/ gęste kieliszki/ Na lały po szyję kiszki. W głowie się ćmi/ mózg kręci/ lice czerwieni/ Jak słońce na wiatr w Jesieni. Mowa i język błądzi/ oczy mrugają/ Hasło pewne spać iść/ dają. Nogi widząc/ ze z głową/ rozum szaleją/ I ony się błądząc chwieją. Brzuch mir garłu wypęda/ a zgniewnej chuci/ Wlany dar nazad wyrzuci. Aspergesmem skropiwszy stojących blisko/ Chędozy mu gębę psisko. Ten się po ziemi wala: a ci się wadzą/ Posieką się/ poszkaradzą Ten w tańcu wybił rękę/ ten z korteziej/ Mało nie nałąmał szyjej. Pan dziś wesoł/ leć jutro skrobnie
/ gęste kieliszki/ Ná lały po szyię kiszki. W głowie się ćmi/ mozg kręći/ lice czerwieni/ Iák słońce ná wiátr w Iesięni. Mowá y ięzyk błądźi/ oczy mrugáią/ Hásło pewne spáć iść/ dáią. Nogi widząc/ ze z głową/ rozum száleią/ Y ony się błądząc chwieią. Brzuch mir gárłu wypęda/ á zgniewney chući/ Wlany dar názad wyrzući. Aspergesmem skropiwszy stoiących blisko/ Chędozy mu gębę pśisko. Ten śię po źiemi wala: á ći się wádzą/ Pośieką się/ poszkárádzą Ten w tańcu wybił rękę/ ten z korteziey/ Máło nie náłąmał szyiey. Pąn dźiś wesoł/ leć iutro skrobnie
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 204
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
priús despexerant, postquam hanc super se assumptam conspiciunt, prostratam sibi, videre pertimescunt. Patrzcie, wysokie powinowactwo, Dom dźwigniony, jako to pokory uczy, animusze kroci, nie dadzą się kłaniać wyniesionym, których upokorzonych, ukłony odbierali. Otoż zaspiewali Aniołowie: Bogu chwała, z-wami pokoj; Ad pacem nostram redeunt Angeli mir między wami, i nami, mir i pokoj, Pax hominibus. Tak to z-powinowacenie, niebieskiej, i ziemskiej familyj pokoj przyniosło. 9. DO MEGO PRZEDŚIĘWŹIĘĆIA, zaspiewali pokoj wam Aniołowie, bo sprawiedliwość była. Wykradł zakazane Jabłko Adam, to niesprawiedliwość! wykradlismy dusze nasze przez grzech, to niesprawiedliwość!
priús despexerant, postquam hanc super se assumptam conspiciunt, prostratam sibi, videre pertimescunt. Pátrzćie, wysokie powinowáctwo, Dom dźwigniony, iáko to pokory vczy, ánimusze kroći, nie dádzą się kłániáć wynieśionym, ktorych vpokorzonych, vkłony odbieráli. Otoż záspiewáli Aniołowie: Bogu chwałá, z-wámi pokoy; Ad pacem nostram redeunt Angeli mir między wámi, i námi, mir i pokoy, Pax hominibus. Ták to z-powinowácenie, niebieskiey, i źiemskiey fámilyi pokoy przyniosło. 9. DO MEGO PRZEDŚIĘWŹIĘĆIA, záspiewáli pokoy wam Aniołowie, bo spráwiedliwość byłá. Wykradł zákazáne Iábłko Adam, to niespráwiedliwość! wykrádlismy dusze násze przez grzech, to niespráwiedliwość!
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 12
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
assumptam conspiciunt, prostratam sibi, videre pertimescunt. Patrzcie, wysokie powinowactwo, Dom dźwigniony, jako to pokory uczy, animusze kroci, nie dadzą się kłaniać wyniesionym, których upokorzonych, ukłony odbierali. Otoż zaspiewali Aniołowie: Bogu chwała, z-wami pokoj; Ad pacem nostram redeunt Angeli mir między wami, i nami, mir i pokoj, Pax hominibus. Tak to z-powinowacenie, niebieskiej, i ziemskiej familyj pokoj przyniosło. 9. DO MEGO PRZEDŚIĘWŹIĘĆIA, zaspiewali pokoj wam Aniołowie, bo sprawiedliwość była. Wykradł zakazane Jabłko Adam, to niesprawiedliwość! wykradlismy dusze nasze przez grzech, to niesprawiedliwość! wszystek Naród ludzki był nieusprawiedliwony, Parturÿt
assumptam conspiciunt, prostratam sibi, videre pertimescunt. Pátrzćie, wysokie powinowáctwo, Dom dźwigniony, iáko to pokory vczy, ánimusze kroći, nie dádzą się kłániáć wynieśionym, ktorych vpokorzonych, vkłony odbieráli. Otoż záspiewáli Aniołowie: Bogu chwałá, z-wámi pokoy; Ad pacem nostram redeunt Angeli mir między wámi, i námi, mir i pokoy, Pax hominibus. Ták to z-powinowácenie, niebieskiey, i źiemskiey fámilyi pokoy przyniosło. 9. DO MEGO PRZEDŚIĘWŹIĘĆIA, záspiewáli pokoy wam Aniołowie, bo spráwiedliwość byłá. Wykradł zákazáne Iábłko Adam, to niespráwiedliwość! wykrádlismy dusze násze przez grzech, to niespráwiedliwość! wszystek Narod ludzki był nieuspráwiedliwony, Parturÿt
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 12
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, QUI PROCUL NEGOTIjS”
Szczęśliwy człowiek, który krom zazdrości Żyje spokojnie na ojczystej włości Przy bujnych polach i trawach zielonych, Wolen od buntów pospólstwa szalonych, Który w płat miłej ojczyzny nie dawa, Ani się dworskim niewolnikiem stawa.
Niepewnym rzeczom nie da się uwodzić, Nie da się płonnym obietnicom zwodzić; Z odmienną łaską mir uczynił wieczny. Próżen kłopotów, od zmazy bezpieczny, Marnie straconych lat swych nie żałuje, Gdy pełna wiatru nadzieja szwankuje.
Nie strach go między odmęty morskimi Wzruszonych wałów wiatry niesfornymi, Lubo noc płaszczem czarnym świat okrywa, W pokoju darów wdzięcznych snu zażywa. Na trwogę nagle nie bywa budzony, Aby był z łoża do
, QUI PROCUL NEGOTIIS”
Szczęśliwy człowiek, który krom zazdrości Żyje spokojnie na ojczystej włości Przy bujnych polach i trawach zielonych, Wolen od buntów pospólstwa szalonych, Który w płat miłej ojczyzny nie dawa, Ani się dworskim niewolnikiem stawa.
Niepewnym rzeczom nie da się uwodzić, Nie da się płonnym obietnicom zwodzić; Z odmienną łaską mir uczynił wieczny. Próżen kłopotów, od zmazy bezpieczny, Marnie straconych lat swych nie żałuje, Gdy pełna wiatru nadzieja szwankuje.
Nie strach go między odmęty morskimi Wzruszonych wałów wiatry niesfornymi, Lubo noc płaszczem czarnym świat okrywa, W pokoju darów wdzięcznych snu zażywa. Na trwogę nagle nie bywa budzony, Aby był z łoża do
Skrót tekstu: HorNaborBar_I
Strona: 201
Tytuł:
Pieśń ad imitiatonem horacjuszowej ody
Autor:
Horatius Flaccus
Tłumacz:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
ody
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, albo tłumaczenie, których u Słowaków, teraz u Polaków, innumerus numerus, jakoto Stanisław, Stań się Sława BOGU, i Ojczyźnie. Bogna Matka Świętego Stanisława, niby Boże na Tobie. Władystaw, niby władaj sławą, albo władzą sławny: Wencesław, więcej sławy; Bolesław bólem sławny: Kazimierz. niby kazi mir, alias psuje pokoj; lepiejby zwać Każe mir, idest rozkazuje Pokoj, jako Polscy Królowie Kazimierze ledwie nie wszyscy czynili, Reges Pacifici; a dopieroż Święty KAZIMIERZ Królewicz. Bogusław, BOGU sława: Czeflaw Czechów sława; Bogdan, BOGU dany, po łacinie Deodatus, vel Theodatus: Mieczysław, Mieczem
, albo tłumaczenie, ktorych u Słowakow, teraz u Polakow, innumerus numerus, iakoto Stanisław, Stań się Sławá BOGU, y Oyczyźnie. Bogna Matka Swiętego Stánisława, niby Boże na Tobie. Władystaw, niby właday sławą, albo władzą sławny: Wencesław, więcey sławy; Bolesław bolem słáwny: Kazimierz. niby kazi mir, alias psuie pokoy; lepieyby zwać Każe mir, idest roskazuie Pokoy, iako Polscy Krolowie Kazimierze ledwie nie wszyscy czynili, Reges Pacifici; a dopieroż Swięty KAZIMIERZ Krolewicz. Bogusław, BOGU sława: Czeflaw Czechow sława; Bogdán, BOGU dany, po łacinie Deodatus, vel Theodatus: Mieczysław, Mieczem
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 60
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, innumerus numerus, jakoto Stanisław, Stań się Sława BOGU, i Ojczyźnie. Bogna Matka Świętego Stanisława, niby Boże na Tobie. Władystaw, niby władaj sławą, albo władzą sławny: Wencesław, więcej sławy; Bolesław bólem sławny: Kazimierz. niby kazi mir, alias psuje pokoj; lepiejby zwać Każe mir, idest rozkazuje Pokoj, jako Polscy Królowie Kazimierze ledwie nie wszyscy czynili, Reges Pacifici; a dopieroż Święty KAZIMIERZ Królewicz. Bogusław, BOGU sława: Czeflaw Czechów sława; Bogdan, BOGU dany, po łacinie Deodatus, vel Theodatus: Mieczysław, Mieczem sławny: Ziemomyśl, o ziemi albo o Królestwach myślący:
, innumerus numerus, iakoto Stanisław, Stań się Sławá BOGU, y Oyczyźnie. Bogna Matka Swiętego Stánisława, niby Boże na Tobie. Władystaw, niby właday sławą, albo władzą sławny: Wencesław, więcey sławy; Bolesław bolem słáwny: Kazimierz. niby kazi mir, alias psuie pokoy; lepieyby zwać Każe mir, idest roskazuie Pokoy, iako Polscy Krolowie Kazimierze ledwie nie wszyscy czynili, Reges Pacifici; a dopieroż Swięty KAZIMIERZ Krolewicz. Bogusław, BOGU sława: Czeflaw Czechow sława; Bogdán, BOGU dany, po łacinie Deodatus, vel Theodatus: Mieczysław, Mieczem słáwny: Ziemomyśl, o ziemi albo o Krolestwach myślący:
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 60
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Panowie Posłowie exprobatione niedodania posiłków oczym fusissime mówili, jako Expediebat królowi Imię w takim razie tak, nieinaczej postąpić conservando jeno nie osobę Swoję Pańskę Wojsko przy sobie będące, ale tez, Państwu Swemu, nad którym tak wielka Turecka wisiała potencja, znowu tu Panowie Moskiewscy wypadli ztym, ze Car Imię dla was zruszył mir z Turkiem, pisząc do niego żeby Wojny zwami poniechał w solutum dano responsionem, ze gdyśmy się bili toście wy nas piórem bronili, a takiez to miały być posiłki: lub byli zaprzysięzone, przywiedli i to względem zawartego pod zurawem pokoju, ze wy jeszcze będąc extra periculum proximum, a inszeście do Porty
Panowie Posłowie exprobatione niedodania posiłkow oczym fusissime mowili, iako Expediebat krolowi Jmę w takim razie tak, nieinaczey postąpić conservando ieno nie osobę Swoię Panskę Woysko przy sobie będące, ale tez, Panstwu Swemu, nad ktorym tak wielka Turecka wisiała potencja, znowu tu Panowie Moskiewscy wypadli ztym, ze Car Jmę dla was zruszył mir z Turkiem, pisząc do niego zeby Woyny zwami poniechał w solutum dano responsionem, ze gdysmy się bili toscie wy nas piorem bronili, a takiez to miały bydz posiłki: lub byli zaprzysięzone, przywiedli y to względem zawartego pod zurawem pokoiu, ze wy ieszcze będąc extra periculum proximum, a inszescie do Porty
Skrót tekstu: CzartListy
Strona: 189v
Tytuł:
Kopie listów do [...] Krzysztofa Paca
Autor:
Michał Czartoryski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
płynącym.
Oczom płynącym Sok z korzenia i z liścia jego claryfikowany z miodem w nie puszczając/ jest użyteczny/ a to flusu flegmistemu i zimnemu. Który jeśliby był z gorającej materii/ tedy przydać do tego białek od jaja świeży. Soku z jabłek słodkich/ i Rożanej wodki/ długo rozbijając i mieszając. (Mir.) Zielnik D. Symona Syrenniusa/ Item. Mózgu.
Mózgu wilgotnemu. Sercu.
Sercu mdłemu. Żyłom piętym
Żyłom piętym jest wielkim ratunkiem i przyjemnym. Albowiem w nich wilgotności zbytnie wysusza/ osłabiałe posila. Przeto bywa od Miąs rozmaitych/ do kur/ kapłunów/ ptaków warzonych/ i pieczonych używany.
płynącym.
Oczom płynącym Sok z korzeniá y z liśćia iego cláryfikowány z miodem w nie puscżáiąc/ iest vżyteczny/ á to flusu flegmistemu y źimnemu. Ktory iesliby był z goráiącey máteryey/ tedy przydáć do tego białek od iáiá świeży. Soku z iábłek słodkich/ y Rożáney wodki/ długo rozbiiáiąc y mieszáiąc. (Mir.) Zielnik D. Symoná Syrenniusá/ Item. Mozgu.
Mozgu wilgotnemu. Sercu.
Sercu mdłemu. Zyłom piętym
Zyłom piętym iest wielkim rátunkiem y przyiemnym. Albowiem w nich wilgotnośći zbytnie wysusza/ osłábiáłe pośila. Przeto bywa od Miąs rozmáitych/ do kur/ kápłunow/ ptakow wárzonych/ y piecżonych vżywány.
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 169
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Beatus ile qui procul negotijs
.
Szczęśliwy człowiek, który krom zazdrości Żyje spokojnie na ojczystej włości Przy bujnych polach i gęstwach zielonych, Wolen od buntów pospólstwa szalonych, Który w płat miłej wolności nie dawa Ani się dworskim niewolnikiem stawa.
Niepewnym rzeczom nie da się uwodzić, Nie da się płonnym obietnicom zwodzić; Z odmienną łaską mir uczynił wieczny. Prożen kłopotu, od zmazy bezpieczny, Marnie straconych lat swych nie żałuje, Gdy pełna wiatru nadzieja szwankuje.
Nie strach go między odmęty morskimi Wzruszonych wałów wiatry niesfornymi, Lubo noc płaszczem czarnym świat okrywa, W pokoju wdzięcznych snu darów zażywa. Na trwogę nagle nie bywa budzony, Aby był z łoża do
Beatus ille qui procul negotiis
.
Szczęśliwy człowiek, ktory krom zazdrości Żyje spokojnie na ojczystej włości Przy bujnych polach i gęstwach zielonych, Wolen od buntow pospolstwa szalonych, Ktory w płat miłej wolności nie dawa Ani się dworskim niewolnikiem stawa.
Niepewnym rzeczom nie da się uwodzić, Nie da się płonnym obietnicom zwodzić; Z odmienną łaską mir uczynił wieczny. Prożen kłopotu, od zmazy bezpieczny, Marnie straconych lat swych nie żałuje, Gdy pełna wiatru nadzieja szwankuje.
Nie strach go między odmęty morskimi Wzruszonych wałow wiatry niesfornymi, Lubo noc płaszczem czarnym świat okrywa, W pokoju wdzięcznych snu darow zażywa. Na trwogę nagle nie bywa budzony, Aby był z łoża do
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 277
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, ziemia jęczy, a pomorskie skały Szkaradych kartaonów echem rozlegały. Darmo: bo Zaporożec, mając to za bajki, Sunie chyżo ku Dniepru obciążone czajki, I jeżeli za sobą obaczy pościgi, Tak z bliska, jak z daleka pokaże im figi. Takieć się w Polsce rzeczy, takie w Turczech działy, A przecie mir zostawał na papierach cały. Była wolna obrona tej i owej stronie. Częściej jednak Tatarów gromiono w Koronie, Gdzie koń konia, chłop chłopa, na morskiej zaś głębi Okręt czółnów, ni kania dogania gołębi. Dobrzem rzekł, że mir cały, ale na papierze; Kto by był chciał w obiedwie serca wejźreć szczerze
, ziemia jęczy, a pomorskie skały Szkaradych kartaonów echem rozlegały. Darmo: bo Zaporożec, mając to za bajki, Sunie chyżo ku Dniepru obciążone czajki, I jeżeli za sobą obaczy pościgi, Tak z bliska, jak z daleka pokaże im figi. Takieć się w Polszcze rzeczy, takie w Turcech działy, A przecie mir zostawał na papierach cały. Była wolna obrona tej i owej stronie. Częściej jednak Tatarów gromiono w Koronie, Gdzie koń konia, chłop chłopa, na morskiej zaś głębi Okręt czółnów, ni kania dogania gołębi. Dobrzem rzekł, że mir cały, ale na papierze; Kto by był chciał w obiedwie serca wejźreć szczerze
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 18
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924