa lit.
9^go^ w Dereczynie byłem mimojazdem, pierwszego wieczora hulaliśmy. W nocy żony zostawiwszy, dla kompanii jeździliśmy, damy służące pobrawszy z muzyką do p. Bułharynowej wdowy, mila od Dereczyna. Tam zastawszy ip. Zienowicza podkomorzego połockiego, ip. Konarzewskiego i t. d., całą noc aż do słońca kłóciliśmy się pijąc, tańcując, szalejąc.
Nazajutrz mało co śpiąc, hulaliśmy do późna znowu. Psów pięknych sforę wziąłem; trzeciego dnia po obiedzie odjechaliśmy. Stanąłem
. księstwa litewskiego, jadąc do Rohotnéj; tam dwa dni bawiłem się, gdziem zastał jp. Sapiehę strażnika w. księstwa lit.
9^go^ w Dereczynie byłem mimojazdem, pierwszego wieczora hulaliśmy. W nocy żony zostawiwszy, dla kompanii jeździliśmy, damy służące pobrawszy z muzyką do p. Bułharynowéj wdowy, mila od Dereczyna. Tam zastawszy jp. Zienowicza podkomorzego połockiego, jp. Konarzewskiego i t. d., całą noc aż do słońca kłóciliśmy się pijąc, tańcując, szalejąc.
Nazajutrz mało co śpiąc, hulaliśmy do późna znowu. Psów pięknych sforę wziąłem; trzeciego dnia po obiedzie odjechaliśmy. Stanąłem
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 64
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
dni dobre i posilaj łaską swoją świętą i dziatkom moim. Trakt do Rzymu z osobliwą konotacją.
Dies 7^go^. Z Krakowa do Przyginy mil 3, w tej Przyginie ciężko chorowałem na żołądek.
8^go^. Z Przyginy do Zatora mil 2.
9^go^. Do granicy, to jest do Woli za Oświecimem mila, od Zatora mil 3. Do Pszczyny, kędym od podkomorzego tamtego miał sobie przysłane żywe ryby, mil 2. Do Mizerowa mila. 10^go^. Do Wodzisławia górami mil 3, ale jest całe 4. Do wsi oo. jezuitów mil 4. Zamek na górze piękny.
11^go^. Do Opawy, miasta
dni dobre i posilaj łaską swoją świętą i dziatkom moim. Trakt do Rzymu z osobliwą konnotacyą.
Dies 7^go^. Z Krakowa do Przyginy mil 3, w téj Przyginie ciężko chorowałem na żołądek.
8^go^. Z Przyginy do Zatora mil 2.
9^go^. Do granicy, to jest do Woli za Oświecimem mila, od Zatora mil 3. Do Pszczyny, kędym od podkomorzego tamtego miał sobie przysłane żywe ryby, mil 2. Do Mizerowa mila. 10^go^. Do Wodzisławia górami mil 3, ale jest całe 4. Do wsi oo. jezuitów mil 4. Zamek na górze piękny.
11^go^. Do Opawy, miasta
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 76
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
mil 3, w tej Przyginie ciężko chorowałem na żołądek.
8^go^. Z Przyginy do Zatora mil 2.
9^go^. Do granicy, to jest do Woli za Oświecimem mila, od Zatora mil 3. Do Pszczyny, kędym od podkomorzego tamtego miał sobie przysłane żywe ryby, mil 2. Do Mizerowa mila. 10^go^. Do Wodzisławia górami mil 3, ale jest całe 4. Do wsi oo. jezuitów mil 4. Zamek na górze piękny.
11^go^. Do Opawy, miasta śląskiego pięknego, gdziem trafił na wyprowadzenie króla z kurkiem, mil 3 lekkich i dobrej drogi.
12go. Do Dworców, miasteczka małego
mil 3, w téj Przyginie ciężko chorowałem na żołądek.
8^go^. Z Przyginy do Zatora mil 2.
9^go^. Do granicy, to jest do Woli za Oświecimem mila, od Zatora mil 3. Do Pszczyny, kędym od podkomorzego tamtego miał sobie przysłane żywe ryby, mil 2. Do Mizerowa mila. 10^go^. Do Wodzisławia górami mil 3, ale jest całe 4. Do wsi oo. jezuitów mil 4. Zamek na górze piękny.
11^go^. Do Opawy, miasta szląskiego pięknego, gdziem trafił na wyprowadzenie króla z kurkiem, mil 3 lekkich i dobréj drogi.
12go. Do Dworców, miasteczka małego
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 76
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
3 złej drogi: tu nas chciał gospodarz niedźwiedziem uczęstować.
28^go^. Do Potu arcyprzeklętą drogą skałami i błotami mil 3: tam są wody zdrowe, i dla tego od wanien, których tam zażywają nazywa się miejsce Pot. Nie masz miasteczka, tylko austeria. Znaleźliśmy dwóch kawalerów na lekach. Do Karyntii prowincji niemieckiej mila. 29^go^. Do Maufrogu mil 5. Do austerii nad jeziorem wielkiem mil 2, złej bardzo drogi.
30^go^. Do Wilaku, złej drogi ale miasteczka porządnego, mil dwie; stałem pod znakiem „Konia białego" przeciw samego kościoła. Do Orlesztejna mil 3, skały wkoło bardzo wielkie. Przy drodze jest tam
3 złéj drogi: tu nas chciał gospodarz niedźwiedziem uczęstować.
28^go^. Do Potu arcyprzeklętą drogą skałami i błotami mil 3: tam są wody zdrowe, i dla tego od wanien, których tam zażywają nazywa się miejsce Pot. Nie masz miasteczka, tylko austerya. Znaleźliśmy dwóch kawalerów na lekach. Do Karyntyi prowincyi niemieckiéj mila. 29^go^. Do Maufrogu mil 5. Do austeryi nad jeziorem wielkiém mil 2, złéj bardzo drogi.
30^go^. Do Wilaku, złéj drogi ale miasteczka porządnego, mil dwie; stałem pod znakiem „Konia białego" przeciw samego kościoła. Do Orlesztejna mil 3, skały wkoło bardzo wielkie. Przy drodze jest tam
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 78
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
bo i ogrody piękne i pałace. Pod samem miastem na górze pałac, w ogrodzie perspektywa z obu stron drogi naszej z drzewa pinelowego bardzo długa i piękna.
4^go^. Do Trewizu włoskiego mil trzy, droga między wyśmienitemi ogrodami i pałacami.
5^go^. Do Mestre mil 2, wkoło drogi pałace i ogrody. Z Mestre mila odnogą morską do Wenecji, barkami jadą.
Do Wenecji tedy z Wiednia mil 75, alias trzynaście dni jazdy zupełne. Raritates et Curiositates piękne w Wenecji te są:
Samo miasto tak wielkie na morzu, cud.
Kościół św. Marka lat 823 jak postawiony. Staroświeckość bardzo wielka, pro raritate; posadzka wyśmienitej mozajki,
bo i ogrody piękne i pałace. Pod samem miastem na górze pałac, w ogrodzie perspektywa z obu stron drogi naszéj z drzewa pinelowego bardzo długa i piękna.
4^go^. Do Trewizu włoskiego mil trzy, droga między wyśmienitemi ogrodami i pałacami.
5^go^. Do Mestre mil 2, wkoło drogi pałace i ogrody. Z Mestre mila odnogą morską do Wenecyi, barkami jadą.
Do Wenecyi tedy z Wiednia mil 75, alias trzynaście dni jazdy zupełne. Raritates et Curiositates piękne w Wenecyi te są:
Samo miasto tak wielkie na morzu, cud.
Kościół św. Marka lat 823 jak postawiony. Staroświeckość bardzo wielka, pro raritate; posadzka wyśmienitéj mozajki,
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 80
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
. d., którym płacą codziennie i nieprzestannie, nie uwalniając ich, aby gdzieindziej na robotę do Państwa jakiego nie zaciągnęli się; wina dają bez miary, gdzie toczą do cebrów rurami, piwnica ma w sobie kuf z półtorasta żelaznemi obręczami zbijanych, w każdej najmniej po 500 garncy i t. d. Arsenału jest mila polska dobra, pięć włoskich.
Szkoła alias bractwo u św. Rocha: są tam obrazy bardzo piękne dal miniatura; księgi z drzewa robione w szafie, których od prawdziwych ksiąg rozróżnić trudno: jedne wpółotwarte, drugie od szczurów niby pogryzione, trzecie od molów potoczone, inne podarte i t. d.; kałamarzyk w
. d., którym płacą codziennie i nieprzestannie, nie uwalniając ich, aby gdzieindziéj na robotę do Państwa jakiego nie zaciągnęli się; wina dają bez miary, gdzie toczą do cebrów rurami, piwnica ma w sobie kuf z półtorasta żelaznemi obręczami zbijanych, w każdéj najmniéj po 500 garncy i t. d. Arsenału jest mila polska dobra, pięć włoskich.
Szkoła alias bractwo u św. Rocha: są tam obrazy bardzo piękne dal miniatura; księgi z drzewa robione w szafie, których od prawdziwych ksiąg rozróżnić trudno: jedne wpółotwarte, drugie od szczurów niby pogryzione, trzecie od molów potoczone, inne podarte i t. d.; kałamarzyk w
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 82
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
pokazał się św. Sylwestrowi papieżowi, wtenczas kiedy poświęcał ten kościół. Na drodze od św. Pawła idąc a S. Giovanni Laterano, jest miejsce gdzie idąc, albo raczej prowadzeni na męki i egzekucją rozstawali się, rozłączali się i żegnali się z sobą. Pod Alle Tre Fontanne, miejsce cudowne i bardzo piękne, mila polska za miastem. Tam gdzie ścinano św. Pawła, jest słup, na którym szyję kładziono, i po ścięciu trzy salty głowa ścięta uczyniła, a gdzie padła tam źródło wytrysnęło; trzy tedy i teraz są obmurowane te źródła i kościół nad niemi albo kaplica. Godne Notandum, że woda nigdy non accressit nec decrescit
pokazał się św. Sylwestrowi papieżowi, wtenczas kiedy poświęcał ten kościół. Na drodze od św. Pawła idąc a S. Giovanni Laterano, jest miejsce gdzie idąc, albo raczéj prowadzeni na męki i exekucyą rozstawali się, rozłączali się i żegnali się z sobą. Pod Alle Tre Fontanne, miejsce cudowne i bardzo piękne, mila polska za miastem. Tam gdzie ścinano św. Pawła, jest słup, na którym szyję kładziono, i po ścięciu trzy salty głowa ścięta uczyniła, a gdzie padła tam źródło wytrysnęło; trzy tedy i teraz są obmurowane te źródła i kościół nad niemi albo kaplica. Godne Notandum, że woda nigdy non accressit nec decrescit
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 91
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
jest inter caetera łóżko, na którym leży człowiek hermofreditto; łóżko z porfiru, fladrów złotych, materac biały jednostajnego w jednej sztuce alabastru, wezgłówek porfiru niebieskiego, sama osoba marmuru cielistego, w żyłach naturalnych, tak, że malarz nie mógłby lepiej wyrazić i wymalować i t. d. Ogród pięć mil włoskich alias mila polska, po ulicach między kwaterami karetami jeżdżą, kwatery ściany laurowe wszystkie, drzew rozmaitych bardzo wiele wyśmienitych, statuy w ogrodzie wielkie, perspektywy i fontanny śliczne; między statuami, jest statua wpadającego Kurcjusza na koniu w przepaść, nigdy żywa osoba i koń nie mógł lepiej reprezentować się jak ta figura, reprezentuje oną historią Kurcjusza
jest inter caetera łóżko, na którym leży człowiek hermofreditto; łóżko z porfiru, fladrów złotych, materac biały jednostajnego w jednéj sztuce alabastru, wezgłówek porfiru niebieskiego, sama osoba marmuru cielistego, w żyłach naturalnych, tak, że malarz nie mógłby lepiéj wyrazić i wymalować i t. d. Ogród pięć mil włoskich alias mila polska, po ulicach między kwaterami karetami jeżdżą, kwatery ściany laurowe wszystkie, drzew rozmaitych bardzo wiele wyśmienitych, statuy w ogrodzie wielkie, perspektywy i fontanny śliczne; między statuami, jest statua wpadającego Kurcyusza na koniu w przepaść, nigdy żywa osoba i koń nie mógł lepiéj reprezentować się jak ta figura, reprezentuje oną historyą Kurcyusza
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 95
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
i pilnować wojny, Miłej ojczyźnie z własnej krwie ofiary Przynosić w dary.
Ale to jabłko sodomskiej krainy Z wierzchu pozorne, a zewnątrz perzyny I szczery popiół, że kto go skosztuje. Każdy wypluje.
Minąwszy biedy rozliczne, ach i te I z serc kamiennych czasem łzy obfite Toczą, klnie drugi, że go kiedy mila Matka zrodziła.
Gdyć się być przyda w ciężkim oblężeniu A już na wszytkim zejdzieć pożywieniu, Zjesz mysz, zjesz kotkę, zjesz z głodu ciężkiego I psa zdechłego.
Często i w polu bywa, że suchara Pogryższy tylko, drugi już jak mara Nie człowiek, ale straszydło człowiecze Ledwo się wlecze.
Rzucą się w
i pilnować wojny, Miłej ojczyźnie z własnej krwie ofiary Przynosić w dary.
Ale to jabłko sodomskiej krainy Z wierzchu pozorne, a zewnątrz perzyny I szczery popioł, że kto go skosztuje. Każdy wypluje.
Minąwszy biedy rozliczne, ach i te I z serc kamiennych czasem łzy obfite Toczą, klnie drugi, że go kiedy mila Matka zrodziła.
Gdyć się być przyda w ciężkim oblężeniu A już na wszytkim zejdzieć pożywieniu, Zjesz mysz, zjesz kotkę, zjesz z głodu ciężkiego I psa zdechłego.
Często i w polu bywa, że suchara Pogryższy tylko, drugi już jak mara Nie człowiek, ale straszydło człowiecze Ledwo się wlecze.
Rzucą się w
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 342
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910