głowy. Rozumiałem zrazu, Że dla tej świętej sprawy lepszego obrazu, Że to ksiądz z nabożeństwa czyni, dla pamiątki, Jako zstąpił Duch Święty na Zielone Świątki. Lecz gdy się aż na pleszu pożar oparł gołem, Ów za głowę, nie chcąc być, porwie, apostołem; I po kościele pełno, miasto mirry, swędu. Prawdać, że to grzech podczas świętego obrzędu, Gdy się ksiądz co raz maca za pogorzelisko, Śmiałem się, i ci, którzy stali przy mnie blisko. Księże, niecierpliwością zgarszacie nas waszą; Czemuż apostołowie tak rychło nie gaszą? Aż ten, po nabożeństwie idąc od ołtarza: Ogień Ducha
głowy. Rozumiałem zrazu, Że dla tej świętej sprawy lepszego obrazu, Że to ksiądz z nabożeństwa czyni, dla pamiątki, Jako zstąpił Duch Święty na Zielone Świątki. Lecz gdy się aż na pleszu pożar oparł gołem, Ów za głowę, nie chcąc być, porwie, apostołem; I po kościele pełno, miasto mirry, swędu. Prawdać, że to grzech podczas świętego obrzędu, Gdy się ksiądz co raz maca za pogorzelisko, Śmiałem się, i ci, którzy stali przy mnie blisko. Księże, niecierpliwością zgarszacie nas waszą; Czemuż apostołowie tak rychło nie gaszą? Aż ten, po nabożeństwie idąc od ołtarza: Ogień Ducha
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 79
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sobie tym przyczynia licha, Nie wiem, czy polityka, czy to robi pycha. Porwon katu twój udziec i twa mięsa sztuka, Mamli ja nosić stolec w pole u hajduka.” 405. OMYŁKA W SŁOWIE
Jadąc chłop do Krakowa, wstąpi do klasztora, Jeżeli nie rozkaże czego mniszka która. Żeby jej kupił mirry, rozkazuje ksieni I daje na nią kopę, dobywszy z kieszeni. Chłop prosty, jako żywo nie słysząc o mirrze, Że mu nie napisali tego na papierze, Że mu nery, nie mirry, kupić do klasztora Kazano, musiał wrócić do domu dla wora. I sprawił, jako pojął: poszedszy do jatek,
sobie tym przyczynia licha, Nie wiem, czy polityka, czy to robi pycha. Porwon katu twój udziec i twa mięsa sztuka, Mamli ja nosić stolec w pole u hajduka.” 405. OMYŁKA W SŁOWIE
Jadąc chłop do Krakowa, wstąpi do klasztora, Jeżeli nie rozkaże czego mniszka która. Żeby jej kupił mirry, rozkazuje ksieni I daje na nię kopę, dobywszy z kieszeni. Chłop prosty, jako żywo nie słysząc o mirrze, Że mu nie napisali tego na papierze, Że mu nery, nie mirry, kupić do klasztora Kazano, musiał wrócić do domu dla wora. I sprawił, jako pojął: poszedszy do jatek,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 177
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. OMYŁKA W SŁOWIE
Jadąc chłop do Krakowa, wstąpi do klasztora, Jeżeli nie rozkaże czego mniszka która. Żeby jej kupił mirry, rozkazuje ksieni I daje na nią kopę, dobywszy z kieszeni. Chłop prosty, jako żywo nie słysząc o mirrze, Że mu nie napisali tego na papierze, Że mu nery, nie mirry, kupić do klasztora Kazano, musiał wrócić do domu dla wora. I sprawił, jako pojął: poszedszy do jatek, Kupił ner, wielkich owych wołowych, dostatek. Patrzy ksieni i czeka, rychło li papierki Odda z mirrą, a chłop jej kładzie z worem nerki. „Jam — rzecze ksieni — kupić
. OMYŁKA W SŁOWIE
Jadąc chłop do Krakowa, wstąpi do klasztora, Jeżeli nie rozkaże czego mniszka która. Żeby jej kupił mirry, rozkazuje ksieni I daje na nię kopę, dobywszy z kieszeni. Chłop prosty, jako żywo nie słysząc o mirrze, Że mu nie napisali tego na papierze, Że mu nery, nie mirry, kupić do klasztora Kazano, musiał wrócić do domu dla wora. I sprawił, jako pojął: poszedszy do jatek, Kupił ner, wielkich owych wołowych, dostatek. Patrzy ksieni i czeka, rychło li papierki Odda z mirrą, a chłop jej kładzie z worem nerki. „Jam — rzecze ksieni — kupić
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 177
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
cinamum Pretiosa dona fundit Dei minora donis. Sol iste mentis ardet Animaeque vita vivit Fontem hunc sitimus omnes Hunc aerera ciemus Hoc spiritu movemur Hoc rore terra cordis Gravatur et tepescit. Quid reddis huic colono Infructuosa tellus ?
10. Dobrodziejstwa boże.
Ktokolwiek deszcz leje mnogi Amomu bogatego, Kto balsam i potok drogi Nektaru sabejskiego, Mirry z kadzidłem zmieszane Cassje z cynamonem, Dary jego niezrownane Z niebieskich milionem. Bóg słońcem w umyśle świeci, Stąd żywot dusze mamy; Do zdroju pragnienie nieci Świętego; w nim dychamy, W nim się ruchamy, tą rosą Serca role skropione. Co też za owoc przyniosą Panu ziemie płone? 11. Chrysti Cruks.
cinamum Pretiosa dona fundit Dei minora donis. Sol iste mentis ardet Animaeque vita vivit Fontem hunc sitimus omnes Hunc aerera ciemus Hoc spiritu movemur Hoc rore terra cordis Gravatur et tepescit. Quid reddis huic colono Infructuosa tellus ?
10. Dobrodziejstwa boże.
Ktokolwiek deszcz leje mnogi Amomu bogatego, Kto balsam i potok drogi Nektaru sabejskiego, Mirry z kadzidłem zmieszane Cassye z cynamonem, Dary jego niezrownane Z niebieskich millionem. Bog słońcem w umyśle świeci, Ztąd żywot dusze mamy; Do zdroju pragnienie nieci Świętego; w nim dychamy, W nim się ruchamy, tą rosą Serca role skropione. Co też za owoc przyniosą Panu ziemie płone? 11. Christi Crux.
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 418
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
woniej przewodzięcznej pełny/ Bogu mówię/ ofiarowała/ gdy miejsce święte bez Starszego ostawiła; za którego odeściem/ jako zwykło pod ten czas w Monastyru Pieczarskim/ ba i każdym bywać/ nastąpiła mieszanina/ tudzież i odbieranie dóbr od ludzi przeciwnych/ dnia dziewiątego Maja/ w dzień Przeniesienia relikwij S^o^ Mikołaja do Baru Włoskiego z Mirry nabożny Zakonnik Makary/ urzędem Ogródniczy/ po północych i Jutrznich modłach wyszedł z Cerkwie/ i w Celle Jeromonacha Dionisiusza; w której na ten czas mieszkał wszedł; w tej czytając sobie i rozbierając Psalmu Dawidowe; trocha po pracach zadrzymał/ i w tym drzymaniu obaczył barzo światły obłok z góry zstępujący: i wszystek z Cerkwią
woniey przewodźięczney pełny/ Bogu mowię/ ofiárowáłá/ gdy mieysce święte bez Stársze^o^ ostáwiłá; zá ktorego odeśćiem/ iáko zwykło pod ten czás w Monástyru Pieczárskim/ bá y káżdym bywáć/ nástąpiłá mieszániná/ tudźież y odbieránie dobr od ludźi przeciwnych/ dniá dziewiątego Máiá/ w dźień Przenieśienia reliquiy S^o^ Mikołáiá do Baru Włoskiego z Mirry nabożny Zakonnik Mákáry/ vrzędem Ogrodniczy/ po pułnocnych y Iutrznich modłách wyszedł z Cerkwie/ y w Celle Ieromonáchá Dionisiuszá; w ktorey ná ten czás mieszkał wszedł; w tey czytáiąc sobie y rozbieráiąc Psálmu Dáwidowe; trochá po pracách zádrzymał/ y w tym drzymániu obaczył bárzo świátły obłok z gory zstępuiący: y wszystek z Cerkwią
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 190.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
łokci mająca, po której i ze dworu jak po wschodach w stępować może, tak są wstępy Kamieni obszerne, a wewnątrz wschody na górę szerokie, i sklepienia wielorakie: w którym Groby Królów były, gdzie i teraz jakieś spectatur Ciało, a pod Piramidami obszerne groby pełne Mumii alias Ciał od kilku tysięcy lat in unctione Mirry Konserwowane w całości. Ta największa, na wierzchu ma planitiem kwadratową, i obszerność znaczą, bo każdy bok albo kraj Muru Piramidy mierząc, jest na łokci 10, to wszystkie boki i kraje uczynią łokci 40. Trzeba tam iść na wierzch z pułtory godziny. Kamień każdy w murze jest kwadratowy szeroki i długi na łokci
łokci maiąca, po ktorey y ze dworu iak po wschodach w stępować może, tak są wstępy Kamieni obszerne, a wewnątrz wschody na gorę szerokie, y sklepienia wielorakie: w ktorym Groby Krolow były, gdzie y teraz iakieś spectatur Ciało, a pod Pyramidami obszerne groby pełne Mumii alias Ciał od kilku tysięcy lat in unctione Mirry Konserwowane w całości. Ta naywiększa, na wierzchu ma planitiem kwadratową, y obszerność znaczą, bo każdy bok albo kray Muru Pyramidy mierząc, iest na łokci 10, to wszystkie boki y kraie uczynią łokci 40. Trzeba tam iść na wierzch z pułtory godziny. Kamień każdy w murze iest kwadratowy szeroki y długi na łokci
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 667
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
sprowadzone, solennie około Roku 1156. potym do Mediolanu Włoskiego Miasta, po zburzeniu tegoż Miasta przez Fryderyka Barbarossę Cesarza Rzymskiego transportowane przez Reinholda Arcybiskupa Kolo- O SS. Relikwiach.
nieńskiego do Miasta Kolonii w Elektoracie Kolonieńskim, gdzie po dziśdzień wielką odbierają od prawowiernych weneracją. Dzień translacyj tej, jest dzień 23 Lipca. Z Mirry owej Kadzidła i Złota jest po części w Genui, w Katedrze w Włoszech teraz obarczonej, gdy to pisze, dokąd te Święte Relikwie przywiezione Roku 1140. według Wielebnego Bedy in Collectaneis. Melchior był stary, siwy, z długą brodą i czupryną: ofiarował złoto. Kasper, był młody, rumiany bez brody, ofiarował
sprowádzone, solennie około Roku 1156. potym do Mediolanu Włoskiego Miastá, po zburzeniu tegoż Miástá przez Fryderyka Barbárossę Cesárza Rzymskiego tránsportowáne przez Reinholdá Arcybiskupá Kolo- O SS. Relikwiach.
nieńskiego do Miasta Kolonii w Elektorácie Kolonieńskim, gdzie po dziśdźień wielką odbieraią od prawowiernych weneracyą. Dźień translácyi tey, iest dźień 23 Lipcá. Z Mirry owey Kádzidłá y Złota iest po części w Genui, w Kátedrze w Włoszech teraz obárczoney, gdy to pisze, dokąd te Swięte Relikwie przywieźione Roku 1140. według Wielebnego Bedy in Collectaneis. Melchior był stary, siwy, z długą brodą y czupryną: ofiárował złoto. Kásper, był młody, rumiany bez brody, ofiarowáł
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 166
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ciepło namazuj wprżód sierść albo włosy pomazawszy, i nahałuniwszy Z białych zielone włosy uczynić.
Z kaparów świeżych wodkę dystylować, a to często namazując zielony włos będzie. Włosy albo sierść uczernić.
Liścia ćwiklanego, szałwijowego, i bobkowego wżyowszy, a przytym skory z osiny i leszczyny, skory zielonej, prżyłoż do tego wszystkiego mirry hałunu, galasu zarówno, warz długo w lugu, a tym namazuj włosy. Z czarnej sierści albo włosów białe zrobić.
Weźmi Ćwierć łota korżenia ziela zwanego Cucumer asininum alias ogórków leśnych, saletry pół łota, utłucz na proch, miodu czystego, i oliwy, każdego po łotów czternaście, zmieszaj wespół, a tym często
ciepło namazuy wprżod sżerść albo włosy pomazawszy, y nahałuniwszy Z białych zielone włosy uczynić.
Z kaparow swieżych wodkę dystyllować, a to często namazuiąc zielony włos będzie. Włosy albo szerść uczernić.
Liscia cwiklanego, szałwiiowego, y bobkowego wżiowszy, a przytym skory z osiny y leszczyny, skory zieloney, prżyłoż do tego wszystkiego mirry hałunu, galasu zarowno, warz długo w lugu, a tym namazuy włosy. Z czarney sierści albo włosow białe zrobić.
Wezmi cwierć łota korżenia ziela zwanego Cucumer asininum alias ogorkow lesnych, saletry puł łota, utłucz na proch, miodu czystego, y oliwy, każdego po łotow czternascie, zmieszay wespoł, a tym często
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 521
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Lubieżna rozkosz/ ciała myśl/ i wszeteczeństwo Prowadziły? jak często uciechy pieśćliwe Sprosną miłość/ i inne żądze niewstydliwe Tak twardemi serce me/ krępowały pęty/ Zem jak u Massagetów jęczał braniec wzięty: A któremu należę zawsze słusznym prawem/ Stałem siś za mą wolą ciała więzniem prawem.
Czy ja urodzon z Mirry Adonis nazwany? Czyli byłem z Rohodopy na ten świat wydany, Zem się spraw jął wszetecznych przykładem snać Matki? Gdyż mówią: jaka matka, takie będą dziatki. Acz nie zawsze: bo z matki swawolnej zrodzona Brygida Panna chwałą w niebie jest uczczona.
Tobie zaś w twej mądrości niepojęty Boże/ Przed którym
Lubieżná roskosz/ ćiáłá myśl/ y wszetecżenstwo Prowádźiły? iák cżęsto vćiechy pieśćliwe Sprosną miłość/ y inne żądze niewstydliwe Ták twardemi serce me/ krępowały pęty/ Zem iák u Masságetow ięcżał brániec wzięty: A ktoremu należę zawsze słusznym práwem/ Stáłem siś za mą wolą ćiáła więzniem práwem.
Czy iá urodzon z Mirrhy Adonis názwány? Czyli byłem z Rohodopy ná ten świát wydány, Zem się spráw iął wszetecznych przykłádem snáć Mátki? Gdyż mowią: iáka mátká, tákie będą dźiátki. Acz nie zawsze: bo z matki swawolney zrodzona Brygida Pánna chwałą w niebie iest uczczoná.
Tobie záś w twey mądrośći niepoięty Boże/ Przed ktorym
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 14
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
trzeba/ do tego też prochu z grząnki chlebowej nieco przymieszać/ ażby była kasza gęsta/ abo też weźmiesz pigw warzonych łotów ośm z octem i wodą roztartych/ szafranu pułdragmy/ maści Narodyni abo olejku rożanego łotów dwa/ abo konfektu pigwowego/ i listków piołunu z winem utartych przydawszy prochu/ goździków kramnych/ mastiki/ mirry. Abo weź Palm łotów sześć/ Rożej czerwonej i kopru włoskiego nasienia po dwu szczyptach/ w winie to wszytko uwarzywszy dobrze potłucz i ciepło na żołądek przyłóż: do tego/ jeśliby co wyciągało/ przydać może Balausty/ Mirtus/ i listków piołunu i pospołu warzyć jako wyższej/ i potłuc/ i przykładać/ może
trzebá/ do tego też prochu z grząnki chlebowey nieco przymieszáć/ áżby byłá kászá gęsta/ ábo też weźmiesz pigw wárzonych łotow ośm z octem y wodą roztártych/ száfránu pułdrágmy/ máśći Národini ábo oleyku rożánego łotow dwá/ ábo konfektu pigwowego/ y listkow piołunu z winem vtártych przydawszy prochu/ gozdźikow kramnych/ mástiki/ mirrhy. Abo weź Palm łotow sześć/ Rożey czerwoney y kopru włoskiego náśienia po dwu szczyptách/ w winie to wszytko vwárzywszy dobrze potłucz y ćiepło ná żołądek przyłoż: do tego/ ieśliby co wyćiągáło/ przydáć może Balausty/ Mirthus/ y listkow piołunu y pospołu wárzyć iáko wyższey/ y potłuc/ y przykłádáć/ może
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: B2v
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624