dał. Trzy godziny przed śmiercią brałeś ją na duszę, Żebyś w zgrzebną przyoblekł rodziców łoktuszę, Bowiem już, dożywotnią okryty żałobą, Nieszczęśliwy Amfijon kier kraje z Nijobą. Na śmierć trudno narzekać, trudno jej w tej mierze Winować. Zwykle głupi daje, mądry bierze. 352. OMYŁKA W MINUCJACH
Dojźrawszy w minucjach drew rąbania czasu, Posłał chłopów gospodarz do cudzego lasu. Tam, skoro im siekiery zabrano i wozy, Prosto na astrologów swoję winę włoży, Że póki bez aspektów brał drwa z tegoż boru, Nie miał kłopotu, nie miał z sąsiadami sporu; Pierwszy się ten raz wedle kalendarza sprawił, Czego barzo żałuje,
dał. Trzy godziny przed śmiercią brałeś ją na duszę, Żebyś w zgrzebną przyoblekł rodziców łoktuszę, Bowiem już, dożywotnią okryty żałobą, Nieszczęśliwy Amfijon kier kraje z Nijobą. Na śmierć trudno narzekać, trudno jej w tej mierze Winować. Zwykle głupi daje, mądry bierze. 352. OMYŁKA W MINUCJACH
Dojźrawszy w minucyjach drew rąbania czasu, Posłał chłopów gospodarz do cudzego lasu. Tam, skoro im siekiery zabrano i wozy, Prosto na astrologów swoję winę włoży, Że póki bez aspektów brał drwa z tegoż boru, Nie miał kłopotu, nie miał z sąsiadami sporu; Pierwszy się ten raz wedle kalendarza sprawił, Czego barzo żałuje,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 150
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
około którego czasu Księżyc przychodzi do czterdziestego piątego gradusa wysokości na niebie. Wiedzieć potrzeba że Księżyc od 13. stopnia , (to jest Barana;) do 17 stopnia (to jest Panny,) przechodzi każdej nocy, której się da widzieć, stopień 45. Którychby zaś dni Księżyc zostawał w znakach , oznajmi w Minucjach abo Kalendarzach dorocznych kolumna znaków niebieskich stojąca po kolumnie świąt, pod tytułem Bieg . Naprzykład w Roku Pańskim 1684. w Miesiącu Wrześniu (w który już Słońce nie dochodzi stopnia 45. ani w samo południe, ale niżej chodzi w Krakowie) chcę mierzać jaką wysokość przez cień Księżyczny. Pójdę do Minucyj, i na
około ktorego czásu Kśiężyc przychodźi do czterdźiestego piątego gradusá wysokośći ná niebie. Wiedźieć potrzebá że Kśiężyc od 13. stopniá , (to iest Báráná;) do 17 stopniá (to iest Panny,) przechodźi każdey nocy, ktorey się da widźieć, stopień 45. Ktorychby záś dni Kśiężyc zostawał ẃ znakách , oznáymi w Minucyách abo Kálendarzách dorocznych kolumna znákow niebieskich stoiąca po kolumnie świąt, pod tytułem Bieg . Náprzykład w Roku Pańskim 1684. w Mieśiącu Wrześniu (w ktory iuż Słońce nie dochodźi stopniá 45. áni w sámo południe, ále niżey chodźi w Krákowie) chcę mierzáć iáką wysokość przez ćień Kśiężyczny. Poydę do Minucyi, y ná
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 41
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Książki de Mirabilibus, ale pełne zabobonów. Jakiś drugi pod tegoż Z. człeka imieniem wydał światu opus de secretis Mulierum, co wszystko nie jest Albertusa Z. ale jakiegoś rozpustnika niegodziwa lukubracja.
ALBUMAZAR był Filozof, Medyk, i Astrolog wyśmienity, Natione Arabczyk, w Afryce edukowany. Cytują go często Astronomowie w swoich Minucjach. Wiele Astrologicznych popisał rzeczy, tandem i życie skończył. quô Annô? mihi non constat.
ALFONSUS TOSTATUS Abuleński w Hiszpanii Biskup, częstokroć Abulensis tylko cytowany, cudownej pamięci, dowcipu, aplikacyj człek, Filozof, Matematyk, Geograf, obojga prawa Doktor, w Salmantyce (w Hiszpanii) napisał 24 Volumina. A 400
Ksiąszki de Mirabilibus, ale pełne zabobonow. Iakiś drugi pod tegoż S. człeka imieniem wydał swiatu opus de secretis Mulierum, co wszystko nie iest Albertusa S. ale iakiegoś rospustnika niegodziwa lukubracya.
ALBUMAZAR był Filozof, Medyk, y Astrolog wyśmienity, Natione Arabczyk, w Afryce edukowany. Cytuią go często Astronomowie w swoich Minucyach. Wiele Astrologicznych popisał rzeczy, tandem y życie skończył. quô Annô? mihi non constat.
ALFONSUS TOSTATUS Abuleński w Hiszpanii Biskup, częstokroć Abulensis tylko cytowany, cudowney pamięci, dowcipu, applikacyi człek, Filozof, Matematyk, Geograf, oboyga prawa Doktor, w Salmantyce (w Hiszpanii) napisał 24 Volumina. A 400
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 567.
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Z PANEM
Na wioskę panu pieniędzy-ś pożyczył. Wioskę odebrał, a ciebie wyćwiczył. Lat kilkanaście pozywasz już pana, W złotej wolności prawda ołowiana: Niesytna matka, chciwość, szkodę rodzi, Ta chciwość wędą rybki z wody wodzi. O SĄDZIE JEDNYM AUTOR DO SIEBIE
Kiedy w potocznym sądzie sprawkę miałem, Na minucjach aspektu patrzałem. Ten dzień dość dobry aspekt pokazowa!, Ja też wygranej sobie prorokował. Frzegrawszy sprawę, tak mówię juryście: „Nie wierzę nigdy minucjom czyście; Dobry mnie aspekt dziś obiecowali I minucyje, widzę, oszukali.” Patron rzekł: „Masz li acz swoję, acz czyję Sprawę — patrz
Z PANEM
Na wioskę panu pieniędzy-ś pożyczył. Wioskę odebrał, a ciebie wyćwiczył. Lat kilkanaście pozywasz już pana, W złotej wolności prawda ołowiana: Niesytna matka, chciwość, szkodę rodzi, Ta chciwość wędą rybki z wody wodzi. O SĄDZIE JEDNYM AUTOR DO SIEBIE
Kiedy w potocznym sądzie sprawkę miałem, Na minucyjach aspektu patrzałem. Ten dzień dość dobry aspekt pokazowa!, Ja też wygranej sobie prorokował. Frzegrawszy sprawę, tak mówię juryście: „Nie wierzę nigdy minucyjom czyście; Dobry mnie aspekt dziś obiecowali I minucyje, widzę, oszukali.” Patron rzekł: „Masz li acz swoję, acz czyję Sprawę — patrz
Skrót tekstu: BratŚwiatBar_II
Strona: 197
Tytuł:
Świat po części przejźrzany
Autor:
Daniel Bratkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
wielką pokorą. Czym prędzej każe nazad wracać im z taż forą. 176. W POGODĘ OPOŃCZĄ ZEDRZEĆ NA TOŻ CZWARTY RAZ
„Ciepłe lato poczyna, wiosna bieg swój kończy, Pogoda, sucho. Panie, szkoda drzeć opończy” — Z tym astrolog na zamku dworzanina wita. Aż ów mu w jego własnych minucjach czyta: „Dziś pewny deszcz; darmoż bym dał za nie dwa grosza?” Wziąwszy ów w kupie ludzi śmiejących odkosza, Widząc, że dyskursami dalszymi nie wskóra: „Jeszcze — rzecze — daleko, panie, do wieczora. Nie w godzinę, nie w kwadrans, lecz w jednę minutę W najweselszy
wielką pokorą. Czym prędzej każe nazad wracać im z taż forą. 176. W POGODĘ OPOŃCZĄ ZEDRZEĆ NA TOŻ CZWARTY RAZ
„Ciepłe lato poczyna, wiosna bieg swój kończy, Pogoda, sucho. Panie, szkoda drzeć opończy” — Z tym astrolog na zamku dworzanina wita. Aż ów mu w jego własnych minucyjach czyta: „Dziś pewny deszcz; darmoż bym dał za nie dwa grosza?” Wziąwszy ów w kupie ludzi śmiejących odkosza, Widząc, że dyskursami dalszymi nie wskóra: „Jeszcze — rzecze — daleko, panie, do wieczora. Nie w godzinę, nie w kwadrans, lecz w jednę minutę W najweselszy
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 104
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
KALENDARZ WIECZNY DO CZYTELNIKA
Nie myśl, czytelniku miły, Żebym w ten czas był opiły, Kiedym ten Kalendarz pisał — Kto był pijan, bogdaj wisiał — Lecz, że mi się to nie zdało, Co na Minucjach stało.
„Dziś — piszą — będzie pogoda”, Aż wnet przez rynsztoki woda Bieży do futryny pędem; Przetom się zbrzydził tym błędem, Chciałem to pokazać tobie Ku twojej więtszej ozdobie, Że ci, którzy o tym piszą, W swym się zdaniu tak kołyszą, Jak od wiatru słaba trzcina. Przeto
KALENDARZ WIECZNY DO CZYTELNIKA
Nie myśl, czytelniku miły, Żebym w ten czas był opiły, Kiedym ten Kalendarz pisał — Kto był pijan, bogdaj wisiał — Lecz, że mi się to nie zdało, Co na Minucyjach stało.
„Dziś — piszą — będzie pogoda”, Aż wnet przez rynsztoki woda Bieży do futryny pędem; Przetom się zbrzydził tym błędem, Chciałem to pokazać tobie Ku twojej więtszej ozdobie, Że ci, którzy o tym piszą, W swym się zdaniu tak kołyszą, Jak od wiatru słaba trzcina. Przeto
Skrót tekstu: ŻabKalBar_I
Strona: 107
Tytuł:
Kalendarz wieczny
Autor:
Jan Żabczyc
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
listach po trosze przysyłać. O przywilej a Gniew już szósty raz piszę, żebyś go Wć moja panno odesłała albo oznajmiła, gdzie jest. Piszesz Wć moje serce wymawiając się, że temu zapominasz i numero pisać na listach, nie mając, jeno mnie w głowie. Gdyby tak było, toby sobie notowano w minucjach, jako ja czynię, dla częstszego sobie przypomnienia. Portrecików ani włosów - ani widać, ani słychać. Widzę, że Wć moja panna prawdziwie chcesz, żebym ja tak o Wci zapomniał, jako Wć podobno o mnie. Nie trzeba długo czekać, a przyjdzie do tego, że po chwili i nie poznasz
listach po trosze przysyłać. O przywilej a Gniew już szósty raz piszę, żebyś go Wć moja panno odesłała albo oznajmiła, gdzie jest. Piszesz Wć moje serce wymawiając się, że temu zapominasz i numero pisać na listach, nie mając, jeno mnie w głowie. Gdyby tak było, toby sobie notowano w minucjach, jako ja czynię, dla częstszego sobie przypomnienia. Portrecików ani włosów - ani widać, ani słychać. Widzę, że Wć moja panna prawdziwie chcesz, żebym ja tak o Wci zapomniał, jako Wć podobno o mnie. Nie trzeba długo czekać, a przyjdzie do tego, że po chwili i nie poznasz
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 255
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
. - Mais revenons a notre grand d'Espagne qui baise et rebaise un million de fois son aimable mouche et moi tout autant la belle mimi, la becasse et cher ortolan i wszystko od wierzchu aż do najśliczniejszej stopeczki. - Oznajmij mi, moja panienko, jeśliś wszystko wyczytała, co było o tobie napisano w maluśkich minucjach. - We Lwowie, 3 VIII 1675 .
Nieprzyjaciel jeszcze radzi pod Zbarażem, dokąd się ma obrócić. W kilku miejscach, a dosyć pod słabymi zameczkami, bito ich dobrze i odeszli bez korzyści. Wierzę, że jakaś osobliwa plaga boska wisiała nad samym tym Zbarażem, że tak marnie zginął. W tych dniach także
. - Mais revenons a notre grand d'Espagne qui baise et rebaise un million de fois son aimable mouche et moi tout autant la belle mimi, la becasse et cher ortolan i wszystko od wierzchu aż do najśliczniejszej stopeczki. - Oznajmij mi, moja panienko, jeśliś wszystko wyczytała, co było o tobie napisano w maluśkich minucjach. - We Lwowie, 3 VIII 1675 .
Nieprzyjaciel jeszcze radzi pod Zbarażem, dokąd się ma obrócić. W kilku miejscach, a dosyć pod słabymi zameczkami, bito ich dobrze i odeszli bez korzyści. Wierzę, że jakaś osobliwa plaga boska wisiała nad samym tym Zbarażem, że tak marnie zginął. W tych dniach także
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 445
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
sentiet nemo, nisi aut periculo leuatus, aut PRZEMOWA
honore elatus), destinet successores quam serissimos Takowym votum moje zamknąwszy sygnetem, znowu do WMPana, od którego mnie occurrens calamo dotąd odwodzi materia, z moim powracam prezentem:
Tobie, mój drogi synu, daruję te karty: Księgi miłe piśmiennym; myśliwemu charty; W minucjach gospodarz; gach się kocha w piórku; Ksiądz w krzyżu; zeszły starzec w struganym kosturku; Strzelec lubi rucznicę; znać po kości gracza; Żołnierza broń i wojna, cny Lipski, wyznacza. Wszytko to miał Ulisses w swym kramie nieznany, Gdy szukał Achillesa do wojny z Trojany, I poznał go po łuku,
sentiet nemo, nisi aut periculo leuatus, aut PRZEMOWA
honore elatus), destinet successores quam serissimos Takowym votum moje zamknąwszy sygnetem, znowu do WMMPana, od którego mnie occurrens calamo dotąd odwodzi materya, z moim powracam prezentem:
Tobie, mój drogi synu, daruję te karty: Księgi miłe piśmiennym; myśliwemu charty; W minucyjach gospodarz; gach się kocha w piórku; Ksiądz w krzyżu; zeszły starzec w struganym kosturku; Strzelec lubi rucznicę; znać po kości gracza; Żołnierza broń i wojna, cny Lipski, wyznacza. Wszytko to miał Ulisses w swym kramie nieznany, Gdy szukał Achillesa do wojny z Trojany, I poznał go po łuku,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 389
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
wedle starych, bracie mój, zwyczajów, Żeś stan odmienił w zacnym domu panów Majów. Piękniejszej i poczciwszej nie mogłeś mieć żony. Takeś za jednę nogę pojmał dwie wrony:
Masz przyjaciela, na co wszytko trzeba ważyć; Drugą, żeć wolno będzie zawsze maju zażyć. Niech inszym czas astrolog w minucjach kładzie, Zawsze tobie i w marcu maj, i w listopadzie, I kiedyćkolwiek żyłę napuszy Wenera, Zawsze się sprawić możesz i bez Reinekiera; Inszych mu syropami pozwolisz zakrapiać. Ale wiedz, że insza rzecz srać, insza obłapiać. 23 (P). Experiencja STULTORUM MAGISTRA
Sąsiad mój, człowiek rządny i gospodarz skory
wedle starych, bracie mój, zwyczajów, Żeś stan odmienił w zacnym domu panów Majów. Piękniejszej i poczciwszej nie mogłeś mieć żony. Takeś za jednę nogę poimał dwie wrony:
Masz przyjaciela, na co wszytko trzeba ważyć; Drugą, żeć wolno będzie zawsze maju zażyć. Niech inszym czas astrolog w minucyjach kładzie, Zawsze tobie i w marcu maj, i w listopadzie, I kiedyćkolwiek żyłę napuszy Wenera, Zawsze się sprawić możesz i bez Reinekiera; Inszych mu syropami pozwolisz zakrapiać. Ale wiedz, że insza rzecz srać, insza obłapiać. 23 (P). EXPERIENTIA STULTORUM MAGISTRA
Sąsiad mój, człowiek rządny i gospodarz skory
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 243
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987