W. M. Panowie i Bracia nie które media, których crambẽ niechcą repetere, providentissime upatrzona ad emendandum státum Województwa naszego. Oprócz tych jeszcze jednę observo viam, którą z granic Ojczyzny wychodzi fortuna, to jest Forysterie i Peregrynacje. Czyliż to małe nadwerężenie Polskich domów fortuny, kiedy coroczne na Cudzoziemskie eksotyki prawie milionowe summy sypać się muszą bez potrzeby. boć jeżeli gdzie? to tu siné necessitare multiplicãtur entia ekspens daremnych. Nie dla nabycia rozumu? boć qui fuit hic asinus, non ibi fiet equus. Nie dla poprawy obyczajów? bo doświadzeniem widziemy, iż exteri soles raczejinurunt labem jaką, niż oświecają. Do tego
W. M. Pánowie y Bráćia nie ktore media, ktorych crambẽ niechcą repetere, providentissimé upátrzona ad emendandum státum Wojewodztwá nászego. Oprocz tych jeszcze jednę observo viam, ktorą z gránic Oyczyzny wychodźi fortuná, to jest Forysterye y Peregrynácye. Czyliż to máłe nadwerężenie Polskich domow fortuny, kiedy coroczne ná Cudzoźiemskie exotyki práwie milionowe summy sypáć śię muszą bez potrzeby. boć jeżeli gdźie? to tu siné necessitare multiplicãtur entia expens dáremnych. Nie dla nábyćia rozumu? boć qui fuit hic asinus, non ibi fiet equus. Nie dla popráwy obyczájow? bo doświádzeniem widźiemy, iż exteri soles raczeyinurunt labem jáką, niż oświecáją. Do tego
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: O8v
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
wyrudowane i Role podobywane to by nie tylko ordzące się dzieci wyzywić by mogła, ale co jest tylko Chrześcijanów w Polsce żeby ich się dziesięć tysięcy razy tyle, znajdowało to by Polska, zdolna, do wyzywienia ich spłodem był, i ta obiekcja, jest contra evidentiam loqui. Ztym zaś sentimentem zgadzam się, że Milionowe dochody niewystarczyłyby, próżniaków żywic ale tym czasem, niech Ichmość Duchowni zalecają Pospólstwu prace codzienna, alby zaden sposposlstwa nie próżnował, i na tym zyznym gruncie dorabiał się chleba, a Ichmość zaś Świecej Panowie niech się starają żeby wszystkie opificya, i rzemiosła, które tylko sub sole znaleźć się mogą, były wprowadzane,
wyrudowane y Role podobywane to by nie tylko ordzące się dzieci wyzywić by mogła, ale co iest tylko Chrzescianow w Polszcze zeby ich się dziesięc tysięcy razy tyle, znaidowało to by Polska, zdolna, do wyzywienia ich zpłodem był, y ta obiekcya, iest contra evidentiam loqui. Ztym zas sentimentem zgadzam się, że Milionowe dochody niewystarczyłyby, prozniakow zywic ale tym czasem, niech Jchmość Duchowni zalecaią Pospolstwu prace codzienna, alby zaden zposposlstwa nie proznował, y na tym zyznym gruncie dorabiał się chleba, á Ichmość zas Swiecey Panowie niech się staraią żeby wszystkie opificya, y rzemiosła, ktore tylko sub sole znaleść się mogą, były wprowadzane,
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 142
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
, podeszłym wleciech ludziom współ z małemi dziećmi piór darcie, i byłaby w tym doskonalsza Panu BOGU ofiara, niż po odpustach się tyłać, i wagusostwem się bawić, czego wszystkiego od Ichmościów Duchownych zalecenie doskonalsze i pożyteczniejsze by było, niż suplement pieniężny, bo się tego codziennie napatrzemy, że po Rodzicach milionowe pozostałe fortuny w rękach Synów topnieją, i które lekko do rąk przyszły, lżej się tez straciły. Nawet Kupcy najkapitalniejsi, bankretują, kiedy się wich Profesyj próżnowanie mieści. Rzemieślnik nigdy niepodupadnie, chyba co bardziej kufla, lub kieliszka zgorzałką jak Warsztatu pilnuje swego. §. XX. Zaczym z tej okazji wrzucam
, podeszłym wleciech ludziom wspoł z małemi dziećmi pior darcie, y byłaby w tym doskonalsza Panu BOGU ofiara, niż po odpustach się tyłać, y wagusostwem się bawić, czego wszystkiego od Jchmościow Duchownych zalecenie doskonalsze y pożytecznieysze by było, niż supplement pieniężny, bo się tego codziennie napatrzemy, że po Rodzicach millionowe pozostałe fortuny w rękach Synow topnieią, y ktore lekko do rąk przyszły, lżey się tez straciły. Nawet Kupcy naykapitalnieysi, bankretuią, kiedy się wich Professyi prożnowanie mieści. Rzemieślnik nigdy niepodupadnie, chyba co bardziey kufla, lub kieliszka zgorzałką iak Warsztatu pilnuie swego. §. XX. Zaczym z tey okazyi wrzucam
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 143
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
, i tem ich zbywał zasłaniając królewskie ekscessa. Lecz mu się te szalbierstwa arcy źle i od króla i od rzeczypospolitej nagrodziły, jako niżej o tem. ROK 1714.
§. 6. Tego roku nastąpiły różne uciski na Polskę. Naprzód w lecie nastały deszcze nawalne, skąd niepamiętane od ludzi stałych były powodzi, które milionowe szkody poczyniły w zbożach, nawet i budynki zabierały a stąd nastąpiła niewymowna caristia zbóż i drogość. Sprzątanie łąk i żniwa całe ustawicznemi deszczami zeszły, a to causavit zdychanie bydeł: ponieważ pasze, jak siana tak słomy pogniłe były, a tak pan Bóg różnemi plagami okrył ojczyznę naszę z woli swojej świętej, lecz ukarawszy,
, i tém ich zbywał zasłaniając królewskie excessa. Lecz mu się te szalbierstwa arcy źle i od króla i od rzeczypospolitéj nagrodziły, jako niżéj o tém. ROK 1714.
§. 6. Tego roku nastąpiły różne uciski na Polskę. Naprzód w lecie nastały deszcze nawalne, zkąd niepamiętane od ludzi stałych były powodzi, które milionowe szkody poczyniły w zbożach, nawet i budynki zabierały a ztąd nastąpiła niewymowna caristia zbóż i drogość. Sprzątanie łąk i żniwa całe ustawicznemi deszczami zeszły, a to causavit zdychanie bydeł: ponieważ pasze, jak siana tak słomy pogniłe były, a tak pan Bóg różnemi plagami okrył ojczyznę naszę z woli swojéj świętej, lecz ukarawszy,
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 214
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
nas różni z takim pożytkiem od bydląt, z Niczego jest stworzona.
Nic często się nam być widzi Coś, a Coś często się nam być zdaje Nic. Nic znajduje się wszędzie, a nigdzie swej nie ma osiadłości. Świat był niegdyś stworzony z Niczego, i obróci się kiedyś w Nic, ani wątpię, żeby milionowe Dusze, które dziś tak się w marności i pysze zanurzają, nie pragnęły z ostatnią usilnością kiedyś w Nic być obrócone; ale tego darmo pragnąć będą: Istność bowiem najwyższą władzą Wszechmocna, na ukaranie ich pychy i rozpusty, nie dopuści im tego sprawiedliwie, coby względem nieszczęśliwego stanu, w którym będą pogrążeni, za
nas rożni z takim pożytkiem od bydląt, z Niczego iest stworzona.
Nic często się nam bydź widzi Coś, a Coś często się nam bydź zdaie Nic. Nic znayduie się wszędzie, a nigdzie swey nie ma osiadłości. Swiat był niegdyś stworzony z Niczego, y obroci się kiedyś w Nic, ani wątpię, żeby milionowe Dusze, ktore dziś tak się w marności y pysze zanurzaią, nie pragnęły z ostatnią usilnością kiedyś w Nic bydź obrocone; ale tego darmo pragnąć będą: Istność bowiem naywyższą władzą Wszechmocna, na ukaranie ich pychy y rozpusty, nie dopuści im tego sprawiedliwie, coby względem nieszczęśliwego stanu, w ktorym będą pogrążeni, za
Skrót tekstu: CoqMinNic
Strona: A5
Tytuł:
Nic francuskie na nic polskie przenicowane
Autor:
Louis Coquelet
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
traktaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769