Z wosku dziwne wyrazeczki: Jedne stoją, drugie leżą Jak żywe, ledwie nie bieżą; Przy nich szkatuła na stole. Wbok drzwi, kto chce być nadole, Także dogóry chodzenie Masz tam, gdy chcesz, odchodzenie. Spojźrzę z okna w ogródeczek, A przy nim z muru płoteczek Od podwórza jest miluchny, Wzwyż, a nie zbytnie wieluchny; Za nim drzewka dość na piasku,
Z niedawnego wynalazku; Tam są ziółka, różne kwiatki, Przedtym nic nie było. Dziatki! Lecie tu obaczyć trzeba, Gdy Pan spuści ciepło z nieba, — Osobliwie te figury, Które mają stać dogóry. Idę znowu nazad potem
Z wosku dziwne wyrazeczki: Jedne stoją, drugie leżą Jak żywe, ledwie nie bieżą; Przy nich szkatuła na stole. Wbok drzwi, kto chce być nadole, Także dogóry chodzenie Masz tam, gdy chcesz, odchodzenie. Spojźrzę z okna w ogródeczek, A przy nim z muru płoteczek Od podwórza jest miluchny, Wzwyż, a nie zbytnie wieluchny; Za nim drzewka dość na piasku,
Z niedawnego wynalazku; Tam są ziółka, różne kwiatki, Przedtym nic nie było. Dziatki! Lecie tu obaczyć trzeba, Gdy Pan spuści ciepło z nieba, — Osobliwie te figury, Które mają stać dogóry. Idę znowu nazad potem
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 91
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
trzymając rączki żałożone z uśmiechem wdzięcznym na Anioła, swej subtelniuchnej twarzy nadstawia. Muzyka jakiś żołnierski plęs wygrawa. ¤ I MIenicie słowo podobno Aniołowie. Dopiero świetni nad pasterzami gonitwy odprawując/ wiecznyście pokoj wyśpiewywali i ogłaszali ziemi; aliści teraz wojną grozicie? Teraz dopiero zstąpił z pałaców górnych Pan zastępów/ nie straszny ale miluchny; a wy go strasznym czynić chcecie/ przynosząc zbrojną rękawicę. Nie słuszna wierę łączyć potyczkę z przymierzem. Coś nie do stroju wojennego/ Dzicinę nagą/ tak obciążać ciężkim zarękawiem. Oto i samo rączek założenie z wdzięcznym uśmiechem pokazuje Dziecineczki/ że tego oręża nie wdzieje/ że się u ludzi na śmiech nie poda.
trzymáiąc rączki záłoźone z vśmiechem wdźięcznym ná Anyołá, swey subtelniuchney twarzy nádstáwia. Muzyká iákiś żołnierski plęs wygrawa. ¤ I MIenićie słowo podobno Anyołowie. Dopiero świetni nád pásterzámi gonitwy odpráwuiąc/ wiecznyście pokoy wyśpiewywali y ogłaszáli źiemi; aliśći teraz woyną groźićie? Teraz dopiero zstąpił z páłacow gornych Pan zastępow/ nie strászny ale miluchny; á wy go strásznym czynić chcećie/ przynosząc zbroyną rękáwicę. Nie słuszna wierę łączyć potyczkę z przymierzem. Coś nie do stroiu woiennego/ Dźićinę nagą/ ták obćiążáć ćiężkim zárękawiem. Oto y sámo rączek założenie z wdźięcznym vśmiechem pokázuie Dźiećineczki/ że tego oręża nie wdźieie/ że się v ludźi ná śmiech nie poda.
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 85
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
z nim pokoj zawarł? Nieużyty kto jest jak kamień trudno masz z niego wyżąć łaskawość? a to Dzieciątko jest samą łaskawością. Woła dość głośno i często Paweł ś. Objawiła się na świecie sama łaskawość, pokazała się szczera Dzieciny Boga ludzkość. Do tego samo ciałeczko tej to Dzieciny nie ma do słupa żadnego porównania Miluchny przez się JEZUS/ wszelką powolność na wszytkich członkach wydaje/ dopuszczając się wiązać namilszej Matce/ według jej upodobania. Jak często to Dzieciątko powojniczkiem Matka wiązała? jak często głoweczkę prostowała? jak często nozki i noska pociągała? jak często rączki w mierze swej uwijała? a przecie nigdy żadnego uporu po Dziecinie nie widziała/ jak
z nim pokoy záwárł? Nieużyty kto iest iák kámień trudno masz z niego wyżąć łáskáwość? á to Dźiećiątko iest sámą łáskáwośćią. Woła dość głośno y często Páweł ś. Obiáwiłá się ná świećie samá łáskawość, pokazáłá się szczera Dźiećiny Bogá ludzkość. Do tego sámo ćiałeczko tey to Dźiećiny nie ma do słupá żadnego porownánia Miluchny przez się IEZVS/ wszelką powolność ná wszytkich członkách wydáie/ dopuszczáiąc się wiązać namilszey Matce/ według iey vpodobania. Iák często to Dźiećiątko powoyniczkiem Mátká wiązáła? iak często głoweczkę prostowáłá? iak często nozki y noská poćiągáłá? iák często rączki w mierze swey vwiiáłá? á przećie nigdy żadnego vporu po Dźiećinie nie widźiáłá/ iak
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 190
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
i nauczając po ziemi Żydowskiej wypuści zdrowej zbawiennej nauki światłości; przecię od ludzi dozna takich niewdzięczności/ że za dobroczynność porwą się na niego do kamieni/ i u słupa kamiennego rany zadadzą ciału jego/ aby dusze pod jego cieniem silniej mogły iść do ziemie obiecanej/ a w ziemskich ciemnościach na świetle im nie schodziło. Wszytek miluchny w Dzieciństwie JEZUS, wszytek miluchny u słupa JEZUS: nie widzisz aby srogości z Jezusa wypadały/ wdzięczność/ łaskawość na łonie Matki odpoczywającego się wydaje/ krew zaś przy słupie z ciała się leje/ a z piekła na kształt rubinów najkosztowniejszych na ziemię pada/ godna wszelkiego poszanowania/ godna żeby nie tylko w złoto odprawna była
y nauczáiąc po źiemi Żydowskiey wypuśći zdrowey zbáwienney náuki świátłośći; przećię od ludźi dozná tákich niewdźięcznośći/ że zá dobroczynność porwą się ná niego do kámieni/ y v słupá kámiennego rány zádádzą ćiáłu iego/ áby dusze pod iego ćieniem śilniey mogły iść do źiemie obiecáney/ á w źiemskich ćiemnośćiach ná świetle im nie schodźiło. Wszytek miluchny w Dźiećiństwie IEZVS, wszytek miluchny v słupá IEZVS: nie widźisz áby srogośći z Iezusá wypadáły/ wdźięczność/ łaskawość ná łonie Mátki odpoczywáiącego się wydáie/ krew záś przy słupie z ćiáłá się leie/ á z piekłá ná kształt rubinow naykosztownieyszych ná źiemię pada/ godná wszelkiego poszánowánia/ godná żeby nie tylko w złoto odpráwna byłá
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 233
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
zdrowej zbawiennej nauki światłości; przecię od ludzi dozna takich niewdzięczności/ że za dobroczynność porwą się na niego do kamieni/ i u słupa kamiennego rany zadadzą ciału jego/ aby dusze pod jego cieniem silniej mogły iść do ziemie obiecanej/ a w ziemskich ciemnościach na świetle im nie schodziło. Wszytek miluchny w Dzieciństwie JEZUS, wszytek miluchny u słupa JEZUS: nie widzisz aby srogości z Jezusa wypadały/ wdzięczność/ łaskawość na łonie Matki odpoczywającego się wydaje/ krew zaś przy słupie z ciała się leje/ a z piekła na kształt rubinów najkosztowniejszych na ziemię pada/ godna wszelkiego poszanowania/ godna żeby nie tylko w złoto odprawna była; ale aby się w serce
zdrowey zbáwienney náuki świátłośći; przećię od ludźi dozná tákich niewdźięcznośći/ że zá dobroczynność porwą się ná niego do kámieni/ y v słupá kámiennego rány zádádzą ćiáłu iego/ áby dusze pod iego ćieniem śilniey mogły iść do źiemie obiecáney/ á w źiemskich ćiemnośćiach ná świetle im nie schodźiło. Wszytek miluchny w Dźiećiństwie IEZVS, wszytek miluchny v słupá IEZVS: nie widźisz áby srogośći z Iezusá wypadáły/ wdźięczność/ łaskawość ná łonie Mátki odpoczywáiącego się wydáie/ krew záś przy słupie z ćiáłá się leie/ á z piekłá ná kształt rubinow naykosztownieyszych ná źiemię pada/ godná wszelkiego poszánowánia/ godná żeby nie tylko w złoto odpráwna byłá; ále áby się w serce
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 233
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
. ÁBoć Duchowie bacząc to Panię w mierzwie leżące na kształt robaczka małego/ w której też pełno robactwa bywa/ bojąc się by jaki robak Dzieciny nie zakąsił/ trzcinę przynoszą/ która ma w sobie moc jakąś skrytą przeciw gadzinie? Tobyś zarazem wyrwać z rąk miała Aniołom/ Panno prześliczna/ tę obronę/ aby miluchny ziemi i subtelniuchny robaczek/ Synaczek twój ukochany bezpiecznie odpoczywał. Ma bowiem to zacne wcielone Słowo/ rozdarte na się gadzin okrutnych paszczęki/ żeby hartownie zaostrzone/ i gdyby można/ starteby było w tej stajni. Dla czego Panno święta nie gardź tą nieba obroną/ luboś jest dobrze w tym ćwiczona/ że bez namniejszej
. ÁBoć Duchowie bacząc to Pánię w mierzwie leżące ná kształt robaczká máłego/ w ktorey też pełno robáctwá bywa/ boiąc się by iáki robak Dźiećiny nie zákąśił/ trzćinę przynoszą/ ktora ma w sobie moc iákąś skrytą przećiw gadźinie? Tobyś zárázem wyrwać z rąk miałá Anyołom/ Pánno prześliczna/ tę obronę/ áby miluchny źiemi y subtelniuchny robaczek/ Synaczek twoy vkochany bespiecznie odpoczywał. Ma bowiem to zacne wćielone Słowo/ rozdárte ná się gádźin okrutnych paszczęki/ żeby hartownie záostrzone/ y gdyby można/ stárteby było w tey stáyni. Dla czego Pánno święta nie gardź tą niebá obroną/ luboś iest dobrze w tym ćwiczona/ że bez namnieyszey
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 349
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636