swym trybem na modlitwach stoi. Odprawiwszy modlitwy/ każdy do roboty Idzie swej naznaczonej: czynią to z ochoty. Nawet chłopięta wiedząc co za urząd mają/ Każdy swej powinności pilnie przestrzegają. Odprawiwszy postępki i sprawy stołowe Nie próżnują/ bo mają zabawy domowe. Jedni gmachy chędożą izbę kropią wzorem/ Drudzy się uwijają/ z miotłami przed dworem. Trzeci księgi/ zygarki ustawia na stole/ Czwarty szaty przesusza/ by nie żarły mole. Jedni gumno opatrzają drudzy ogrody/ A każdy znich przestrzega kłopotu i szkody. Ogrody tam są różne ziołami sadzone/ Częścią wino rodzajne/ częścią drzewka tknione. Wszytko jako w Aptece albo co w Herbarzach/ Nawet
swym trybem ná modlitwách stoi. Odpráwiwszy modlitwy/ każdy do roboty Idźie swey náznáczoney: czynią to z ochoty. Náwet chłopiętá wiedząc co zá vrząd máią/ Káżdy swey powinnośći pilnie przestrzegáią. Odpráwiwszy postępki y spráwy stołowe Nie proznuią/ bo máią zabáwy domowe. Iedni gmáchy chędożą izbę kropią wzorem/ Drudzy się vwiiáią/ z miotłámi przed dworem. Trzeći kśięgi/ zygárki vstawia ná stole/ Czwarty száty przesusza/ by nie żárły mole. Iedni gumno opátrzáią drudzy ogrody/ A káżdy znich przestrzega kłopotu y szkody. Ogrody tám są rożne źiołámi sádzone/ Częśćią wino rodzáyne/ częśćią drzewká tknione. Wszytko iáko w Aptece álbo co w Herbarzách/ Náwet
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: D2v
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
zwyczaju białychgłów/ proszęcię moa miła powinna/ wybawże mię od tej godziny/ a obiecujęć to/ że się jutro wrócę. Podoba się to babie/ zezwolił też i bogacz. Wróciwszy się tedy młoda do domu/ coby miała czynić/ myśli/ najęła tedy trzy duże niewiasty/ i postawiła je w komorze z miotłami. A jakub ysie chciała w lepsze szaty ubrać/ babę wprowadzi za sobą/ i zamknąwszy dobrze drzwi przyskoczyły one niewiasty/ i zewłokszy ją/ siekły aż do wylania krwie. I nie przestały aż onaz wielkim usiłowoniem dobywszy się/ ze drzwiej nago uciekała przez ulicę. Gdy się wszyscy dziwowali co się stało/ usłyszą/
zwyczáiu białychgłow/ proszęćię moá miła powinna/ wybawże mię od tey godźiny/ á obiecuięć to/ że sie iutro wrocę. Podoba sie to bábie/ zezwolił też y bogacz. Wroćiwszy sie tedy młoda do domu/ coby miáłá czynić/ myśli/ náięłá tedy trzy duże niewiásty/ y postáwiłá ie w komorze z miotłámi. A iákob ysie chćiáłá w lepsze száty vbráć/ bábę wprowádźi zá sobą/ y zámknąwszy dobrze drzwi przyskoczyły one niewiásty/ y zewłokszy ią/ śiekły áż do wylania krwie. Y nie przestáły áż onáz wielkim vśiłowoniem dobywszy sie/ ze drzwiey nágo vćiekáłá przez vlicę. Gdy się wszyscy dźiwowáli co sie sstało/ vsłyszą/
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 201
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
aby nie szydzono, Gdzieby rzekł, żeby samej tylko odpuszczono, I królowi i swemu mówi rodzonemu, Aby spół odpuszczono i onej i jemu, Krótko mówiąc, że aby katu beł oddany Martan, nie na śmierć, ale, aby beł chwostany.
XCIII.
Kiedy na tem stanęło, jako naleziono, Nazajutrz go miotłami po mieście sieczono. Orygillę schowano, ażby się Lucyna Do swojego wróciła piękna Norandyna, Na której to na on czas zachowali zdanie, Jakie miała mieć: lekkie, czy ostre, karanie. Akwilant, tam mieszkając, miał zabawę swoję Dotąd, aż brat ozdrowiał i mógł unieść zbroję. PIEŚŃ XVIII.
XCIV.
aby nie szydzono, Gdzieby rzekł, żeby samej tylko odpuszczono, I królowi i swemu mówi rodzonemu, Aby spół odpuszczono i onej i jemu, Krótko mówiąc, że aby katu beł oddany Martan, nie na śmierć, ale, aby beł chwostany.
XCIII.
Kiedy na tem stanęło, jako naleziono, Nazajutrz go miotłami po mieście sieczono. Orygillę schowano, ażby się Lucyna Do swojego wróciła piękna Norandyna, Na której to na on czas zachowali zdanie, Jakie miała mieć: lekkie, czy ostre, karanie. Akwilant, tam mieszkając, miał zabawę swoję Dotąd, aż brat ozdrowiał i mógł unieść zbroję. PIEŚŃ XVIII.
XCIV.
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 59
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
trybem na modlitwach stoją. Odprawiwszy modlitwy/ każdy do roboty/ Idzie swej naznaczonej: czynią to z ochoty. Nawet chłopięta wiedząc co za urząd mają/ Każdy swej powinności pilnie przestrzegają. Odprawiwszy postępki i sprawy stołowe Nie próżnują/ bo mają zabawy domowe. Jedni gmachy chędożą izbę kropią wzorem/ Drudzy się uwijają/ z miotłami przed dworem. Trzeci księgi/ zygarki/ ustawia na stole/ Czwarty szaty przesusza/ by nie żarły mole. Jedni gumno opatrzają drudzy ogrody/ A każdy z nich przestrzega kłopotu i szkody. Ogrody tam są różne ziołami sadzone/ Częścią wino rodzajne/ częścią drzewka tknione. Wszytko jako w Aptece abo co w Herbarzach/
trybem ná modlitwách stoią. Odpráwiwszy modlitwy/ káżdy do roboty/ Idźie swey naznaczoney: czynią to z ochoty. Nawet chłopiętá wiedząc co zá vrząd máią/ Każdy swey powinnośći pilnie przestrzegáią. Odpráwiwszy postępki y spráwy stołowe Nie proznuią/ bo maią zabawy domowe. Iedni gmáchy chędożą izbę kropią wzorem/ Drudzy się vwiiáią/ z miotłámi przed dworem. Trzeći kśięgi/ zygárki/ vstáwia ná stole/ Czwárty száty przesusza/ by nie żárły mole. Iedni gumno opatrzáią drudzy ogrody/ A każdy z nich przestrzega kłopotu y szkody. Ogrody tám są rozne źiołámi sadzone/ Częśćią wino rodzáyne/ częśćią drzewká tknione. Wszytko iáko w Aptece ábo co w Herbarzách/
Skrót tekstu: FraszNow
Strona: G3v
Tytuł:
Fraszki nowe sowizrzałowe
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615